Cotygodniowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii,
przewidywań, zachwytów oraz krytyki na temat piątego odcinka piątego sezonu TWD w jednym
miejscu. Korzystanie z tematu dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- Beth budzi się w szpitalu Atlantyckich Szpitalników, zamieszkanym przez Dawn, Oblecha, Doktora i
Innych
- Beth i lizakonośny sprzątacz Noah opracowują plan ucieczki, który sprawdza się tylko połowicznie
- Carol staje się pacjentką szpitala. Wszystkie kwiaty w budynku zostają schowane...
"Nie wiadomo jednak, czy zabici przez rudzielca ludzie byli napastnikami czy członkami jego dawnej grupy, którzy zaczęli cwaniakować - skłaniam się ku tej opcji, bo wyjaśniałaby ona przerażenie żony i dzieci. "
W sumie szkoda, że potwierdzenia jako takiego większego nie było, ale też się przychylam że chodzi o to drugie - inaczej żona byłaby CO NAJMNIEJ dziwna, gdyby były to tylko zombie..
"Następny odcinek, ku zgrozie fanów Ricków - o Darylu i Carol. Będzie niezła sieczka dwojga badassów z agresywną przechadzką po Atlancie! Nie mogę się doczekać, może Carol wydobędzie ukryty potencjał Daryla."
xD
Przez napastników miałem na myśli ludzi z innej grupy, na pewno nie były to zombie, a zabicie członków własnej grupy zrobiłoby większe wrażenie.
Kurde, widać jak oglądam xD Dzięki za doprecyzowanie, przejrzę sobie tą scenę jeszcze raz bo cały czas miałem wrażenie, że chodziło o zombie.
Odcinek dość dobry akcji dość dużo no i końcówka najlepsza bardzo mi się podobała doczekać się nie mogę kolejnego odcinka być może akcja się rozwinie lepiej .
Wczorajszy odcinek to po prostu masakra. Znów będzie tak jak w 4 sezonie, jeden odcinek - o jednej grupie itp. A to co się stało, przewidywałam, że Eugene to oszusta, ale w ten sposób on teraz zniszczył nadzieje niektórych i szczerze mówiąc mam nadzieję, że odcinek za tydzień będzie ze wszystkimi a nie
A co złego jest w odcinkach poświęconych jednej grupie? Zakładając, że dana grupa jest ciekawa i ma więcej potencjału niż chociażby Beth ze swoim paraliżem twarzy.
Z takimi odcinkami zawsze będzie problem bo każdy ma swoich ulubionych i mniej ulubionych bohaterów. Wiadomo, że jak ktoś lubi Beth, to się będzie upierał, ze odcinek poprzedni był fantastyczny, a mało go interesuje Abraham, Maggi i Glenn to napisze ze ten był nudny ( a nie był). Jak ktoś nie lubi Carol, a szczególnie Carol i Daryla to już w tej chwili może napisać,jaki beznadziejny będzie kolejny odcinek.
Jak jest więcej bohaterów więcej ludzi będzie zawsze zadowolonych.
Oj, oj, ja się z tym zdecydowanie nie zgodzę. Osobiście jestem wielką fanką Ryszarda i ubolewam za każdym razem, kiedy muszę obejrzeć odcinek bez niego, ale jeśli taki epizod będzie zrobiony z pomysłem, to nawet te nielubiane postacie ogląda się przyjemnie. Dla przykładu warto wspomnieć o odcinku w całości poświęconym Carol, Pączusiowi i dziewczynkom - czyli kwintesencji mojej niechęci. Nie znoszę ani Carol, ani Tyreese'a, ale całość oglądało mi się dostatecznie dobrze. Także - moim zdaniem - problem nie tkwi w tych nielubianych postaciach, lecz w zaplanowaniu danego epizodu.
Zgadzam się, ten odcinek o tej małej psychopatce też był dla mnie jednym z najlepszych z poprzedniego sezonu ( a też nie lubię Carol i
pączusia)! Ale nie przepadam za takimi odcinkami gdzie pokazana jest jedna gr, bo jak tak dalej się potoczy (a na to wygląda, bo za tydzień Daryl i Carol) to wyjdzie na to, że macierzystą grupę z Ryszardem na czele zobaczymy po miesięcznej przerwie!!! Moim zdaniem w każdym odcinku powinni pokazać każdą grupę. Jedyna nadzieja, że wszyscy się znowu połączą i obyśmy nie czekali na to cały sezon, bo wątek tego nawiedzonego szpitala nie jest chyba wart tytułu "wątku sezonu 5".
Ja bym tu uznał po połowie każdej z powyższych prawd. Najważniejszy jest sam poziom odcinka i wrażenia po nim a nie przed ale istotne jest też wstępne nastawienie, na które składają się trzy kwestie: sympatia lub antypatia do danych postaci, aktualne umiejscowienie wątku danych postaci oraz sceny wykorzystane do teasera. Dla przykładu, na początku po samym teaserze odcinek 04 zapowiadał się dla mnie znacznie ciekawiej niż 05, a jednak mój finalny odbiór był odwrotny. Mimo to nawet odcinek z samą Beth był bardziej interesujący niż ten z bimbrem. "Self Help" udowadnia, że można ukazać przeszłe dramaty postaci przy równoczesnym popchnięciu fabuły do przodu, a nie "zatrzymanie apokalipsy" z boku i wspominki.
I ja się pod tym podpisuje - też wolałbym różnorodność grup w jednym odcinku aniżeli odcinki poświęcone jednej grupie. Wystarczyłoby z ostatnich odcinków powycinać pierwsze 13/14 min., powklejać do jednego odcinka o 3 grupach, i tak w kółko - raz byłoby lepiej a raz gorzej (zależy jakie momenty trafiły by do odcinka), ale przynajmniej różnorodność postaci sprawiała by, że jest w czym wybierać potencjalnemu widzowi.
Niestety sprawię ci zawód,za tydzień odcinek w pełni poświęcony Darylowi i Carol.Po za tym wydaje mi się,że takie dzieleni odcinków sprawia,że bohaterowie danej grupy nie nudzą.Wiadomo,że wkurzające jest,że w taki sposób dłużej trzeba czekać na to co będzie dalej ;)
Akurat, że ich ukażą to super, bo są jednymi z moich ulubionych bohaterów. Ale cóż niestety tak będzie i nic się nie zrobi, ale nie zawsze ma to tylko wady )
Ależ genialny odcinek, jeśli chodzi o postać Abrahama. Widzę, że ten odcinek zawsze po reklamie rozpoczynał się od sceny retrospekcji z Abrahamem, ciekawe (no może oprócz ostatniej reklamy xd). Nie ma Beth i od razu lepszy odcinek ogólnie.. tak, wg mnie : )))
- Fajna scena z wypadkiem autobusu, zwłaszcza podkład muzyczny;
-"But its time to be brave" xD Judżin: Pierwsza krew xP
- niania-Abraham: "sprawdź, czy z nim wszystko w porządku", ehh, po czym mówi o nim 'rat'? Dobreee xD Muszę przyznać, że casting na Judżina był fenomenalny.
- Tara w rozmowie z Judżinem "dude" xD Ale poważniej: Judżin dobrze myśli: gdyby nie cała otoczka tego, że może wszystko 'naprawić' to by go tak nie bronili. W tym przypadku Tara mówiąca, że to tak nie działa po tym wszystkim co ją spotkało nieco mnie rozśmieszyła. ALE nie powiem, akcja na koniec odcinka potwierdziła 'szok' i rewelację Judżina-teraz pozostaje tylko poczekać na następne odcinki z tym wątkiem i jak teraz reszta grupy będzie 'martwic' się o 'tego sprytniejszego' xd
- retrospekcja z Abrahamem.. szkoda, że nie pokusili się o jakąś charakteryzację z czupryną Abrahama. W tym samym odcinku ma to samo na głowie no matter what - mógł miec chociaż krotsze te włosy. Czepiam się;
- umarł autobus szkolny, niech żyje wóz strażacki!
- zajedwabisty gag z Abrahamem wkurzającym się o paskudztwo na wylocie od silnika z jego kobietą wytykającą mu, że to u góry xD
- śmiejący się Abraham - creepy;
- Judżin ma zajedwabiste odzywki .. "Not following you" razy ileś tam w tym odcinku xD
- REWELACJA! No koniec odcinka świetny z rewelacją na temat Judżina, świat niani-Abrahama się zawalił. A jeszcze lepsza była wyliczanka Judżina kogo to stracili i na końcu z lekką przerwą.. "i Bob" (rozbawiło mnie to xd). Ależ mu Abraham przywalił, masakra (znaczy, spodziewałem się takiej reakcji, przecież to normalne, ale nie sądziłem, że będzie to AŻ tak drastycznie wyglądać - no szkoda było mi 'sprytnego' xd). Można śmiało założyć po tym odcinku, że Abraham nie należy do osób, które są w stanie zapanować nad emocjami gdy sytuacja tego wymaga.
- "Judżin, are you there?" xD
- sam koniec retro: kiedy Abraham chciał ze sobą skończyć pojawia się nadzieja.. Judżin i nadaje mu sens w życiu po stracie bliskich, MOCNE zakończenie.
A tak w ogóle nie podoba mi się formuła serialu zaczęta swego czasu, gdzie skupiają się na jednej 'ekipie' ludzi. Wolałbym jednak podział powiedzmy na 3 wątki w jednym odcinku aniżeli coś takiego. Narzekałem na to przy s4, narzekam i teraz (chociaż raz, nie będę się powtarzał). Wydaje mi się, że byłoby to większym plusem dla serialu niż obecnie jest, a przez różnorodność postaci odcinek nie wydawał by się monotonny. Tutaj dałbym przykład produkcji, która utylizuje to do granic możliwości, czyli GoT. Nie jestem pewien, czy gdyby było więcej odcinków poświęconych jednej grupce postaci/miejscu to oglądało by się to równie dobrze. Np. pierwsze odcinki s5 gdzie 'team Rick' był cały były lepsze niż odcinki, w których następuje już podział na grupki bohaterów (a przynajmniej odnoszę takie wrażenie).
Słaby odcinek, tak jak poprzedni. Za dużo wątków porobili i wyszły z tego flaki z oleju. Myślę, że najciekawsza tajemnica będzie w szpitalu. W ogóle odcinki bez udziału Ricka są jakieś słabe. Czekamy na odcinek 6. Tyle ode mnie.
Juz za pare dni, za dni pare. Weźmiesz plecak swój i gitarę, pożegnania kilka słów pitagoras bedzie zdrów . Dowodzenia wam fantofankareeee !
No nie moge sie doczekac kiedy obejrze ten odcinek. :D
Nie chce czytac kom. bo chce sam obejrzec, ale juz po poczatkach kom. widac ze odc slaby.
Mam nadzieje, ze mnie nie zanudzi. ;p
Póki co mogę napisać tylko tyle.
"Lori żyje!". Może nie w sensie cielesnym, ale duchowym na pewno. :D
https://lh6.googleusercontent.com/aCPRabyr8fwcqxFzH70iyFTNBXl8JONd0U3rOV4oark=w2 36-h265-no
Dla mnie najlepszy odcinek sezonu. Tych, którzy nie byli w temacie potrafił zszokować, reszta też nie powinna być zawiedziona.
Nieco akcji, spoooooro czarnego humoru, urokliwe lokacje ze swą historią. Widok wielkiej hordy bezcenny.
Z całą pewnością jestem z odcinka bardziej zadowolony niż z poprzedniego i nie mam poczucia zmarnowanego czasu. Ba, aż mi było smutno z powodu jego standardowej długości.
Domyślam się, że Kapitan Ameryka już wróci do Ricków. Szkoda, o ile Rick mi się znudził to jednak Ford ma w sobie to coś co chce się oglądać.
Kurcze, a ja mam odwrotnie - po akcji z Terminusem wreszcie super ogląda mi się Ricka i sceny z jego udziałem, a wcześniej zdarzało się, że mnie cholewnie nudził. Ewolucja postaci w dobrą stronę, wg mnie (nie, że czepiam się Forda, co to to nie, ale Rickowi niczego nie ujmę xD)
1. Najlepszy odcinek w sezonie to już był (pierwszy) i taki pewnie pozostanie aż do ostatniego odcinka tego sezonu (a przynajmniej końcówki - typowego cliff hangera). Czyli co było dobrego z piątym sezonie już się zdarzyło. "Kasa, misiu, kasa".
2. Smutne jest to, że postacie po raz kolejny są "przeginane". Np. Eugene jest jeszcze bardziej ze#srany ze strachu niż wcześniej, choć powinien już wykazywać się chociaż szczątkowym instynktem samozachowawczym i trzaskać zombiaczki, niczym ślimaki w masełku.
3. Jego pseudo-naukowy bełkot w autobusie, znowu nie budzi niczyich podejrzeń. Piehdolenie o szopenie jest standardem w amerykańskich szkołach? Nikt nie jest w stanie się pokapować? No, c'mon. Z jakiegoś powodu jest to (USA) mocarstwo światowe, najmądrzejsze, najcudowniejsze, a tu jakieś zombie robią szopke... Tam przecież John Rambo wygrywałby sam wojnę wietnamską, gdyby go nie wycofali.
4. Rudy pajac (Defender of Eugene), jest głupszy od jeża i nikogo to nie dziwi. Jest coraz bardziej bezrozumnym rudym (wiem, pleonazm) - rozwalił autobus na prostej drodze.
Mnie niestety pierwszy odcinek wynudził. Był lepszy niż trzy kolejne ale Carol-Rambo to niekoniecznie to czego oczekiwałem. Do tego błyskawicznie zarżnięty wątek kanibali. Jedyne co mi się podobało to fruwające zombie i murzyn bijący takowe.
Kto miał się pokapować? Dla nich było to światełko nadziei, ale zresztą to głównie zdesperowany Ford (który po śmierci rodziny znalazł sobie cel w życiu) był motorem napędowym wyprawy na tym etapie. Reszta raczej miała to gdzieś bo nie zabili Eugene'a na miejscu. "Nie uratujesz świata? Ok". Rosita kocha się w Fordzie, Glenn i spółka jadą bo przyrzekli pomoc
Ale zauważyłeś, że autobus eksplodował?
1. Wydawało mi się, że (typowo dla Hollywood, gdzie pojazdy notorycznie robią śruby i salta w powietrzu) autobus na coś najechał i zaliczył wywrotkę.
2. "Kto miał się pokapować? Dla nich było to światełko nadziei" niby tak, ludzie uwielbiają bezrozumnie podążać za "przewodnikiem", byleby zdjął z nich konieczność podejmowania własnych decyzji. Niemniej jednak w TWD owa bezmyślność jest przegięta.
3. Uwaga ogólna - słabością TWD są dialogi, nie prowadzące donikąd, kompletnie nie realistyczne, de facto wypełniające czas antenowy, by dobić do czterdziestu kilku minut w odcinku. Jest to tym bardziej dziwne, że amerykanie potrafią pisać świetne dialogi (w przeciwieństwie do większości rodzimych twórców - męczę się obecnie z "Watahą", która dołuje głównie z tego względu... ale to off topic)
1. Było powiedziane w serialu o wybuchu. Szkło przerwało przewód paliwowy. Osobiście obstawiałem początkowo pękniętą oponę (był huk).
2. Mi ona nie przeszkadza. W sumie Eugene i Ford nie miał w tych wszystkich odcinkach wiele czasu antenowego więc brak rozważań nad jego misją jakoś mi nie wadzi. Ford jest na wpół szalony, Rosita się w nim kocha. Ricki próbowały się wypytywać (nawet w autobusie) ale wiele czasu z doktorkiem nie przebywały. Poza tym przy braku dziadków-mózgowców...
3. Cóż, to tylko serial o zombie. W zamierzeniu miał być solidną adaptacją komiksu, gdzie zombie to pretekst to ukazania ludzkiej psychiki w obliczu końca cywilizacji, utraty bliskich i stałego zagrożenia. TWD natomiast z sezonu na sezon idzie raczej w akcje i czarny humor kosztem właśnie dialogów. Zresztą widz tego oczekuje pamiętając opinie o sezonie 2.
@Martinvon Carsten Fajnie!
Dziękuję, że merytoryczną odpowiedź. To rzadkość. :)
Ad 1. Muszę w takim razie obejrzeć ten odcinek ponownie - widać coś mi umknęło.
Ad 2. Dla mnie to brak tzw. "psychologicznego prawdopodobieństwa" . W sensie, że "ludzie tak się nie zachowują". Biorąc pod uwagę, że jesteśmy po roku Zombie Apocalypse, to ufność przeciętnego ludzika powinna spaść do zera. Dlaczego? Bo wszystko co znane trafił szlag, a to co jest - zaskakuje i zabija. W przypadku ZA najgorszym wrogiem nie będą zombiaki, tylko ludzie, którzy przeżyli.
Ad 3. "Cóż, to tylko serial o zombie " Tu nie mogę się zgodzić - w ogóle. Ekranizacją komiksu jest m.in Sin City, czy 300 - zachowują komiksową stylistykę, pompatyczne, komiksowe dialogi. Ale nie TWD - pomysł wyszedł od komiksu, ale ekranizacja stara się być obok, co więcej korzystając z uniwersum, starać się by rzetelnie (czyt. realistycznie) pokazać apokalipsę. (Akurat to jest słabość serialu, bo 1) zwierzęta, a szczególnie owady i ptaki - są czy nie są nosicielami? 2) gdzie się podziała zima?).
TWD jest najlepszym do tej pory (chyba?) studium zagłady cywilizacji (taki był zresztą zamysł twórców komiksu), a to zobowiązuje.
Jeden z najgorszych odcinków...Za dużo retrospekcji, za dużo bezsensownych rozmów...Jednym słowem lanie wody jak nic. Jak nie mają już pomysłów na odcinki to niech skończą ten sezon i nie robią już więcej. SG
Tak słabego odcinka dawno nie oglądałem.Dialogi o dupie Maryni.Wszystkie potrzebne dla serialu informacje można było zmieścić w 10 min. Gość dosypuje szkła do paliwa przez co mogło zginąć kilka osób a kobitka mówi,że jest spoko bo jesteśmy tylko ludźmi:)Stwierdzenie :,,Może znajdziemy jakieś rowery'' rozwaliło mnie dokumentnie''
Odnośnie retrospekcji rudego i jego wyjściu z marketu - te trupy leżące nieopodal to była jego rodzina ? I czemu wcześniej się go bali ?
Tak to była jego rodzina. Zdaje się, że w komiksie żonę zgwałcili ci gości co to ich Ford mordował.
Bali się go właśnie z powodu tej rzezi jakiej dokonał.
Na początku, przy pierwszej retrospekcji myślałem, że to flashforward jak Abraham tłucze Judżina po wyjawieniu prawdy, facet był dość podobny xD
Tak jak wielu. Osobiście nie dawałem wiary, że Eugene się ujawni w tej fazie serialu.
A jednak, może w nieco inny sposób ale w mordę i tak oberwał solidnie. :D
W komiksie kolesie,których Abraham potem zatłukł na śmierć, zgwałcili jego eks-żonę i jego 6-letnią córkę,a 8-letni syn został zmuszony to oglądania całego zajścia.Brutalnie,niestety taki jest komiks z tym,że przynajmniej w komiksie wiadomo,jaki był powód jego agresji i sposób zachowania się jego rodziny.Dla nich stał się taki sam jak osoby,które zabił.
W serialu w żaden sposób o tym nie w zmieniają,więc kto nie czytał całej komiksowej historii lub tylko jej część może odebrać negatywnie całe zajście i myśleć,że koleś jest niepoczytalny.
Zapewne o to właśnie - manipulacje widzem - chodzi w tej scenie.
Wszystko zostanie dopowiedziane w następnym odcinku z Fordem. Prawdopodobnie nad Eugenem, którego reszta będzie próbować ratować.
A jak się znalazł Abraham w tym markecie ? Chodzi mi o komiks - gwałcili mu dziecko i żonę a on gdzie był ? Szukał ich, znalazł w markecie, zobaczył co się dzieje i zatłukł kolesi ? Bo w serialu faktycznie można odnieść wrażenie, że to psychopata, początkowo myślałem, że to jacyś obcy ludzie dla niego, zatłukł kogoś innego między półkami ale nie chciał skrzywdzić kobiety z dziećmi. Wręcz myślałem, że tą puszką zatłukł ojca rodziny, dlaczego tak panikowali na jego widok.
SPOILER KOMIKSU
Tuż po wybuchu apokalipsy Abraham i jego rodzina schronili się razem z innym ocalałymi w supermarkecie.W czasie jednej z eskapad po zaopatrzenie, Abraham wrócił do schronienia i zastał sytuację opisaną przez mnie we wcześniejszej odpowiedzi na twój post.Reszta grupy z supermarketu zrobiła to co zrobiła i dlatego ich zatłukł.
SPOILER KOMIKSU
Mam wrażenie, jakby była mowa o członkach jego dawnej grupy, którzy zrobili to gdy on pojechał z wyprawą po zapasy. Ponadto musiał zabić swoje zzombione dziecko.
"Abraham tells him that it is time Rick learnt how he lost his family. Abraham informs Rick of his wife and daughter's rape, and the fact the he killed the six men responsible with his bare hands. He goes on to say that his family saw him doing this act, and left him because they were scared of him. However, Abraham tells Rick that he managed to track them down, only finding him son and wife's bodies devoured and his daughter as a zombie, which he had to kill."
( http://walkingdead.wikia.com/wiki/Abraham_Ford_%28Comic_Series%29 )
epizod bardzo dobry - czy tam w oddali to była horda truposzy? ilu ich tam było ? tysiące ? szkoda że nie zrobili zbliżenia na nie - czy stoją , czy podążają w jakimś bliżej określonym kierunku.
Dowiedzieliśmy się kilku nowych faktów z życia naszych bohaterów, Judżin wyjawił swoją tajemnicę i teraz raczej będziemy czekali na połączenie z grupą Ricków.
Może mi się wydaje ale zaczyna pachnieć jakąś małą jatką naszych bohaterów - może wreszcie wyeliminują parę osób a najlepiej jakby zginął ktoś z ,,rąk,, truposzy
Ta horda żywych trupów daleko to była jedna z najlepszych klimatycznie scen tego odcinka.Nie było zbliżenia,ale efekty są na tyle dobre,żę jak się trochę przyjrzysz to zobaczysz,że kręcą się bezwiednie w kółko.
W każdym razie zrobiła na mnie wrażenie.
super - a do tego ten hałas i odór o którym wspominali bohaterowie - taka horda robi wrażenie
Hehe, mnie wystarczyła ta ciągła wzmianka o odorze ale nie powiem, że zbliżenie byłoby mile widziane.
Oglądałem na telefonie, więc też żałowałem, że nie było zbliżenia na hordę. Eksplozja autobusu pochłonęła cały budżet odcinka ;D
Polecam obejrzeć jeszcze raz na jakimś większym ekranie niż na telefonie.Wtedy ta scena robi o wiele lepsze wrażenie,a w HD to już w ogóle miodzio.Nie chciał bym tamtędy przejeżdżać :)
stawiałem, że Judzin wyjawi swoją tajemnicę dopiero w Waszyngtonie a tu taka niespodzianka.Ale fajnie bo akcja wyraźnie posuwa się do przodu i o to chodzi
Odcinek mocno przeciętny, ale nadrabia znowu końcówką. Historia Abrahama i Eugene- kupuję to! Może zbyt rozbudowany ten watek to nie był, ale pasował świetnie. Mocne i nawet poruszające to było, dobrze oddaje sytuację, wyjaśnia motywację, pewnego rodzaju naiwność i szaleństwo Abrahama.