SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE (HOPEFULLY).
Forumowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat szóstego odcinka siódmego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu.
Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- nocna bitwa o Hilltop z użyciem noża, karate i traktora;
- wizyta Zbawców po daninę z ww. osady przewodzonych przez Simona aka Trevora;
- autostopowa wycieczka kierującego się żądzą zemsty niedzielnego kierowcy i amatora randek na wrotkach Carla oraz Jesusa do Sanktuarium.
7x06 "Swear" aka "Run Tara, Run" aka "Zapychacz na zapychaczu zapychaczem pogania"
Na początku przypomniano nam wszystkie trzy sceny Tary i Heatha z szóstego sezonu. I to jest godne pochwały, bo ja nie zwróciłem najmniejszej uwagi, kiedy oni właściwie wyjechali na ten trip. Okazuje się, że scenarzyści byli tak zajęci Neganem, że przez dwa tygodnie wycieczki naszej dwójki kompletnie nic się nie wydarzyło. Było na tyle nudno, że wracamy do nich kiedy siedząc w kamperze rozmawiają na temat akcji na posterunku, która była... dziesięć odcinków temu (back to the future?). Heath wydaje się dość wkurzony z powodu tego, że kiedy Rick i Daryl jadą na skawendżing to tego samego dnia znajdują całą ciężarówkę zapasów i Jezusa, a czarna postać epizodyczna jeździ kamperem dwa tygodnie i nic.
Wspólnie z Tarą postanowili więc poszukać kłopotów, żeby ich odcinek wyrobił przynajmniej normę jeśli chodzi o zombie. Idealnym miejscem był zablokowany most, gdzie ni chu nie było ani śladu umarlaków, co oczywiście znaczyło, że za chwilę będzie ich małe stadko. Tara w kompletnej ciszy nie usłyszała jak stojący obok kompan odradził jej ciągnięcie tego plecaka i masz babo placek. Plecak podtrzymywał tony zaprawy, czy co tam było, a w niej nieruchomo, bezszelestnie spoczywało stadko zombie :P Ale nie ma co się czepiać tego splotu niefortunnych zdarzeń, bo dostarczył nam jedyną istotną rzecz w tym odcinku, czyli rozdzielenie się Tary i Heatha. Szczerze mówiąc, liczyłem że ten truposz z dredami później, to naprawdę będzie Heath. Nie oszukujmy się, nie mają żadnego pomysłu na tę postać. Ludzie go lubią, bo jedyne co robi, to pomaga innym. Nie ma go prawie wcale, więc jeszcze nie zanudził nas swoimi moralnymi rozterkami. Skoro już puścili smętną nutę, kiedy Tara podchodziła do tego sztywniaka, mogli to zakończyć, ba, nawet powinni.
Oceanside, czy raczej - amazonki, niezbyt wciągające. Jedna jest miła, inna nie. Wyróżnia się tylko ich liderka, która jest drugą po Gregorym osobą, która zachowuje się tak, jak powinien się zachowywać lider grupy. I w przeciwieńśtwie do Ezekiela, który nie wiadomo czemu po dwóch rozmowach poczuł niebywałą sympatię do Carol, Natania ma dobre powody, żeby postępować tak, a nie inaczej, zabicie Tary jest z jej perspektywy znacznie bardziej rozsądne, niż puszczenie jej z wodą i żywnością do swoich (Cindy, urocze z Ciebie dziewczę, ale notorycznie narażasz wszystkich swoich bliskich). Z taką celnością, jak cały obóz strzelał do Tary i nik jej nawet nie drasnął, albo kiedy chciały ją wykończyć w lesie i też nie trafiły, z taką celnością, to one długo nie pociągną, tu nawet Ricka nie trzeba. Cały ich background jest nienajgorszy, tyle że mieści się w trzech zdaniach i naprawdę nie ma potrzeby poświęcania im osobnego epizodu. Z rozpiski na TSDF wynika, że amazonki wrócą dopiero (i zarazem tylko) na 15 odcinek, tak że... no bardzo ważne dla fabuły będą.
Tara nic się nie zmieniła. Dalej jest na tyle nieporadna, że ze wszystkich śpiewek świata, musiała wypalić z tym łowieniem ryb. To już udawanie gliny w odcinku z Brianem jej wyszło dużo lepiej. Nie mogło zabraknąć żółwika, chociaż nie wydaje mi się, żeby akurat w tamtej sytuacji Tara czuła niewarygodną ochotę na żółwika z Natanią. Wciśnięte na siłę, taka marna kalka żółwika z Rickiem. W przeciwieństwie do okularów przeciwsłonecznych. To było naprawdę dobre i jak najbardziej pasowało do Tary i sytuacji, czyli "radosnego" powrotu. Producenci najwyraźniej mocno się wzięli za zrzucanie wagi przez aktorkę, bo przez cały odcinek ciągle gdzieś musiała biec, skakać, nawet wracając z dwutygodniowego wypadu "dalej, niż kiedykolwiek" nie znalazła żadnych wrotek, roweru czy sprawnego samochodu ;P
A i zapomniałbym. Jeszcze ta "kurtyna", która zasłoniła małe stadko zombie. Też świetny numer. Z całą pewnością nie można było zobaczyć, usłyszeć tych wszystkich truposzy po drugiej stronie. Skąd.
Miałem to poprawić, ale raz, że edycja filmwebowa działa jak krew z nosa, a dwa, że "masz babo odcinek" pasuje nawet lepiej ;D
"Heath wydaje się dość wkurzony z powodu tego, że kiedy Rick i Daryl jadą na skawendżing to tego samego dnia znajdują całą ciężarówkę zapasów i Jezusa, a czarna postać epizodyczna jeździ kamperem dwa tygodnie i nic." Wygrałeś. Świetna recenzja xD
Przytyło się troszkę przez te dwa tygodnie baletów w kamperze, więc nie dziwię się, że scenarzyści kazali Tarze trochę pobiegać ;-)
Czuję, że niewyżyte Panie z obozu na wybrzeżu, szybko podejmą decyzję o współpracy z prawdziwymi mężczyznami z Ryśka kamandy.
Póki co zdecydowanie najsłabszy odcinek w tym sezonie. Na start dostajemy moralne rozterki Heatha, a gwiazdą reszty odcinków jest Tara, moim zdaniem top jeśli chodzi o najgorzej narysowane postacie w Walking Dead, myślę, że nikt by nie płakał, gdyby amazonki ją odstrzeliły. Widzę, że niektórzy powyżej uznają, że może to być 4 obóz do walki z Neganem, ale ja myślę, że jednak ja na klasyczny zapychacz Walking Dead, wątek amazonek już nie powróci, oby, bo ich obóz jest równie interesujący co Tara. Następny odcinek to prawdopodobnie przygoda Ricka z homo kolegą Aaronem, więc zapnijcie pasy i weźcie zapas dopalaczy, bo szykuje się jazda bez trzymanki!
Końcówki Twojej wypowiedzi nie kumam. Co za przygoda Ricka z jakimś Aaraonem? Masz na myśli Araona z miasteczka? Przecież to jakaś dalszoplanowa postać, która gdzieś tam w tle pojawia się od wielkiego dzwonu.
Ale na potrzeby szeroko pojętej fabuły, to właśnie Aaron wybrał się z Rickiem na wypad i to chyba wokół nich będzie się kręcić główna oś następnego odcinka. Przeskakują jakiś płot, łażą po lesie...
W zajawce jest z jednej strony Rick i Aaron, z drugiej Neganowo i Hesus, więc w najlepszym wypadku będzie fifty-fifty :P
Kolega wyjaśnił za mnie już, ale szczerze obstawiam, że większość odcinka to będą smuty jak Rick i homo kolega szukają szczęścia i czegoś fajnego dla Negana, a wątek Carla i zbawcy ludzkości Jesusa na tym, że ten drugi ucieknie z ciężarówki, a Carl postanowi zostać madafakerem i będzie chciał sam ich rozwalić na wrotkach, ocali Daryla i odjadą razem w stronę zachodzącego słońca i będą mieli dzieci. Tak będzie, to potwierdzone info.
to ja wracam do pierwszych sezonów gdzie był co odcinek
i co najważniejsze
ODZYWAŁ SIĘ :D
ja bym się nie zdziwiła jak by Daryl przeszedł na strone Negana i powrócił do swoich mrocznych cech charakteru i gnębił Rika i jego drużynę, w koncu to Daryl święty nie był i blisko mu do Negana...ja bym sobie widziała taki przebieg spraw
To byłoby interesujące, zwłaszcza zakończenie sezonu albo mid-sezonu sceną, w której Daryl odpowiada na wiadome pytanie "I'm Negan". Ale twórcy tego nie zrobią, oboje doskonale to wiemy. Prędzej zafundują młodszemu Dixonowi śmierć męczennika, a najbardziej prawdopodobne jest że (jak zwykle) nic nadzwyczajnego się z nim nie stanie.
ale Daryl mógłby pozornie być jak Negan i pomóc grupie Ricka, jak by wsiąkł w struktury Negana i działać na korzyść Ricka...to teŻ by było ciekawe
Szkoda. Liczyłem, że następny odcinek pokaże w całości to co się działo z Heathem na moście. I że zostanie wydłużony gdzieś do godziny, co by dobrze wyczerpać temat.
Na półfinał sezonu liczę na jakieś hardkorowe retrospekcje Morgana.
Po tym odcinku mam nadzieje, że cały sezon do końca skupi się na fenomenalnej postaci Heatha. Mam już dość tego nudnego Negana. Dobrze by było jakby serial przemianowali na The Walking Heath. Kolejny sezon mógłby być o Morganie kolejnej wybitnej postaci. I znowu przemianka nazwy serialu na The Walking Morgan. Może udałoby się wpleść w następnym sezonie Carol tak 50/50 wtedy serial mogli by nazwać The Walking Morgan and Runing Carol.
na bank, czołówka już jest https://www.youtube.com/watch?v=deUMaYGnnVE
może to jest ta WIELKA zmiana o której tyle truli na tfurcy? ;)
A ja dziekuję Bogu na Tarę, bo wprowadza trochę humoru do tej grupy. Okulary - super! :D
Odcinek jak odcinek - na początku sezonu walnęli z grubej rury, potem coraz spokojniej i dowalą coś na koniec, żeby potrzymać w niepewności do kolejnego sezonu :/
Mnie rozwalało to jak rezyserka w tym odcinku wrecz zmuszała ja do biegania :D Its funny because she is fat :D
Lekka nadwaga dodaje uroku i apetyczności, taka Lauren Cohan już od kilku sezonów wygląda jak żywy trup i ciężko na nią patrzeć.
no i taka figura jak u Maggie i Rosity to mi sie podoba :) a nie nadwaga Tary ale dam wiare, ze rezyser zmusi ja jeszcze troche do biegania wiec moze w przyszlym sezonie troche schudnie
Niet :) Chciałbym wiedziec ile wazysz :D Bo byc moze przez pryzmat tego dla ciebie maja niedowage a dla mnie są idealne .
Dla mnie taka Tara wygląda dosyć absurdalnie. Jest apokalipsa zombie, żarcia ciągle brak a tutaj chodzą ludzie z normalną wagą, albo nawet nadwagą. Każdy powinien wyglądać jak szczupak. Nie liczę tutaj np. Neegana i jego przyboczną straż, bo wiadomo, że biorą sobie wszystko od innych, w teorii z tego co pamiętam w takiej np. Aleksandrii akurat żarcia sporo mieli, ale też musieliby oszczędzać na czarną godzinę... ogólnie zawsze mnie to drażni gdy np. jakaś grupa przedziera się dniami czy tygodniami przez jakieś lasy, czy moczary a każdy czyściustkie włosy, ogoleni, w doskonałej formie fizycznej. Wiadomo, można zaoszczędzić na budżecie, a do tego jak widać widzom się podoba gdy ludzie nawet podczas apokalipsy wyglądają świetnie.
AJ OSOM https://67.media.tumblr.com/512defc1bf9a6886a2c7c8b376dc59d1/tumblr_ohc7horlPT1s 1612oo1_400.gif
świetne te okulary, takie... w stylu Tary :))
no i żółwik ;) https://67.media.tumblr.com/3d2516e56e6b27c57bdc485182846707/tumblr_ohc41mlQxQ1s 19ebpo1_400.gif
Dobra skąd mieli broń? Wzięli sobie gdzieś znaleźli? Czy jak ktos jużtu wspominał wyjechali dużo wcześniej niż było zapoznanie z Neganem? Jeśli tak to ich broni nie było na liście o którą się pluł Negan?
Wyjechali dużo wcześniej, o czym wspomniano nawet w tym odcinku. A jeśli nie było jej na liście, oznacza, że pewnie to broń zdobyczna, pochodząca z posterunku Negana. Nie ma co na siłę szukać powodu, by się czepiać, dla samego czepiania.
Takie tłumaczenie też jest mocno naciągane, tym bardziej, że to ewidentnie widac, że to jest błąd. Niby czemu broń zdobyczna miałaby nie być opisana. Rick trząsł gaciami przy Neganie, oddał nawet tą nieskatalogowaną broń Michonne, wspomniałby, że ludzie którzy wyjechali kiedyś tam też coś mają, czy cokolwiek, żeby sie na przyszłość nie narażać. A jak szukali tej ukrytej broni to nawet nie wzięli pod uwagę, że może Tara z tamtym typkiem ją zgarnęli. Dla mnie to się całkowicie kupy nie trzyma, ale oczywiście można sobie samemu dopowiedzieć, tak jak ty. Tyle, że takich wersji ponaciąganych moze byc mnóstwo, dla mnie to bez sensu.
Przecież na początku było przypomniane, że odjechali na wypad po zapasy prosto spod rozwalonego posterunku Zbawców, zabierając ze sobą kilka sztuk zdobytej broni, której nikt nigdzie nie spisywał.
Na początku, w busie było pokazane zbliżenie na broń. Na chwycie wyryty był znak kija Negana, także to była broń zdobyczna.
No i co w związku z tym? Każda broń w zasadzie była kiedyś gdzieś zdobyta:D broń zdobyczna nie jest katalogowana?
Każda grupa podchodzi inaczej do tematu. Pamiętasz Terminus? Tam Gharet pytał swoich ludzi nawet o to, ile kul wystrzelali. Najwidoczniej amazonki nie podchodzą do kwestii broni tak dokładnie jak w Aleksandrii.
Chyba nie zrozumialeś. Mi nie chodzi o te babki z lasu, tylko o broń Tary i tego czarnego typka, Rick nic o nich nie mówił Neganowi, broni nie było w spisie, co jest dziwne, skoro Rick jakby musiał to dosłownie wlazłby Neganowi w dupę, byleby mu się nie narażać.
Podejrzewam, że colt z wyrytą Lucyną na kolbie pochodzi bezpośrednio z posterunku, który odwiedziła ekipa. Ale mogę się mylić :)
Pewnie tak, ale po prostu skoro mają wszystko opisane oprócz tej niby z za muru, to pewnie i reszta z posterunku jest opisana. Chyba, że sobie przywłaszczyli nie mówiąc o tym Rickowi. No i, tu już się pewnie bardziej czepiam, ale skoro wyjechali dużo wcześniej niż akcja z Neganem to Rick powinien się chociaż domyślac, że mają jakąś broń, a kiedy Negan się czepiał, że brakuje broni, nawet nie pomyślał Rick o Tarze i tamtym typie, a tym bardziej nie wspomniał o tym Neganowi, któremu jak juz pisałam nie chce się narażać. No ale może i za bardzo drążę temat i się czepiam. Tyle z mojej strony.