SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE (HOPEFULLY).
Forumowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat szóstego odcinka siódmego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu.
Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- nocna bitwa o Hilltop z użyciem noża, karate i traktora;
- wizyta Zbawców po daninę z ww. osady przewodzonych przez Simona aka Trevora;
- autostopowa wycieczka kierującego się żądzą zemsty niedzielnego kierowcy i amatora randek na wrotkach Carla oraz Jesusa do Sanktuarium.
Ale przed takimi gifami to się daje ostrzeżenie :P albo cenzurę. Bo się znowu zawiesiłam, zupełnie jak wtedy gdy Emo po raz pierwszy rzuciła tego linka :P
On jest takim słodziakiem, że na miejscu Negana traktowałabym sam pobyt w jego obecności jako roczną daninę cukru z Hilltop :3
Nie jestem pewna, czy sam Negan miał kiedykolwiek przyjemność poznać słodziaka. Bo Flamastrowy Namiestnik wydawał się odporny na jego wdzięki -.-
Czy tylko mnie te leśne amazonki skojarzyły się z "Seksmisją"? ( "Sfiksowałyście, boście chłopa dawno nie miały!!!" )
Eeeeeeeeeeeee, chyba nie, wolę poczekać na "Wikingów" ( to już jutro chyba ) i na "Peaky Blinders":)
Gorąco zachęcamy :D Produkcja cokolwiek...hardcorowa... ale... no, tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć ( i nie zniechęcać się po pierwszych kiczowatych odcinkach). Zombie apokalipsa z przytupem :D
I mimo makijażów i beki jest zaskakująco sensowną produkcją! :) Przynajmniej pierwszy sezon - wg mnie bije na głowę całe TWD.
ja czytałam że do tego trzeba podejść z dużym dystansem, ale słyszałam też wiele dobrych opinii. nie sądzę żebym to polubiła bardziej od TWD bo jednak lubię bohaterów i dalej mi się fajnie ogląda, ale to niczemu nie szkodzi :D coś napiszesz jeszcze? jakoś mnie zachęcisz? ;)
Pierwsze co trzeba wiedzieć, to że Zetka jest robiona przez niszową stację. Budżet jest niski, zwłaszcza w pierwszym sezonie. Ale za to twórcy wykorzystują go do ostatniego centa, tzn. nie ma mowy o odcinkach, w których kamera kontempluje drzewa i torowiska :P Bohaterowie podróżują przez całe USA, więc są najróżniejsze krajobrazy i najdziwaczniejsze lokacje. Miasta, lasy, góry, pustynie i Biegun Północny. Obozowiska, laboratoria, bazy wojskowe, elektrownia atomowa, szpital psychiatryczny...
Druga ważna rzecz: serial jest robiony dla beki. Wydaje mi się, że wiele osób, które do niego usiadły, nie zdawało sobie z tego sprawy. Tutaj rządzi darcie łacha z popkultury, konwencji i okazjonalnie z TWD. Twórcy wiedzą, że mają mało forsy i zamiast na siłę próbować stworzyć Dzieło, bezczelnie robią sobie jajca ze wszystkiego. Masa kampu, groteski, absurdu, przerysowania i czarnego humoru. Ja kocham takie klimaty, uwielbiam jak filmy są samoświadome, więc wsiąkłam od pierwszych minut. Ale wiem, że nie każdy lubi takie cuda na kiju :)
Co jeszcze:
- mała ilość bohaterów. Skład z pierwszego sezonu to 8 osób. Łatwo ich spamiętać, stopniowo jest pokazywany ich origin. Skład grupy jest bardzo demokratyczny: panie i panowie, wszystkie rasy, wszystkie grupy wiekowe. Żadnej dyskryminacji i stereotypów. Wszyscy są charakterni i łatwo ich polubić. Uwaga: mają poczucie humoru :D
- fabuła ma motyw przewodni, grupa ma określoną misję do wykonania. W każdym odcinku jest inna miejscówka i inna przygoda, ale wszystko jest połączone wątkiem zdobycia szczepionki na epidemię.
- zombie. Szybkie, silne i bardzo krwiożercze. Twórcy prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych rodzajów nieumarłych. Są zombie radioaktywne, mutanty, w najróżniejszym stadium zgnicia i zmasakrowania. Zombie Amisze, zombie zwierzęta...
- bekowe gore. Takie w stylu Tarantino albo Rodrigueza. Jazda po bandzie, ręka, noga, mózg na ścianie, w ruch idą karabiny, maczety, młotki, kije bejsbolowe, łyżwy, miksery, krasnale ogrodowe i wszystko, co bohaterom wpadnie w ręce. Jest trochę obrzydliwie, trochę strasznie, ale głównie śmiesznie.
-ludzkie dramaty. Serial jest czarną komedią, ale jakimś cudem bohaterowie i ich problemy są wiarygodni. I nie raz mi się smutno zrobiło, jak komuś się coś złego stało. Pojawiają się kwestie moralności i dokonywania wyborów, ale dylematy bohaterów są ukazywane poprzez akcję, a nie gadanie.
- realizm. Racjonowanie papieru toaletowego, przypadkowo puszczony bąk, konanie z pragnienia, przerażająco ukazany głód...
- nawiązania do kina, popkultury, amerykańskiej rzeczywistości...
- fajne aktorstwo. Serio, serio.
Ogólnie świat serialu jest bardzo barwny i rozbudowany, jest w tym wszystkim pomysł, brak zahamowań i czysta radocha. Po aktorach nawet widać, że się dobrze bawią. Uff, naprodukowałam się, ale uwielbiam ten serial i w koło mogę o nim gadać :D
Łoł, nie spodziewałam się takiej kompleksowej odpowiedzi! Bardzo przydatna dla mnie :) Dziękować :D
Z tego co napisałaś, to tak na teraz jestem ciekawa tych różnych lokalizacji oraz rodzajów zombie, o których już też coś mi się obiło o uszy, w tym na forum TWD :D Jestem też ciekawa czy bohaterowie trzymają się w "kupie" czy są porozdzielani oraz tego, czy ich przeszłość pokazywana jest na zasadzie flashbacków jak np. w Lost? Generalnie koncepcja serialu na mniej poważnie mnie ciekawi. A są momenty w których można się pośmiać? Jak w dobrej komedii? :D
PS.W ogóle przepraszam za ten spam o Z Nation (chociaż z tego co się orientuję to nie pierwszy przypadek) no ale jak już został poruszony ten temat... ;)
Grupa przez większość czasu trzyma się razem. Czasem zdarza się jej rozdzielać, ale ma to miejsce rzadko. Reuniony zawsze następują szybko - owszem, są niewiarygodne, ale jak się zaakceptuje konwencję, nic a nic to nie przeszkadza :D
Ogólnie w Zetce rządzi też konkret, więc retrospekcje nie są rozbudowane. Z tego, co pamiętam było tylko kilka odcinków poświęconych na origin postaci. W jednym w czasie wędrówki, bohaterowie mieli po kolei flashbacki z pierwszego dnia apokalipsy. Inny odcinek był bardzo inspirowany "Incepcją" - rozplątywanie tajemnicy swojej przeszłości w atmosferze koszmarnego snu. Był też odcinek, w którym pokazano genezę samej epidemii. I ze dwa odcinki, w których bohaterowie załatwiali niedokończone sprawy z przeszłości. A tak to serial koncentruje się na bieżących problemach i nie ma zabaw z czasem.
Akcja rozpoczyna się trzy lata po wybuchu epidemii, bohaterowie wiedzą, co to zombie i mają wypracowane zasady działania. Na swojej drodze spotykają prawdziwych popaprańców, ale większość ocalałych stara się jakoś współpracować. Są próby odbudowy cywilizacji, handel, wymiana, proste rozrywki, postapokaliptyczni spekulanci i biznesmeni, a nawet politycy :)
Hm, ja się śmieję :D To jest komedia czarna, absurdalna, bazująca na przerysowaniu, apokalipsa na wesoło. Tak jak pisałam, najbardziej mi się to kojarzy z Tarantino i Rodriguezem... "Od zmierzchu do świtu", "Death Proof", tego typu rzeczy. Bohaterowie np. raczą się "z weed" - marihuaną uprawianą na zombie. Murphy i Doc mają cięte riposty, narzędzia do utylizacji zombie bywają zdumiewające, są gagi, zawsze ktoś rzuci jakimś komentarzem, no i mnie bardzo bawią wszystkie nawiązania, cytaty, aluzje.
Szukałam jakiegoś poglądowego clipu, ale chyba tylko ten jest bez spoilera. Część drużyny w akcji: https://www.youtube.com/watch?v=XTLf47vimGE
Jeszcze raz Ci dziękuję :) Ta scena to jakaś totalna miazga, ta muzyka, a przy odbijającym się naboju śmiechłam :D Chyba czuję ten klimat :) Jak obejrzę parę odcinków to dam Ci znać jak mi się podobało ;)
Tak się złożyło że mam trochę czasu teraz, ale co za dużo to nie zdrowo i szkoda za szybko kończyć, więc trzeba zrobić przerwę ;)
Ciekawi mnie, co Tara i Heath jedli przez te dwa tygodnie...
Tara ma chyba stanowić comic relief w tym serialu, hehehe. Tzn, nie powiem nawet mnie trochę rozśmieszyła, jako jedyna oprócz Hesuska nie nosi kija w odwłoku i to jest tak zaskakujące, że nie mogę się nie uśmiechnąć jak ją widzę. Ale to śmieszkowanie pod lufami karabinów... na miejscu Amazonek faktycznie zaczęłabym się zastanawiać czy panna aby na pewno jest w pełni władz umysłowych. (Btw, koncept ze Slim Szejdim apokalipsy powinnaś sprzedać dowodzącym Zetką. Jestem pewna, że by im się spodobał. Chociaż jedna raperka w sumie już jest i to całkiem niezła :D) No nie wiem, może to jest Tary strategia przetrwania? Grać uroczą i liczyć, że jakoś to będzie?
Co do Niebiańskiego Bitnika aka Boskiego Karateki, to ponoć nowy trailer sugeruje, że będzie go niewiele. Kurde, a duet z Koralem mógłby być naprawdę zabawny. Gdyby tak młody poduczył się paru ciosów... wszystkie panny na mieście jego. Oh, wait :P
Kobitki są spoko, ale wiesz jak to jest z fajnymi postaciami w TWD. Albo dostają nagłego zaćmienia umysłowego i przestają być fajne albo są spychane na trzeci plan, żeby zrobić miejsce tym naprawdę fascynującym bohaterom pokroju Morgana. Ja już się szykuje na łan ałer speszyl epizołd poświęcony Flamastrowemu. Albo Cindy.
Tak więc prawdopodobnie nie uświadczymy genezy Amazonek. Nie mówiąc już o ablucjach Hesusa (ani samego, ani w towarzystwie :P)
Ej serio czy tylko ja myśle ze one naprawdę chciały wypuścić Tare? Moim zdaniem strzeliły do niej kiedy zaczęła uciekać a nie w odwrotnej kolejności.
Mi się wlasnie wydawało ze one zaczęły strzelać jak Tara zaczęła uciekać. Wtedy jak się zamachnęła na tego zombiaka, udawała ze chce go załatwić a tak naprawdę dała nogę. I tamte wtedy zaczęły do niej strzelać
Moim zdaniem nie chciały jej wypuścić. Zabijały obcych, Tara i tak miała farta bo zaproponowały jej pozostanie. Kiedy się nie zgodziła jasne było, że ją zabiją a zgoda na odejście i wysłanie kogoś do Aleksandrii miała tylko uśpić jej czujność.
Obczaj spojrzenie, jakie Pani Starsza rzuciła jednej z podwładnych na kolacji. Decyzja już wtedy była podjęta.
Wiesz ten odcinek nie był tak trzymający w napięciu żebym patrzyła na jakaś babkę i szukała jakiejś minimalnej mimiki
Toteż ja ci nie każę tego robić, jeno sugeruję, że jak CHCESZ i masz CZAS, to MOŻESZ sobie to sprawdzić :P
Odcinek był bezjajeczny, jak i całe TWD, dlatego takie "subtelności" mnie osobiście biją po oczach.
TWD lodżik jest tak niezmierzone, że ciężko wyłapać takie rzeczy przy pierwszym oglądaniu. Zwłaszcza kiedy nieco wcześniej był taki kwiatek, że cały obóz strzelał do uciekającej Tary, ale kiedy już ją dorwali w miejscu, to nikt nie chciał strzelić, żeby potem jednak chcieć ją zamordować w lesie... żeby po paru strzałach znowu mieć wątpliwości (darowałaś mi wcześniej życie).
Oglądaliście też Fear the Walking Dead ? Początek tego odcinka był bardzo podobny do prologu jednego z odcinków FTW ;-)
FTWD nie jest na moje nerwy. W porównaniu z tym serialem, akcja w TWD leci na łeb, na szyję ;) W moim odczuciu, oczywiście.
Obejrzałem pierwszą serię, z której zapamiętałem jeden błyskotliwy patent. Dziadzio musiał uwolnić swoją córkę i żonę z bazy wojskowej. Siedziały tam, podejrzane o zakażenie wirusem zamieniającym ludzi w szwędy. Co zrobił staruszek? Napuścił na bazę dwa tysiące łokerów zamkniętych na pobliskim stadionie :D
Baaardzo legitne! Wypuścić dwa tysiące potworów, które opanują okolicę, by ocalić DWIE osoby. Po czymś takim powinienem był powiedzieć 'fak dyz szyt, ajm ałt!' ale obejrzałem serię do końca ;) Drugą odpuściłem sobie po nie pamiętam, którym już odcinku.
Mhm :) A żeby było jeszcze ciekawiej - pamiętasz drzwi z pierwszego odcinka "Don't dead open inside"? W stadionie, przy głównym wyjściu, było kilka par takich drzwi. Wszystkie świetnie zabezpieczone dechami, łańcuchami i cały czas chodziły w te i we wte, napierane przez trupy od środka.
Pytanie za miljon - jak on to zrobił, że WSZYSTKIE trupy poszły za nim? Bo oczywiście, idąc spacerkiem od stadionu do bazy, nie napotkali nikogo ani nic, co mogłoby odwrócić uwagę hordy. ABSOLUTNIE :)
ale jaki stadion bo nie kumam :D z FTWD? bo ja tego widziałam tylko kilka pierwszych odcinków ;)
Pamiętam tylko tę jedną. Reszta to gadki szmatki w stylu "we must/ we aint" tyle że bez torów w tle.
Żadna strata. To nie jest problem jedynie ślimaczego tempa ale ogólnie nudnej fabuły. Jeszcze o ile pierwszy sezon miał w sobie powiew świeżości i dało się go obejrzeć (mimo absurdalnej sceny z atakiem hordy na baze wojskową) to drugi jest już niemożliwie nudny. W dodatku bohaterowie poza Nickiem i Viktorem są po prostu beznadziejni i nieciekawi.
również próbowałam. Nie idzie. Pomimo szczerych chęci, wymiękłam na etapie 2sezonu
Dokładnie, bohaterowie najbardziej odrzucają od FTWD. TWD może czasem przynudzać, ale jakoś się człowiek przywiązał do tych Rików z kamieniołomu przy Atlancie, czego nie można powiedzieć o tych bucach z Feara. Jednak widać ile dał wpływ Darabonta na 1 sezon.