SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY & PIESELE SUCHARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - WILL CRINGE SUCH MUCH!
Cotygodniowy wątek służący wyrażeniu opinii o nowym epizodzie TWD. Korzystanie, jak zwykle, dobrowolne :)
Previously on AMC's The Walking Dead:
- godzinny wstęp do nowego sezonu, który zasadniczo można było upchnąć w góra 30 min. gdyby wyciąć wszelkie gadki motywacyjne oraz futurospekcje RYYYKA!
- zdrada Grześka oraz przejęcie władzy nad Hiltopem przez Meggie
- Kryształowa Noc w świecie łokerów wykonana przez mieszkańców Aleksandrii & company
- Ksiądz Gabriel zamknięty w jednym pomieszczeniu z Neganem.
Morgan w tym odcinku prawie jak Schwarzenegger w Komando.
A poza tym ciężko już mi patrzeć na tą lesbijkę kiedy próbuje być taka "twarda".
Strzelaniny jak w filmie klasy C.
5/10
Następuje premiera S08E02
Częstotliwość wyszukiwac "Walking Dead Morales" zwiększa się.
No cóż, jak na standardy TWD nie było źle. Przynajmniej mam już dwójkę postaci, za których śmierć będę trzymał kciuki - Tara i Morgan. Zwłaszcza przemiana tej pierwszej jest irytująca - ze zblazowanej dziewczyny, która całkiem nieźle znosiła apokalipsę zmienia się w kolejnego badassa, który chce tylko mordować. I jeszcze to "może Maggie słucha ciebie, ale Rick słucha mnie". Jakos umknął mi moment, kiedy Tara stała się główną doradczynią Rysia :D Morgan i jego killing spree - mam deja vu. Największy plus odcinka - Jesus, dobrze, że jest ktoś w miarę normalny, kto nie badassuje nie siłe. Chyba nie przysporzy mu to popularności wśród amerykańskiej widowni, która najchętniej wystrzelałaby wszystkich bezbronnych Zbawców ze szczególnym uwzględnieniem Jareda.
"Główna" strzelanina pokazana nawet ok, żegnamy się z Francine, której nawet pozwolono się odezwać na koniec. Eric pewnie przeżyje.
Powrót Moralesa- gdybym nie wszedł w dział ze spoilerami na strefie TWD to pewnie właśnie zbierałbym szczękę z podłogi. Oby tylko coś wyjaśnili, odnośnie tego co sie z nim działo, w każdym liczę, że trochę pożyje.
Moja ocena to 7/10, bo oglądało się dobrze, na pewno lepiej niż Mercy.
PS. Armia króla Ezekiela w 7x16 wynosiła paręnaście osób. Teraz jak na nich spojrzałem w lesie to było co najmniej koło czterdziestki, a do tego część królestwa bawiło się z Morganem i spółką. Zaraz się okaże, że są liczniejsi niż Negany.
Co do "głównej strzelaniny" - nie widziałem nigdzie tira z amunicją :d Ileż oni tam w tym czasie wystrzelili pocisków. No ale, to tylko serial ;) Aha, Morgan - nasz "nieśmiertelny". Skill na poziomie Hard. Idzie, szczela, idzie, szczela...zapomniałem dopisać, że szedł i szczelał...i nawet chciał wszsytkich zabić, ale mu Jesus zabronił. Oj, nieładnie. Co do liczby osób po obu stronach, szkoda nawet czasu na obliczenia :D
"I jeszcze to "może Maggie słucha ciebie, ale Rick słucha mnie"."
A było jeszcze: Nie jesteś Rickiem, nie jesteś Maggie ... (Tara do Jezusa)
Naskarżę na ciebie mamie i tacie! Tak jakby tylko Rick i Maggie posiadali możliwości intelektualne uprawniające do własnych poglądów. Wódz myśli, a reszta to puste klocki.
Ach te błyskotliwe dialogi ...
Albo "tu nie chodzi o niego" a wcześniej Rick "tu nie chodzi o mnie"
Wierni jak psy widzowie: "dogadajcie się wreszcie o co do cholery chodzi!!" :DDD
W trakcie walki ,gdy liczy się czas,gdy nie wiadomo czy sie wygra litości się nie okazuje.Potem to co innego.Jesus stanowi zagrożenie dla grupy i tylko cudem nie zginął.
Jakościowo nadal trochę Rekin zabójca :3 ... ale i tak było lepiej niż w zeszłym tygodniu.
1. Podobał mi się Król (jak nie przemawiał) i jego wesoła, larp-ująca drużyna.
2. Spór Jezusa z Tarą - choć sam temat powinien zostać szczegółowo rozpatrzony na zebraniu wspólnoty mieszkaniowej (bo tryb bitewny = pełne skupienie), to sama próba akcentowania różnic zachowań jest zrozumiała.
3. Kuloodporny Supermorgan! (sory, nie mogłam się powstrzymać)
4. Końcowy Morales stawia mini diagnozę w sporze Jezus vs. Tara.
Jezu: przecież po drugiej stronie też są ludzie! (Morales jest znajomym Ricka, normalnym gościem z normalną przeszłością)
Tara: tak, i wszyscy mają na imię Negan! (Morales nie istnieje)
2. Ale czy ten spór nie powinien mieć miejsca, wiesz, no, jakoś tam PRZED? :D No ale w sumie tradycja TWD nakazuje, aby takie dylematy rozkminiać, kiedy najbardziej można umrzeć, a tradycja, wiadomo, to rzecz święta.
3. Morgan będą w ruchu i dzierżąc zwykłe klamki (potem tylko jedną) strzela pif! paf! i trafia za każdym razem. Reszta cieci jedzie z karabinów tratatatatatatata i ledwo kilku ubiła. Kolejna tradycja, tym razem kina sensacyjnego.
4. Fajne! A tak apropo - podobna w wymowie do tego całego "toż to też ludzie so!" scena zaistniała w GoT, kiedy Arya spotyka wojaków Lannisterów i z rozdziawioną gębą konstatuje, że oni są tacy jak ona, mają rodziny, życie, rudych piosenkarzy, te sprawy :) Takie to wszystko... toporne.
2. Oczywiście, że PRZED :) Wszak napisałam: tryb bitewny = pełne skupienie. Pełne skupienie osiągamy, gdy mamy jasność w kwestiach wymagających omówienia. Wyobrażam sobie spotkanie wspólnoty w kościółku Aleksandrii i rzeczową debatę polityczno-światopoglądową. Trochę usypiające? Może być ustalanie klucza zachowań wojennych przy obiadku. Tara i Jezus rzucający w siebie ziemniakami i ciskający mięsem.
3. Morgan ubawił mnie w tym odcinku. Jak miał kijek to te jego super umiejętności można było sensownie wytłumaczyć (magiczny rekwizyt, oczywiście). Teraz złapał za broń i człowiek poczuł się zagubiony.
A no tak, faktycznie napisałaś, ja się z tego śmiałam hahahihi i potem skupiłam się na ostatnim zdaniu. A powinnam połączyć to wszystko w jedno. No ale tak to jest, jak się ma podśmiechujki z TWD ;)
Być może co Morgan dotknie, staje się magicznym artefaktem?
ja postanowiłam przetestować w tym sezonie nowe podejście do twd. heroiczne szukanie pozytywów. dużo lepiej się to ogląda z nastawieniem na festiwal kiczu i łopatologii.
nawet Morgana człowiek wówczas odkrywa na nowo. czekam teraz kiedy Shiva przemówi ludzkim głosem.
acha ... uroda Jezusa ... wystawia mój obiektywizm na próbę
z jednej strony ... rozwiany włos w czasie walki jest niepraktyczny ... ale z drugiej strony ....
Ach... uroda Jesusa...jakoś tak mi się zapomło o niej. Mówicie, że warto wracać dla niej do serialu?
Nie wiem, czy nawet niebieskość ócz Jesusowych udźwignie ten serial :) Powiedzmy że jest to... urocze koło ratunkowe :D
Jakoś nie mogę się zabrać za nowy sezon. Czytam sobie komentarze na forum z przyzwyczajenia i kurcze, nawet nie czuję chęci żeby na przewijaniu ogarnąć odcinek :/
Motywuję Cię^^
http://payne-reedus.tumblr.com/post/167058377309/tpayne-legendary-paul-jesus-rov ia-were-not
OŁPENING SCIN
- RYYYYK!? Możesz mi powiedzieć co my robimy w tej scenie? Wszyscy po kolei?
- Cicho bądź i patrz tajemniczo przed siebie.
- Ale PRYCH! ma rację! Dlaczego mamy tylko paczeć? - spytała Tara
- Powiedziałem!!!
- Echhh... - rzekł z rezygnacją Dżizas Krajst - znowu kradniemy czas antenowy?
- Dokładnie!
CZOŁÓWKA!
TU DU DU TU DU DU TU DU DU TU DU DU TU DU DU TU DU DU TU DU DU TU DU DU TU DU DU SZŁOOOOOOOO-oooHH! TU DU DU TU DU DU TU DU DU TU DU DU TU DU DU TU DU DU DUUUUUUUUU!!!
NEKST SCIN
- Roj? Co ty do jasnej cholerci robisz?
- Nie widać, grzebię w broni?
- A co powinieneś teraz robić?
- ... grzebać w broni?
- NIE! Powinieneś wybrać sobie miejsce w którym padniesz, gdy za minutę rozpocznie się niezapowiedziany atak!
- Jak niezapowiedziany atak może zacząć się za minutę?
- Nie pyskuj i idź tam! - wykrzyknęła koordynatorka rzezi Sejwiorsów i wskazała statyście przeznaczone dla niego przez scenariusz miejsce, gdy nagle z piskiem opon przyjechali Aleksanderczyjczycy - No pięknie! Teraz umrzesz na nie swoim miejscu jak jakiś debil!
NEKST SCIN
- Widzisz moja droga Karol, zaczęliśmy odcinek od leżenia na ziemi a teraz całą drużyną, powtórzę Ci to dokładnie, CAŁĄ DRUŻYNĄ nie jesteśmy w stanie dogonić jednego rannego typa! Czy to ma sens? I tak i nie. I nie i tak. I tak i tak. I nie i nie. Łapiesz?
- Nie. I nie mam zamiaru łapać.
NEKST SCIN
Skulona za ostrzeliwanym samochodem szefowa Neganów ze zgrozą uświadomiła sobie powagę sytuacji.
- Chryste panie, tam za zasłonami są aż DWIE osoby homoseksualne a my strzelaliśmy w tym kierunku jak idioci! Pozew o dyskryminację murowany! A po reformie sądownictwa mam wyrok jak w banku! Co mam teraz robić?! Nie mam wyboru. Panie Łoker, chce pan gryza?!
NEKST SCIN
RYYYYK! po dopiero co przeżytej traumie związanej z osieroceniem niemowlaka (i zostawieiem go na pastwę losu, tak baj de łej!) paczy załzawionymi oczętami na zdjęcie.
- A niech mnie...
- Ręce do góry!!!
RYYYK! obrócił się powoli. Bardzo powoli.
- Ty jesteś gościem... który... dawno temu... czyścił mi basen.
- Co?! Nie!
- Trawnik?
- Nie!
- To ja już nie wiem, co! Rynny z liści?
- NIE! A to kim jestem, wyjaśnię ci w kolejnych odcinkach!
- Spoko. A tak przy okazji. Jak mierzysz do mnie z broni to nie powinieneś jej wcześniej odbezpieczyć?
- O ja cie! Faktycznie! Dzięks!
KLIK!
EPILOGUŁE SCIN
- RYYYK! RYYYK! Znowu widać nasze buzie!
- Owszem.
- I spotkałeś kolegę z pierwszego sezonu! Nie widzieliście się od siedmiu lat!!!
- Zgadza się.
- I jaki jest z tego Morales?
- Że to będzie najbardziej friki sezon ewer.
KONIEC!
Z dzisiejszego odcinka wynieśliśmy NAUKE, a nawet naułkę. A mianowicie jeżeli bandyci:
- przytomnie składają broń w obliczu liczebnej przewagi
- mają dzieci
to z automatu zasługują na miłosierdzie.
Ci sami ludzie bez specjalnych oporów korzystają ze zdobywanych w bandycki sposób zasobów niewinnych ludzi, ci sami ludzie nie okazaliby minimum miłosierdzia innym rodzicom małych dzieci.
Ale dla Grupy Pewnych Osób to nie są argumenty. Skoro twoje lędźwie są w stanie stworzyć różowego bobasa - no przecież nie może być w tobie zła! Heloł!
Na tym forum ciągle przewija się wątek niesamowitej wprost wtórności TWD. Sam serial w tym sezonie przebija sam siebie. Takiego Ricka widzieliśmy milion razy, chyba nawet z tą samą plamą krwi po tej samej stronie twarzyczki, tak samo puszczonym lokiem na oczy. Widzieliśmy już Ricka w sekundy przechodzącego od buńczuczności do kompletnej załamki.
Widzieliśmy również te wszystkie "nie jesteśmy tacy, jak inni", "nie zabijam i mam rację, że nie zabijam". Co zabawne, teraz to Morgan jest po drugiej stronie, co wywołuje lekki dysonans :D
Po prostu oglądając ten odcinek miałam wrażenie ciągłego deja vu, nawet wnętrza wydały mi się znajome i na pewno od 1 sezonu chodzą po tych samych krzakach na zapleczu studia.
W każdym bądź razie nie mogę się doczekać, jak miłosierdzie okazane mordercom obróci się przeciwko Rickom >:D
Nie wiedziałam, że tak może być, ale Jesus okazał się strasznym tępakiem, a Tara nagle robi na mnie pozytywne wrażenie (aczkolwiek mogła bardziej naciskać na rozwiązanie kwestii bandyckiej). A przecież do tej pory Jesus normalnie traktował walkę z neganami i nie odstawiał takich cyrków, poważnie nie rozumiem skąd się nagle wzięła u niego ta odraza do zabijania!
Obawiam się, że jak Jesus usłyszał od gościa (który bez zająknięcia mówi o śmierci baby w ciąży), że jest ładny - i to dwa razy! - to się chłopina zakochał.
I tym samym cała akcja właśnie się skończyła :) Tyle z tej badasserki, czas na przeżywanie :P
Dobła, dobła - a gdzie jest typ który zgubił się podczas wycieczki z Tarą zanim ta trafiła na Ołszynsajd? Mówiąc dokładniej - gdzie jego łan ałer speszyl epizołd? :D
Był taki kolo z dredami, w okularkach. Grał Dr. Dre w "Straight Outta Compton". Spadł z mostu razem z Tarą czy jakoś tak, nie pamiętam :)
Przelatuję wzrokiem komentarze, i tak właściwie, co z kobitkami z Oceanside? Czy były tylko nic nie znaczącym epizodem, czy będą mieć jakąś rolę do odegrania? I co się stało ze Śmieciarzami i "charyzmatyczną" Jadis? Ktoś, coś?
Laski z Oceanside miały przyjść na plan odcinka nowego sezonu, ale wiesz co? NIE MOGŁY TRAFIĆ :D A Śmieciarze idą w takim samym tempie w jakim mówią także trochę im to zajmie.
Suchary rozdaję, suchaaaary! :D
Oh, przynajmniej dwie zagadki rozwiązane:D
Suchary okej, ale czekam na Ciastka i jego historyjki ;-)
Chyba że się poddał i nie ogląda dalej ;-)
Zauważyłam ale jestem jeszcze zbyt "rozemocjonowana" odcinkiem żeby czytać...
;-)
Przypominam:
http://i.pinger.pl/pgr227/8be98aee000657754f76b334/
Jest Crunchips, jest impreza, są włosy, jest ekscytacja^^
Przypominam, że wasz obiekt westchnień jest waginosceptyczny :) HASZTAG noł offens dżast se-in ;]
Przypominam, z nas dwóch to na Justo zdecydowanie lepiej oddziałują uczesane i umyte włosy Boskiego^^
Ja wolę potargańca^^
Wystarczy skupiać się na odpowiednich "elementach" ;-) każdy ma swoje priorytety ;P
Weź poprawkę, że nie wszyscy Zbawcy to lubujący się w przemocy zwyrole. Np. w 6x13 Maggie i Carol zostały porwane, to obchodzili się z nimi jak z jajkami (i bardzo źle sie to dla nich skończyło). Jak dla mnie wymordowanie całej grupy ludzi, którzy się poddają i rzucają broń sprawiłoby, że "nasi" niczym nie różniliby się od Negana. Jeśli mamy zachowywać pozory, że Ricki są dobre, a Negany złe to jednak egzekucje na bezbronnych przeciwnikach nie powinny mieć miejsca. Zwłaszcza, że oprócz Jareda widzieli tych Zbawców zapewne po raz pierwszy.