SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY & PIESELE SUCHARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - WILL CRINGE SUCH MUCH!
Cotygodniowy wątek służący wyrażeniu opinii o nowym epizodzie TWD. Korzystanie, jak zwykle, dobrowolne :)
Zaznaczam, że tytuł odcinka zaczerpnąłem z internetów, może nie być zbieżny z rzeczywistym... ale kogo to w ogóle powinno obchodzić?! :D
Previously on AMC's The Walking Dead:
- RYYYSIEK! pokojowy, Negan bojowy.
- Omamów Morgana ciąg dalszy
- mobilizacja sił na finał.
Pacyfizm raczej stoi w sprzeczności z zabijaniem z zimną krwią.
To nawet nie sprzeczności to skrajności w jego postawie były właśnie najbardziej irytujące. Od ekstremalnego pacyfizmu po szał zabijania. Totalny brak stabilności, irracjonalne zachowania, schizy, halucynacje. Imo klasyczne objawy psychicznej choroby, której katalizatorem był stres pourazowy, wywołany traumatycznym wydarzeniem, jakim była śmierć syna.
Można powiedzieć , że Morgan był takim jakby drogowskazem - ostrzeżeniem nie tylko dla Ricka ale i dla wszystkich. Zabijanie ,utrata bliskich , utrata wszystkiego co dobre - doprowadza tylko do obłędu - zmieszania - stracenia siebie samego.
Rick, Carol, Jezus , Megi , wszyscy to zauważyli , Morgan też to przejrzał - odszedł i teraz będzie symbolem ukazującym co się może stać z każdym żyjącym człowiekiem w czasie zombie apokalipsy.
Takie przemiany nie są niczym nadzwyczajnym i w ostatnich dekadach aż nadto było przypadków, kiedy to normalni ludzie przeistaczali się w potwory i zabijali z zimną krwią najbliższych sąsiadów. Przykładem o rozmiarach skrajnych jest ludobójstwo w Rwandzie w 1994 roku, kiedy to w zaledwie 100 dni zabito od 800 tys. do nawet ponad miliona Tutsi. Po takich rzeziach, gdy w końcu sytuacja się stabilizuje, oprawcy zaczynają normalnie żyć. Bez zabijania, zakładają rodziny, wychowują dzieci itd.
Nie wiem jakie masz doświadczenia, ale dla mnie pozostaną jednak nadzwyczajne ;)
Ja bym jednak rozróżniła tutaj pojedynczy atak poszczególnej jednostki, która nagle z "normalnej" osoby przeistacza się w szaleńczą bestię, a zorganizowany na szeroką skalę akt ludobójstwa. Ten pierwszy zawsze świadczy o pewnej psychopatologii, jeśli nie o chorobie psychicznej to o zaburzeniu osobowości. Ludobójstwo wymaga organizacji, przygotowań, współpracy szeregu osób, trudno więc uznać, że wszyscy byli obłąkani i nieświadomi swych czynów.
Nie można tez zapomnieć, że serialowi bohaterowie egzystują w niecodziennych okolicznościach i mają za sobą traumatyczne przeżycia. Nikt z nas nie może mieć pewności jakby się zachował w tak ekstremalnych warunkach, gdy każdy dzień to walka o przetrwanie. Ponoć ludzcy jesteśmy tylko w ludzkich warunkach.
Ale to temat na dłuższą dyskusję.
Btw przypomniałeś mi o bardzo dobrym filmie, w temacie Tutsi-Hutu; "Hotel Ruanda". Co prawda oglądałam go ładnych parę lat temu, ale pamiętam, że zrobił na mnie duże wrażenie.
A to ja chętnie ten film obejrzę. Dzięki za polecenie.
Ludobójstwo może i było zorganizowane, choć przebieg wydarzeń przerósł chyba samych autorów, bo nie sądzę, aby spodziewali się takiego dużego odzewu wśród normalnych obywateli, którzy tak po prostu łapali za maczety i z zimną krwią zabijali swoich sąsiadów w tym kobiety i dzieci. Wydaje mi się, że na podobne pospolite ruszenie liczyło państwo islamskie, próbujące utworzyć kalifat, ale na szczęście to nie przeszło, bo w przeciwnym wypadku liczba ofiar byłaby tak duża, że przez następne 20 lat nikt by się tego nie doliczył. Ale to już temat dla specjalistów od psychologii tłumu.
Czy to znaczy, że ominąłem fragment, w którym wszyscy rzucają się sobie na szyję? Kurczę, będę musiał jeszcze raz przewinąć, by to zobaczyć ;)
https://www.youtube.com/watch?v=wEmyiyvLteA
To co mówi Kwiczoł i ja Wam powiem:)
Dorzucę jeszcze, że nie wiem, ile trzeba będzie czekać na 9 sezon, ale ja będę czekać:) Wiernie do końca:)
Choćby dlatego, że chcę zobaczyć, jak Meggie, Jesus i Daryl ryją pod Rickiem i co z tego wyniknie...:)
Może Rick pożyczy Lucille od Negana ustawi Maggie, Jesusa i Daryla w szeregu i zrobi wyliczanke :D ?
Nie zdziwię się, jak to on obetnie paru osobom głowy zamiast Szeptaczy...W końcu Morgan chyba mu powiedział "My jesteśmy gorsi niż tamci..."(Zbawcy)
Powiedział to tylko po to, by Rick spojrzał na siebie, i nie ubijał Negana i spółki. Swoją drogą, ciekawe co z Arat, nie widziałem jej podczas finału, a to ostatnia z rozpoznawalnych osób z ekipy Zbawców.
No i, bądź przeklęty na wieki padalcu Eugene!
Nie, jakąś kobietę obok Eugene'a ubiła Rosita, ale to nie była Arat. Może uciekła, i będzie chciała odbić szefa? Oby, bo pozbyć się jej ot tak bez słowa z obsady, byłoby głupio.
Donatello powiedział, że "jesteśmy gorsi niż kiedykolwiek, więc skończmy to". Moim zdaniem miał na myśli to, że walka z Neganami wciągnęła RYYYYKA! i spółkę w wir zabijania a przecież "każde życie jest cenne!" :)
Nie wierzę Morganowi- raz jest świętszy od papieża a raz zachowuje się jak Terminator z 1. części na posterunku policji ( Mikael82 wybacz;))...
W ogóle, to dziwię się reakcji Magie. Powinna była wziąć pałę Negana i postawić go do pionu :D
Nie sądzisz???
ta końcowa gadka rika i miszon do negana i ostatnie sceny wyglądały na definitywny koniec serialu na 8 sezonie
bo niby czemu nie upchnęli by gdzieś chociaż na 15 sekund końcowych tych szeptaczy? nie rozumiem
W sumie to może i lepiej że nie wprowadzili ich od razu. Może w następnym sezonie głównym problemem znowu będą zombiaki a ludzie od walki między sobą sobie odpoczną ;) Mogą szeptaczy wprowadzić w drugiej połowie sezonu albo pod koniec 9 sezonu.
Bardzo możliwe, że poniekąd Szeptacze byli w tym odcinku. Ta horda za lasem, o której Ryyk mówił, że nigdy takiej nie widział, (sugestia, że ktoś zombiaków "zebrał" w taką grupę?)...plus słupy na polu, gdzie walczyli ze Zbawcami (słupy graniczne terytorium Szeptaczy).
Dziwne, że pomimo tylu wystrzałów i hałasów ta ogromna horda nie ruszyła w kierunku pól Grunwaldu.
Dopiero za drugim razem zwróciłam uwagę ale faktycznie na łące były słupy i ta horda .... może coś w tym jest ;)
Jeśli chodzi o cały sezon to były lepsze i gorsze momenty jak zawsze. Druga część sezonu zdecydowanie na plus, finał dobry, tym bardziej że nie spodziewałem się takich wydarzeń. Czyli 9. sezon to taki Civil war? Dla mnie bomba, przynajmniej jakaś tam odmienność w porównaniu do kolejnych złych przywódców kolejnych złych klanów czy jak to nazwać. Szkoda że kolejne pół roku czekania no ale cóż. Przynajmniej gdzieś tam w tle leci jeszcze FTWD więc jednak coś.
Epizod finałowy był najlepszy z całego 8 sezonu,który był z kolei najsłabszy ze wszystkich dotychczasowych sezonów.
Plusy.
Powrót do Ricka pod drzewem - to nam zaserwowali w 9 epizodzie - akcja spięta klamrą.
Pozytywne rozwiązanie wszystkich spraw.
Retrospekcje z Carlem - młody Rick.
Knująca Megi - wśród przyjaciół czasem też są zgrzyty.
Uwięzienie Negana - mogli to lepiej wykombinować, ale dobrze, że ta postać została.
Nawrócenie Eugene'a.
Minusy.
Akcja po bitwie niesamowicie przyspieszyła. Generałowie Negana uprawiający ogródek. Wyglądało to bardzo żenującą. Harmonia niesamowita.
Poderżniecie gardła Neganowi - co tam, jak trzeba to każdy kto musi przeżyje - na potrzeby scenariusza.
Dwight - mam wrażenie ,że został on gorzej potraktowany niż Negan.Szkoda.
Epizod zakończył się w ten sposób, że mogli by zakończyć TWD, Cała akcja może zostać zgrabnie i z czasem przeniesiona do FTWD. Kto wie może to koniec TWD a cały wózek pociągnie FTWD.
1 epizod 4 sezon FTWD jest rewelacyjny i jeśli tak to będą prowadzić to jestem za , żeby np. w 5 sezonie obie grupy z dwóch seriali się spotkały.
Zgadzam się co do Dwighta. Wszyscy Zbawcy, z Neganem włącznie, zostali lepiej potraktowani niż on. Niby Daryl go wypuścił i kazał szukać żony ale nie obyło się bez poniżania i straszenia. Pozostali Zbawcy (chociażby ta co zwiała spod Aleksandrii) spokojnie wrócili do domu uprawiać ogródek.
A ja mam odwrotnie, jak sezon był dobry, tak finał słaby.
Nawrócenie Eugena, i uwięzienie Negana zaliczyłbym do minusów. Tak samo jak i pokonanie ekipy Negana w trybie błyskawicznym, bez jakichkolwiek strat własnych. Nawet głupi ksiądz nie padł, ech ten Negan... od śmierci Glena nic tylko gadał, nie licząc Simona nikogo nie ubił, a taki Rick? Kilkudziesięciu od tego czasu spokojnie ma na swoim koncie.
Uwięzienie Negana uważam za dobry pomysł , ale w nie po tym kiedy wszyscy myśleliśmy, że nie żyje.
Błyskawiczne załatwienie części grupy Negana też mi się nie podobało, ale to, że Negan przeżył to już tak. Jest to według mnie najlepsza postać w serialu, jego śmierć byłaby stratą dla całego serialu, a zysków praktycznie żadnych by nie było. A teraz Negan będzie zakładnikiem i to otwiera nowe pole twórcom, oby im dobre pomysły przychodziły do głowy.
Pierwszy odcinek nowej serii FTWD miał klimat jak z "Book of Eli" l) Chociaż nie obyło się bez dłużyzn lub absurdów np. jak rzucanie granatu w mieszkaniu :D
Dlaczego granat to absurd?
Pamiętasz dwójkę narwańców z początkowej Aleksandrii . Ten jeden przypadkiem trafił w zombiaka z grantami. Też był wybuch.
A Morgan był w trudnej sytuacji, rzucił granat i schował się racjonalnie najbezpieczniejszym miejscu w wannie.
Wpadnij na grupę łokerów - użyj granatu by się jej pozbyć - zwab jeszcze większą grupę łokerów :D
Morgan skorzystał z możliwości jaką miał. Kilkanaście truposzy w ciasnym pomieszczeniu, mało czasu na reakcję, wykonał ruch jaki wydał mu się w tej sytuacji najbardziej racjonalny. Gdyby leżał obok niego miotacz ognia , pewnie też by go użył :)
A że zwabił kolejne potencjalne truposze, to inna sprawa. Wsiedli do SWATauta i pojechali w siną dal.
Mnie rozbroiły te gadki szmatki z początku odcinka :D Nic dziwnego, że koleś nawiał, skoro chciał żyć samotnie a oni wciąż go nachodzili :D
Gość był dziwny, ale dość oryginalny. Dla mnie te jego teksty , które z początku były nieco męczące , później zaczęły przypominać słynne monologi niczym z filmów Tarantino. Co osobiście uwielbiam. I jeszcze ten kowbojski akcent. Super!
Morgan przelazł o jednych butach i dwóch bakach paliwa ze 3 tysiące kilometrów, aż na tereny graniczne Mexyku. I do tego połączył dwa świata , dwóch różnych seriali :)
Oj tam, rebelii. Zwykły tam rodzinny konflikt :)
Megi za chwile urodzi i będzie miała inne sprawy na głowie niż uprzykrzanie życia Rickowi...