ale z chęcią zobaczyłbym go w ekranizacji amerykańskiej z fajną znaną obsadą i w klimacie tych dobrych amerykańskich dramatów (z większą jakością). Bo jak człowiek się sporo naogląda tych zagranicznych produkcji (ostatnio choćby "Little Fires Everywhere", "Defending Jacob", czy "Truth be Told"), to na ich tle ten nasz serial taki trochę bidny, choć z ambicjami i to co jakoś tam cieszy, że na świecie zauważony i gdzie nie gdzie nawet w miarę doceniany.
Co do indywidualnych rzeczy, to przy całym szacunku do naszych aktorów, ale Grochowska jest strasznie mdła. Aktorka bez życia.
Z kolei Damięcki dobry, Pazura także, choć niewielka rola, a reszta... ot po prostu.
Ścieżka dźwiękowa nawet całkiem niezgorsza, no i fabuła największą zaletą. 
Ale żeby to można więcej nachwalić....