jak na tak przeciętny pierwowzór książkowy (odwrotnie, niż w przypadku beznadziejnego "Źmijowiska"). Minusem jest jak zwykle udźwiękowienie.
Heh, mam ze "Żmijowiskiem" odwrotnie. Nie uważam, żeby był to wybitny serial, ale - choć lubię Chmielarza - chyba bardziej przypadł mi do gustu niż książka.