W ogóle nie ma go pokazanego w 2019 r. ani też nie wyjaśniono co się z nim stało. Można przypuszczać, że po prostu zmarł i uszło mu na sucho morderstwo żony.
Pewnie zmarł i uszło mu to na sucho, zresztą szwagierka Pawła mówiła o jego ojcu "był". Nie rozumiem jednak, dlaczego wszyscy uwierzyli, że matka Pawła nagle porzuciła rodzinę i wyjechała. Czy przez 25 lat nikt nie próbował się z nią skontaktować? Ponadto kobieta z pewnością była świadkiem w procesie Malczaka, "zamordowana" przez niego Kamila była jej córką, co więcej ona sama przebywała na obozie w dniu zbrodni, więc nie mogła tak po prostu zniknąć niezauważona niedługo po tej akcji w lesie.