Książki nie czytałem, ale widać, że fabuła miała potencjał na porządny serial. Po raz kolejny chce się powiedzieć, że gdyby serial robiło choćby HBO, a nie Netflix, to byłby lepszy. Pierwszych kilka odcinków ciągnęło się niemiłosiernie, dopiero 5 i 6 zdynamizował akcję, ale znowu w drugą stronę, jakby twórcy chcieli upchnąć w nich za dużo. Gdyby to odpowiednio rozplanować, to serial w 10 odcinkach mógłby być dobry. Tutaj jest co najwyżej przyzwoity; szkoda, bo muzyka Targosza zasługuje na lepszą oprawę fabularną, a tutaj niezły Soundtrack się zmarnował. Plus, ale to już chyba przypadłość polskich seriali, udźwiękowienie dialogów było tragiczne...