PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724861}

Wersal. Prawo krwi

Versailles
7,9 5 499
ocen
7,9 10 1 5499
Wersal. Prawo krwi
powrót do forum serialu Wersal. Prawo krwi

Duet

ocenił(a) serial na 7

Pozytywne zaskoczenie, jaki wspaniały duet aktorski stworzyły te dwa jasnolice chłopaczki. G. Bladgen- ma fantastycznie odpychający grymas na twarzy, A. Vlahos super oddaje dysonans natury Filipa Orleańskiego. Oglądanie ich wspólnych scen sprawia mi prawdziwą radość.

violin_j

To też jest wielce prawdopodobne. Każdemu musiało się marzyć bycie królem, a zostać mógł nim jedynie wybraniec.

ocenił(a) serial na 8
AngelicaMaria

Władza ponoć bardziej pociąga niż seks i pieniądze.

violin_j

Nie dziwię się. Człowiek się dowartościowuje.

AngelicaMaria

Wydaje mi się, że Ludwik ani nikogo nie udawał, ani się nie męczył ukrywając uczucia. Taki po prostu miał charakter. Właśnie zaczęłam czytać jego biografię i już w rozdziałach o dzieciństwie cytowane są oficjalne opinie ambasadorów Wenecji, którzy raportowali o młodym 5-10 letnim królu: dziecko b.bystre, ale milczące, rzadko śmiejące się, poważne, nieco melancholijne. Gdy pokazywał się publicznie, podziwiano jego opanowanie i sposób, w jaki się nosił i wyrażał. Jak widać, jako dorosły zachował te cechy. Natomiast o małym Filipie pisano, że jest bardziej spontaniczny od brata, filuterny, żywy, uchodził za tego, który da sobie lepiej radę w życiu.
Tak sobie myślę, że często ci drudzy, 'zapasowi' bracia królów byli bardziej swobodni w zachowaniu, pozwalali sobie (i im pozwalano) na więcej niż właściwym następcom tronu. Analogię widzę choćby w losach Artura i Henryka Tudorów - Artur był chowany w dyscyplinie i świadomości politycznej, natomiast Henryk bawił się w polowania, sport i nauczył się, że własne zachcianki i miłostki są ważniejsze niż państwo. I byłby pewnie takim barwnym odpowiednikiem Filipa na angielskim dworze, gdyby nie nagła śmierć Artura. I wesoły Henryk jako król zamienił się w tyrana i kapryśnego sybarytę - może dlatego, że zabrakło mu tej dyscypliny wpajanej od dziecka. A teraz jak jest u Windsorów - starszy William stonowany, odpowiedzialny i spokojny, młodszy Harry co i rusz ma jakieś wyskoki i przy całej sympatii jakoś go nie widzę na tronie :). Oczywiście nie ma co porównywać roli królów wtedy i teraz. Ale i tak zawsze się będę zastanawiać jakim królem byłby Filip, gdyby coś się przytrafiło Ludwikowi...

lili_marlen

Wierzę, że taki był w rzeczywistości, bo ja aż tak dokładnie się nie zagłębiałam w szczegóły jego życia, raczej typowe historyczne ciekawostki przyswajałam. Z Violin przeprowadziłyśmy małą analizę serialowego Ludwika, kreacji, którą stworzył George. Idealnie oddał zacytowane przez Ciebie cechy.
A jakim królem byłby Filip to się niestety nie dowiemy.

ocenił(a) serial na 8
AngelicaMaria

Analiza gry aktorskiej określonego aktora nie musi mieć przecież wiele wspólnego z faktami historycznymi. Opisujemy, co dostrzegamy poprzez stworzoną przez aktora kreację. Mimo tego, co napisała lili-marlen nadal uważam, że serialowy Ludwik XIV "dusił się" nieco pod swoją maską mocnego, nieugiętego króla. Odskocznię od tematu władzy dawały mu bale, muzyka, tańce oraz wizja rozwijającego się Wersalu. Ale miło, że podała fakty historyczne. Teraz przynajmniej wiemy, dlaczego Ludwik nie piękł i nigdy nie zdjął na dobre maski - taki był - opanowany, spokojny, zachowawczy.

violin_j

Teraz nieco zastanawiające są recenzje, które te cechy, które my wymieniłyśmy, znajdując ich źródło, uznały za wadę, złą grę aktorską. A poniekąd mają one historyczne podłoże.

AngelicaMaria

A czy każdy recenzent jest historykiem? Jasne, że nie :) Oceniają wg własnych wyobrażeń i stąd czasami ta nieuzasadniona krytyka. A George jest świetnym aktorem, bardzo mi pasuje jako Ludwik (wolę jego niż np. DiCaprio w "Człowieku w żelaznej masce"), ale Filip Alexandra po prostu przyćmiewa wszystkich :).

lili_marlen

Nie jest, ale jeśli ktoś wydaje publicznie osądy, nie na jakimś forum, i odnosi się ogólnie do postaci (do całokształtu), która w końcu jest kreacją osoby rzeczywiście istniejącej, to powinien się nijako zapoznać z historią, nie twierdzę, że musi znać na pamięć daty, wszystkie wydarzenia, wszelkie ciekawostki, nie musi czytać miliona książek, ale ogólny zarys powinno się znać. My tutaj analizowałyśmy postać Ludwika czy Filipa, ale tylko filmowego, to jest ta mała, subtelna różnica. A prawdziwa recenzja bez znajomości choć w małym stopniu odcinka czasu, o którym się pisze, to jak tworzenie filmu biograficznego bez znajomości czyjejś biografii. Taka jest moja opinia.

ocenił(a) serial na 8
AngelicaMaria

No właśnie - za złe uznano w grze aktorskiej te cechy, które Ludwik reprezentował i aktor musiał je pokazać. To się nazywa paradoks.

violin_j

Dokładnie to samo sobie pomyślałam. Recenzja nietrafiona (przynajmniej jeśli chodzi o postać Ludwika).

AngelicaMaria

Oglądając serial drugi raz twierdzę, że rola Ludwika zagrana po mistrzowsku.

ocenił(a) serial na 8
linnet

Poprosiła obu, bo z obojgiem żyła. Jeden był jej mężem, drugi kochankiem i ukochanym. W tych ostatnich chwilach (miała bardzo mało czasu i myślę, że o tym wiedziała), chciała pożegnać się z mężczyznami swego życia. Myślę, że w tych właśnie chwilach była prawdziwa i żadnego z nich nie faworyzowała. Nawet przeprosiła niejako Filipa, że nie umiała dostatecznie go kochać. Ona miała króla - on - kawalera. Myślę, że byli kwita.
Co do dziecka... Sądzę, że kobiety wiedziały czyjego potomka się spodziewają (mimo, że nie było takiej technologi jak dziś). Henrietta też pewnie wiedziała, ale po prostu nie chciała powiedzieć. Dziecko miało być w pewnym sensie ich trojga. Dziwne to były czasy.

ocenił(a) serial na 7
violin_j

Hej, a cudowny pomysł: "Niech ogród przyjdzie do niej", to chyba na plus dla Ludwika :)

grzybolub

Nawet spory plus. Spełnił ostatnią wolę umierającej.

ocenił(a) serial na 8
grzybolub

Facet pomyślał (plus dla niego), ale potem wydał rozkaz i już inni wykonali robotę. jako król mógł zażądać przecież praktycznie wszystkiego. Plus za szybkość myślenia.

ocenił(a) serial na 9
violin_j

Na początku sezonu, kiedy Filip wyjezdża na wojnę, żegnając się z Ludwikiem mówi: " No dalej, biegnij do niej. Masz moje błogosławieństwo, boskiego nie potrzebujesz. " To było mega mocne, Alex jest niesamowity

ocenił(a) serial na 8
weroniqqque

Idąc na wojnę był w stanie poświęcić wszystko. To chyba wojaczka była największą miłością Filipa. Chciał na nią zabrać Kawalera i święcie wierzył, że on się z tej wiadomości ucieszy, hehe. A Kawaler dyplomatycznie się wymigał (wolał zaczekać na ukochanego na dworze). Filip chyba nie rozumiał, że innych wojna może nie pociągać.

violin_j

No tu jest ciężko wyrokować. Filip był świetnym przywódcą, umiał porwać żołnierzy, na polu bitwy był jednym z nich. Żołnierze go kochali, gdyby tylko chciał mógłby z nimi pozbawić brata korony. Nie musiał o to prosić, sami z tym do niego przychodzili. Filip umiał słuchać ludzi, był wrażliwy na ich krzywdę, widać to nawet kiedy swą pachnącą lawendą chusteczkę bez wahania daje służącej, która płacze po kątach. Kiedy prosi byłego żołnierza, by zszedł spokojnie z wysokiego rusztowania. Był silnie związany z ludźmi, z rodziną. To on we łzach trzyma za rękę konajacą matkę, potem też umierającą żonę. Wojna to nie wszystko, co grało na strunach duszy Filipa. Po niczym i nikim tak nie rozpaczał, jak po swoim kochanku, którego zwyczajnie kochał. Nie była to idealna miłość, przechodziła próby i zdrady. Trwała, bo była ze strony Filipa prawdziwa. Kawaler miał wpływ na Filipa do końca jego dni.

spondylodeza

A scena, kiedy Filip chce zabrać Kawalera na, jak to mówi ,, swoją wojnę," niesamowicie zabawna. To byli mężczyźni z dwóch różnych bajek. Król mówił potem kochankowi Filipa - Nie jesteś wart mojego brata. Ale, w miłości takie argumenty nie warte funta kłaków...

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Tak, ta scena jest świetna. Dokładnie widać, jak różni byli panowie. Te różnice chyba ich do siebie przyciągały.

violin_j

Na pewno. Przyciągały, ale i raniły. Samo życie.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Pisałam o tym, że wojna była największą miłością Filipa z dwóch powodów - po pierwsze tak właśnie odebrałam jego grę aktorską, po drugie czytałam o tym w źródłach historycznych. Ponoć Filip przeżywał odsunięcie go przez Ludwika z placu boju. Król już nigdy nie wysłał przecież brata na wojnę i to był dla Filipa ogromny cios, z którym chyba nigdy się nie uporał.

violin_j

Oczywiście, że gra aktorska Vlahosa przekonuje, że Filip był urodzonym wodzem i kochał wojnę. Tak też podają żródła historyczne. Chyba jeszcze zobaczymy go w pięknej zbroi, w której obie go tu tak podziwiałyśmy haha. Myślę, że scenarzyści pokażą jeszcze sukces Filipa pod Cassel nad Wilhelmem Orańskim. Widziałam, że ta postać pojawi się w drugiej serii.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Chętnie zobaczę go w zbroi i w szarfie. Takim widokiem można nacieszyć oko:-)

ocenił(a) serial na 8
AngelicaMaria

Z historycznych źródeł wynika, że Filip gnębił swoją pierwszą żonę psychicznie i fizycznie. Został zmuszony do małżeństwa przez brata, a nawet nie przepadał za kobietami więc się potem na kobiecie wyżywał. Tego akurat w serialu dobitnie nie pokazali. Widzimy tylko jak żona Filipa cierpi, gdy ten po przybyciu do pałacu z wojny woli spędzać czas i dzielić łoże ze swym kochankiem.

violin_j

Nie chcę go jakoś szczególnie bronić, bo nikt nie powinien się wyżywać na innych ludziach, a w szczególności z takiego powodu jak małżeństwo z rozsądku. W końcu nie tylko on został zmuszony do zawarcia związku w owych czasach, nie był w tym odosobniony. Ale nie dziwię się, że wolał spędzać czas z człowiekiem, do którego coś czuł, ona poniekąd też powinna to pojąć. Obecność kochanka jej przeszkadzała, więc zapewne dochodziło między małżonkami do kłótni, i pewnie też to dodatkowo motywowało Filipa do uprzykrzania jej życia. Wina zazwyczaj leży, gdzieś pośrodku.

ocenił(a) serial na 8
AngelicaMaria

Takie czasy. Mimo wszystko kobiety praktycznie zawsze miały gorzej. Henrietta mogła przynajmniej otwarcie romansować z królem (o ile on do niej przyszedł), inne kobiety byłyby zlinczowane (gdyby romanse się wydały).
Myślę,że Filip i jego żona ranili się nawzajem - taki mięli wymuszony układ, tu nie mogło być dobrze. Jednak ona w jednym z odcinków jawnie go olała. Filip chciał wyjechać do domu, zabrać ją i opuścić Wersal. Twierdził, że to miejsce trawione jest zgnilizną, która dotyka już i ich samych. Dotarło do niego, że ma wybór miejsca, w którym chce przybywać. Żona jednak nie pojechała więc i on został. On chciał, by pojechała z nią, ona wybrała króla.

violin_j

Zawsze miały i nie sądzę, aby to się szybko zmieniło. Ale serialowa Henrietta nie wzbudziła jakoś szczególnie mojej sympatii, między innymi przez to, co napisałaś. Zależało jej bardziej na Ludwiku, Filipa olewała, nie traktowała tego, co mówił poważnie, było jej na rękę to, że mąż udał się na wojnę, bo mogła spotykać się bezkarnie z królem, a mimo wszystko, miała niczym nieuzasadniony żal do Filipa, że ten zadawał się z kawalerem, jakby sama go nie zdradzała, i to z jego bratem.

ocenił(a) serial na 8
AngelicaMaria

We mnie ta postać również nie wzbudza sympatii. Miałam nawet mały żal do króla, że ma taki kiepski gust. H jest bardzo dziewczęca i pozornie niewinna, ale dość bezbarwna i średnio urodziwa. No i jakaś taka bez charakteru. Typowa szara myszka (to moja subiektywna ocena oczywiście). W ogóle śmieszy mnie fakt, że te wszystkie kobity tak leciały na króla wiedząc nawet, że nigdy nie zostaną jego żonami i w każdej chwili mogą mu się znudzić. Takie czasy. Widać choć przez chwilę chciały posmakować królewskiego... życia.

violin_j

Chyba nawet nie tylko królewskiego życia :-D
Panny liczyły na choćby chwilowe względy i dostatek, A Henrietta jest taką szarą myszką bez wyrazu, co nasuwa mi pewne pytanie. W jednym odcinku kawaler powiedział, że Ludwik nie tyle patrzy na wygląd kobiet, ale właśnie na charakter. A jego ulubienica była go pozbawiona, także nie wiem, skąd ten zachwyt. Może uroku z czasem zaczęło dodawać jej to, że była żoną Filipa, kochankowie mogli przynajmniej o nim plotkować przy byle okazji. Sama aktorka też mnie jakoś szczególnie nie olśniła niestety, ale ku mojej uciesze nie zobaczymy już jej w drugim sezonie.

ocenił(a) serial na 8
AngelicaMaria

Nie zobaczymy i w sumie dobrze. Ciekawe, kto pojawi się w 2 sezonie. Mogły by być jakieś ciekawe postaci żeńskie, bo tu brak nieco rozmachu. Lekarka jest interesująca i markiza Montespan. Reszta wypada blado. szkoda, że królowa ma okrojoną rolę, bo to piękna i charakterna kobieta (ciekawy był motyw jej pociągu do czarnych...).

violin_j

Oby druga żona Filipa. Tylko życzyłabym sobie żeby to była naprawdę ciekawa postać, niepodobna do Henrietty.
Poza lekarką i markizą jeszcze wymieniłabym Beatrice. Reszta rzeczywiście nie zapada jakoś w pamięci. Najbardziej właśnie szkoda, że królowa pojawia się w serialu jakby od niechcenia. Ważniejsze są kochanki Ludwika. Gdyby rozbudowano jej wątek Wersal tylko by na tym skorzystał.

ocenił(a) serial na 8
AngelicaMaria

Dokładnie. Kiedy na początku serialu poznajemy Ludwika, jesteśmy bardziej skorzy powiedzieć, że jest kapryśny, rozpieszczony i zepsuty. To Filip jest dobry i zdominowany przez brata. Później, w miarę rozwoju wypadków i przemyśleń, dochodzimy do wniosku, że Ludwik wcale nie jest zepsuty czy zły, a po prostu obdarzony artystycznymi talentami, które chce przekuć w rzeczywistość (np.rozbudowa Wersalu). Nie tylko Filip jest zdominowany. Władza bowiem dominuje Ludwika całkowicie i nie pozwala na swobodne tworzenie.

violin_j

W ogóle odnoszę takie wrażenie, że to z Filipa wykreowali tragiczną postać (na pierwszy rzut oka oczywiście), musi usługiwać bratu, nie ma własnego życia, jest zmuszony potakiwać i usłużnie stać u boku króla, przykładów jest tak dużo, że można by było pisać i pisać. Tak jak napisałaś, Filip od razu zyskuje sympatię widzów, bo wydaje się tym dobrym, lepszym, współczujemy mu, a żeby być konsekwentnym należałoby również (a może przede wszystkim) współczuć Ludwikowi. Po jednym odcinku Wersalu, usłyszałam mniej więcej takie słowa - Ależ ten król był zły. Sęk w tym, że wcale taki nie był. Naprawdę należą się ukłony za napisanie takiego złożonego scenariusza tej postaci.

ocenił(a) serial na 8
AngelicaMaria

Święte słowa. Jaki jest Filip i co przeżywa widzimy od razu. A, że lubimy pozytywne postaci, od razu łączymy się z nim w bólu i współczujemy mu, a co za tym idzie, obdarzamy Ludwika niechęcią. Tymczasem szkopuł właśnie w tym, że to raczej królowi należy się większe współczucie. Władza go przytłacza (chłop nie może sobie nawet pochorować żeby nie uszło to uwadze dworu), dookoła otaczają go pochlebcy, zdrajcy i praktycznie same darmozjady. A on musi się pilnować na każdym kroku, bo chwila słabości może go drogo kosztować.

violin_j

Ani biedak nie może chorować, ani się ubrać, ani zjeść bez wpatrzonych w niego oczu ludzi tak często wrogo do niego nastawionych, a których on uważa za przyjaciół. Cóż, on nie może choć przez chwilę być sam, w pierwszym odcinku wybiera się na samotną konną przejażdżkę i wiadomo jak to się kończy. W zasadzie to nie było tylko jego życie, ale w dużej mierze życie otaczających go osób. Król był zmuszony odgrywać rolę, której uczył się za młodu. Smutna i ciężka było chwilami jego egzystencja.

ocenił(a) serial na 8
Kasss1711

Pewnie, że nie ma ludzi wyłącznie czarnych lub białych. Chodzi jednak o to, że po bliższym poznaniu bohatera możemy ustawić go po stronie dobra lub zła i o to bardziej chodziło Angelice Marii wg mnie. Bohaterowie Wersalu są tak barwni, że zanim wypowiemy się o ich charakterze, musimy sporo treści przemyśleć i to na różnych płaszczyznach.

violin_j

Dokładnie to miałam na myśli. Dziękuję :D

AngelicaMaria

Evan Williams w parze z Alexandrem to czysty sex. Kiedy kroczą korytarzami i ich długie włosy kołyszą się robi się gorąco. Kiedy w uścisku patrzą sobie w oczy i kręcą się dookoła, kiedy się policzkują, a potem Vlahos serwuje ten swój uroczy uśmiech i kiedy się całują.... ach. Są dla siebie stworzeni! Promienista twarz Evana, kiedy prowadzi pod rękę Aleksandra w balowej sukni. I kiedy ten w tym samym ciuszku wpada w szał, a ten drugu mówi stop. Poezja.

spondylodeza

Oj wskoczyło mi w niewłaśiwe miejsce.

spondylodeza

Cóż, nie wypada się nie zgodzić. Kolejny doskonały duet. Tę parę lubię oglądać najbardziej. Przyćmiewa zdecydowanie Ludwika i Henriettę.

AngelicaMaria

Faktycznie postać Filipa jest zagrana wspaniale, ale bardzo mi przykro ja nie znoszę osoby Kawalera Lotaryńskiego ( podobnie jak nie znosiła go Henrietta)
Co do postaci kobiecych to mam nadzieję, że w kolejnym sezonie rozwiną wątek królowej ( warto), że ciekawa kreację stworzy aktorka, która zagra Elżbietę Charlottę ( drugą żonę Filipa ( jeżeli chodzi o historię to była to kobieta posiadająca twardy charakter, nie bojąca się nikogo i niczego, a już zwłaszcza wygłaszania własnych opinii Ludwikowi XIV prosto w twarz).
W pierwszy sezonie brakowało mi pokazania dzieci Filipa i Henrietty ( było ich chyba czworo). Scenarzyści za mało skorzystali z pamiętników Saint Simona - tam dwór Ludwika XIV jest opisany w fantastyczny sposób, a opisy poszczególnych książąt, księżniczek i ministrów są genialne.

linnet

Masz prawo nie przepadać za tą postacią. Co do serialowych kobiet, to już kiedyś pisałam, że wątek królowej i drugiej żony Filipa mógłby być w drugim sezonie rozbudowany. W końcu ktoś musi zająć miejsce zmarłej H., bo tej postaci było sporo. Wydaje mi się, że teraz otwiera się większa przestrzeń dla markizy.
A brak niemal jakiegokolwiek potomstwa mi osobiście nie przeszkadzał. Trochę mogłoby to kolidować z ogólnym ukazaniem bohaterów i dworu. Jakoś sobie nie wyobrażam serialowego Filipa, który nagle zatraca się w ojcostwie.

AngelicaMaria

Tak masz rację, Filip w roli ojca póki co poza moim wyobrażeniem. A przecież był tatą dość pokaźnej gromady. Ojcostwo dodaje seksapilu każdemu mężczyźnie, ale nie Filipowi. Dlaczego? Może ze względu na jego orientację, choć ta dość zagmatwana - tych kobietek też trochę było. Gdyby grał te rolę ktoś inny pewnie byłabym zniesmaczona. A tak, wręcz odwrotnie. A żona? Myślę, że byli z Filipem przyjaciółmi. Takimi czasami z pieprzykiem. Filip troszczył się o żonę, była mu w jakiś sposób droga, bywało że rozkosznie spał na jej łonie. Pogmatwana historia. Ogląda się to z niedowierzaniem ze względu na aktora grającego Filipa. Nie szaleć za takim gościem? Nie wydłubać oka oblubieńcowi męża. Niepojęte!!!!

spondylodeza

Biedna H. mogła się zaprzyjaźnić z kawalerem, historia przestałaby być taka zagmatwana. Ale wszystko wskazywało na to, że przemawiała przez nią zazdrość, być może też złość, bo skoro oczarowała króla, musiała być olśniewającą niewiastą, a jakoś do Filipa to nie przemawiało, bo wolał towarzystwo swojego kochanka. Dla każdej kobiety to byłby cios. A Filip, cóż, spał rozkosznie na jej łonie, bo za dużo wypił (akurat w tamtej konkretnej sytuacji). W końcowych odcinkach widać jego uczucie do żony, pewnie głównie przyjaźń, w końcu znali się od wielu lat, dorastali wspólnie, wciąż w głowie żywe pozostawały jego wspomnienia sprzed dwudziestu lat, kiedy to bawili się w fortecę i wydawało im się, że już wiecznie właśnie tak będzie wyglądało ich życie. Niestety dopadła go szara, brutalna rzeczywistość, bo okazało się, że wcale nie byli wolni i nieśmiertelni, H. konała, a Ludwik zatracał się w byciu królem, targany między tym, co wypada, a tym, czego mu nie wolno. Dorośli, zmienili się, ale nadal darzyli jakimś uczuciem, które w starciu z codziennym życiem wyblakło, straciło na wartości, eksplodując dopiero na sam koniec, przy łóżku umierającej. W pewnym stopniu znowu stali się dziećmi, dla których przez ułamek sekundy nie liczyło się nic innego, niż bycie ze sobą.

linnet

Kawaler to łobuz. Nie było tak do końca, jak mówił o nim Filip do króla, że to facet z kręgosłupem, frywolny i próżny z pozoru. Miał swoje ambicje i chwiejne nogi. Nie można mu jednak odmówić uroku i tego, że kochał się w Filipie, choć Filip był tu stroną prawdziwie zaangażowaną. Ten duet przejdzie do historii kina. Jeśli nie , będę zdziwiona i zawiedziona. Filmiki na you tube z ich udziałem, z fajnie dobraną muzyką mogę oglądać cały dzień. Ku swojemu zaskoczeniu.

spondylodeza

Źródła podają, że kawaler był mężczyzną o nieziemskiej urodzie. Skradł serce Filipowi, kiedy ten był młodzieńcem. W filmie ta namiętność jest już około 9-letnia. A jaka fantastyczna!

spondylodeza

Dodam jeszcze tylko, choć pewnie o tym też czytaliście, że kawaler był pierwszym podejrzanym o śmierć żony Filipa. Źródła jednak podają, że mogło to być zapalenie otrzewnej, jako powikłanie choroby wrzodowej.

spondylodeza

Patrząc na ten związek, skradł mu nie tylko serce..;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones