Mnóstwo wyczekiwanych odpowiedzi, mnóstwo akcji i widać, że fabuła zbliża się do nieuchronnego końca. Jak wam podobał się przedostatni odcinek tego sezonu?
Mi także nie pasuje to do Williama. Logan był bardziej uparty i chciał odnaleźć sens gry już na samym początku, kiedy jechali pociągiem to o tym mówił. No i Logan ubiera się na czarno.
W tym odcinku powiedziano wprost, że traumatyczne wspomnienia budzą świadomość u hostów.
Moim zdaniem to nie był gwałt - nie widzimy go przecież prawda? Widzimy MiB zaciągającego Dolores do stodoły. Stoi przed nią z nożem w ręce. Tym samym nożem oskalpował karciarza - może Dolores też ściąga skalp i coś tam majstruje w jej systemie, aby ponownie mogła zacząć rozwijać samoświadomość? Stojąc przed nią mówi: czas byśmy poznali się na nowo. Może chce by znów rozwinęła samoświadomość, tak jak stało się to gdy spotkali się w parku po raz pierwszy? To samo (skalpowanie i majstrowanie w systemie) robi wcześniej Abernathyemu i później Meave. Być może zakodował Abernathyemu w jakiś sposób tak, aby przemiana uruchomiła się gdy Abernathy znajdzie zdjęcie, które MiB podrzuca na farmie. Dla pozostałych komendą uruchamiającą miało być: gwałtownych uciech i koniec gwałtowny, którą to komendę hosty mają sobie przekazywać.
Co do traumatycznych doświadczeń to każdy z hostów ma ich sporo w swoim "życiorysie", więc samo jedno kolejne traumatyczne doświadczenie co mogłoby zmienić, skoro i tak hosty szybko o nich "zapominają"? Czy gwałt jest bardziej traumatyczny od wielokrotnego bycia świadkiem zabijania rodziców i ukochanego (w sensie znaczenia dla budzenia świadomości)? Trzeba majstrowania w systemie by pootwierać furtki do rozwijania świadomości i dopiero wtedy ból i wspomnienia zaczynają mieć znaczenie.
ad 2
A wiesz co ja myślę? Myślę, że wizyta Bernarda u Forda dzieje się w dwóch różnych okresach. Zwróć uwagę, że Bernard po akcji z Maeve wchodzi do nowego biura Forda, a za chwilę mamy przeskok i Bernarda w starym magazynie. Przypuszczam, że po strzale w łeb Bernard został naprawiony i reaktywowany przez Forda i wizytę w jego biurze po akcji z Maeve zobaczymy w kolejnym finałowym odcinku.
Ale co wywołałoby "bunt" Bernarda? Następstwo jest logiczne: Ford kasuje pamięć Bernarda po zabiciu Theresy, a potem Maeve go uaktywnia każąc szukać całej prawdy.
Ja to widzę tak: Ford kasuje pamięć po zabiciu Theresy, później mamy lukę czyli nie wiadomo dlaczego Bernard się przebudził, ale poszedł do tego magazynu gdzie poznał prawdę i się zastrzelił. Następnie Ford go reperuje i odsyła do pracy, gdzie znów zostaje przebudzony przez Maeve i ten idzie do jego nowego biura.
To nic nie zmienia. Prawdopodobnie wszystko dzieje się na przestrzeni kilku dni.
No właśnie Clementine też jest ważna w tym wszystkim. Jej obecność potwierdza że to wszystko co widzimy z Maeve dzieje się w jednym okresie. Scena z technikami, akcja w mieście, rozmowa z Bernardem w końcu powrót i scena Hectorem. Sporo w tym luk, w sensie Maeve działa już poza jakąkolwiek kontrolą.
Nie dość że poza kontrolą to myślę, że nawet Ford tego się nie spodziewa. Ciekawe czy wobec niej będzie mógł zastosować "furtkę" z zabezpieczeniem jak np z Clementine.
Wyglada to jednak na jeden czas. Bernard jest tak samo ubrany i w biurze i w magazynie. Ford w magazynie mowi Bernardowi "wlamales sie do mojego gabinetu"
Wiesz, hosta mozna ubierac tak samo przez 30 lat w jednym watku. Beranard pomimo ze host, to jednak cos innego. Funkcjonowal posrod zywych ( przynajmniej tak nam to przedstawiono) raczej zmienial ubrania.
ad 3 Wydaje mi się, że Waytt to Teddy po "przemianie", niestety tym razem nie doszło do niej, bo miał przebłyski z MiB'em. stąd stwierdzenie, może w następnym życiu, w następnej pętli ;)
ad 5 Moim zdaniem wszyscy na siłę próbują utożsamiać MiB'a z Willim. Jeśli chodzi o mnie to są 2 różne postacie. Teorie mam taką, że park zaczął funkcjonować, ale zdarzył się "wypadek". Host zabił człowieka i to nie byle kogo, bo głównego inżyniera/programistę Arnolda. Jak się nie trudno domyślić, każda firma się wycofa z finansowania takiego interesu. MiB widocznie stwierdził inaczej, dał kasę żeby Ford mógł dalej prowadzić park. Ponieważ William z Loganem biegają już po parku, który jest najwyraźniej sfinansowany przez MiB'a to raczej nie mogą być to 2 te same postacie.
PS. Moim zdaniem Arnold specjalnie zlecił zabicie siebie przez Dolores, nie był to "przypadek". W końcu Ford sam stwierdził "był bardzo, ale to bardzo ostrożny".
ad 5 nie do końca- rozmawiają o kłopotach finansowych parku i zastanawiają się czy w niego zainwestować. Mam nadzieję, że Logan to MiB. Mi bardziej pasuje niż William.
Jednej rzeczy nie rozumiem - skoro Arnold zginął i wszyscy o tym wiedzieli i znali go, to jakim cudem Ford stworzył Berniego, który wyglądał identycznie (i pracował w firmie)?
Poświęć się i przeczytaj ten temat w całości, to na pewno znajdziesz odpowiedź. Znajdziesz ją choćby kilka postów niżej...
Dzięki, znalazłam wątek, choć kwestia rozpoznawalności Arnolda/Berniego nadal mnie nurtuje :)
Odnośnie Wyatta - nie wiem czy ktoś tu na to zwrócił uwagę, ale rzeź której dokonał William w obozie bardzo przypomina styl okrucieństwa bandy Wyatta. Poodcinał hostom kończyny, pookaleczał je - dokładnie to samo robią hosty(?) w maskach. Może to wskazówka do rozszyfrowania na kogo historii wzorowana była narracja z Wyattem? William + Abernathy = Wyatt
Bardzo fajny odcinek, prawie w całości z Fordem. Liczyłem, że Arlond przeżył jednak albo przynajmniej przelał swój umysł do hosta. Na koniec jestem ciekaw co się stało z szefem ochrony, i że wyjdzie z tego cała, oraz że powróci Bernard gdyż jest jasnym punktem tego serialu.
no bernard "jasnym punktem" serialu? a widziałeś kiedyś jasną czerń... bo bernard jest czarny
Co do Stubbsa - w poprzednim odcinku widzieliśmy że Stubbs zaczyna coś podejrzewać w sprawie zaginięcia Teresy kiedy rozmawia z Bernardem, a ten zaprzecza jakoby łączyła go z Teresa bliższa relacja. Ford kazał Bernardowi wyczyścić wszystkie ślady które mogłyby prowadzić do odkrycia prawdy o śmierci Teresy, więc kiedy zauwaza że Stubbs coś węszy, aranżuje sytuację aby się go pozbyć. Sygnał z nadajnika Elsi był spreparowany aby zwabić Stubbsa w pułapkę. Ford jak sam mówi wie wszystko o swoich pracownikach więc przewidział że Stubbs sam pójdzie sprawdzić źródło sygnału. Tak to widzę i wydaje mi się to oczywiste. Podejrzewam że Ford "pozwolił" Indianom zrobić krzywdę człowiekowi, niestety.
Jeśli sezon zakończy się tak jak się spodziewam to niestety całość wypada baaaaardzo słabo jeśli chodzi o tematykę AI i świadomości robotów. Nie można serialowi odmówić tego, że ma wartka i ciekawą fabułę, jednak jeśli chodzi o warstwę głębszej tematyki SF to wyszła im bańka mydlana, która przy pierwszym kontakcie pęka i nie pozostawia złudzeń, że jest tylko krótką iluzją tego czego oczekiwać by można od dobrego SF o robotach.
A ja tam nie lubię jak seriale się biorą za, jak to nazwałeś, głębszą tematykę AI, bo najczęściej z tego wychodzą bujdy na resorach dla amerykanów, którzy się potem boją AI.
Masz rację. W latach 50-tych nastraszono Amerykanów, że maszyny odbiorą im pracę w fabrykach i skutecznie przez dekady ograniczano ten proces. Błąd ten wykorzystała Japonia, która zautomatyzowała produkcję stając się dzięki temu drugą gospodarką świata. Amerykanie śmiali się z Japończyków, którzy wizytowali amerykańskie fabryki, robili zdjęcia, notatki etc.
Myślę, że Japonia czeka na swoją drugą szansę i raczej ją dostanie. A jeszcze parę lat temu Niemcy zapowiadały, że do 2050 roku staną się światowym liderem w robotyce niwelując w ten sposób niski przyrost naturalny. Niestety rok czy dwa po tych zapowiedziach na wskutek destabilizacji i wojen Pani Merkel zmieniła te plany i dała sobie wcisnąć ideologię równości zapraszając niewykwalifikowanych imigrantów do Europy.
Nie do końca tak- ostatnio produkcja wraca do Niemiec z Azji. A dlaczego? Bo tania siła robocza? Nie. Roboty. Mówię o branży motoryzacyjnej, nie wiem jak reszta- czy to tylko wyjatek czy przejaw nowego trendu.
Z drugiej strony nie rozumiem zachwytu nad robotyzacją. Ludzi jest za dużo, pracy za mało, dystrybucja bogactwa nie jest równa, biedne, niewykwalifikowane tłumy- to doprowadzi do poważnych przetasowań :)
Każdy postęp technologiczny może prowadzić do bezrobocia strukturalnego. Po prostu szkolnictwo musi być stale dostosowywane do zmian na rynku pracy :) Problem w tym, że niewielu ma wizję "pragmatyczną", a więcej "ideologiczną" sieci szkół, ich rodzaju, programów.
Z naszych sąsiadów, chyba Niemcy najlepiej rozwiązali ten problem stawiając na wymiar praktyczny edukacji :)
Ok "mądrzę się" :D
Widziałaś prognozy, że wciągu najbliższych 20 lat zniknie 35% zawodów? Mój ma ryzyko na poziomie 2% (http://www.bbc.com/news/technology-34066941), ale gdyby AI osiągnęła taki poziom jak w serialu- to myślę, że spokojnie Dolores mogłaby zostać architektem :) A rozwój AI wydaje się nieunikniony. Wizję przyszłości gatunku ludzkiego jako przedstawił Watts w "Ślepowidzeniu" i "Echopraksji" uważam za, niestety, trafną.
Oczywiście, że zmiany w szkolnictwie sa kluczowe, jednak mogłyby rozwiązać problem gdyby syta część świata( w tym Polsza) były na innej planecie niż "reszta". "Reszta" w cudzysłowie, bo biednych jest zwyczajnie więcej. I, moim skromnym zdaniem, to zwyczajnie musi walnąć.
Ostatnio zachciało mi się zmian, i wszedłem do branży budowlanej. Wiesz co odkryłem? Że jest w niej mnóstwo miejsca aby zarobić dobre pieniądze, ale w Polsce brakuje chętnych, aby po nie sięgnąć. No i odkryłem coś jeszcze, mianowicie że muszę k* nauczyć się rosyjskiego, bo coraz więcej budowniczych polskich domów operuje tylko w tym języku.
Tylko rosyjskiego, czy ukraińskiego też?
Wiesz co, akurat mnie to nie dziwi, skoro nasze ekipy wyjechały na zachód, a my szkolimy magistrów zamiast mistrzów rzemieślniczych :)
Oni mówią po rosyjsku.
Szczerze? Spotkałem przedsiębiorców, którzy szkolą nowych pracowników, a główne wymagania wobec nich to np. zmysł estetyczny czy też rzetelność. I tym wymaganiom trudno sprostać...
Myślałam, ze po tylu latach od uzyskania niepodleglosci i przy nacjonalistycznym micie założy cielskim państwowości ukraiński będzie bardziej popularny.
Rzetelność rozumiem, ale ze zmysłem estetycznym mnie zaskoczyłes.
Wystarczy przejechać się po polskich budowach/ oglądnąć przedmieścia/ miasteczka etc- tam większość extra rozwiązań zawdzięczamy zmysłowi estetycznemu budowlańców...
Jestem w tej szczesliwej/nieszczęśliwej sytuacji, że nie mam wysoko rozwiniętego zmysłu estetycznego. Wybaczcie proszę.
Moze tez dlatego, ze byłam w kilku dziwnych miejscach na świecie i z czasem przywyklam do eklektyzmu typu piekne wysublimowane koronki architektoniczne, a obok krowy, świnie itd.
Myślę, ze w Polsce całe to zlo wynika nie tylko z poczucia estetyzmu budowlańców, ale braku porządku w planach zagospodarowania przestrzennego, o ile gmina je w ogóle posiada.
A co do Ukraińców- podobnie jak inni mieszkańcy krajów byłego Sojuza oni sa baaardzo związani z mateczką Rassiją- zarówno mentalnie jak i ekonomicznie( wielu emigruje do Moskwy za pracą) i oprócz swoich lokalnych języków znają rosyjski.
Gdy zabraknie zmysłu estetycznego, to mieszkania/domy wyglądałyby jak te w Alternatywy 4, czyli np. słynna rura wędrująca sobie środkiem łazienki :)
Ja opieram swoją opinię na tych, którzy w rozwoju SI i robotyki widzą szansę na poprawę statusu ludzkości. Jeżeli to widzisz inaczej, to OK, nie mam nic przeciwko. Polecę Ci jednak rewelacyjną książkę której autor skupia się na tej problematyce (czyli wymieranie zawodów, narodziny nowych branż itp.). Jej tytuł to "Wizje" autorstwa Michio Kaku.
OK dzięki za linki- roboty jakoś niespecjalnie mnie rajcują więc z filmików znam tylko boston robotics.
Robotyzacja poprawi jakość życia. Ale nie wszystkim :) Mimo postępu nierówności rosną, wręcz staja się gigantyczne, przy rozwoju technologii( zwłaszcza bioinżynierii) najbogatsi pewnie zaczną stanowić odrębny gatunek. No i nie można pomijac innych kwestii- na pierwszym miejscu wymieniłabym zmiany klimatyczne i to co z sobą niosą( migracje, klęski żywiołowe etc). Jak to wszystko się z sobą poprzeplata- zobaczymy.
Raczej Boston Dynamics.
Nierówności rosną, ale to nie wina postępu, tylko polityków. Jednakże trzeba też tu podkreślić, że nigdy w historii świata tak duża jego część nie miała dostępu do edukacji czy też do życia na poziomie wystarczającym, by dożyć sędziwego wieku.
Kto wie, czy kiedyś nie będziemy się cieszyć z tego, że nie było nas stać np. na modyfikację genetyczną. Od razu przypomina mi się jeden z odcinków serialu The Outeer Limits w którym ludzkość z tego powodu wyginęła.
No raczej- myślałam o robotach i tak wyszło( co tylko potwierdza moje mikre zainteresowanie tematem ;)
Oczywiście , że nie żyjemy w złych czasach- jeśli porówna się je z tym co było. Edukacja, medycyna, ogólny poziom życia- u nas w Europie jest OK. Ale wyobraź sobie, że rodzisz się jako dziewczynka w Indiach w klasie pariasów albo w Darfurze. Tu juz życie nie jest kolorowe i takiego skoku jakości życia jak u nas w ciągu ostatnich 100 lat- nie ma i długo nie będzie.
Polityki i nauki niestety nie da się rozdzielić. Korzystając z jednej technologii możesz zasilić ćwierć kraju, ale i zostać niszczycielem światów. I prędzej kasa znajdzie się na rozwój broni.
Jakiejkolwiek woli by wyrównywać poziom życia- też nie ma, bo po co? Z drugiej strony dostęp do takiego internetu otwiera oczy i rozbudza aspiracje( nie dziwię się, że Korea Płn całkowicie odcina net a takie Chiny cenzurują), któe rzadko kiedy mogą zostac zaspokojone.
Jak to się mówi- w ciekawych czasach zyjemy...( to chyba chińska klątwa?)
Nie piszę o automatyzacji fabryk za pośrednictwem dawno temu wymyślonych rozwiązań. Piszę o finansowaniu badań i wdrażaniu rewolucyjnych rozwiązań takich nad jakimi pracuje np. niemiecka firma Festo Bionic https://www.youtube.com/channel/UCHn6sgbOb_cq_oGtyGv9E8g
To XXII wiek ;) Warto obejrzeć ich filmy, bo jeżeli ktokolwiek będzie w stanie stworzyć ubranego w skórę/pióra/futro robota, to będzie to właśnie Festo https://youtu.be/Fg_JcKSHUtQ?list=PL1zSOj4n8SSqPpRpOTxzVWKVHQkJ_lLGh
Spodziewam się zakończenia, w którym nic szczególnego się nie wydarzy. Wszystkie właściwie elementy związane z niezwykłością AI zostały już spitolone więc jakieś nadzwyczajne plot twisty nie będą jakimś super zaskoczeniem.
No to już wiemy oficjalnie, że to Bernard jest klonem Arnolda. Nie zaskakująca informacja, jak się czyta forum, ludzie już dawno to rozkminili :D Wychodzi na to, że sceny rozmów Bernarda z Dolores, mogły być flaszbekami i Dolores rozmawiała wtedy z prawdziwym Arnoldem (którego Ford zabił za jej pomocą, btw). Mimo że nie zaskoczyło mnie to rozwiązanie, to bardzo podoba mi się, jak jest to w serialu przedstawione.
Labirynt wychodzi na to, że nie jest jako tako materialnym, fizycznym miejscem, a metaforą, osiągnięciem samoświadomości przez hosta i spotkanie z twórcą.
Większość odcinka napawała mnie przekonaniem, że William to Edek i mamy dwie linie czasowe. Trochę jednak wydaje mi się naciągane, że William tak trochę z tyłka zrobił się psycholem, co to zrobił rzeź, a końcówka gdy Edek przybywa do kościółka, całkiem burzy tą teorie.
Meave w tym odcinku nie było za wiele, zwerbowała Hectora, jestem ciekawa co z nią będzie.
Wracając jeszcze do Forda i Bernarda/Arnolda, bo ten wątek grał pierwsze skrzypce w tym odcinku, to wspomnę tylko, że końcówka była dobijająco smutna, a właściwie ten pesymizm Forda i jego światopogląd. Bernarda mi szkoda, myślałam, że jednak ta postać odegra jeszcze jakąś ważną rolę. Choć kto wie.