Mnóstwo wyczekiwanych odpowiedzi, mnóstwo akcji i widać, że fabuła zbliża się do nieuchronnego końca. Jak wam podobał się przedostatni odcinek tego sezonu?
ta scena przypomina tą z Dolores z miasteczka gdzie też zabiła się (prawdopodobnie) w ten sposób
Czemu burzy teorie dwóch linii? Chyba potwierdza, Dolores przecież sama przemierza tą droge którą podróżowała z Williamem widać nawet w serialu jak w niektórych momentach jest sama(teraźniejszość) a w reszcie z Williamem(przeszłość 30 lat temu)
Ja myślę, że Wiliam nie stał się psycholem, tylko chciał się odegrać na Loganie. Skoro ten rozpruł brzuch jego przygodzie, to Wiliam poćwiartował na kawałki wojnę Logana :)
Zgadzam się. Zwłaszcza, że powiedział na koniec, że teraz 'rozumie tę grę' czy coś w ten deseń. Oko za oko itp.
Czekam, aż w 10 odcinku wyjdzie, że wszyscy pracownicy parku, zarząd oraz twórcy są hostami i elementem układanki "innego parku". Możliwe, że Arnold to odkrył i dlatego został zlikwidowany. Był on również pierwszym hostem, który zyskał samoświadomość, coś jak Meave teraz. Może naciągana teoria, ale na to liczę po cichu.
Zadaniem tego serialu, jest skłonienie widza do zadumy nad tym, czym jest świadomość ludzka i czym się ona różni (albo i nie różni), od tej sztucznie stworzonej...Reszta to tylko wątki poboczne, które stanowią ładną oprawę. Samoświadomy i uwolniony spod kontroli host, może zastąpić nasz gatunek w każdym aspekcie. Patrząc na technologię w jakiej został wykonany, jest nawet doskonalszym tworem. Granica pomiędzy ludzkim umysłem, a umysłem hosta, zaczyna się tu zacierać i to jest na swój sposób wspaniałe. Host potrafi funkcjonować dokładnie jak człowiek, mając jednocześnie świadomość, że jest hostem - jakie to musi być uczucie? W gruncie rzeczy, my też jesteśmy takimi hostami stworzonymi na wzór i podobieństwo Boga (kimkolwiek by on nie był). Sami na przestrzeni lat, uświadomiliśmy sobie nasz byt gdyż nasz stwórca dał nam wolność i przestał ingerować w nasze umysły...Rozpatrując tylko i wyłącznie te kwestie - czym różnimy się od hostów?...chyba niczym. Dopóki sztuczna świadomość, nie ma poczucia własnej świadomości - jest sztuczna, w momencie gdy uzyskuje samoświadomość - nie różni się już niczym od tej ludzkiej.
Cóż za odcinek. Jestem pod wrażeniem jak wiele teorii fanów okazało się prawdziwych: 2 (lub więcej) linie czasowe, Bernard= Arnold, MiB=Will, MiB członkiem zarządu. Szacun dla wszystkich rozkminiających :)
Jeszcze zwrócę uwagę na scenę Dolores spotykającej Arnolda, a właściwie wspomnienie po nim. Jaka to była bezbłędnie zagrana scena. I ta muzyka w tle-cudo ! Przewijałam kilkukrotnie. Słowa "I killed him" rozumiem tylko w jeden sposób, Arnold jakoś sprowokował Dolores do przełamania hostowskich ograniczeń i dał się jej zabić żeby nabrała świadomości.
Najbardziej i tak siedzi mi w głowie zdjęcie z times square, to co powiedział Bernard Abernathiemu w pierwszym odcinku gdy go odkładali i to jakim cudem Logan dał to samo zdjęcie Williamowi?
Jeszcze dodam, że w tej scenie Arnold nie wygląda jakby miał za złe Dolores to co mu zrobiła. Powtarza jej "remember", zresztą to słowo przewija się w głowie Dolores w kilku odcinkach, chce żeby pamiętała, bo ten czyn na zawsze obudził w niej namiastkę człowieka.
Dokładnie! Nie ma innej opcji. Masz jeszcze jakieś przemyślenia na temat innych wątków?
Wracając do tego samego zdjęcia, które odkopał na farmie Abernathy, a Logan pokazuje je Willowi.
Myślałam wcześniej, że to było jakieś przypadkowe zdjęcie zostawione przez gości parku. Teraz wiadomo, że na zdjęciu jest żona Willa. Zakładam, że Dolores widziała w przeszłości to właśnie zdjęcie, może Will sam jej pokazał. Potem zostało podrzucone (przez kogo?) na farmie w nadziei, że Dol je odnajdzie, rozpozna i obudzą się w niej wspomnienia sprzed 30lat. I że znowu wyrwie się ze swojego scenariusza czy tam pętli.
TO sam stary William je podrzucił wraz z pistoletem bez zabezpieczeń w 3 odcinku chyba ;)
A powiedz, dlaczego MiB == William? Chyba cos ominalem w fabule - prawde mowiac, jak do tej pory sadzilem ze to jest Logan :)
Hmm bo Logan nie widzi w hostach nic więcej poza rozrywką ? A MiB, tak jak Will doszukuje się w hostach czegoś więcej. Myślę, że scena jak MiB wkracza do kościoła, gdy Dolores spodziewa się wejścia Willa w sposób oczywisty, wręcz łopatologiczny pokazuje, że to ta sama osoba.
Dokładnie mało tego - widzimy jak Will zabija wszystkich confederados po zmierzchu tak jak MIB bezpośrednio intymnie przy pomocy noża ;) od Logana :)
Hmm, coś nie potrafię poskładać w całość tych różnych linii czasowych, nawet mając tyle podpowiedzi w kolejnych tematach. A może po prostu nie chcę ich dostrzegać. Oczywiście te wszystkie flashbacki, jakoś to sugerują, ale w sumie jednak wolałbym, aby każdy był tym, kim jest, a nie np. ten facetem w czerni, a ta tą itd. Proszę, nie w tym serialu :)
Ech no mniejsza z tym. Ogląda się świetnie! Aż szkoda, że zaraz finał sezonu. Tyle rzeczy można jeszcze wymyślić, wprowadzić nowych ciekawych bohaterów. Oby nie kazali za długo czekać na kontynuację.
Następny sezon w 2018 roku. Ciekawa jestem na ilu sezonach zakończy się ten serial. Podobno mają rozpisaną fabułę na 5 sezonów.
Dzięki za informację. Nie wiedziałem, że 2018 dopiero. Że na 5, to bardzo fajnie. Oby jednak w krótszych odstępach.
Cóż, chyba bez niespodzianek. Pięknie budowali napięcie na końcową scenę by pokazać coś..co już rozkminiliśmy :) I to po mistrzowsku.
Aczkolwiek dziwne bylo na końcu to, że on nie żyje bo to wspomnienie. Jakby głos w teraźniejszości tłumaczył jej różnice między wspomnieniami a rzeczywistością.
Tylko jedno mnie zastanawia, widzieliście drzwi do biura Arnolda ? Skąd te cwaniaki wiedziały, że będzie Arnold Weber? Ktoś sobie strzelił anagram i mu wyszło? Bullcrap, stawiam na jakiś przeciek scenariusza. Nie wiem bo nawet nie będę tego szukał ale nie wierzę, że to był przypadek.
A tak po za tym? Ciekawą rzecz powiedział Ed, labirynt zatoczył krąg, tak jakby on już w nim podążał, razem z Teddym. W końcu mógł zginąć gdyby koń ruszył więc dostał swe prawdziwe wrażenia.
Rozmowa z Charlotte też była ciekawa. Wyszły koneksje.
Ciekaw jestem kto będzie Wyattem, czy to nie sam Teddy nagle sobie przypomni, że nim jest i to właśnie jego Ed będzie musiał pokonać.
Dolores zabiła Arnolda..Więc czym był incydent? Powstaniem samoświadomych robotów w wyniku którego umarło paru ludzi w tym Arnold ? I tyle? Czy zabiła go umyślnie czy przypadkiem? Tego też nie wiadomo.
Szkoda Bernarda. Pytanie jak ten strzał w głowę mógł go uszkodzić?
Ford sterował Bernardem DOKŁADNIE tak jak Meave tamtymi. Zrobił to samo, niczym przeczytanie akapitu książki zmusił go do odebrania broni Clem. Czy inni tak sterują hostami?
Elsie...co z nią? ma się dobrze i steruje ludem ducha? Ściągneła stubbsa na pomoc ?
Meave tak jak myślałem, zbiera ekipę, ciekawie podeszła do Bernarda by sam ogarnął. Co mogą zdziałać z Hectorem w labie? Będzie grubo.
"Dolores zabiła Arnolda..Więc czym był incydent? Powstaniem samoświadomych robotów w wyniku którego umarło paru ludzi w tym Arnold ? I tyle? Czy zabiła go umyślnie czy przypadkiem? Tego też nie wiadomo. "
Mnie się wydaje, że Ford zamordował Arnolda przy pomocy Dolores, analogicznie jak zabił Therese za pomocą Bernarda.
pisałem o tym, że Dolores zabiła Arnolda na polecenie Forda już przy 7 odcinku. ja stawiam, że ona w trybie maszyny jeszcze zabije Logana (bo William, żeby do końca stać się MiB musi jeszcze stracić wiarę w człowieczeństwo Dolores, a to chyba najbardziej drastyczna manifestacja - chyba, że zobaczy scenę jak Dolores zabija Arnolda, bo wciąż nie wiemy czy Arnold żyje w czasach Willima czy nie)
Dużo pytań jak na jeden odcinek ;)
No właśnie dzisiaj też mnie oświeciło, że w necie na stówkę były przecieki scenariusza. Myślę, że sami twórcy serialu naprowadzali swoimi teoriami ludzi w necie na właściwe tropy.
Jeszcze przypomniała mi się jedna scena, przy której zbaraniałam. Co Bernie miał na myśli, mówiąc do Forda, że stworzył ich Arnold ? Na pewno nie chodzi o dosłowne stworzenie, bo Ford to nie host, one się nie starzeją.
Jak Bernard to powiedział, to na chwilę zamarłem. Ale jednak miał na myśli wszystkie (świadome) hosty, a Ford nie może nim być, bo jak mówisz, nie starzeją się.
Hmm pewnie masz rację, że chodziło ogólnie o świadome hosty.
Lub o to, że przez Arnolda Ford stał się takim, a nie innym człowiekiem. Tu każde zdanie może mieć drugie dno, taki serial ;)
Dostaliśmy prawie wszystkie odpowiedzi, chociaż w niektóre nie wierzyłem do samego końca (np. że Bernard to Arnold). Bez dwóch zdań, genialny odcinek i to od pierwszej sceny (akcję z Maeve mogę określić tylko w jeden sposób - hardcore).
Mnie zastanawia, dlaczego, skoro Dolores zabiła Arnolda została dopuszczona do parku, ale to pewnie się wyjaśni. Podejrzewam, że tamta masakra w miasteczku, kiedy widzieliśmy Dolores strzelającą do wszystkiego co się rusza, wyglądała nieco inaczej, niż w przebłyskach Dolores, a jedyną osobą, która znała prawdę o śmierci Arnolda był Ford, który teraz dopiero pokazał jaki jest wszechmocny. Tekst "fortepian nie zabije pianisty, bo nie podoba mu się melodia" mnie zniszczył. :)
Akcja z MiB jest strasznie zagmatwana i chyba muszę jeszcze raz obejrzeć ten odcinek. Ale w każdym MiB to raczej nie William (którego nieźle porąbało, że zmasakrował konfederatów). Dlaczego? Charlotte mówi MiB, że ten uratował Forda przed bankructwem. Czyżby było to ileś lat po otwarciu parku (byłoby to dziwne, bo park przynosił chyba ogromne zyski)? Wszak William nie znał Forda przed przyjazdem do WW, w dodatku był jedynie pionkiem w firmie Logana, a w teraźniejszości MiB to najwyraźniej albo członek zarządu albo cholernie majętny i wpływowy gość.
Elsie nie żyje. A lud ducha najpewniej wysłał Ford, żeby "uciszył" Stubbsa.
Ostatni odcinek będzie należał zapewne do Maeve i MiB, jako, że tylko w ich przypadku nie mamy jeszcze jednoznacznych wyjaśnień.
jak sadzisz ? czy jest mozliwe ze wizja tediego i dolores jest podobna ? Masakra miasteczka ? Cos mi tu smierdzi
Tyle, że masakra w miasteczku w wizjach Dolores miała miejsce na samym początku istnienia parku, a Teddy z MiB mówią o niej 35 lat później. Ale może Ford pisząc tę narrację oparł ją na faktach... Znając go, może tak być. Może się okazać, że Wyatt to Dolores.
Ford gdy wgrywał Teddiemu nową narrację powiedział coś w stylu, że każda dobra historia zakorzeniona jest w faktycznych zdarzeniach. bardzo prawdopodobne że to Dolores jest Wyatt'em.
Też mi się tak wydaje, choć w sensie: Dolores to pierwowzór dla postaci Wyatta, niekoniecznie odgrywa go w nowej narracji. Dla Teddyego pierwowzorem był William - wiele na to wskazuje i wydaje mi się że Logan mógł być pierwowzorem dla Hectora (podobieństwo wyglądu, blizna, czarne charaktery).
Wątek Teddy'iego nie będzie skończony. Zginął, a ma walczyć "w kolejnym wcieleniu".
Możliwe, że tak jak wyżej już ktoś napisał, Dolores nie zabiła w dosłownym znaczeniu Arnolda, ale przyczyniła się w jakiś sposób do jego śmierci.
Mi ogólnie William na MiB nie pasuje, bardziej widzę w tej roli Logana. Aczkolwiek jest możliwość, że Logan zmarł w parku, albo bardziej prawdopodobne - później w jakimś wypadku, a William biorąc ślub z jego siostrą przejął jego firmę.
I swoją drogą, czy scena z flashbacków Bernarda z Theresą oznacza, że ona również przez cały czas była hostem?
Moim zdaniem scena z Theresą była tylko zagmatwanym wspomnieniem, które Bernardowi się zawieszało, bo chciał przeskoczyć dalej w przeszłość. Ford o tym ostrzegał.
I tak mogło być, chociaż póki co nie można wykluczyć, że połowa personelu to hosty, więc i Theresa mogła nim być.
Wyatt jest postacią wprowadzoną przez Forda, może być wzorowana na poczynaniach Williama, niewykluczone, że i wtedy już Ford miał nad wszystkim kontrolę i obserwował poczynania gości, ale samym Williamem raczej nie jest. Bardziej przypadła mi do gustu teoria, iż Dolores jest Wyattem, wpasowałaby się w taką taką rolę. Po grzecznej córeczce farmera, zostaje bezwzględnym mordercą.
Tak, historia Wyatta ma zrodlo w prawdzie. Mozliwe ze William dalej szaleje po parku, narosly w okol niego legendy, ma wiele imion, a jednym z nich jest Wyatt ( do wiadomosci hostow )
Jak dla mnie najlepszy odcinek ( no moze poza pilotem) Genialna gra Hopkinsa. Bardzo klimatyczny watek z Bernardem. Koncowka wzruszajaca.
Tylko, że Wyatt, jest nowym wątkiem Forda ;)
Odcinek rewelacyjny, już początek, gdzie Maeve pokazała Bernardowi prawdę o nim, sprawił, że ciary mnie przeszły. Im dalej w las, tym było tylko lepiej. William, nie spodziewałam się, że przejdzie, aż taką przemianę, gdzieś tam się we mnie tliło przekonanie, że nie będzie wiecznie niewinnym facetem, kryjącym się w cieniu innych, że zajdzie w nim jakaś przemiana, co już zresztą było ukazane w połowie jego podróży, ale taka masakra z jego strony była dla mnie szokiem. O Hopkinsie nawet nie wspominam, bo z odcinka na odcinek sceny z nim są jeszcze lepsze (o ile to w ogóle możliwe), a postać Forda jest tak elegancko wykreowana, że nie obraziłabym się, gdyby pojawił się odcinek przeznaczony tylko dla niego, jeśli zagra on w drugim sezonie. Szkoda mi było tylko Bernarda, cała ta jego wiara, że jest w stanie być ponad Fordem, przechytrzyć go, złapać w pułapkę, a tu się okazuje, że on nigdy nie miał nad niczym kontroli. Ta ostatnia wypowiedź Forda, na temat tego, że miał nadzieję, że Bernard jednak zechce zostać jego partnerem, genialna, widać było, że Robertowi jednak brakuje kogoś bliskiego, że nie może być wiecznie sam, ale też nie zamierza niczym ryzykować.
Wiem ze Wyatt jest nowym watkiem Forda, wiem o tym. :) Ale przeciez ten watek moze byc oparty ( jest, tak jak to sam Ford zaznaczyl wgrywajac wspomnienie Tedy'emu) na faktach.
Dokladnie tak jak to opisales, Nic dodac nic ujac. Maeve, Bernard, Ford, Dolores- wszystkie sceny z nimi wspaniale. I jeszcze ta muzyka na koncu...
Niesamowity odcinek.