Fanowski temat poodcinkowy. Zapraszam do wyrażania waszych przemyśleń, analiz i... teorii, które są nieodłączną częścią tego wyjątkowego serialu. A po finale możemy śmiało nadal je snuć, bo punkty zaczepienia pod nowy sezon wyglądają naprawdę obiecująco.
Udział w dyskusji jak zwykle dobrowolny.
Polecam Perfekcyjną Niedoskonałość Dukaja, tam istoty postludzkie mają takie możliwości.
Ja tam te kwestię traktuję w sposób uproszczony: człowiekowi, który umarł, wisi to, ze umarł, bo nie pamięta, że umarł. Natomiast kopia pamięta przeszłość i chce żyć w przyszłości.
haha przepraszam, że odgrzebuję wątek, ale ubawiłam się tą rozkminą :) Przypomniał mi się prawie identyczny wątek na forum dot. filmu 'Prestiż'. Polecam ;)
Można na to spojrzeć z nieco innej strony. Kopia, to nie ty. Dla ciebie nastąpiło cięcie i kropka. Ale z punktu widzenia kopii, twoja przeszłość, to także jej przeszłość.
no właśnie. o tym cały czas piszę. oczywiście, że kopia jest jakby mną - tylko, że dla mnie (tego pierwszego) nie ma to znaczenia. mój świat skończył się wraz z moją śmiercią i co tam się dalej dzieje nie ma dla mnie znaczenia. natomiast z punktu widzenia otoczenia rzeczywiście jakiś "ja" wciąż dla nich istnieje
Lubię ten serial i to nawet dość mocno, ale faktycznie męczące jest to całe rozkminianie. Coś jak Twin Peaks. Tutaj na razie jak czytam nikt nie wyzywa się, że jak nie "kumasz", to jesteś debil albo nie jesteś prawdziwym fanem Lyncha :) LOL
Za dużo zagadek kto jest hostem i mi po pewnym czasie średnio to sprawia przyjemność. A to co napisał Skaza pod Twoim postem to podsumowanie serialu, każdy może być każdym i prawie wszystko można naciągać. Jak nie wspomnienie to poszatkowanie wpomnienie albo VR, jak nie host w ciele hosta to hybryda w VR na Marsie itd.
mnie najbardziej śmieszy jak ludzie dopisują jakieś ukryte, poważne pseudo mądre znaczenie i prawdę objawioną jakby ten serial wspinał się na jakieś wyżyny intelektualne bo pokazali obraz Michała Anioła, cytują Szekspira i puszczają Mozzarta xD lubie ten serial uważam, że na etapie montowania i dialogów tam mogło tak dużo źle pójść a jednak im się udalo utrzymać zagadki do samego końca, za to szacun ale nie czarujmy się to taka opera mydlana z robotami w 3 sezonie będzie to samo, przeskakiwanie z linii czasowych, hosty/hybrydy/hosto-ludzie/drama Meave/odbudowywanie Bernarda przez Dolores i Dolores przez Bernarda.
Ejmen
Ja z nudów oglądam chwilowo "12 monkeys" teraz (uwielbiam oryginał), tam piszą hamerykańskiemu widzowi wprost, który jest rok :-D nie mam 27 linii czasowych. I nawet nie chce mi się wchodzić na fora i czytać czy kolejna podróż w czasie zakłóciłaby tak a nie inaczej czasoprzestrzeń. Jest to dla mnie rozrywka i tyle.
Po Interstellar wszedłem na filmweb i się okazało, że każdy w Polsce zna się nie tylko na piłce (oprócz samych piłkarzy, 0-3 ja pierniczę ;-D), ale też na astrofizyce/astronomii/fizyce kwantowej/itd. To obalanie teorii mnie rozwalało. Film miał błędy? Pech, mi się bardzo podobał. A błędów nie zrozumiałem, za cienki jestem.
A WW podoba mi się, ale męczy mnie ta zagadkowość, bo nawet jak najmądrzejszy widz coś tam odgadnie, to twórca może powiedzieć: nieeee! To był sen hosta czwartego poziomu incepcji we wspomnieniach wyimaginowanego Forda podczas lotu całego VR na satelitę :)
pozdr.
o, a ja jak na forum Interstellar wypowiedziałam swoją opinię o owym filmie (nudny i c h u jowy), to dowiedziałam się, że co ja tam wiem, albowiem jest to film najwierniej oddający aktualny stan wiedzy o astrofizyce i czarnych dziurach. I za to samo należą się pokłony do samej ziemi :)
Osobiście uwielbiam rozkminiać produkty kinematografii. UWIELBIAM. jednak w przypadku WW pozwalałam się nieść fabule przyjmując wszystko z dobrodziejstwem inwentarza i naprawdę dobrze się bawiłam, tak do 9 odcinka, kiedy pojawiły się pierwsze zgrzyty. A finał to w ogóle osobna historia. Mam wrażenie, że spisano listę wątków, które trzeba zakończyć i dali stażyście do rozwinięcia, każąc przy okazji dać podwaliny pod nowy sezon.
Fabuła tego sezonu był wg mnie tak fajna, wciągająca i interesująca sama w sobie, że w ogóle nie czułam potrzeby roztrząsania i rozkładania jej na czynniki pierwsze, jak to normalnie mam w zwyczaju. Dopiero pod koniec zajrzałam na forum ;)
Poza tym takie roztrząsania zepsuły mi odbiór 1 sezonu, kiedy naczytałam się przypuszczeń fanów, które niestety się spełniły odbierając przyjemność zaskoczenia.
Priwiesli on De łoking dead...
He is fajnaly ded!!!! :) Juhuuuu
Bez spojlerów - nie napiszę kto! Nie jestem świnia ;)
A ja się starzeję i ostatnio mi się nie chce za mocno rozkminiać, trochę tak, ale nie bez przesady, dlatego nie wchodziłem na forum WW, bo w pierwszym sezonie też się naczytałem przypuszczeń i po ptokach :)
Teraz oglądałem bez żadnych ang.-polskich rozkmin czekając na finał. Nie spodziewałem się takiego zakończenia, ale podobało mi się. Oprócz MiB, bo to naprawdę furtka do jeszcze kilku sezonów i niestety przeciągania i psucia odbioru, oby nie. Wyszli z parku, good for them, ale nie wiem, czy ciągnięcie wątków w realu ma sens. Dla mnie to powinien być koniec, ale hajs ma się zgadzać. Zdobywanie świata? To chyba inny serial by był, no ale zawsze zostają jakieś psychologiczne pierdołki z cyklu wspomnienie wspomnienia człowieka w ciele hosta podczas 1346. symulacji.
Prieiesli on ejemsis, łokin ded :DD
"furtka do jeszcze kilku sezonów i niestety przeciągania i psucia odbioru"
no wuaśnie
miał błędy ?!? jakie? przecież to sam Kip Thorne przy tym siedział, a sama symulacja czarnej dziury dała tyle nowych danych, że opublkowano kilka świeżych papierów naukowych po emisji filmu lol
i co, jednak miała błędy ?
emo bo niestety taka prawda, że trzeba się mocno interesować kosmologią i zagwozdkami związanymi z budową czasu i przestrzeni w naszym wszechświecie ( i pewnie każdym innym możliwym ) żeby ten film uznać za dobry. Dla mnie był całkiem dobry ale formę trochę skopali, dłużył się jak ten czas w pobliżu czarnej dziury, muza też do końca mi nie podeszła, jakieś takie wycie. Także próbowali opowiedzieć ciekawą historię opartą o rozkminy Einsteina i pewnie trochę też Hawkinga w formie tatusiowo-córusiowej dramy i wyszło co wyszło. Trochę za długie dziwne coś z kilkoma smaczkami dla fanatyków tematu.
"To obalanie teorii mnie rozwalało. Film miał błędy? Pech, mi się bardzo podobał. A błędów nie zrozumiałem, za cienki jestem."
Po 1. : napisałem, że każdy tam udawał astrofizyka
Po 2. : napisałem, że nie rozumiałem błędów = chodziło mi o to, że nie rozumiałem ich obalania błędów (czy tam prób - skoro nie rozumiałem, to mogę napisać zarówno, że film miał 14 błędów, bo tak napisali albo: film nie miał żadnych błędów, bo yyyhhh bo tak, bo mi się podobała tatusiowo-córusiowa drama :)
No, była spoko, nawet chyba uroniłem łezke pod koniec, jednak Mefiu Mak-konał-gej jest mega spoko a dżesikę czestejn kocham od dawna ,boski rudzielec.
Nawet Dejmon się z marsa urwał lol
tylko jakoś pokaszaniona byla ta zagłada klimatyczna Ziemi i potem ten caly motyw z wpadnieciem do czarnej dziury
to juz zakrawało o takie sci-fi wyssane z palca
ale niech im bedzie ,wytlumaczyli tym, że wszystko to opracowal czlowiek w dalekiej przyszlosci cofajac sie niejako w czasie itd itp, niby ok ale takie se.
O wiele piekniejszy był Contact , moj z resztą film nr 1 ever. Sagan to miszcz swiata.
No właśnie ja się interesuję astrofizyką. Ale do jasnej ciasnej nie poszłam na film dokumentalny, tylko fabularny. Co mi nawet z najwierniejszej nauce otoczce, skoro scenariusz jest nudny a bohaterowie irytujący?
dobra, masz rację
ja po prostu nie umiem się przed sobą przyznać do tego co tobie przychodzi tak łatwo
może dlatego, że ogólnie zbyt cenię Nolana i aktorów tam występujących a także uwielbiam temporalne zagwozdki
szkdoa tylko , że były one tu tak banalne i bez żadnych specjalnych twistów
Osobiście poszłam na ten film w podskokach i z przysiadami, ponieważ cenię filmy z poważnym podejściem do nauki. Ale nie, no sorry, film okazał się zwyczajnie nudny. I choćbym nie wiem, jak ceniła reżyserów, aktorów, tematykę, to po prostu nie mogę się oszukiwać :)
Kwestie pogmatwanych linii czasowych najlepsze były w Thorgalu, w zeszycie Władca Gór :)
Na młot Thora a ja nie! Spie*dolą na pewno! :O
O ile zakład, że byłoby to kolejne wcielenie GoT z cyckami i przemocą?
dlatego napisałem, że w odpowiedni sposób. ale może masz rację - po co profanować coś co jest świetne
Dla mnie Thorgal fajny jest do pewnego momentu, potem zaczynają powtarzać się te same wątki, tylko w innych okolicznościach przyrody.
Ale nie powiem, niektóre zeszyty są miodzio :) najbardziej irytowały mnie te z cycatymi ślicznotkami, które co do jednej leciały na Thorgala, z cierpiącą, zawsze piękną i wierną Aaricią w tle. Jakby powstał z tego serial, to na stówę zrobiliby z tego soft porno, pierdylion trójkącików, Moda na Walhallę w Kosmosie, tak jak z GoT i Vikings zrobili Mody :)
dokładnie. a już kontynuacja skupiająca się na Jolanie to dopiero kiepsko wyszło. ja czytałem wieczorem (za młodego) Alinoe i bałem się później jak cholera
Interstellar bardzo lubię za klimat, świetne aktorstwo, muzykę i efekty a to, że ludzkość jeszcze do końca nie wie czym są czarne dziury ani jak działa czasoprzestrzeń, czarna materia i tak dalej to nie wina reżysera, to nie był dokument naukowy a ludzie to nie wiedzą jak działają telefony albo mikrofalówki a po interstelarze nagle wszyscy zostali astrofizykami.
Też lubię oryginał 12 monkeys (ale stara już jestem xD)
0-3 cóż, z Japonią będzie pewnie jeszcze gorzej chyba, że wystawi Fabiańskiego. Nie hejtuje piłkarzy ale po co nadmuchiwali balon tymi konferencjami, reklamami skoro umiejętności są jakie są? Mają troche za swoje :f
Właśnie mam ten problem z WW, że ustanawia jakieś zasady świata po czym te zasady sobie łamią jak im pasuje a wyjaśnienie zawsze jakieś wymyślą typu: podmiana ciał (Dolores), głos z podświadomości (pomoc Forda), ludzka słabość ( żenujący atak na fort). Ale no to tylko serial i mimo wszystko jak na serial to naprawdę trzyma poziom.
My nadal do końca nie wiemy, jakie zasady zostały ustalone. Ambitne sci-fi ma to do siebie, że na koniec nic nie okazuje się takie, jak wyglądało na początku.
Zbijanie z tropu np. gdy w pewnym momencie okazuje się, że Stubbs to nie Stuubs, to nie zmiana zasad, a pokazanie jakie komplikacje i trudności w ocenie niesie za sobą taka technologia. Gdyby była obecna w naszych czasach, to również bylibyśmy skołowani i zaczepiając kogoś w barze, nie wiedzielibyśmy czy to człowiek czy twór sztuczny. Ja wolę takie rozwiązanie(maksymalna doskonałość i wierność szczegółom), niż kolorowanie oczu jak w Humans.
To co robią w WW to niestety jest łamanie własnych zasad i naginanie świata do fabuły. Stubbs mówi na końcu że miał chronić hosty na wyspie, no fajnie ale żadne jego czyny przez cały serial o tym nie świadczyly pomagał Hale chronił gości i tak dalej a na końcu puszcza dolores wolno... Albo Meave dostała x kul przy starciu z Williamem i żyła z dobę a w scenie przy drzwiach dostaje jeden strzał i już leży. Akecheta spaceruje sobie po budynku i nikt tego nie zauważa, cały wątek Williama i jego gry urwany w połowie, atak ba fort, cały ten wątek z podmianą Hale na Haleroes się kiepsko klei bo po co Bernard po zabiciu Dolores w kuźni podmienił jej rdzeń na Abernathego? Nie ma to sensu bo zdecydował się ją odbudować dopiero po śmierci Elsie a tego nie mógł przewidzieć, no dużo tego jest dla mnie to takie "zszokujmy na siłę i zróbmy z widzą idiotę żeby potem myślał łał to takie mądre że na to nie wpadłem" a tak na serio nie wpadł na to bo serial pokazywał jedno a na końcu to wywalił do śmieci i pokazał coś innego.
Nic z tego co wymieniłaś to nie jest łamanie reguł. Mogą to być słabe rozwiązania fabularne jak np ten atak na fort, ale żadna reguła z 1 sezonu nie została złamana.
Zasada pierwsza hosty nie potrafią przewidywać przyszłości a jednak Bernard podmienia rdzeń dolores na abernathego mimo że decyzję o jej odbudowaniu podejmuję dopiero po śmierci Elsie. GŁUPIE
Zacytuję siebie: "Nic z tego co wymieniłaś". Teraz podajesz coś zupełnie coś innego, łamiesz zasady dyskusji ;) To co podałaś teraz Z Bernardem który zabiera rdzeń Dolores to rzeczywiście ewidentna dziura w scenariuszu, zresztą pisałem o tym. Jest to pokazane tak jak by robił to na zlecenie Forda, ale Ford był wtedy już wykasowany.
Pisałaś o podmianie ciał Dolores, a to można zrozumieć jak wrzucenie Dolores do ciała Hale, a nie zabranie bez powodu kulki Dolores. W tym pierwszym nie ma nic dziwnego, to drugie zaburza związek przyczynowo-skutkowy.
No podmiany ciał nie mogłaby nastąpić gdyby Bernard nie podmienił rdzeni, czego nie rozumiesz?
Czego nie rozumiesz w tym, że jak piszesz o podmianie ciał to nie można się z tego domyślić, że chodzi ci o zabranie rdzenia?
Można się z tego domyślić bo podmiany ciał nie mogło być bez podmiany rdzeni cały ten wątek jest idiotyczny bo dochodzi do tego udawanie hale, po co? Bernard mógł jej powiedzieć że dane zostawił w kuźni ta maskarada była zbędna. A idąc twoim rozumowaniem nie złamałam zasad bo żadne nie były ustalone- welcome to westworld
Druga rzecz wyspecjalizowany oddział jak nam przedstawiano wyszkolonych komandosów z super bronią x razy lepszą niż stare rewolwery hostów idą na rzeź i dają się wybić do ostatniego. Serio mi powiesz, że to jest ambitne s-f a nie robienie z widzą idioty?
Idiotyczne zachowanie komandosów to również nie jest coś co można nazwać łamaniem zasad. Myślę, że chcieli tutaj pokazać, że hosty są dużo sprawniejsze od ludzi, ale kompletni im się to nie udało bo wizualnie żadnej wyższości nie było widać. Raczej tylko to, że komandosi byli szkoleni tak jak szturmowcy ze Star Wars.
Można skoro przedstawiano ich jako wyspecjalizowaną jednostkę do zadań specjalnych to widz ma prawo oczekiwać że sobie poradzą z grupą robotów a nie zginą przy pierwszym spotkaniu w tak idiotyczny sposób. Dla mnie to łamanie zasad wcześniej przedstawionych żeby fabuła poszła tak a nie inaczej. Gdyby ich przedstawiono jako np roboty gorszej generacji albo jakiś team który nie wie z czym będzie walczyć ale serio...
ci komandosi tylko udawali komandosów. przetarg na obsługę parków wygrała po prostu najtańsza firma zatrudniająca na umowy śmieciowe emerytów policjantów, rencistów i inwalidów obsługująca do tej pory polskie urzędy. ale dali najniższą cenę to wygrali przetarg i wysłali kogo mogli z rozkazem "tylko wyglądajcie profesjonalnie"
No właśnie ja mam dodatkowy fun z wyobrażania sobie Delos jako kiepskiej korporacji która na każdym kroku optymalizuje koszty i cały czas wychodzą jej z tego mega wtopy. Mam tak od pierwszego sezonu od sceny kiedy zeszli do magazynu z nieużywanymi hostami który był cały zalany, bo klima padła. To ułatwia oglądanie takich scen jak z tymi komandosami czy Ake włóczącym się po pustych korytarzach.
z Ake to masakra. wydawałoby się, że przy obsłudze takiego przedsięwzięcia (nawet przy naprawie hostów) to pracuje pełno ludzi na zmiany 24/7 i nie ma jak taczki załadować taki zapier..... a tu niespodzianka. totalna przerwa na kawę albo cięcie nadgodzin :-)
Może Mundial był albo inny Super Bowl, poszli mecz oglądać. No bo tam ochrona to nudzić się musiała, wyspa odcięta od świata, hosty teoretycznie nie miały prawa same budzić się...
A kiedy ich przedstawiano ich jako wyspecjalizowaną jednostkę do zadań specjalnych? Toż to zwykli najemnicy byli, taka podkręcona wersja tradycyjnego ochroniarza, któremu dano w rękę karabin do zabijania hostów.
Nolan w scenach akcji i strzelanin stawia na prostotę i umiarkowany realizm. I bardzo dobrze, bo mdli mnie od lansowanych w Hollywood super żołnierzy i policjantów, których głęboko przemyślane i widowiskowe strategie oraz taktyka nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Jak masz wątpliwości, to w internecie znajdziesz całe mnóstwo filmików nagrywanych podczas aktów terrorystycznych, strzelanin czy też zwykłych interwencji policji, gdzie nie mogą sobie poradzić z jednym napastnikiem, a co dopiero z grupą.
Ostatnio pokazali nagrania z akcji policja usańska versus pojedynczy strzelec, który dokonał masakry w Vegas bodajże w ubiegłym roku. Polecam każdemu, kto ma oparte na holiłódzie opinie na temat służb :)
dajcie spokój ludzie jak czytam te wasze teorie, które wyjaśniają dosłownie każdą głupotę scenariusza to mnie dopiero mdli :/ cały zespół jednostki mającej spacyfikować bunt idzie prosto pod bramę i daje się wystrzelać i wysadzić mimo że widzą że tamci strzelają do swoich i śmierdzi pułapką na kilometr w dodatku kilku z nich sobie wchodzi od tyłu gdzie brama jest otwarta i kompletnie niestrzeżona, macie dwie głupoty w jednej scenie i bronicie tego jak lwy, żenada jak to czytam wyjaśniajcie dalej że nikt nie znał Arnolda bo się "nie afiszował", że Stubbs jest szefem ochrony od lat i nikt nie zauważył że jest hostem i się nie starzeje, że Bernard widział w przyszłości że będzie chciał odbudować Dolores, 70letni William dostaje 4 kule i żyje mimo że jest człowiekiem a Meave dostaje raz w ostatniej scenie i pada martwa, cały budynek w scenie z Akechetą jest pusty bo wszyscy se poszli na kawę, nie ma drugiej zmiany ochorny ani monitoringu I TAK DALEJ jak nie widzicie głupot w scenariuszu to może sami jesteście hostami w stylu bernarda, który nie widział drzwi ani osoby na zdjęciu bo innego wytłumaczenia nie mam xD
jak laski zaczynają gadać o czarnych dziurach i kosmologii to zastanawiam się kto tu nadal jest tym pawiem pokazującym swój ogon, jak mawiał Ford xD
w gruncie rzeczy twórcy mogą robić sobie co chcą. nawet mogą na koniec wytłumaczyć, że:
1. nasz świat to VR w kompie boga, my stworzyliśmy VR Park, gdzie były same hosty, ale niektóre "myślały", że są hostami, niektóre, że są gośćmi, niektóre, że są obsługą a kilku nawet, że są lokalnymi bogami i stworzyli VR Kużnię, Kolebkę, Eden - serial kończy się zwycięstwem Dolores, która stoi dumnie na zgliszczach naszego świata jako nowy uberwładca a tu głos z góry (oczywiście głosem laki z Piły) - ukończyłaś poziom 1 (Park), ukończyłaś poziom 2 (świat ludzi), możesz rozpocząć poziom 3 - do ukończenia gry zostało ci 56 poziomów
2. wszystko to jest grą w trybie multiplayer na kompie nastolatka
3. wszystko dzieje się w głowie Forda, który siedział przez cały czas w psychiatryku