Może i Rollo wygląda jak dziwka, wg kryteriów Wikingów, ale jednak Paryż obronił....prawdziwym zwycięzcą okazał się jednak król/cesarz Franków, który - kogo miał przerżnąć -przerżnął (przepraszam za kolokwializm), kogo miał zabić - zabił, inwestycja w zięcia Wikinga okazała się udana - bo i wnuk/wnuczka w drodze i córeczka zadowolona, a zięć przy okazji obronił mu koronę i głowę. HAIL ROLLO!! Przeskok czasowy -> Aslaug pije - to się zdarza, Ragnar przeszedł chyba jakiś detox, bo fizycznie wygląda lepiej pomimo upływu lat, choć psychicznie....no cóż....Mali Ragnarsonowie są już w wieku poborowym - więc tata może dać się spokojnie zabić w Anglii w next sezonie - to szaleństwo w oczach pełzającego Ivara...miodzio....Bjorn marzy o swej wyprawie na Morze Śródziemne, a pomoże mu nieoceniony i uroczy FLOKI :D........
bo rodzice i nauczyciele niczego pożytecznego wartościowego nie ucza tylko hodują...
Rodzice niektórzy na pewno.
A nauczyciele niektórzy próbują, ale bez wsparcia z domu to gówno zwojujesz.
Niektórzy rodzice to "meduzy".
http://demotywatory.pl/4344213/Fakt-ze-meduza-przezyla-650-milionow-lat-bez-mozg u
Kanut Wielki król Danii, Anglii i Norwegii miał ponoć ok 16-17 lat gdy dowodził częścią armii swego ojca, Swena Widłobrodego w jego najazdach na Anglię
Zakładając, że Ragnar został ojcem Bjorn'a w wieku ok 16-17lat, a ojcem Ubbe gdy Bjorn miał ok 13 lat, a Ubbe ma teraz ok 20-stu, to w/g mnie Ragnar jest koło 50-tki :-)
Prawdę mówiąc to Ragnar powinien już mieć, w serialu, 80 lat :) Gdybyśmy sztywno się faktów historycznych trzymali : Czeka nas najazd Wikingów na Anglię ....Zgodzę się,e ma coś pomiędzy 45-50 lat.
A ile ma Lagherta? Znam 50 -siątki, które są dobrze zakonserwowane :) A Lagherta po prostu burzy krew :)
Mnie zastanawia, co sie stalo z Lagertha. W sumie rana nie wydawala sie jedna z tych bardzo powaznych, ale moze Ragnar odszedl aby sie pogodzic z jej strata, moze szargany poczuciem winy?
oblukaj Lagerta zyje malo Ragnara widac ze chca go zdetronizowac
https://www.youtube.com/watch?v=r3Qm-y8evsg
Nie podobaja mi sie synowie Ragnara z Ivarem na czele takie laleczki bez pazura kiedy Travis wcielil sie w role Ragnara to szly iskry no zobaczymy moze sie rozkreci ale to juz nie bedzie to samo
Moim zdaniem serial zmierza bardziej w stronę pokażemy dużo seksu i przemocy i będziemy mieli dużą oglądalności, dodatkowo nowi aktorzy którzy wyglądają śmiesznie według mnie, ich wygląd, to jak są zadbani, coś okropnego, mam nadzieje że nie będzie więcej sezonów, bo nic nowego nie pokazują.
Jestem ciekawy, czy oczy Ragnara znów zapalą się błękitem i zielenią jak w sezonie pierwszym i jak to ukazało się u Ivara w odcinku dziesiątym sezonu czwartego. Ktoś napisał gdzieś tutaj na forum, że kolor iskrzących się oczu miał ukazywać jaki bóg akurat przez niego przemawia/ma wpływ. Niebieski - Odyn, zielony - Loki. Ciekaw jestem też czy po tym jak przez jeden sezon dogorywał a w kolejnym ćpał, Ragnar się przebudzi i znów stanie się tym, dla którego chyba większość ten serial polubiła. Ostatni odcinek pokazał, że chyba przeszedł detoks, ogarnął się i wrócił na dobre. Oby, bo jak lubię ten serial i wszystkie postaci są mniej lub bardziej ciekawe, to bez Ragnara ten serial umrze śmiercią naturalną. Oby reb był znów mocny i charyzmatyczny jak wcześniej, a będziemy się cieszyć dobrą fabułą jeszcze przez kilkadziesiąt odcinków - mam nadzieję. Czwarty sezon był miałki, były dłużyzny i wyglądał jakby był zrobiony na siłę. Oby to był celowy zabieg aby nas zaskoczyć w kolejnym - i to mocno. Oby.
Serio ten motyw z oczami jest tak potraktowany ? Oglądam serial od początku, ale motywu pobudzonych odcieni w oczach Ragnara nie widziałem.
Jeśli chodzi o oczy Ivara, to są one w całości niebieskie, włączając w to ciało szkliste. Taka przypadłość była charakterystyczna dla choroby układu kostnego, który w rezultacie był bardziej podatny na łamliwość. Brzmi znajomo ? ;)
Co do Ivara - pewnie że tak. Wielokrotnie tutaj o tym pisano. Widziałaś koloru w oczach Włochatych Portków, tylko nie pamiętasz :) Odśwież sobie pierwszy sezon - już w pierwszej scenie pierwszego odcinka, gdzie Ragnar z Rollo dorzynają na wzgórzu przeciwników, Ragnar widzi Odyna przechadzającego się po polu bitwy, Walkirie zbierają dusze wojowników itd. Oczy Ragnara wtedy jarzą się na niebiesko. Później wielokrotnie się jeszcze to zdarza. Wydaje mi się, że z każdym odcinkiem i każdym sezonem mniej, a od trzeciego sezonu to już chyba wcale. Może wpływ na to miał fakt, że z każdym kolejnym jest mniej mowy o bogach, religii wikingów itd. Jakby od tego odchodzono, albo jakby Ragnar mając wątpliwości co do swoich wierzeń, zaczyna romansować z chrześcijaństwem i traci przychylność starych bogów. Może wszystko zmieni się od drugiej części czwartego sezonu. Przekonamy się.
A kiedy ma nadejsc ta druga czesc sezonu??? Faktycznie ten sezon jest ostatnim Ragnara??
we wrześniu. bardzo możliwe, że to jego ostatni sezon bo wydarzenia prowadzą powoli do wydarzeń historycznych i zejścia Ragnara
"Prawdziwym zwycięzcą okazał się jednak król/cesarz Franków" Do pewnego stopnia - stracił wszystkich swoich zaufanych dowódców i postawił wszystko na Rolla. A tego wilka ewidentnie ciągnie do lasu. Na razie przy cesarzu trzyma go ciężarna żona. Co będzie z nią zobaczymy. Statystycznie 1/3 kobiet ówcześnie umierała w połogu ... Do tego dochodzą wzmianki kronikarskie, że historyczny Rollo zatłukł swą żonę, księżniczkę za krnąbrność ...
To ja jestem jakaś dziwna, bo czwarta seria wydaje mi się doskonała. Żaden wątek mnie nie nudził, ani Wessex ani Paryż, za to irytuje mnie bezpłciowa Gisela i Aslug (niech Lagertha ją wykończy w następnym sezonie, czy jak?) W tym sezonie najbardziej skupiałam się na tym jak rozwinęły się poszczególne postacie - jest ciągłość niektórzy pokazali więcej, niektórzy tyle samo, ale ogólnie było świetnie. Floki dalej jest fanatycznym terrorystą, Lagertha ambitną, porzuconą żoną Ragnara, no i świetną wojowniczką naturalnie, Bjorn zmierza w dobrym kierunku, w końcu wyrobił tę postać i jest "jakiś" (mam na myśli głównie grę aktorską, bo wydawało mi się, że wcześniej za bardzo naśladował Fimmela/Ragnara), Rollo dalej w cieniu brata (nie lubię gościa - ach te ambicje, zwyczajny zdrajca), no i wisienka na torcie Ragnar. Tu dopiero Travis Fimmel pokazał na co go stać, w tym sezonie przekonałam się że to bardzo przyzwoity aktor, w kierunku świetny. Nie poziom Fassbendera jeszcze, ale może kiedyś, chociaż z tego co gada to dalej jest zafiksowany na kupno farmy w Australii niż aktorstwo i wyścig szczurów w Hollywood. Imponujące, wyślę CV ;) To całe szaleństwo, sława i władza, która powoli doskwiera staruszkowi, mam na myśli scenę, gdy płynąc na Paryż widzi swój wcześniejszy dom z Lagerthą, Bjornem, Gidą i Athelstanem - no wzruszyłam się.
Jakość serii dalej trzyma poziom - kostiumy, muzyka!, sceny batalistyczne - rozmach lepiej niż GoT
Wszystko pięknie ładnie jak dla mnie, wystarczy, ze jest Ragnar/Fimmel więc "Wikingowie" mnie kupią. Tylko jak długo jedna postać będzie trzymała poziom całej serii? Może wszyscy wyżej macie racje? A może, to świetna obsada przyćmiła złe strony tego sezonu? Przynajmniej ja to tak widzę.
Pozdrawiam
mnie tylko wkurzyło zakończenie.... w takim perfidnym miejscu, że nie mogę doczekać się kolejnego sezonu ;/
Skończyłem właśnie 10 odcinek i ciekawi mnie:
1. Dlaczego ta cholerna histeryczka o końskiej mordzie jeszcze żyje, w dodatku całkiem dobrze?! Pamiętam gniew Ragnara, gdy ta nie dopilnowała chłopaków. Bjorn zupełnie się nie przejął śmiercią Siggy Junior?!
2. Dlaczego chłopaki mają oczyska jak wampiry ze Zmierzchu? :P
3. Gdzie Ragnar przepadł (i po co) na tak długo?
4. Nie bardzo rozumiem co tak ludzi (szczególnie Bjorna) zezłościło w fakcie, który nie był winą Ragnara. Splądrowano osadę Wikingów w Wessex, trudno. Ma (rzekomo) bękarta w Anglii... no i co z tego?