I jak wrażenia?
Mi odcinek bardzo się podobał. Mamy jako takie wyjaśnienie kim był Wędrowiec, a przynajmniej jak niektórzy tłumaczą sobie to, kim był. Egbert pokazał swoje prawdziwe intencje i oblicze. Ragnar mnie trochę zawiódł w kwestii Lagherthy. Jego sceny z Aslough - świetne. I jeszcze walka Rollo i Bjorna - świetne emocje mężczyzn, którzy nie potrafią sobie poradzić ze swoim bólem.
Jak Wasze opinie?
Tak się zawiodłam na Ecbercie, że normalnie aż mnie serducho boli. JAK ON MÓGŁ MI TO ZROBIĆ?!?!?!?! DLACZEGO?!?!?!?! Mój komentarz:
https://31.media.tumblr.com/7ff59bc374c57facab82fc4d9521ed23/tumblr_inline_nli96 oVt001r785yz.gif
Bardzo ciekawa przepowiednia na temat Rollo, czyżby jednak ohajtał się w przyszłości z księżniczką? Czyżby z Kwentrith? Mam nadzieję, że z tego wyjdzie i że w końcu szykuje się dla niego coś dobrego, strasznie smutno było go znów oglądać w takim stanie, jakby się cofnął do pierwszego sezonu.
Floki zaczyna mnie niemiłosiernie irytować, wiecznie zazdrosny, wiecznie coś mu nie pasuje, a teraz jeszcze z wywieszonym ozorem poleciał do Ragnara podkablować, że jego żona dawała w rybackiej chacie jakiemuś przybłędzie, bo myślał, że się nasz Radzio ucieszy, że to sam Odyn ponoć chędożył jego żonkę :D No po prostu przeszedł samego siebie tutaj.
Kwestii zachowania Ragnara wobec Lagerthy nie skomentuję nawet, żal i ból po prostu, nie wiem, co mu się na mózgownicę rzuciło, natomiast jestem ciekawa co Lagertha zrobi ze swoją wiedzą, bo jak dla mnie to Kalf leci na nią strasznie i przez to da się łatwo podejść. Idę o zakład, że ona mu wypruje flaki.
Thorunn z tymi bliznami i przekrwionymi oczami wygląda jak zombie, ale szczerze mówiąc to nadaje jej to charakteru, mam nadzieję, że wyjdzie z tego angstu.
Walka Rollo i Bjorna świetna. Sceny Ragnara z Aslaug również - 'Koń' nabrała sporo sassu i wyrazu i przynajmniej nie daje sobie w kaszę dmuchać, naprawdę dobrze mi się ją ogląda w tym sezonie :)
W kwestii przepowiedni "niedźwiedź poślubi księżniczkę" - zdecydowanie nie chodzi o Rollo. W ramach ciekawostki dodam, że słowo "bjorn" znaczy po staronordycku... "niedźwiedź".
Niedźwiedź lub berserker, a Rollo pod berserkera jak najbardziej podpada. W każdym razie nawet jeżeli się okaże, że to nie o niego chodzi to jestem ciekawa co w takim razie go spotka tak niesamowitego, że aż powinien tańczyć nago na plaży :D
Albo władcą Paryża albo władcą Normandii. Bazuję tu tylko na swoich przypuszczeniach, ale od pierwszego odcinka wydawało mi się, że twórcy pójdą w kierunku: http://en.wikipedia.org/wiki/Rollo
Być może, choć nie byłoby to raczej zgodne ani z podaniami legendy o Ragnarze, ani faktami historycznymi (Rollo, pierwszy nordycki władca Normandii żył w X wieku, czyli już po śmierci legendarnego władcy wikingów). Przynajmniej gdyby to nastąpiło tak szybko...
>>>>>>> Dalsza treść tylko dla tych, co swobodnie spekulują na temat dalszej fabuły, opierając się na źródłach, które mogą docelowo zdradzić elementy fabuły. <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Przechylam się raczej do tezy CzarnejOsy - niedźwiedziem jest Bjorn, a księżniczką będzie księżniczka Szwecji. Bjorn wszak miał ostatecznie zostać właśnie władcą tych ziem, co miało też podobno wzbudzić zazdrość ojca, który rządził dużo mniejszym terytorium. Bardzo możliwe, że Rollo po prostu będzie mieć wielki udział w sukcesie swojego bratanka. Z drugiej strony, ta teoria nie stoi w sprzeczności z koncepcjąi @jakthunda - być może ten Rollo, dużo później po śmierci brata (jakieś 40 lat - czyli musiałby być sędziwym już wojakiem około 70 jak nie lepiej) zgodnie z założeniami scenariusza faktycznie zdobędzie Paryż i Normandię. Jest też ku temu wskazówka - Rollo, założyciel dynastii normandzkiej przyjął swego czasu chrzest a jego chrześcijańskie imię brzmiało... Robert. Z tego, co pamiętam, w serialu biskup z Wessex nadał mu właśnie takie imię. :) Historyczny Rollo zmarł w wieku 82 lat (dane szacunkowe), a jednym z jego potomków był Wilhelm Zdobywca, który w 1066 roku podbił Anglię i został jej jedynym władcą.
No i to się zgadza z historią, po pierwszy władca Normandii to Rollo, którego imię z chrztu brzmiało Rolf, czyli takie jakie przyjął serialowy Rollo. Książe ów luźno traktował religię chrześcijańską, gdyż niby dbał o kościoły ale potajemnie wyznawał mitologię nordycką. Zaś jego syn był już gorliwym chrześcijaninem.
Co do Lagherty to nie dziwię się Ragnarowi - potrzebuje ludzi. Lubię Laghertę bardzo ale co ona uważała, że z racji, że jest matką jego pierworodnego i byłą żoną, wierną towarzyszką, poświęci dla niej ludzi i okoliczne krainy w chaosie? Ragnar jak Egbert jest cwany i już coś kombinuje (scena na statku z Flokim, przemyśla swoją grę), może i rzeczywiście chce wyciągnąć Kalfa na Paryż a przy okazji się go pozbyć (tak jak król Wessex swoich możnych).
była już w serialu przepowiednia na temat tego że jeden z synów Ragnara poślubi córkę króla. slepiec tak przepowiedział.
No to jest praktycznie jasne, że chodzi o Bjorna. Z drugiej strony, nasz Ironside nie będzie jedynym z synów Ragnara, którzy się wżenią w królewskie rodziny - choćby Siggurd Wężowe Oko również poślubi córkę króla - Aelli/Elli z Northumbri, tak tego wieprza z serialu :) Ale ewidentnie chodzi jednak w przepowiedni o najstarszego syna Lothbroka.
Super by było gdyby zekranizowali etap Wielkiej Armii Pogan (The Great Heathen Army), gdzie właśnie synowie Ragnara są mega kozakami, łącznie z biednym Ivarem, który pomimo swoich problemów zdrowotnych był noszony na tarczy jak Asparanoiks z Asteriksa i Obeliksa i szył do wrogów z łuku.
myślę że zekranizują na pewno... w serialu powoli staje się oczywiste że Ragnar chyli się ku upadkowi... tak prowadzą tę postać, która na początku była przecież bardzo szlachetna że niecnie postępuje, robi sobie coraz więcej wrogów niedługo wszyscy go znienawidzą i przyklasną Aelli jak ten wrzuci go do padołu z wężami co yło widać na trailerze, już nawet widzom go nie będzie szkoda ( niezła zagrywka żeby łatwo się rozstać z główną postacią) i zostanie wolna droga to ekranizowania przygód synów Ragnara,
O ile zekranizują, gdyż krąży plotka jakoby 3 sezon Vikings miał być ostatnim, ale mam nadzieję, że na plotce się skończy i zobaczymy "drużynę Lothbroków" młócących Aelle, Egberta, łupiących Rzym itd., itd. :)
Będzie czwarty sezon, poszukują właśnie statystów w liczbie około 10 tysięcy w Irlandii. Ponadto wymagana jest znajomość łaciny, więc SPOILER -> będzie atak na Italię :)
Ale trochę mnie zaskakuje fakt, że wymagają wśród tych 10k znajomości łaciny jakby mieli wszyscy się wypowiadać :)
Bjorn miał przepowiednię, że jeśli nie poślubi żony króla przepłynie morze/ocean bez fal, historyczna postać faktycznie wyruszyła na morze Śródziemne, więc skoro szykują atak na Italię to może właśnie Bjorn ją najedzie :)
jeśli dobrze pamiętam scenę przepowiedni z 2 sezonu to wróżbita powiedział Ragnarowi, że jego syn poślubi księżniczkę, na co ten zapytał się o swojego syna Bjorna, a wróżbita powiedział chyba coś w stylu "przecież cały czas Ci o nim mówię"
w jednym z poprzednich sezonów jest scena w której ślepiec przepowiada Ragnarowi że jeden z jego synów poślubi córkę króla.
To Rollo nosi zawsze skórę niedźwiedzia na barach, poza tym pierwszy władca Normandii zwał się Rolf, tylko czasowo trochę później - serialowy Rollo byłby jego dziadkiem albo pradziadkiem.
No zaskoczył mnie Ecbert. Żal mi wikingów z wioski, ale ze strony Ecberta to genialny plan. I w końcu pokazał, że ma jakieś uczucia ojcowskie.
I w końcu mnich z dala od tej wstrętnej Judith, mającej mokre myśli nawet przy wyszywaniu krzyżyka na ołtarz. A najważniejsze, że Athelstan i Ragnar znów "huddled together", jak to ślicznie Floki ujął.
Ragnar pięknie przedstawił plan ataku na Paryż. Znów wszystkim podoba się jego szalony pomysł.
Aslaug lubię coraz bardziej i coraz bardziej denerwuje mnie to, jak Ragnar ją traktuje.
Myślę, że Lagertha i Kalf po prostu się hajtną i oboje będą sobie rządzić.
Flokiego mi szkoda. Wszyscy są zainteresowani bogiem Athelstana, a o bogach Flokiego nikt nie chce słuchać, nawet jeśli jeden z nich przyszedł osobiście do Kattegat. Ale przynajmniej mogłam sobie popatrzyć na popisy akrobatyczne Ragnara podczas jego "rozmowy" z Flokim na statku.
I szkoda, że nic o Kwentrith nie było, bo po nasikaniu na Ragnara i otruciu braciszka zaczęła mnie intrygować.
Jak Lagherta miałaby poślubić Kalfa, skoro ten kręci na nią bat w postaci potomków ludzi, których zdjęli z władzy Lothbrokowie? Skoro już ściągnął najgorętszych wrogów głównych bohaterów, to nagle ''miłość'' nie wchodzi w grę z czysto technicznego pkt widzenia. Poza tym pamiętajmy o rozmowie Lagherty z Prorokiem w 1 odcinku tego sezonu...
Ale wciąż na nią leci, powiedział jej to. Może chciał udowodnić, że może sam zdobyć władzę, a nie być tylko małżonkiem jarla, a skoro już to wszystkim udowodnił, to może teraz żenić się z Lagerthą jak równy z równym.
Tylko, że faktycznie syn Horika i żona Borga trochę mi nie pasują do mojej teorii...
Moim zdaniem koleś celowo tak zagrał, by to Lagertha "wpadła na pomysł", żeby w ten sposób go omotać, a tymczasem to on będzie tym, który zaskoczy ją, że wcale nie leci na nią aż tak. Tzn wydaje mi się, że taki jest plan gościa, ale ostatecznie to Lagertha będzie miała identyczny tok myślenia i będzie udawać, że wpadła w te sidła po czym ostatecznie go wykończy :D:D:D
Bardzo dobry odcinek i szczerzę mówiąc, nie jestem zaskoczony zachowaniem Ecberta - to było łatwe do przewidzenia, a Floki od dłuższego czasu ostrzegał Ragnara, że na kontaktach z chrześcijanami się przejedzie. Ten jednak zamiast pomagać swym ludziom, to woli poświęcać własnych ludzi ku zwiększeniu potęgi chrześcijańskiego monarchy. Niech ma za swoje - wojownikiem jest świetnym, zdobywcą również, jednak jego brawura niestety znacznie utrudnia mu podejmowanie racjonalnych decyzji jako władca. Oj, coś czuję, że spotkanie Ragnara z wężowym dołem coraz bliżej. Mam tylko nadzieję, że koniec Ragnara nie będzie oznaczał definitywnego końca serialu, gdyż Wikingowie będą w stanie się mym zdaniem obronić dalszą historią o synach Ragnara - mogliby zrobić z tego choć jeden sensowny sezon. Ragnar i tak jest już dla mnie drażniący, a dobrze skonstruowane postacie synów mogłyby zdecydowanie odświeżyć formułę serialu.
Tamta bitewna wpadka wynikała głównie z winy króla Horika i jego fatalnego dowodzenia. Ragnar jest jednak dużo lepszym strategiem i z pewnością królowi Eckbertowi drugi raz tak łatwo już by nie poszło z wikingami.
Nie chcę spojlerować, ale jeśli chcesz poszukaj informacji na temat Egberta. Powiem tylko, że jest uważany za pierwszego króla całej Anglii.
Fakt. Mnie osobiście serial nieco zainteresował historią Anglii z czasów najazdów wikingów i cóż mogę rzec, dowiedziałem się że zarówno Egbert jak i jego syn zwycięsko odpierali najazdy wikingów, a Weeseks był jedynym królestwem, które oparło się wikingom. Uległo dopiero Wilhelmowi Zdobywcy.
Bardzo dobry odcinek, zresztą jak prawie wszystkie w tym sezonie.
Na duży plus sceny Ragnara z Aslaug - ich związek bardzo się zmienił z czasem, chyba dla obydwojga było to bardziej zauroczenie wyglądem i pozycją partnera, a nie dojrzała miłość, a teraz po tym jak zauroczenie opadło zaczynają się wzajemne pretensje i oskarżenia. Zostało to napisane i zagrane bardzo dobrze i wiarygodnie.
Ogólnie chyba powoli będziemy żegnać Aslaug - Ragnar raczej nie przebaczy jej zdrady na oczach całej wioski, pozamałżeńskiej ciąży i tego że jego synowie prawie utonęli kiedy ona spędzała czas z kochankiem. To poniżenie dla niego. A pozycja Aslaug jest krucha - synów już urodziła, pochodzi spoza wioski, nie ma realnych silnych rodów z armiami które stałby za nią, gdyby mąż chciał ukarać ją za zdradę. Ogólnie chyba rzuciło jej się na rozum że wdała się w ten romans, i to na oczach całej wioski - oczywiste było że Ragnar dowie się niemal od razu, bo w małych miejscowościach nie ma tajemnic. A ona specjalnie się z tym nie chowała. Może liczyła na to, że Ragnar nie dowie się że dziecko nie będzie jego - a Ragnar usłyszał plotki i świadomie nie chce dopełnić małżeńskiego obowiązku. Ciekawe co to oznacza dla Aslaug - zapakowanie na statek którym przypłynęła i odesłanie w cholerę? Coś gorszego? Ogólnie to dalej średniowiecze i mężczyznom raczej wolno więcej w zakresie zdrady niż kobietom, zwłaszcza królowym.
Ogólnie ta postać jest opisana tak, żeby widz jej nie lubił - świadomie uwodzi Ragnara wiedząc że jest żonaty i dzieciaty, potem wywyższa się i poniża Lagerthę (wpychanię się z ciążowym brzuchem do Kattegat, chalenie pochodzeniem, służacymi, tym że nie musi gotować bo jest z wyższych sfer). I trzeba przyznać że jako postac negaty6wana bardzo sie udała twórcom, widzowie jej nie znoszą. Chociaż nie jest jednowymiarowa - potrafi przyznać się że podziwia Lagerthę, wyzwolić dziewczynę Bjorna, ratuje swoje kalekie dziecko przed śmiercią, mimo że cierpi potem na tym jej małżeństwo.
Szkoda żBardzo dobry odcinek, zresztą jak prawie wszystkie w tym sezonie.
Na duży plus sceny Ragnara z Aslaug - ich związek bardzo się zmienił z czasem, chyba dla obydwojga było to bardziej zauroczenie wyglądem i pozycją partnera, a nie dojrzała miłość, a teraz po tym jak zauroczenie opadło zaczynają się wzajemne pretensje i oskarżenia. Zostało to napisane i zagrane bardzo dobrze i wiarygodnie.
Ogólnie chyba powoli będziemy żegnać Aslaug - Ragnar raczej nie przebaczy jej zdrady na oczach całej wioski, pozamałżeńskiej ciąży i tego że jego synowie prawie utonęli kiedy ona spędzała czas z kochankiem. To poniżenie dla niego. A pozycja Aslaug jest krucha - synów już urodziła, pochodzi spoza wioski, nie ma realnych silnych rodów z armiami które stałby za nią, gdyby mąż chciał ukarać ją za zdradę. Ogólnie chyba rzuciło jej się na rozum że wdała się w ten romans, i to na oczach całej wioski - oczywiste było że Ragnar dowie się niemal od razu, bo w małych miejscowościach nie ma tajemnic. A ona specjalnie się z tym nie chowała. Może liczyła na to, że Ragnar nie dowie się że dziecko nie będzie jego - a Ragnar usłyszał plotki i świadomie nie chce dopełnić małżeńskiego obowiązku. Ciekawe co to oznacza dla Aslaug - zapakowanie na statek którym przypłynęła i odesłanie w cholerę? Coś gorszego? Ogólnie to dalej średniowiecze i mężczyznom raczej wolno więcej w zakresie zdrady niż kobietom, zwłaszcza królowym.
Ogólnie ta postać jest opisana tak, żeby widz jej nie lubił - świadomie uwodzi Ragnara wiedząc że jest żonaty i dzieciaty, potem wywyższa się i poniża Lagerthę (wpychanię się z ciążowym brzuchem do Kattegat, chalenie pochodzeniem, służacymi, tym że nie musi gotować bo jest z wyższych sfer). I trzeba przyznać że jako postac negaty6wana bardzo sie udała twórcom, widzowie jej nie znoszą. Chociaż nie jest jednowymiarowa - potrafi przyznać się że podziwia Lagerthę, wyzwolić dziewczynę Bjorna, ratuje swoje kalekie dziecko przed śmiercią, mimo że cierpi potem na tym jej małżeństwo.
Szkoda że uśmiercono Siggy, była ciekawą, niejednoznaczną postacią - taka mądra, doświadczona przez życie kobieota która mimo to się nie poddaje.
Wątek Thorunn i Bjorna stał się wreszcie ciekawy. Blizny Thorunn nie są aż tak straszne, myślałam że wyjdzie z tego bardziej oszpecona. Może wreszcie serialowi wikingowie zaczną nosić hełmy ;)
Podoba mi się zarysowujacy się coraz bardziej konflikt miedzy chrzescijańswem a wierzeniami wikingów, oraz mistyczno-fantastyczne elementy, moim zdaniem dodają bardzo klimatu serialowi.
Co do tego że Ragnar nie pomógł Laghercie - wydaje mi się że to dlatego żeby nie mówiono że jest stronniczy, albo że robi co karze mu była żona. Albo może trochę się mści na Laghercie za romans z Ecbertem, kto wie? A może po prostu potrzeba mu dużo ludzi do złupienia Paryża i nie chce tracić ludzi na walkę między swoimi? Może planuje 'załatwić' Kalfa przy okazji bitwy o Paryż? W kązdym razie, Lagertha chyba łątwo mu tego nie wybaczy, a powinien zabiegać o jej względy, bo zawsze była wiernym sojusznikiem i wiele jej zawdzięcza.
Ciekawe czy wędrowiec powróci do wioski kiedy nasi wikingowie popłyną łupić Paryż.
Król Eckbert - to było do przewidzenia że coś knuje, ale sama intryga moim zdaniem była cienka - nie bedzie już teraz mógł wspolpracować z Wikingami, nie będą mu wierzyć. Warto było zapłacić taką cene> Chyba nie, na niewiernych wasali mogl znalezc inne 'haki' ;)
Bardzo dobry odcinek, zresztą jak prawie wszystkie w tym sezonie.
Na duży plus sceny Ragnara z Aslaug - ich związek bardzo się zmienił z czasem, chyba dla obydwojga było to bardziej zauroczenie wyglądem i pozycją partnera, a nie dojrzała miłość, a teraz po tym jak zauroczenie opadło zaczynają się wzajemne pretensje i oskarżenia. Zostało to napisane i zagrane bardzo dobrze i wiarygodnie.
Ogólnie chyba powoli będziemy żegnać Aslaug - Ragnar raczej nie przebaczy jej zdrady na oczach całej wioski, pozamałżeńskiej ciąży i tego że jego synowie prawie utonęli kiedy ona spędzała czas z kochankiem. To poniżenie dla niego. A pozycja Aslaug jest krucha - synów już urodziła, pochodzi spoza wioski, nie ma realnych silnych rodów z armiami które stałby za nią, gdyby mąż chciał ukarać ją za zdradę. Ogólnie chyba rzuciło jej się na rozum że wdała się w ten romans, i to na oczach całej wioski - oczywiste było że Ragnar dowie się niemal od razu, bo w małych miejscowościach nie ma tajemnic. A ona specjalnie się z tym nie chowała. Może liczyła na to, że Ragnar nie dowie się że dziecko nie będzie jego - a Ragnar usłyszał plotki i świadomie nie chce dopełnić małżeńskiego obowiązku. Ciekawe co to oznacza dla Aslaug - zapakowanie na statek którym przypłynęła i odesłanie w cholerę? Coś gorszego? Ogólnie to dalej średniowiecze i mężczyznom raczej wolno więcej w zakresie zdrady niż kobietom, zwłaszcza królowym.
Ogólnie ta postać jest opisana tak, żeby widz jej nie lubił - świadomie uwodzi Ragnara wiedząc że jest żonaty i dzieciaty, potem wywyższa się i poniża Lagerthę (wpychanię się z ciążowym brzuchem do Kattegat, chalenie pochodzeniem, służacymi, tym że nie musi gotować bo jest z wyższych sfer). I trzeba przyznać że jako postac negaty6wana bardzo sie udała twórcom, widzowie jej nie znoszą. Chociaż nie jest jednowymiarowa - potrafi przyznać się że podziwia Lagerthę, wyzwolić dziewczynę Bjorna, ratuje swoje kalekie dziecko przed śmiercią, mimo że cierpi potem na tym jej małżeństwo.
Szkoda że uśmiercono Siggy, była ciekawą, niejednoznaczną postacią - taka mądra, doświadczona przez życie kobieota która mimo to się nie poddaje.
Wątek Thorunn i Bjorna stał się wreszcie ciekawy. Blizny Thorunn nie są aż tak straszne, myślałam że wyjdzie z tego bardziej oszpecona. Może wreszcie serialowi wikingowie zaczną nosić hełmy ;)
Podoba mi się zarysowujacy się coraz bardziej konflikt miedzy chrzescijańswem a wierzeniami wikingów, oraz mistyczno-fantastyczne elementy, moim zdaniem dodają bardzo klimatu serialowi.
Co do tego że Ragnar nie pomógł Laghercie - wydaje mi się że to dlatego żeby nie mówiono że jest stronniczy, albo że robi co karze mu była żona. Albo może trochę się mści na Laghercie za romans z Ecbertem, kto wie? A może po prostu potrzeba mu dużo ludzi do złupienia Paryża i nie chce tracić ludzi na walkę między swoimi? Może planuje 'załatwić' Kalfa przy okazji bitwy o Paryż? W kązdym razie, Lagertha chyba łątwo mu tego nie wybaczy, a powinien zabiegać o jej względy, bo zawsze była wiernym sojusznikiem i wiele jej zawdzięcza.
Ciekawe czy wędrowiec powróci do wioski kiedy nasi wikingowie popłyną łupić Paryż.
Król Eckbert - to było do przewidzenia że coś knuje, ale sama intryga moim zdaniem była cienka - nie bedzie już teraz mógł wspolpracować z Wikingami, nie będą mu wierzyć. Warto było zapłacić taką cene> Chyba nie, na niewiernych wasali mogl znalezc inne 'haki' ;)
Ta intryga byla właśnie po to, zeby Ecbertowi nadal mozna bylo wierzyc. Oficjalnie ta straszna tragedia to nie jego wina, tylko tych zlych wasali, ktorych uniesiony jakze slusznym gniewem krol rozkazal ukarac.
Btw, czy "obowiązek małżeński" nie jest pomyslem chrzescijan?
uzyłam wyrażenia 'obowiązek małżeński' dla jaj, nie mam pojęcia jak do tego podchodzili Wikingowie :) No ale Ragnar chyba celowo nie uprawia seksu z Aslaug - chyba chce sprawdzić czy go nie zdradziła. Albo może one już go nie interesuje - świadczy o tym rozmowa z Athelstanem w łodzi. Ich stosunki bardzo szybko się pogorszyły i chyba nie chodzi tu tylko o Wędrowca. Ciekawa jestem bardzo co będzie dalej z tą postacią.
Ja tam lubię Aslaug - jest dobrą postacią w Vikings. Ma pecha po prostu, że przyszła po Laghercie i jest jej naturalną konkurentką. A Lagherta wszystko wygrywa w cuglach :)
Mimo to uważam Aslaug za ważną bohaterkę serialu.
Lubię Aslaug jako postać, na początku jest bardzo dobrze napisanym negatywnym charakterem który 'kocha się nienawidzić' - chyba nie można jej nie znielubić po tym co odstawiła Laghercie na początku drugiego sezonu. Ale potem pokazuje bardziej ludzkie cechy. Aktorka jest bardzo ciekawa, ma oryginalną urodę, intryguje. Uważam że serial sporo by stracił bez niej. Ale jeśli mamy oceniać ją jako osobę, a nie postać z serialu, to chyba trudno byłoby ją polubić - właśnie za tę bezwzględność i krzywdę wyrządzoną Laghercie.
Aslaug jest fajna jako postać serialowa, na początku czarny charakter, który 'kocha się nienawidzić'. Trudno jej nie znielubić za to co zaserwowała Laghercie na poczatku sezonu 2. Potem pokazane zostaje jej bardziej ludzkie oblicze. Sama aktorka ma oryginalna urodę, ciekawie się ja oglada, jest intrygująca. Rzeczywiście chyba brakowałoby jej.
Ja od połowy drugiego sezonu polubiłam Aslaug, teraz jeszcze zyskała więcej czasu antenowego i wyrazu, lubię ją oglądać. Natomiast drażni mnie to, jak Ragnar ją traktuje, właściwie wszystko popsuło się po narodzinach Ivara, on się trochę tak zachowuje jakby obarczał Aslaug winą za tą sytuację _^_