Zastanawiam sie, która postac oceniacie jako najbardziej negatywną.
Ja osobiście nie znosze Ibrahima; uważam go za zakłamanego, dwulicowego łajdaka chorego na władzę, z wyraźnie zarysowaną żyłką sadyzmu (śmierć Leona, polecnie Matriatemu zgładzenia Viktorii),a co juz go totalnie w moich oczach dyskredytuje to brutalna przemoc wobec kobiet (skatowanie Nigar Kalfy i Viktorii)
Wiem, ale to dla mnie jedyny sposób na ostrzeganie, żeby później nie było pretensji. Ale serio, co wtedy robiła Hurrem na jego grobie.
1. Sulejman był wspaniałym władcą. Dla swojego kraju był w stanie zrobić bardzo wiele. A mordowanie swoich najbliższych w tamtych czasach (niestety) często się zdarzało.
- Mustafa miał duże poparcie, poza tym był trochę pyszny. Miał u janczarów duże poparcie, już nawet zaczęto nazywać go sułtanem. Dodatkowo jeszcze intryga Hurrem.
- Bajazyd był buntowniczy.
- Ibrahim sobie na śmierć jak najbardziej zasłużył. Był straszne pyszny i wywyższał się.
2. Hurrem musiała knuć żeby przetrwać.
Moim zdaniem najczarniejszym charakterem jest Ibrahim jest okrutny i bezwzględny do tego wiarołomny Tak kochał Hatice a gdy ta miała depresje po śmierci dziecka przeleciał Nigar. Dla mnie Hurrem jest bardzo nie jednoznaczna z jednej strony bezwzględnie eliminuje wrogów to fakt ale z drugiej strony walczy tym samym o przetrwanie Gdyby nie walczyła i nie próbowała postawić na swoim to dawno ona i jej dzieci poszłyby pod topór. Po za tym potrafi docenić wierność np Daye Hatun. Taka Mahidevran ta Gulfem jest jej wierna jak pies a mimo tego potrafi nią pomiatać
Ibrahim BYWA okrutny ale też jest mężny, odważny, wykształcony, kocha dzieci, itp. Jest politykiem a w polityce nieraz trzeba być bezwzględnym. I to właśnie on jest niejednoznaczny.
Kwestia wiarołomności - ok, zdradził Hatice, potem nawet zakochał się w Nigar, po prostu jego wielka miłość do Hatice umarła w momencie, kiedy ona powiedziała mu, że jest tylko sługą rodziny i że wraz z nią straci swoją pozycję - było to wtedy, kiedy dowiedziała się, że w pałacyku myśliwskim jest Izabella i że Ibrahim ją tam odwiedza - myślała, że ją zdradza. Mnie się podoba to, jak ryzykuje będąc z Nigar.
Hurrem to była zmora i zaraza od samego początku, bezczelna, zadzierała ze wszystkimi, podskakiwała Ibrahimowi, nie wiedzieć czemu, była butna, kłamliwa i pyszna.
Ibrahim oczywiście też bywa podły, wyniosły i okrutny. Moim zdaniem jednak Hurrem jest o wiele gorsza ze względu na podstawową różnicę: Ibrahim - chociaż oczywiście wiele robił ze zwykłej pychy - przyczynił się jednocześnie swoimi różnorakimi umiejętnościami do rozkwitu Imperium Osmańskiego. Hurrem natomiast wszystko robiła tylko dla swojego ego.
Hurrem rozwala osmańskie tradycje, pyskuje a potem dziwi się, że Sułtanka-Matka jej nie cierpi. Nie trawię Hurrem i wkurza mnie, że nikt nie potrafi jej się pozbyć.
Dokładnie - ta dziewucha nie dorasta Ibrahimowi do pięt a pyskowała mu już od samego początku. Takie ZERO.
Hurrem chciała jedyne ze swoimi dziećmi przetrwać. A Ibrahim kiedy już był na szczycie to sobie zaczął gwiazdorzyć. Więc czy aby na pewno jest od niego gorsza?
Hurrem również kocha dzieci i m. in. to dla nich knuje. A Ibrahim zaczął się wywyższać/rządzić.
w tym rzecz, że dzieciom raczej nic by się nie stało, aż do walki o tron. Nikt tam nie nastawał na życie dzieci. Jednak to, że ich matka miała despotyczne ambicje, to już inna para kaloszy.
Pisałam o tym już na forum. Mająca tak duży wpływ na Sulejmana Hurrem, mogła go poprosić o zmianę prawa sukcesji, aby ochronić dzieci. To było niepisane prawo, zmiana tego prawa była mniejszym nietaktem jak wyzwolenie i ślub z nałożnicą. jednak Hurrem kochała tylko siebie i władzę. Raczej nie myślała o dzieciach wyobrażając sobie jak rządzi światem. Nie było ważne dzięki któremu synowi, to jej się uda. Musiała jedynie pozbyć się Mustafy.
Zmiana praw sukcesji próba nakłonienia sułtana by pozbawił praw do tronu swojego pierworodnego syna mniejszym nietaktem niż prośba o wyzwolenie ? Ciekawy pogląd. Myślę że gdyby Hurrem kochała wyłącznie siebie to np nie rozpaczała tak by po śmierci Cihangira :) Pamiętasz co ,, myślała" Hurrem gdy leżała ranna w dole ,, Sulejman nie ochroniłeś mnie chroń przynajmniej nasze dzieci" Tak myśli osoba która kocha wyłącznie siebie ? Skąd ta pewność że po ewentualnym wygnaniu/śmierci Hurrem nic nie stało by się jej dzieciom. Nie pamiętasz co mówił Ibrahim gdy zmusił ją do podania trucizny Leonowi ?
Za Sulejmana obowiązywało"Prawo sukcesji ustanowione przez Mehmeda II Zdobywcę głosiło ono, że ktokolwiek przejmie władzę najwyższą, uśmierci swych braci, żeby dać wytchnienie światu. Oznaczało to wyrok śmierci dla tych potomków sułtana, którzy nie odziedziczyli po nim tronu'.
Zmiana tego prawa na takie aby tron przejął pierworodny, jednak z gwarancja nie uśmiercania pozostałych braci. Została dokonana w siedemnastym wieku "tron dziedziczył najstarszy z braci, a później kolejno według starszeństwa bracia z następnego pokolenia. System ten, swoisty seniorat, utrzymał się w zasadzie do końca panowania Osmanów w pierwszej ćwierci XX w.
O taką zmianę mi chodziło. Sulejman był najpotężniejszym sułtanem Cesarstwa Osmańskiego, mógł z miłości do synów zmienić to prawo wcześniej. To by ochroniło wszystkie dzieci, a nie tylko to, które wejdzie na tron.
p.s Jasne Hurrem nie jest postacią pozytywną ale moim zdaniem w serialu oprócz Gulfem i Daye chyba nie ma krystalicznie czystej postaci Ibrahim na pewno taką nie jest
Nikt nie mówi, że Ibrahim jest krystaliczny- wtedy byłby nudny :) Ale od samego początku przykuł moją uwagę, jest bardzo magnetyczny w tej swojej niejednoznaczności :) To pewnie w ogromnej mierze zasługa aktora.
A to, że Hurrem kochała swoje dzieci to nic specjalnie nadzwyczajnego, raczej normalne. Dla mnie jest po prostu antypatyczna i wkurzająca. I podła.
Sulejman też nie lepszy.
Czy Ibrahim jest magnetyczny nie wiem nie mnie to oceniać. Wiem tylko że nie robiłbym z niego takiego wielkiego przyjaciela sułtana itp Przynajmniej z tego serialowego bo jaki był ten historyczny to wiemy tylko z przekazów. Równie dobrze można powiedzieć że gdyby Hurrem była taka sympatyczna też była by nudna. filmona81 twierdzi że Hurrem kocha tylko siebie to była odpowiedź na jej post ;) Zresztą myślę że w tamtych czasach po prostu trzeba było takim być. Albo ja albo ona
Usprawiedliwiasz Hurrem a potępiasz Ibrahima - wygodny relatywizm. Ale to sprawa indywidualna - ja po prostu od pierwszego odcinka zapalałam niechęcią do Hurrem i do tej pory nic się w tej kwestii nie zmieniło. Podobnie jak kibicuję Ibrahimowi. A sułtan to inna historia - tak samo beznadziejny jak Hurrem.
Nie usprawiedliwiam Hurrem ale potrafię zrozumieć niektóre jej decyzje ( oczywiście mówię cały czas o Hurrem serialowej ) Nie potępiam Ibrahima za wszystko co robi na pewno w jakiś sposób jest oddany sułtanowi ale nie potrafię zrozumieć 1 Zabicia Leona 2 Zdrady Hatice która tak bardzo kochał ( to wytłumaczenie że przestał ją kochać bo powiedziała mu że bez niej straci stanowisko mnie nie przekonuje ) 3 Pomiatania Nasuhem Efendi.
A ja rozumiem i zabicie Leona (mógł podejrzewać, że coś go łączyło z Hurrem a to oznaczało śmierć tak czy owak - jednak oszczędził Hurrem, może dlatego, że nie chciał ranić sułtana informacją o jej domniemanej zdradzie) i ochłodzenie uczuć w stosunku do Hatice, bo przecież go jednak poniżyła, oraz przypływ uczuć do Nigar, która zawsze go kochała i zawsze była mu oddana jak pies.
Nasuha Effendi faktycznie urządził ale chciał mieć Nigar dla siebie, ona też nie chciała być z Nasuhem, to małżeństwo było narzucone siłą. Nigar była zadowolona z obrotu spraw.
Hurrem dopuściła się znacznie gorszych rzeczy a żądza władzy i pragnienie, by jej syn został następcą tronu niekoniecznie jest dla mnie wystarczającym usprawiedliwieniem.
Ale przecież wiedział co było w pamiętniku i sam Leon mówił mu że była to miłość już platoniczna. Po za tym Leon zginął w zbyt okrutny sposób Czy poniżyła ? Powiedziała prawdę Hurrem też wiele razy była poniżana w ten sposób i przez Hatice i przez Vailde i przez Mahi. To z Nigar to nie jest żadne ALE puka swoją kochankę w domu jej męża i tyle. Małżeństwo było narzucone fakt ale narzucone też przez Ibrahima Podejrzewam że gdyby się postarał mógłby temu małżeństwu zapobiec i pukać ją gdzie indziej. No ale ma fajną przykrywkę
Hurrem od początku wywyższała się w tym haremie a była przecież nikim, stąd od razu wzbudziła niechęć innych. Taka zwykła prostaczka i cwaniara - tak ją postrzegali wszyscy oprócz łajzy sułtana.
Ibrahim był już dobrze zasłużony dla imperium i cały czas był mu ofiarnie oddany a jedyną zasługą mimozy Hatice było to, że jest siostrą sułtana. Nie dziwię się, że to, co powiedziała (w przypływie zazdrości) wbiło mu się w serce jak szpila. Być może potem tego żałowała, bo jednak widać, że też go kochała ale jednak tak się do niego odezwać było poważnym błędem. Niektórych słów nie da się zapomnieć, szczególnie kiedy rani ktoś bardzo bliski. Ibrahim puka Nigar a ona uwielbia być przez niego pukana. Nasuhowi pozostaje tawerna, Nigar i tak go nie chciała. Ale współczuję mu, żeby nie było.
Przed objęciem tronu przez Sulejmana Ibrahim nie miał żadnych zasług dla Imperium po za byciem przyjacielem sułtana. ,, jedyną zasługą mimozy Hatice było to, że jest siostrą sułtana " wybacz ale ten ,, zarzut" jest tak głupkowaty że aż nie chce mi się go komentować A jakie zasługi ma Mahi czy Valide ? Kobiety w tamtych czasach ,, zasługi" mogłby mieć jedne czyli urodzić dużo dziecki najlepiej synów. Prostaczka i cwaniara... prostaczka być może cwaniara wtedy była to dobra cecha szczególnie w takim środowisku, Wtedy przede wszystkim była to dziewczyna siłą porwana z rodzinnego domu która na własne oczy widziała śmierć swojej rodziny. I przede wszystkim to nią kierowało na początku do póki nie zakochała się w Sulejmanie
Ale podczas omawianej rozmowy z Hatice był już bardzo zasłużony i na polu bitwy i w dyplomacji a nawet miał zasługi jako pomysłodawca łodzi, które przepłynęły Dunaj, więc jej słowa były najzwyczajniej nie na miejscu.
Ja nie neguję tego, co piszesz o Hurrem ale nie lubię jej od początku i nie polubię. Nic nie poradzę :)
PS zarzut nie jest "głupkowaty", bo jest oparty na prawdzie. Mahi urodziła syna a Valide była matką i zarządzała całym tym interesem a Hatice? Przecież ona nie robi zupełnie nic. Ale ok, takie były układy i uwarunkowania, tego nie neguję. Ale Hatice zachowała się okropnie, bardzo go uraziła a on cały czas miał kompleks "przechrzty", niskiego urodzenia, tego, że nie był od początku szanowany przez wezyrów, więc pracował bardzo ciężko i ofiarnie na swoją pozycję a tu nagle taki "dzwon" od ukochanej. Rozumiem go w tej kwestii.
A ja nie ;) Nic nie poradzę że nie czaję faceta który zdradza kobietę którą tak kocha. Która nosi a potem rodzi dwójkę jego dzieci. ;)
Brawo;-)Mam nadzieję,że zasade tę tez popierasz i stosujesz w realnym życiu ;-)
nie wiesz o czym piszesz...zazdrość powinna być w związku na pewno, ale nie despotyczna. To jest niebezpieczne i niestety bez względu na czasy uniwersalne. Są takie wariatki na świecie, a za nimi ciągną się ludzkie tragedie.
Hurrem Sułtana była wariatką i psychopatką, nie dlatego że walczyła o przetrwanie, ale dlatego, że nie miała wyrzutów sumienia i z porażki, a nawet śmierci innych, czerpała przyjemność. A przede wszystkim, że wszystko to robiła dla miłości. Miłość dla której się zabija, miłością być przestaje...
Oczywiście nie chodziło mi o zazdrość prowadzącą do zabójstwa trochę źle się wyraziłem ;) a wy za bardzo się spinacie ;)
hurrem to typowy psychopata już kiedyś to napisałam, czerpie przyjemność z robienia zla , i na nic tu pisanie ze były takie czasy, dziś i kiedyś tez były....
ona jest takim Hitlerem albo kaligulą...w każdych czsach jakies badziewie grasowalo...Dla mnie z tym Sulejmanem było cos nie tak, skoro wybral takie babsko
W wielu rzeczach się z Toba zgadzam. Fajnie,że zwróciłes uwagę na pozytywną cechę Hurrem, jaką jest lojalność wobec ludzi jej wiernych i umiejętność docenienia tego; pamięta o sobie przyjaznych, wynagradza ich i wstawia się za nimi, gdy spotyka ich krzywda, jak choćby właśnie Daye Hatum. Natomiast Valide i Mahidevran przyjmuja wszystko, jakby im sie to należało,a wręcz pomiatają służącymi, są niesprawiedliwe i często okrutne. Przypomina mi sie, jak Mahidevran strasznie pobiła Gulnihal, kiedy ta zasztyletowała nie Hurrem, tylko jej służącą przez pomyłkę.
Mahidevran spanikowała, bo wiedziała, ze będzie na nią. Poza tym ona nie pobiła Gulshah (a nie Gulnihal), bo tamta z własnej inicjatywy chciała zabić Hurrem a podźgała właśnie Gulnihal (nie zabiła jej). Mahidevran chodzilo o to, że Gulshah w ogóle zdobyła się na sztyletowanie kogoś. Ale oczywiście Mahidevran z tej desperacji robi mnóstwo głupich i okropnych rzeczy. Szaleje, bo Hurrem zabrała jej sułtana. Nie usprawiedliwiam jej ale zdecydowanie bardziej stoję po jej stronie niż tamtego pyskatego i zadufanego w sobie padalca.
A pamiętasz jak po podaniu na stół sułtana trucizny Mahi próbowała zrzucić winę na Gulshah ? Rozumiesz zazdrość Mahidevran a nie rozumiesz zazdrości Hurrem która np Izabelę usunęła z identycznych powodów. Różnica jest tylko taka że Hurrem zadziałą skutecznie a Mahidevran nie
Ja Mahidevran nie usprawiedliwiam, jednak to ona była pierwsza i to Hurrem zabrała jej faceta, więc powiedzmy, że skłaniam się ku temu, żeby bardziej trzymać jej stronę ale zrobiła za dużo głupot i też mnie wkurza, żeby było jasne.
Hurrem po prostu nie znoszę i nic na to nie poradzę :) Manipuluje tym pantoflem Sulejmanem jak chce. I te jej teatralne wybuchy, fochy, mam ochotę strzelić ją w ten pulchny pysk. :)
Karina, co to znaczy,że Mahidevran była pierwsza? Wyścigi jakieś? ;-)Jesli tak do tego podchodzisz,to przeciez,przed Mahide była jeszcze co najmniej Gulfem, która cierpiała z powodu straty uczuć Sulejmana,ale nikogo nie usiłowała przez to zamordować,więc to żadne usprawiedliwienie
Gulfem "odpadła" z wyścigu, wiadomo dlaczego. Masz rację, tam wszyscy knują na potęgę, w tym chorym establishmencie - burdelu nie może być inaczej. I dlatego to sprawa indywidualna kogo polubimy a kogo nie. Mahi nie jest w żadnej mierze moją ulubienicą ale Hurrem nie polubię za Chiny :)
U Hurrem z księzniczką, to była do trzech razy sztuka :)
Mahidevran przynajmniej się przyznała i przeprosiła sułtana za błędy, które popełniła z miłości. Za próbę otrucia i pobicie. Hurrem nigdy nie przyznała się do swoich czynów przed ponoć ukochanym, za każdym razem robiła maślane oczy mówiąc, że bez miłości Sulejmana nie istnieje, to było tchórzliwe i dwulicowe. Tani chwyt, ale Sułtan ciemna masa oczywiście jej wierzył.
Ktoś napisał, ze grała w otwarte karty. W otwarte karty to grała Valide. Powiedziała prawie na początku synowi, że Hurrem go zniszczy, że jej nie lubi choćby była matką dziesięciorga książąt. Mahidevran tez powiedziała sułtanowi, że chce wyjechać, bo nie chce już cierpieć, powiedziała prawdę.
Hurrem zawsze zgrywała ofiarę przed sułtanem i nigdy nie powiedziała jemu prawdy, że chce usunąć Ibrahima, Valide i Mustafę. Z miłości zapewne...
Oczywiście, że Hurrem to podła gnida. A to, co zrobiła ze swoją najlepszą przyjaciółką Gulnihal to już totalna hańba dla tej tłustej prostaczki. Najpierw ją prawie udusiła, potem zniszczyła jej twarz za pomocą zatrutego futra i na końcu ją jeszcze odwiedziła i wyszeptała do ucha, że będzie jej sługą. Zresztą jak tylko coś jest jej nie w smak, to drze tą mordę i pomiata każdym a najbardziej dziewczynami, które jej przydzielono do służby. Typowo psychopatyczna, odrażająca osobowość, A sułtan to kompletny idiota, robi go w balona jak chce, wciska mu te tandetne głodne kawałki a ten wniebowzięty.
Ja uważam, że większość bohaterów tego serialu ma za uszami. Nikt nie jest święty. Mahidevran też specjalnie nie lubię, ale to, co mnie w niej najbardziej drażni to głupota. Większość złych rzeczy, które ona robi to w amoku złości i frustracji. Nie jest dobra, ale przynajmniej nie tak psychopatyczna. Rozumiem tych, którzy jej nie lubią ;)
Rozumiem za to Valide i nie rozumiem hejtu, jaki na nią się leje na polskich forach. Uważam, że ona miała poważne powody, żeby nie znosić Hurrem. Ona jak tylko przyjechała do haremu to mówiła, że sułtan będzie jej niewolnikiem. O Mahidevran, że ją "piekło pochłonie" (chociaż wtedy jej nawet nie znała). Z góry założyła, że jest lepsza od wszystkich dziewczyn, upokarzała je chociaż były w tej samej sytuacji, co ona. To wszystko docierało do Valide, więc nic dziwnego, że chciała jej utrzeć nosa.
Dla mnie w ogóle jest dziwne, że Sulejman mając taką dostojną matkę i otaczając się za młodu wśród takich kobiet mógł się zaintersować taką wredną, wyniosłą, pyskatą i prostacką dziewczyną. Podobnie jak Ty nie cierpię jej od samego początku. Nie przeczę, że jest silna i sprytna, ale dla mnie jest tak okropna, że nie rozumiem czym ona oczarowała tego Sulejmana. Mnie w każdym razie w ogóle ;)
Gulnihal była najlepszą przyjaciółką Hurrem jednak poszła do łóżka z jej ukochanym i to na dodatek w nocy w której Ruda rodziła. A i tak Hurrem się z nią później jakoś dogadała.
Co do Hurrem. kto gra o wysoką stawkę, ten może wiele stracić, ale jak mu się uda może bardzo dużo zyskać.
Pierwszy odcinek, który obejrzałam. to był ten, kiedy Hurrem oznajmia, że spodziewa się kolejnego dziecka a Mahidevran jest krótko po poronieniu. Z osobistych względów bardzo mnie to poruszyło i pomyślałam, że tej rudej to ja raczej nie polubię.
Później obejrzałam sobie serial od początku i punkt widzenia mi sie zmienił. Przypomnijcie sobie, jak na początku była traktowana Hurrem, jak była poniżana, jak przypominano jej, że weszła do haremu nie jak Mahidevran czy Valide, ale jako niewolnica. To, że na początku szalała ? Pomyślcie, dziewczyna w jednej chwili straciła wszystko i dosłownie stała się więźniem. To Nigar pokazała jej, jaką drogą iść. I co ona na to? Czy próbowała kogoś zabić? Przypominam, że mówimy o samym początku. Czy mogła kogoś przekupić? Liczyć na cudzą pomoc? Sama przecież nie miała jeszcze ani pozycji, ani pieniędzy. Czy uwięziła sułtana siłą w komnacie na kilka nocy z rzędu, że przepadł czwartek Mahidevran? Nie, zastosowała najbardziej prozaiczne kobiece sztuczki, wcale nie miała pewności, że jej się uda. To nie ona pierwsza wyciągnęła ciężką artylerię w postaci trucizny, to nie ona napadła na Mahidevran.
A to, że wymownie patrzyła, robiła minki, fochy...cóż, powtórzę, najbardziej prymitywne zagrania prostej dziewuchy. Tak. Aż dziw bierze, że tak wielkie damy dały się jak dzieci sprowokować zwykłej niewolnicy! A potem to już poszło...
I teraz to, od czego rozpoczęłam. Ile razy Hurrem ryzykowała, nawet głową, sprzeciwiając się sułtanowi. Dlatego wygrywa. Nie boi się grać o wysokie stawki.
A teraz ostatnie odcinki. Hurrem przez kilka m-cy siedzi zaszczuta w swojej komnacie i prawie nie wychodzi. Pada ofiarą spisku. Co miała zrobić, powiedzieć Sulejmanowi, że poparzyła się zaglądając do kominka? A potem miała nie stanąć w obronie Daye, osoby, która w zasadzie uratowała jej życie? to, że ochrzaniła służącą tak ubodło Mahi, że poleciała z awanturą i sama się podłożyła. Mało tego, naraża syna i leci znowu żalić się Valide... Ej, no sama stworzyła okazję, więc Hurrem korzysta.
Aktorka grająca Hurrem robi to idealnie. Jest właśnie taka wiejska, przaśna, przewidywalna, mało wyrafinowana (grana postać oczywiscie, nie sama aktorka).Te jej minki, nawet trochę ordynarny śmiech - pasują.
Lubię ją tak, jak lubi się zimnych drani.
Ibrahima, jako postać serialową pewnie też bym lubiła, gdyby nie to, że nie podoba mi się aktor i drażni mnie tembr jego głosu.
Uff, to tyle.
Nie podoba Ci się aktor grający Ibrahima? Hm, moim zdaniem jest najfajniejszy z całej obsady ale to już kwestia gustu. Aktorsko też jest najlepszy, według mnie. Głos faktycznie ma charakterystyczny ale mnie się podoba.
Przyjmuje to, co napisałaś o Hurrem ale i tak jej nie znoszę. :)
W sumie o gustach się nie dyskutuje :-) ale o czym byśmy gadały/li, gdyby wszystkim podobało się to samo
Ps - nie cierpię facetów z brodą, więc w tym serialu właściwie mało który miałby u mnie szanse, he,he...
Ja w sumie też nie gustuję w brodach ale Okan Yalabik paradoksalnie chyba nawet lepiej wygląda z brodą niż bez niej. Z tym, że wolę tę początkową, krótką :)
Ibrahima jako filmowej postaci nie jestem w stanie polubic- brawa dla aktora-chociaz budzi respekt niesamowity awans społeczny, jakiego dokonał. Natomiast jego sadyzm- i fizyczny i psychiczny jest dla mnie nie do przyjęcia.
To co zrobił Matriat'emu nie da się wytłumaczyc ani usprawiedliwić.najpierw zmusił go do zamordowania ukochanej Victorii,a potem, kiedy ten sie jako tako pozbierał,Ibrahim dałmu nadzieję na stworzenie szczęśliwej rodziny z piekna i dobrą kobieta,a w dzień zaslubin;upokorzenie i kop w tyłek. Jak pisał marek wyszosiat Ibrahim mógł ten romans inaczej zaaranzowac,nie poniżajac jednego z niewielu dobrych ludzi w swym otoczeniu i nie kalajac własnego domu.
Już pisałam, że Matrakcego potraktował dosyć brutalnie ale już bez przesady z tą szansą na stworzenie szczęśliwej rodziny z Nigar, przecież nawet sam Matrakcy musiał wiedzieć, że Nigar nic do niego nie czuje. A Victoria musiała zginąć tak czy siak za to, co zrobiła. Ale fakt, kazać Matrakcemu ją zabić było sadystyczne. Teoretycznie Matrakcy mógł odmówić, zginąłby pewnie wtedy sam ale nie zabiłby ukochanej.
Przecież to Matrakcy wpakował Ibrahima w cały ten "pasztet" z Viktorią, wiem, że nieświadomie ale jednak to Ibrahim za namową Matrakcego wprowadził do haremu przyszłą niedoszłą morderczynię sułtana, więc mogło go to kosztować głowę. Nie dziwię się, że był wściekły.