Trójca najświętszych programów weekendowych w TVP2.
Zawsze ilekroć myślę o tej telenoweli to przypominają mi się dobre momenty i dobrzy ludzie, z którymi kojarzę tamten czas.
Ulubione postaci? Marylka i Kacper, Wiesiek, Dionizy i Julia, pan Józef i Pereszczako, "stateczna kobieta" Elżunia Kleczkowska i Grzesio, Marcysia- ale tylko w wykonaniu Magdaleny Stużyńskiej ;) i jej ojciec, Eleonora też bywała fajna. Barbarę dobrze wspominam. Ale Zenek w wykonaniu Bartłomieja Topy to był hit! ;)
Z przyjemnością oglądałyśmy z mamą, ale coraz gorzej było, gdy zaczęto mieszać w scenariuszu, bo to była już równia pochyła.
Ślub Marylki z Kacprem to jest to czego było widzom trzeba! Niestety chciano podkręcić i nic z tego dobrego nie wyszło.
Końcowe sezony były kręcone chyba na zasadzie "musimy wymyśleć coś, by tam jakoś szło".
Szkoda tylko, że takie urwane zakończenie jak droga nad przepaścią i nie wyjaśniające niczego. Podobnie jak w PLEBANII ;)