Serial jest momentami naprawde wzruszający szczegulnie poruszyła mnie scena z 11 odcinka kiedy Jack reanimuje Carliego którego Ethan powieśił na drzewie. Te role Jack zagrał naprawde świetnie szczegulnie kiedy tak ze złością i łzami w oczach tłukł go w klatke piersiową i przez zaciśnięte zęby krzyczał ,,come on Charli COME ON !! ''
Moja ulubiona scena;)Prawie sie poryczałam bo myślałam że naprawde nie żyje,a to jedna z moich ulubionych osób
Też lubię Charliego, bo jest gitarzystą (tak jak ja :) ). Ale jeżeli on wisiał martwy kilkadziesiąt minut, to czy jego mózg z braku tlenu nie powinien obumierać?
(kubaj0) pewnie jego mózg powinien i obumżeć, ale czy John L. nie powinien być niepełnosprawny? Może wyspa "chciała" żeby Charli przeżył :P
LOL
to też jest jedną z moich ulubionych scen tylko że ja się popłakałma od razu :P hyh pozdrawiam
Pytanko do Tonego (a może też ktoś inny zna odpowiedź) w którym odcinkó koreańczyk dostał od bambusa ??
Dla mnie najlepsze scena to ta , w której Hurley doszedł, że Ethan nie jest jednym z pasażerów feralnego samolotu i na koniec czekał w dżungli na Claire i Charliego.