Ostatnio ponownie obejrzałem sobie całą serię zagubionych i wciąż ciężko mi było patrzeć na
śmierć Charliego. Miałem nadzieję , że przeżyję i będzie z Claire zważywszy , że gdy ostatni raz się
widzieli ona go pocałowała:( Gdyby Charlie nie umarł to Claire na pewno nie stałaby się tym kim w
późniejszych sezonach była , gdy współpracowała z dymem , który udawał Locka. Bardzo też żałuję ,
że Desmond nie przekazał Claire kartki , gdzie Charlie napisał najlepsze rzeczy z Jego życia:(
Bardzo mnie też smuci scena na początku czwartej serii , gdy się wszyscy spotykają , a Claire
rozgląda się za Charliem nie wiedząc , że umarł i do Niej podchodzi Hurley i mówi , że Charlie umarł
, a ona kręci z niedowierzaniem głową i razem płaczą
Troche już mineło od mojego ostatniego seansu ale wydaje mi się że tą karte Claire jednak otrzymała. Myle się?