Fabuła serialu wygląda mnie więcej tak, jakby do każdego odcinka kto inny pisał scenariusz
spoglądając jednak wstecz na poprzednie scenariusze. Pomysł z cofaniem się w czasie - bzdurny
zupełnie, wyspa która znika, cały czas ktoś komuś dokopuje bez powodu - chyba z nudów!
Spodobał mi się jednak pewien pomysł a mianowicie ukazanie świata pozagrobowego i
nieśmiertelności duszy a wyspa była kluczem tego albo zamkiem a zniszczenie tego zamku
zaowocowałoby zniszczeniem świata pozagrobowego i to pewne osoby koniecznie chciały uratować
. I tak przedstawia się fabuła. Ten pomysł można było w zupełności sprzedać w jednym
dwugodzinnym filmie a nie robić z tego serial ciągnący się jak Moda na Sukces.
Aha, czyli świat pozagrobowy (domyślam się, że chodzi o zakończenie), czyli najsłabszy element serialu, bo finał był dość słaby, uważasz za najlepszy. a elementy najmocniejsze, czyli szokujące, wstrząsające, zapierające dech w piersi zwroty akcji, które trzymają się kupy nazywasz bzdurnymi?
Podobała mi się ta koncepcja - wyspa jako portal do innego lepszego świata a sama akcja była chyba po to by wypełnić czymś serial. Na plusy serialu mogę wymienić ciekawe relacje międzyludzkie i wzruszające sceny niektóre, fajni aktorzy. Jako minusy to będzie pogmatwana fabuła oraz niski budżet serialu. Co do minusów to znalazłoby się jeszcze, w każdym razie jest więcej minusów niż plusów, wg mnie. Nie wiem czy były "....szokujące, wstrząsające, zapierające dech w piersi zwroty akcji" chyba oceniasz to troszeczkę za wysoko.
Pogmatwana fabuła, to bzdurny zarzut (no może w końcowych sezonach trochę naciągana), bo wystarczy uważnie oglądać, doszukiwać/dopytywać się rzeczy niezrozumiałych.
Co rozumiesz przez niski budżet? Nie pamiętam, żeby coś było zbyt biednie zrobione lub coś w tym stylu.
Niesamowici bohaterowie (niemal każdy jest ciekawy, nawet poboczni bohaterowie są wyjątkowi), ogromne zwroty akcji, fabuła pełna tajemnic, która bardzo wciąga, różnorodność poruszanych tematów(mamy horror, dramat, elementy komediowe, miłosne-choć to nie do końca zaleta, thriller, fantastyka czy nawet science -fiction) to sporo tych plusów
Minusy, to trochę słabsze ostatnie sezony i dość naiwne zakończenie. Nie wiem co jeszcze można dodać do wad, ale rzeczywiście ciężko jest mi być obiektywnym.
Serial jest niskobudżetowy i nie trzeba być ekspertem żeby to stwierdzić. Nie chodzi mi o to że nie było w nim super efektów specjalnych rodem z Terminatora 2 czy Avatara. Po prostu serial był zrobiony tanimi środkami i to było widać. Chodzi mi o to że serial był za bardzo "wydumany" strasznie silili się by pokazać coś tajemniczego, coś ciekawego i przedobrzyli. Tak jak napisałam, serial nie był w całości zły bo były i plusy ale w żadnym wypadku nie należy oceniać go jako arcydzieło.
Czy Ci się serial podoba, czy nie to twoja sprawa i nie chcę się mieszać. Jednak napisałaś, że serial jest niskobudżetowy, z czym zgodzić się nie mogę. Z tego co kiedyś gdzieś czytałem, to pierwszy odcinek (pilot) miał budżet 14mln dolarów. Wtedy, kiedy artykuł ten powstał, była to najwyższa kwota przeznaczona na jeden odcinek serialu. Nie pamiętam dokładnie kiedy to było, ale np. "Gra o tron" już na pewno miała parę odcinków i była brana pod uwagę.
Dosyć zabawne jest to co mówisz, bo Lost to był pierwszy tak wysokobudżetowy serial. Od niego się wszystko zaczęło i pamiętaj, że już trochę czasu minęło. Nastąpił rozwój seriali, dlatego też więcej się teraz na nie wydaje, co nie zmienia faktu, że serial nadal jest w gronie tych, które kosztowały najwięcej. Z tych niekostiumowych to pewnie nadal utrzymuje się na czołowej pozycji.
A co do innych aspektów:
- pomysł z cofnięciem się w czasie - był dobrze przedstawiony i wytłumaczone dlaczego tak się stało, w jakim celu, i z jakiego powodu. Tylko trzeba sobie całą historię ułożyć, żeby to się połączyło a nie biernie oglądać.
- wyspa, która znika - tego aspektu chyba też nie zrozumieliśmy, co ;)? Aż tak na bakier z jakimikolwiek fizycznymi zjawiskami: zakrzywianie czasoprzestrzeni, energia elektromagnetyczna ?
- a wyspa nie była żadnym zamkiem czy tam kluczem do życia pozagrobowego sama w sobie. Zniszczenie wyspy nie powodowałoby tego, że nie byłoby by tego "życia po śmierci" ;]
PS. na pewno wygenerowanie niezwykle żywego czarnego dymu, rzędu slupów, posągu, świątyń, stworzenie bunkra i wszystkich innych stacji było na pewno niskimi kosztami, że aż było to widać, ta ;]
OK, każdy inaczej sobie interpretuje. Moje zdanie na temat budżetu serialu bierze się stąd iż miałam zbyt wygórowane wymagania co do serialu a poza tym nie ważne że przeznaczyli na niego kilkanaście milionów dolarów co powiedział kolega wyżej, chodzi o to że serial ostatecznie wygląda jakby był robiony tanimi środkami. Interpretowałam sobie to że wyspa była jakby łącznikiem do wiecznego życia, jakby portalem do świata pozagrobowego i ta interpretacja moim zdaniem jest trafna a skoro nie uznajesz tej koncepcji to chciałabym poznać Twoją.
troche sie wcinam, ale ta Twoja inerpretacja jest dosc uboga i bardzo uproszczona. To jakby powiedziec, ze poezja Mickiewicza jest spoko, bo fajnie sie rymuje
w szczegoły niech sie wdaje kolega, bo chcac zinterpretowac cała fabułe, trzeba by było troche sie naprodukowac
Myśl przewodnia serialu jest w gruncie rzeczy bardzo prosta tylko aby wypełnić serial zastosowali taką właśnie "zapchajdziurę" w postaci dość pogmatwanej akcji, mnóstwa dialogów, bohaterowie dużo łazili, kręcili się i tak oto w sposób sztuczny nakręcana była fabuła. Więc nie ma co się silić na wielkie elaboraty odnośnie fabuły bo nawet sam scenarzysta miałby z tym kłopot.
extranick Lost był zarąbistym serialem tylko że fabuła i ciągłość były tak spięte że odpuszczenie jednego chociaż odcinka (ja odpuściłem jeden cały sezon) daje widzowi obraz chaosu. Widz stracił wątek i nagle z bardzo dobrego serialu robi się sieczka. A na koniec widz który nie widział całego serialu dowiaduje się że wyspa to tylko Utopia.