Nie jedyny, ale jako jeden z nielicznych tak uważasz.

Jacob był wcieleniem zła, od samego początku. Wymyślił chorą grę w której pionkami byli ludzie. Na przestrzeni dwóch tysiącleci sprowadzał za każdym razem kilka wybranych osób, mordując przy tym tysiące (a może i miliony) niewinnych ludzi.
Szukał swojego zastępcy chociaż go nie potrzebował, bo był przecież nieśmiertelny.

Generalnie Jacob był niezrównoważoną osobowością, żonglującą życiem i śmiercią ludzi w imię kompletnie niczego - swojej zachcianki która nie miała żadnego sensownego powodu. Największą ofiarą tej "gry" był właśnie jego brat, który niczemu nie winien został śmiertelnie ukarany, na bytowanie jako abstrakcyjna istota.

Dziwne, że tak mało widzów nie rusza szarych komórek przy tym serialu i nie widzisz oczywistości...

Dokładnie tak samo myślę. W tym serialu MiB jest uważany jako największe zło i że zniszczy świat. Z tym że on tak naprawdę nie zrobił NIC złego. Opuściłby wyspę, spełnil swoje Marzenie i tyle.

To Jacob go zmusił do tego by podstępnie próbować nakłonić ludzi do zamordowania brata. Zresztą Jacob po co sprowadzał tam ludzi? Jakby byli tylko we 2 to by się nie mogło nic stać.

I dlaczego Jacob sam opuszczał wyspę, a bratu nie pozwalał?

Zdecydowanie się zgadzam z tym że Jacob był tu największym czarnym charakterem wraz ze swą przybraną matką.