PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133834}

Zagubieni

Lost
2004 - 2010
7,6 181 tys. ocen
7,6 10 1 180707
7,1 35 krytyków
Zagubieni
powrót do forum serialu Zagubieni

To doszedłem do wniosku, że Jack to chyba najbardziej nie lubiany główny bohater serialu. Jakby nie patrzeć to w tych rankingach co organizowali fani na tej stronie i innych to prym wiodą: Locke, Ben, Sawyer, Hurley... Mi też za bardzo jego postać nie przypadła do gustu, chyba go lubiłem jedynie w 3x22, 3x23, 4x14, 5x01, gdy grał takiego wykolejeńca, co nosił brodę i miał wszystko gdzieś. W sumie to chyba jedyna rola, do której pasowałby ten aktor. Przynajmniej moim zdaniem.

ocenił(a) serial na 10

Może masz trochę racji ale muszę się z tobą po części nie zgodzić.Na początku w 1 sezonie był mi obojętny trochę wkurzający czasami fajny,ale ogólnie OK.W 2 podobnie jak w pierwszym OK.W trzecim na początku trochę irytował ale w drugiej połowie tego sezonu po raz pierwszy podobało mi się to że wziął sprawy w swoje ręce .Lecz w 4 sezonie totalnie mnie rozczarował,chciał zabić Locke'a,za to że usiłował ich uratować.Wkurzało mnie że tak się podzielił z Locke i go nie rozumiał.Na koniec w pewien sposób się pogodzili.W piątym sezonie Jack był najlepszy ze wszystkich w pewien sposób przejął inicjatywe Locke;a.Wreszcie uwierzył,chciał wrócić na wyspę.W szóstym sezonie również super,poświęcił się by uratować innych.Na początku był mi obojetny potem było różnie ale dopiero gdy Jack stał się człowiekiem wiary,naprawdę go polubiłem.
Ja uważam że w Lost nie ma postaci nudnych,nawet Kate ma swój urok choć nie każdy ją lubi.Choć moją ulubioną postacią i tak pozostanie John Locke
pozdrawiam

ocenił(a) serial na 10

Jack był potrzebny w serialu. Reprezentował naukę. Cień na jego postać (i także Sawyera) kładzie Kate, która nie była jakoś źle zagrana, ale często idiotycznie się zachowywała.

MatiZ_3

Cała święta trójca Jack-Kate-Sawyer była idiotyczna wg mnie

ocenił(a) serial na 10
neta97

Sawyer to akurat moja ulubiona postać :D

MatiZ_3

Tzn ja bardzo lubię Sawyera ale chodziło mi ogólnie o ten trójkącik miłosny i życiowe problemy Kate :p

ocenił(a) serial na 10
neta97

Później to już kwartecik :-))

Po perypetiach wyspowo-życiowych tego trio postanowili wielcy twórcy dorzucić kogoś do grona wzajemnej adoracji.
I tak oto znalazła się tam Juliet, która najpierw była z Jacusiem, by potem niby7 znaleźć szczęście u boku Sawyera . . .

ocenił(a) serial na 9
ZSGifMan

Weź, to było żałosne. Nie mogłam patrzeć na to jak Sawyer dał z siebie robić takiego jelenia Kejtusi. Dobrze że ostatecznie wybrał Juliet, bo ona o wiele bardziej do niego pasowała.
Przecież to co odwalała Kate względem Sawyera to była masakra. Ciągle się motała między nim a Jackiem. Najgorzej było kiedy oboje ją mieli już w dupie, heehe ale jej się to wtedy nie podobało. Ona momentami zachowywała się tak infantylnie że głowa bolała. Np. w 5 sezonie widziała jak Jack spędza czas z Juliet to na złość Jacusiowi poszła się bzykać z Sawyerem - na zasadzie: zrobię mamie na złość i odmrożę sobie uszy.
Ale najbardziej mnie wkurzyła kiedy Juliet umarła i jescze nie zdążyła dobrze wystygnąć to Kate już zaczęła się lepić do Sawyera ( bo ona chcę go pocieszyć) naprawdę była taka tępa że nie widziała tego że James daje jej wyraźnie do zrozumienia żeby się od niego odje**ła? - co za obleśna panna, po prostu wkurzające to było jak nie potrafiła wykazać odrobiny empatii i zrozumieć tego że on chciał wtedy zostać sam. Ona jest tak namolna, że dopiero Sawyer musi jej pojechać na ostro co o niej myśli (najlepiej jej przygadał że się nie martwi że sobie idzie, bo i tak jak znajdzie kolejny pretekst żeby pokłócić się z Jackiem to i tak wróci, za co oberwał bo twarzy. Albo że do czego tak bardzo chcę wracać i że jeśli myśli że po powrocie do cywilizacji czeka ją coś innego niż kajdany to w ogóle nie zna Świata) to dopiero wtedy to niej dotrze tylko że wtedy wielki płacz i jaka to ona jest biedna, bo Sawyer złamał jej serce <facelplam>...

Poza tym to Kate denerwuję oczywiście swoim ciągłym wcinaniem się wszędzie, bo musi pokazać jaka to z niej fajna twardzielka. No i sprawa z Aaronem, nie dziwie się Claire że była na nią wkurzona - to że zabrała dzieciaka z Wyspy ok, ale powinna odszukać od razu jakąś najbliższą rodzinę Claire (w tym przypadku odnalazła by jej matkę) i oddać jej dzieciaka, a nie zabierać go sobie i mówić mu że jest jego mamusią i bawić się z nim w dom. No ale Kate jest po prostu egoistką - zasłoniła się dzieciakiem żeby nie iść do pierdla (jeszcze wielce oburzona że w ogóle chcieli jej dać jakąś karę - no to jest jakaś megagłupota ze strony twórców że ona za coś takiego została całkiem uniewinniona), no i dlatego że Sawyer jej złamał serce, to się pocieszyła nieswoim dzieciakiem, jakie to wzruszające (lepiej sobie było psa, albo pluszaka kupić) a potem jak Aaron nie był już jej potrzebny to porzuciła go jak niepotrzebny rupieć z matką Claire, która była dla niego zupełnie obca. Podsumowując - Kate się po prostu nie da lubić. Jedyny przejaw zdrowego rozsądku z jej strony był w sprawie zdetonowania bomby wodorowej przez wiadomo kogo.

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

Całkowita zgoda.
Dodam tylko, że pod koniec udupili i super postać Juliet tzn. zrobili z niej idiotkę na miarę Kejt.
To był moment jak w 1973 dołączyli do Dharmy, to Juliet rzuciło się na mózg i raz chciała zostać, potem odpływać, potem na zad wracać z ubota na wyspę, zapobiec zdetonowaniu bomby by na koniec ją walić kamieniem!
No co za bezsens, klon Kejt.
P.S.
Kejt i jej fobia z tym dzieciakiem, że jest niby tylko jej, to masakra umysłowa - najbardziej denerwujący element.

ocenił(a) serial na 9
ZSGifMan

No w sumie racja a Sawyer wtedy taka dupa - Juliet mówi "odpływamy" ok, Juliet mówi "zostajemy" ok...dziwi mnie to trochę że Sawyer jej tak pokornie słuchał. No ale mimo wszystko i tak lubię Juliet, moja ulubiona postać kobieca.

O Kate to szkoda pisać, nawet Jack raz nie wytrzymał i się na nią wydarł że nie jest nawet z Aaronem spokrewniona.

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

To psychopatyczna postać, jak sobie coś ubzdura, to nic do niej nie dociera, żaden fakt ani argument!

ocenił(a) serial na 9
ZSGifMan

No jak spory odsetek filmwebowiczów

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

Właśnie.

ZSGifMan

Nawet mam w swoim środowisku taką właśnie osobę, której nie da się przegadać. Jest tak uparta, że choć dawno wie, że mam rację to ona i tak wymyśla jakieś durne i nielogiczne argumenty przeciw moim. Jest na filmwebie wiele takich osób jak tak sobie czytam niektóre wątki to widzę na jakiej zasadzie odbywają się rozmowy. To coś w stylu:
-Ej gdzie są nożyczki?
-Nie wiem
-Przecież ty je ostatnio miałeś
-No i?
- Więc powinieneś widzieć gdzie są.
-Sam se szukaj. Nie masz oczu?
-Ty nie masz mózgu
itd itd itd

Im dalej posuwa się rozmowa tym głupsze są argumenty jednej lub obu stron. Jakby nie mogli na spokojnie rozpatrzyć obydwu możliwości tylko są uparci jak osły. Nie odpuszczą bo duma im nie pozwala i koniec kropka.

ocenił(a) serial na 10
neta97

No cóż, to tylko . . . ludzie.

Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
Głupotę i upór mamy wpisane w genach!

Z tym, że jedni to analizują i wyciągają z tego wnioski na przyszłość, a drudzy odbierają jako niekwestionowaną rację i nadprzyrodzony geniusz :(

ocenił(a) serial na 9
ZSGifMan

"Z tym, że jedni to analizują i wyciągają z tego wnioski na przyszłość, a drudzy odbierają jako niekwestionowaną rację i nadprzyrodzony geniusz :("

Nie spotkałam na filmwebie ani jednej osoby, która wykazała by na tyle pokory i dojrzałości, żeby przyznać się do błędu. Prawie jak Jacuś, albo Kate.

ocenił(a) serial na 9
neta97

Ja żyję z taką osobą pod jednym dachem i czasami człowiek ma ochotę prasnąć takiego w łeb, no ale w końcu dziadziuś, to dziadziuś ;]

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

Mój dziadek jest wporzokolo!
Ale babcia . . . top już inna para kaloszy.
Czasami jak się uprze to chce się jej nie tylko dowód zabrać :)

ocenił(a) serial na 9
ZSGifMan

Moi oboje są czasami wkurzający, ale kto nie jest.

Tortuga033

U mnie też dziadek uparty. Cała rodzina się z nim kłóci a on i tak dalej na swoim stawia :P

ocenił(a) serial na 9
neta97

Mój dziadek to typ "Za komuny było lepiej" aha i "Juesej to złooo"

użytkownik usunięty

Ja tam lubiłem Jacka. Ale moimi ulubionymi bohaterami byli Juliet oraz Sun :) Nie wiem dlaczego, ale darzyłem ich największą sympatią. Oczywiście lubiłem też Locke'a, Sawyera oraz (też bardzo) Claire, ale jednak te dwie panie wiodły prym w moim rankingu najlepszych postaci moim zdaniem :)

A ja będę bronić Jacka. Fakt, bywał denerwujący, ale kto z nas taki nie bywa? Jego problemy (konflikt z ojcem i kompleksy) są do bólu zwyczajne - nie ma jakiegoś wyjątkowo "barwnego" życiorysu, nie jest mordercą, zbrodniarzem wojennym,uciekinierem itp. Lost potrzebował takich realistycznych postaci. LIndelof wspomniał kiedyś, że sam miał problemy z ojcem (Carlton Cuse) zresztą też i pisanie wątku Jacka przychodziło mu z wielką trudnością. Pewnie zresztą pisał go trochę dla siebie - taka autoterapia ;)

Jack na początku był świetnym przywódcą, podobało mi się też to, że twardo stąpał po ziemi (gdy pierwszy raz oglądałam serię, trzymałam jego stronę - Locke wydawał mi się kompletnym świrem :D) Racja, później okazało się, że to Locke miał rację co do Wyspy, ale czy byłby on w stanie opanować sytuację tuż po katastrofie tak dobrze jak Jack?

Ciekawe jest to, że gdy poznajemy Jacka, wydaje się on być osobą wręcz zbyt idealną - dopiero później wychodzi na jaw, jak bardzo jest rozchwiany emocjonalnie. Być może byłby bardziej lubiany, gdyby przedstawiono go jako dupka, który później okazuje się jednak być fajnym gościem - bo to schemat, który jednak bardziej lubimy oglądać.

ocenił(a) serial na 9
selene85

Keamy był fajny , ale John Locke najlepszy :)

ocenił(a) serial na 10
selene85

Zgadzam się w pełni z Selene odnośnie postaci Jacka. Przez to, że był jaki był, prezentował się właśnie dość naturalnie, życiowo. Odcinki centryczne z nim oglądało się również dobrze (no może poza tą dziwną historią z tatuażem, ale to już sprawa scenarzystów).

ocenił(a) serial na 9

Bardzo się cieszę że ktoś poruszył temat Jacka, bo po raz kolejny oglądam LOST i mam wiele spostrzeżeń na temat tej postaci.
Ja tego gościa po prostu nie cierpię...już od 1 sezonu gdzie robi za jakieś guru bo grubas, azjaci, Kejtusia, ten picuś Boone i paru innych chcieli żeby on im mówił co mają robić. Sawyer, Locke, Sayid itp. na coś takiego się nie pisali, to jakim prawem on chcę nimi rządzić? Dobrze mu Locke powiedział w 1 sezonie że on ( w sensie Jacuś) nie jest jego przełożonym i nie musi mu się spowiadać.
Albo w 4 sezonie pieprzy że on jest odpowiedzialny za Sayida i Desmonda, którzxy są na frachtowcu, bo to on im tak kazał lecieć. Tylko że ja sobie nie przypominam żeby Sayid albo Des pytali się go o pozwolenie. Oboje są dorośli i sami się na to pisali, to nie są dzieci Jacka sami są za siebie odpowiedzialni. Trochę się Jacko przecenia.
Ta postać chyba specjalnie jest stworzona żeby wkurzać widzów, bo zawsze jak trzeba było podjąć jakąś decyzję to Jack wtedy jak na złość mówił że nie i ch*j.
Najbardziej wku**** mnie w 4 sezonie kiedy się podzielili w kwestii tego czy ci z frachtowca chcą im pomóc, czy nie. Nie dość że rzucił się na Locka i nie zawahał by się go zastrzelić przy wszystkich jak psa ( a on przecież taki dobry szlachetny doktorek), to jeszcze jak już było wiadomo że oni raczej im nie pomogą to zamiast zachować się jak dorosły człowiek, jak facet po męsku przyjąć to na klatę i przyznać się do pomyłki, to on co zrobił? Oczywiście się rozpłakał... I taki jest właśnie Jacuś - wielki zakompleksiony harcerzyk chcący zbawiać Świat, Pan "I can fix it" który robi z siebie wielkiego chojraka a później jak przyjdzie co do czego to się rozpłaczę jak małe dziecko. Żałosna ci**pa, nie wiem jak go można lubić.

użytkownik usunięty
Tortuga033

Nie przesadzaj, w futurospekcjach z 3x22 i 3x23 fajnie wypadł, słuchał Nirvany, Pixies, nosił brodę, zażywał leki i miał wszystko w dupie, o wiele lepiej wypadł niż podczas pobytu na wyspie. Dla mnie to ulubiona futurospekcja

ocenił(a) serial na 9

Nirvana - nie moja bajka, a Jacuś z brodą i mający wszystko gdzieś - owszem, mniej denerwujący, ale nawet w 6 sezonie gdzie jego postać się nieco poprawiła to i tak go "nie kupuje"

Tortuga033

Bo Jack to taki typek zgrywający ważniaka.

ocenił(a) serial na 9
Ofeflia

Dobrze że chociaż w ostatnim sezonie trochę zluzował.

Tortuga033

Szkoda że dopiero w ostatnim

Tortuga033

Za to niezmiennie niezdecydowana w swoich uczuciach Kate zawsze była drażniąca :)

ocenił(a) serial na 9
Ofeflia

Ona była gorsza od Jacusia. Naprawdę nie raz chciało się jej zrobić krzywdę.

Tortuga033

Tyle razy była bliska śmierci... Ile razy kula przechodziła tuż obok niej tyle razy miało się nadzieję że wkońcu zginie...

ocenił(a) serial na 9
neta97

A tu przetrwała do finału i jeszcze odegrała znaczącą rolę.

Tortuga033

Nie chcę Evangeline Lilly w Hobbicie ;/

ocenił(a) serial na 9
Ofeflia

Mi tam ona nie przeszkadza. Nie lubię jej jako Kate, ale samą aktorkę lubię.