PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133834}

Zagubieni

Lost
2004 - 2010
7,6 181 tys. ocen
7,6 10 1 180714
7,1 35 krytyków
Zagubieni
powrót do forum serialu Zagubieni

Artykuł dziennikarza EW Jeffa Jensena "Dlaczego nowy Lost nie powinien w ogóle przypominać Lost"
http://popwatch.ew.com/2011/12/30/lost-the-next/

Trudno się z nim nie zgodzić, Jeff jak zwykle dobrze uargumentował swoje zdanie.

ocenił(a) serial na 9
aqu32

Nigdy nie będzie czegoś takiego jak "nowy LOST" :]

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

Co nie znaczy, że ludzie nie przestaną go szukać w nowych serialach ;)

ocenił(a) serial na 9
aqu32

Za pewne tak, ale tak samo jak jesteś tylko jedna Janis Joplin, jedno Pulp Fiction, tak samo jest tylko jeden LOST. Chyba rozumiesz o co chodzi? :]

aqu32

Trudno polemizować z autorem przytoczonego artykułu i nie dlatego, że mam co do kropki identyczne zdanie, tylko zwyczajnie jest ono sensowne.

Na temat LOST mógłbym bez końca głosić peany, nie mniej powtórzę jedynie to, co zawarłem w opisie:
"Zagubieni i długo, dłuuuugo nic...."

Ponoć po trafieniu przez piorun, czy śmierci klinicznej, człowiek już nie jest taki sam.
Na mnie tak właśnie zadziałał LOST.
Do momentu jego powstania widziałem wiele filmów, czy seriali.
Pojawił się LOST i tak bardo przewartościował to wszystko co widziałem lub jeszcze kiedyś bym powiedział, że bym z mniejszym lub większym zaciekawieniem obejrzał, że od tego czasu kino praktycznie przestało dla mnie istnieć.

Skusiłem się na FlashForward, na The Event, na Terra Nova, na kilka odcinków Fringe. A ostatnio na Alcatraz.
Powyższa lista jasno pokazuje, w którym mniej więcej kierunku błądziły moje oczekiwania.
Mówię 'błądziły", gdyż cały czas nie było to to, czego oczekiwałem.

Pytasz agu32 jaki powinien być następca LOST?
Gotowego scenariusza nie mam. A nawet i choć zalążka pomysłu, bowiem gdy próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie, jakiego serialu oczekuję, który wypełniłby pustkę po LOST, to chcąc nie chcąc i tak zaczynam krążyć myślami wokół znanej nam Wyspy i całej plejady "zagubionych" postaci.

Można powiedzieć, że popełniam błąd i że nie tędy droga, gdyż rzecz nie w tym aby próbować dokręcać sobie w głowie kolejne sezony LOST, tylko starać się pomyśleć o czymś, co byłoby mnie wstanie tak samo zachwycić, a innym by było.

Co więc....?
Często to bywa tak, że wystarczy prosty pomysł, aby "wzięło".
Na dobrą sprawę tak właśnie było w przypadku LOST. Katastrofa samolotu na bezludnej wyspie.
Oczywiście upraszczam, gdyż wiadomo jaki był ogólny sens tego wszystkiego.
W każdym razie na pierwszy rzut oka wcale wiele nie potrzeba, aby móc rozpocząć pisanie "sukcesu".

Ale do konkretów....
Bohaterowie.
Myślę, że na jak bardzo atrakcyjny pomysł odnoście fabuły by ktoś nie wpadł, tak w moim przypadku kluczowym elementem całej tej układanki muszą być bohaterowie. Niesamowici i niebanalni, grani przez w miarę świeżą obsadę.
Ci z LOST co prawda nie urwali się zupełnie z choinki, nie mniej trudno ich porównywać do całej armady pierwszoplanowych osobowości światowego kina.

Wpadająca w ucho ścieżka dźwiękowa, czy umiejscowienie akcji w jakichś malowniczych - chwytających za oko plenerach byłoby oczywiście miłym dodatkiem, nie mniej to ciekawa i intrygująca fabuła ma być przede wszystkim tym, co ma porwać.
Wszystko oczywiście opatrzone przyzwoitą reżyserią.

Wiem, że to co do tej pory wymieniłem, to na swój sposób truizmy, nie mniej zwyczajnie nie można o nich nie wspomnieć.

No i co do tej wspomnianej fabuły....
Tu jest największy i zasadniczy problem.
Powiem na razie tak ogólnie: coś niezwykłego, magicznego, tajemniczego, wymykającego się ludzkiemu postrzeganiu, pojmowaniu, prawom fizyki etc.
Krótko mówiąc, aby zostało to spełnione, musi być dla mnie domieszka sci-fi Ale jedynie domieszka, a nie na zasadzie, że mamy spidermana, czy fantastyczną czwórkę, a wszystko to osadzone w świecie matrixa.
Sci-fi powinno być bardziej gdzieś w tle, jak "czarny dym", czy znikając wyspa, jedynie po to, aby pozwolić czemuś się dziać i istnieć.
Gdyby nie takie założenia, to LOST nie miałby przecież racji bytu, a już na pewno nie w znanej nam formie, która tak nas zachwyciła.
Całość powinna mieć miejsce w jak najbardziej rzeczywistym świecie, a cała ta magia i tajemniczość powinny się płynnie przenikać.

Sam się właśnie trochę z siebie śmieję, gdyż tak sobie pomyślałem, że czasem chyba poszedłbym "ostro" i próbował wplątać w to wszystko Boga i dążenie do poznania początku wszechrzeczy i ujarzmienia wszelkich praw rządzących wszechświatem.
Tak trochę podrzucę to w tym miejscu, jako wyrwane z kontekstu, ale piękną jest scena z "Trzynastego piętra", gdy Douglas Hall dotarł do granicy świata i zobaczył jego komputerową "nieskończoność".

Nie wiem. Po prostu nie wiem.
Jakbym się nie silił, tak nie wiem.
Świetna była finałowa konsternacja w filmie "House o 9".
Motyw świata snów z "Incepcji"...? Czemu nie - abstrahując od sprzeczności wobec dziania się akcji "w jak najbardziej rzeczywistym świecie".
Dotykanie istoty życia z obrazu "The Fountain"? Droga wolna.

Co by jednak nie wymyślić, to istotny jest motyw przewodni, cel, sens - co np. brakowało w Alcatraz.

Herosi.
hmmm....
Na swój sposób serial trochę za dziecinny, jak dla mnie i choć oglądałem go więcej, niż wybiórczo, tak coś w sobie miał.

Wiele sprzeczności targa we mnie.
A wynika to z tego, że LOST był tak doskonały, że nawet przyjmując założenie poszukiwania czegoś innego, co by w jak najmniejszym możliwym stopniu nawiązywało do niego, niezwykle ciężko opędzić myśli o nim :)

Jestem ciekaw Waszych pomysłów i z chęcią pomogę je rozwijać.

ocenił(a) serial na 10
z_a_g_u_b_i_o_n_y

Pytanie z tytułu było tylko nawiązaniem do cytowanego artykułu i czymś w stylu pytania retorycznego.

aqu32

Wiem aqu.
Ale i tak postanowiłem to rozwinąć :)
A mimo wszystko zapytam Cię (bo widzę, że przy LOST masz 'serduszko" i ocenę 10) i jeśli nie chcesz, to nie odpowiadaj, bo masz pełne prawo nie chcieć sobie tym głowę zaprzątać.
Ale czy sam masz może jakiś pomysł na to, jak mógłby wyglądać ewentualny "kolejny LOST" i czy oczekujesz takowego, a jeśli TAK, to jakiego typu?

ocenił(a) serial na 10
z_a_g_u_b_i_o_n_y

Tak jak napisał Jeff dobry następca tego serialu musi naturalnie wyewoluować, nie może sztucznie czerpać z tego serialu. Musi być świeży - to najważniejsze. I z całą pewności musi posiadać ciekawe, nietuzinkowe postaci. No i powinna posiadać swoistą mitologię - ale w jakiej formie? - to już kwestia scenarzystów. To tylko trzy (albo aż trzy) niby proste warunki. Ważne, żeby całość wywoływała uczucia jakie towarzyszyły mi przy okazji Lost - musi do siebie w naturalny, nieprzymuszony sposób przyciągać jak magnes, tak aby z przyjemnym utęsknieniem czekało się na każdy kolejny odcinek ;-)
Wiem też czego nie powinien mieć: tanich sztuczek i zapychaczy w stylu: soft porn, nachalne bluzgi czy nadmierna przemoc, które niestety są ostatnio coraz częściej wykorzystywane.

aqu32

Największy problem widzę w przypadku świeżości i nie tym, że brak już oryginalnych tematów, tylko w sposobie ich przedstawienia.

aqu32

fani Lost są skazani na ten serial ;p nie zainteresują się innym bo będą szukali w nim takiej lostowej atmosfery której nie ma w żadnym. Oczywiście mówię tu o dużych fanach a nie takich co tylko 1 serie oglądali.

neta97

Mówiąc o mnie, mówisz o największym fanie :)
No ale poważnie, to byłbym wstanie ulec zafascynowaniu jakimś nowym dziełem, ale poprzeczka jest zawieszona cholernie wysoko.

Z jednej strony masz rację, że fan LOST będzie szukał tej atmosfery, nie mniej rzecz w tym, że ona jest właśnie rytmem jego serca, oddechem, tym co niezbędne do życia.
W takiej sytuacji trudno o inny klimat, gdyż to trochę tak, jakby próbować nauczyć się oddychać pod wodą.
LOST idealnie rezonował z moimi oczekiwaniami,

Straszna pustka jest na ekranach.
Jak tak człowiek sobie przeleci wzrokiem po aktualnych tytułach, to to wszystko jest takie pospolite i kompletnie nie wzbudza we mnie cienia zaciekawienia.

Myślę, że zbyt wielu prób - o ile jeszcze jakieś się pojawią, raczej nie będzie, aby choć w niewielkim stopniu próbować powtórzyć sukces LOST.
To swoiste porywanie się z motyką na słońce.
Nie da się namalować drugiej Monalizy, która swym spojrzeniem przeszywałaby bardziej,

A tak czysto technicznie i pragmatycznie, to przede wszystkim, aby w ogóle marzyć o kolejnym hicie pokroju LOST, przydałaby się gwarancja i zawierzenie twórcom przez taką czy inną sieć telewizyjną, że serial nie zostanie anulowany po pierwszym sezonie.