LOST to serial kapitalny po prostu inny niż wszystkie Oceniać go mogą Ci którzy obejrzeli go w całości a nie do połowy a potem narzekali że się wszystko pomieszało Widocznie oglądali nieuważnie To nie jest serial dla prostego widza który chce mieć wszystko pokazane od początku do końca
Sezon 1 wprowadza w niepowtarzalny klimat serialu i strasznie wciąga Poznajemy świetne postacie i ich historie Najbardziej zapamiętałem odcinek kiedy zmarł Boone Był to kapitalny epizod trzymający w napięciu
Sezon 2 na także na wysokim poziomie ze względu na pojawienie się Desmonda
Sezon 3 i ukazanie Innych świetny Obok 5 mój ulubiony Poznajemy prawdziwe oblicze Bena jedną z najciekawszych postaci i zdecydowanie najlepszego aktora W tym sezonie zdecydowanie najlepszy odcinek to 3X20 oraz finał Niektórzy chcieliby zakończenia tej historii w tym miejscu ale po tym co dostaliśmy później byłaby to zła decyzja
Sezon 4 najgorszy z wszystkich ale finał miał jeden z lepszych zaraz po sezonie 5 Oprócz finału najciekawszy odcinek 4x08 Zamiast retrospekcji zaczęły pojawiać się futurospekcje bo twórcy musieli gdzieś wepchnąć ten czas po powrocie a sezon 5 miał być już o czymś innym Na końcu tego sezonu także była potencjalna opcja zakończenia LOST Ben mógł zwabić ekipę ze statku do Świątyni a tam jego ludzie zrobiliby z nimi porządek i mógłby być happy end Rozbitkowie wracają do domu statkiem a Inni oraz Locke zostaliby na Wyspie Twórcy rozegrali to inaczej i wymyślili podróże w czasie
Sezon 5 - Znakomity pomysł jak pokazać dawne czasy wyspy Wystarczyło przenieść naszych rozbitków w czasie i zestawić je z żyjącymi postaciami z Dharmy Lepszego sposobu nie było Cały sezon trzyma w kupie postać Richarda łącząca wszystkie okresy i tutaj dostajemy kolejną zagadkę odnośnie tej najbardziej tajemniczej postaci Finał 5 sezonu zdecydowanie najlepszy z wszystkich Akcja mega zaskoczenie pokazanie wszystkiego w innym świetle Po zakończeniu tego odcinka nie mogłem dojść do siebie przez kilka dni dosłownie kopara mi opadła To był wielki wstęp do finałowego sezonu Był najlepszy bo wiadomo było że po nim będą dalsze odcinki najbardziej oczekiwane spośród całego filmu
Sezon 6 miał największe oczekiwania i trochę zawiódł Dostaliśmy sporo odpowiedzi ale niedosyt pozostał Niektóre wątki zbyt banalne.Zakończenie wzruszające i wielki zawód że to już koniec
W pierwszym sezonie nasi rozbitkowie znaleźli dwa ciała w jaskini i i jak dowiedzieliśmy się w sezonie 6 były to ciała brata Jacoba czyli Mr in Black oraz kobiety która ich wychowała
W sezonie 2 podczas przeprowadzki ekipy Eko do naszych rozbitków na plaże,zaginęła stewardessa z samolotu Odnalazła się dopiero w sezonie 6 w Świątyni Te dwa wątki pokazują że twórcy mieli wszystko zaplanowane od początku do końca Nasi bohaterowie byli ZAGUBIENI i ale po swojej śmierci odnaleźli się w tym kościele
Serial zasługuje na notę 9/10 bo nie wszystko zostało ukazane tak świetnie Genialny scenariusz,postacie i muzyka Niestety zakończenie zmarnowało swój potencjał Ogólnie 6 sezon zawalił że nie ma 10/10. Do tego zabrakło mi spotkania Johna Locka z Jacobem,szkoda że ta postać tego nie dożyła bo zasługiwał na to jak nikt inny Od początku to czuł że jest powód jego obecności na wyspie Zabrakło mi też rozbudowania wątku Dogena, ego przybycia na Wyspę jego spotkania z Benem i Richardem 3 najciekawszych Innych a nigdy nie widzieliśmy ich razem.
Co o tym sądzicie? Długo nie powstanie tak świetny serial Kto nie widział to warto obejrzeć
Co do stewardessy to z tego co pamiętam pojawiła się gdzieś w 3 sezonie kiedy Jack,Kate i Sawyer byli zamknięci przez 'Innych' ;)
Dla mnie zdecydowanie 3 sezon jest najsłabszy ze wszystkich. Ma najgorsze otwarcie i skromny finał. Do tego schemat retrospekcji się wyczerpał, większości postaci historie są wymyślane na siłę i nie mają większego sensu czy znaczenia. W efekcie mamy kręcenie się w kółko bez określonego celu, z wiecznymi resetami do stanu wyjściowego. Twórcy sięgnęli po mocną broń jaką było pokazanie świata innych ale ten potencjał nie został w pełni wykorzystany. W tym sezonie mamy też wprowadzone dwie fatalne postacie Nikki i Paulo
Sezon 4 zaraz po sezonie 2 jest moim ulubionym. Ma szybkie tempo, fantastyczne ujęcia wyspy których wcześniej brakowało, odpowiednie wyważone proporcje między akcją a relacjami bohaterów, z racji dość krótkiego sezonu dostajemy coraz więcej szokujących zwrotów akcji. Sama ekipa Charlesa się świetnie dobrana i zupełnie bardzo mi odpowiada niż ta banda nieporadnych grubasków z 6 sezonu. Twórcy bawią się nami mieszając futurospekcję z retrospekcjami. Dostajemy w nim takie wybitne odcinki jak 4x05, 4x09 i 4 x11 z finałem , który ustępował jedynie finałowi 5 sezonu.
Dla mnie na odwrót : sezon_3 > sezon_4
Wolę to lostowe klasyczne, momentami lekko ślimacze tempo akcji niż to co mieliśmy często w sezonie 4 lub np w odcinku s6e6 'Sundown'. Zresztą 4 seria była taka a nie inna głównie dzięki strajkowi scenarzystów. To co było planowane na 16-17 odcinków z przymusu trzeba było ścisnąć do 13. Przez to jest dla mnie dość nierówny, ma relatywnie słaby finał, ale za to chyba najlepszy pojedynczy odcinek, mowa oczywiście o s4e5 'The Constant'.
Sezon 3 jest równiejszy , choć miał też kilka słabszych odcinków. Akcja była dobrze budowana z nastawieniem na mocne zakończenie ww kilku ostatnich odcinkach. Finał był tu świetny, ustępując tylko temu z piątego sezonu. Naprawdę ciężko jest mi się tu dopatrzyć czegoś co mogło w nim nie wypalić. W trzecim mamy do tego świetne odcinki z Desmondem, z kapitalnym 'Flashes Before Your Eyes' na czele, pojawia się też fajna postać żeńska - Juliet. Z minusów wskazałbym na zbyt dużo wątku trójkącika miłosnego w pierwszych kilku odcinkach oraz z lekka na tę nieszczęsną parę Nikki/Paulo, bo ich centryczny odcinek wcale nie był zły.