co chwile kłótnie na ekranie, obijanie sie siedzenie na doopie na plazy.......oczekiwalem ze beda budowac sobie domy szukac pozywienia a tu nic......co za lemmingi !!!!!!!!! Poza tym po pierwsze za duzo gadania , po drugie za duzo gadania, po trzecie ZA DUZO GADANIA !!!!!!!!!!!!!!!!! A ZA MALO ROBOTY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Po 6 pierwszych odcinkach oceniasz cały serial? Przepraszam bardzo, ale to dla mnie śmieszne. Ciekawe jak ty byś się zachował jako rozbitek. Byś chociaż do połowy doszedł (3 sezony) zanim zaczniesz krytykować.
I ciekawi mnie jeszcze jedno. Oczekiwałeś, że będą budować sobie domy? To trochę mija się z celem, ponieważ oni chcą się z tej wyspy wydostać, dlatego nie skupiają się na budowach domu :P
Pomijając słuszne wnioski melanie jest jeszcze jedna sprawa: To jest serial o ludziach, a nie o survivalu (ale za to z dość niecodzienną wyspą w tle).
Mad Men to jest telenowela. Najlepiej zrealizowana w histori telewizji i z głębokim rysem psychologicznym ale nadal telenowela
Idąc Twoim dziwacznym tokiem rozumowania to 80% amerykańskich seriali dramatycznych można by uznać za telenowele ;-]
Och proszę cię (żeby nie było jestem wielkim fanem Mad Mena).
Na wstępie należałoby sobie zadać pytanie czy telenowela to coś złego? Przecież każdy atunek filmowy odpowiednio podany może zachwycić odbiorcę. Przecież w Lostach jest od groma telenoweli (Związki bohaterów Kultowy trójkąt (a potem i nawet czworokąt) czy też małżenstwo Jina i sun) Wszystko to było przedstawione zjadliwie.
Lecz jednak prawdziwą rewolucja przyniósł Mad Men. Przecież wszystko sie obraca wokół Dona i jego relacji z innymi(No ok jest ból egzystencjonalny itd ale nie przesadzajmy) Zwiazek Rogera i Joan, Betty i jej fanaberie wielorotne zdrady wszystko to sa wątki z telenoweli. Ja rozumiem obyczaje lat 60. Ale no do cholery ile można ciupciać na boku? :)
Mad Men wyciągnął to co najlepsze z telenoweli skompresował to i przyprawił wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeloma smaczkami. (Dziwię sie że nikt nie wpadł na ten pomsył wcześniej)
Nie możesz szafować na lewo i prawo słowem telenowela. Nawet pomijając czynnik geograficzny, ten termin ma swoje określone znaczenie i kryteria, zresztą jak każdy gatunek filmowy.
Za dużo Robinsona Crusoe i stanowczo za dużo tych reality show, które się dzieją na wyspach i tam właśnie sobie budują ludziki szałasy na czas. To dopiero byłaby telenowela. Bo co? Wybudowaliby sobie te domki, to co by mieli dalej robić? Rozumiem, że budować łódź. Zostałaby im tylko rozmowy przy ognisku i uprawa zboża. A jeżeli piszesz, że po 6 odc. w Lost się nic nie dzieje to zwyczajnie trolujesz.
no jak juz wybuduja to eksploatacja wyspy mineralow , potem jakies walki typu alien kontra predator
A ty jakbyś się rozbił na nieznanej wyspie, to pierwsze co byś robił to założył, że nikt cię nie odnajdzie i zaczął budować dom? A szukanie pożywienia było już w 4 odcinku (może nie zauważyłeś, bo akurat ziewałeś, ewentualnie kłamałeś).
Cicho, nie znasz sie. Żeby gdzies mieszkac to trzeba najpierw zbudowac dom. Nieróbstwo i leżenie kołami do góry na plaży w pierwszym sezonie mnie rozwala.