Kiedyś był w Lostach wątek, pewna scena, z nogą od jakiegoś gigantycznego posągu.
Chyba przespałem wytłumaczenie, o ile takie było
Wytłumaczy mi to jakis fan? ;P
Ta noga to pozostałości po posągu jakieś egipskiego bóstwa. Tam Jacob miał swoją siedzibę.
Tą boginią była Tawaret - egipska bogini płodności i opiekunka kobiet w ciąży.
A zastanawialiście się skąd ten posąg się tam wziął, bo sam się raczej nie postawił?
Kultura starożytnego Egiptu była żywa niemal do końca 4 wieku n.e. , więc mogli go zbudować pierwsi ludzie świadomie sprowadzani na wyspę przez Jacoba. Nie jest też wykluczone, że mógł być zbudowany przez ludzi, którzy na wyspie rozbili się przypadkowo (tak jak Rzymianie z Camillą albo dużo później Francuzi z Danielle Rousseau). A to mogło się zdarzyć zarówno przed narodzinami Jacoba jak i po jego narodzinach. Niewiele w tym względzie wyjaśnia też Świątynia wraz ze swoimi podziemiami, choć podziemna komnata z wizerunkiem Dymka i boga Sobeka, sugerowałaby, że zbudowano ją już za czasów Jacoba. Myślę, że nawet sami scenarzyści nie mieli między sobą do końca objaśnionej genezy tych obiektów - po prostu nie wymagała tego fabuła.
Pytanie do Selene: Czy Lost Encyclopedia cokolwiek zdradza apropo tej części mitologii wyspy ?
Dzięki Aqu, profesjonalna robota.
Zastanawia mnie tylko, dlaczego postawili posąg bogini płodności?
Wszystkie wyprawy dawnymi czasami odbywali tylko i wyłącznie mężczyźni, w dodatku awanturnicy lub żołnierze, przypływają na taką po wulkaniczną skalistą wyspę i co stawiają? ? ?
Ten monument sugerowałby wyprawę rodzinna z kobietami, coś na kształt Arki Noego, a to przecież oczywisty nonsens!
Bo takie wyprawy w nieznane nie miały miejsca!
Nawet wikingowie, najwięksi "kozacy" ze wszystkich żeglarzy nie pływali z rodzinami, tylko z kumplami od topora :))
Z jednej strony masz rację, z drugiej niekoniecznie, bo wypływając bez kobiet na nieznane tereny ryzykowało się, że można się rozbić na wyspie, gdzie tych kobiet nie było. I wtedy nawet znalezienie wyspy obfitej w pożywienie i wolne od niebezpiecznych zwierząt skutkowało tym, że to był bilet w jedną stronę. Także wszystko zależało od celu takiej misji, jeśli to byli dla przykładu wygnańcy z jakiegoś miasta to wtedy dzieci i kobiety też były zabierane podczas takiej wyprawy. Dwa: kto raz się rozbił na tej wyspie ten już na niej zostawał na zawsze, bo żeby ją opuścić trzeba było znać dokładny kurs, więc jeśli nawet tacy Egipcjanie chcieli uciec to niemal zawsze i tak na wyspę znów trafiali. Trzy: pamiętasz jakie niekorzystne dla kobiet w ciąży były efekty przebywania na wyspie po Incydencie. Takie same objawy zapewne występowały kiedy takie kobiety były w pobliżu "kół mocy", które montowali w studniach Rzymianie w miejscach, gdzie energia elektromagnetyczna była szczególnie wysoka. Być może Egipcjanie zirytowani tym, że ich kobiety wielokrotnie poroniły w ciąży (wtedy niekoniecznie musiały jeszcze umierać, jak to było po Incydencie) myśleli, że to rodzaj jakiejś kary i budując właśnie ten posąg chcieli uzyskać przychylność bogini płodności.
No i widzisz, przekonałeś mnie do swojej teorii.
Tylko jedno muszę zanegować: mianowicie wygnańcy!
Aby postawić taki posąg w antycznych czasach potrzebny był kwiat architektury i rzeźbiarstwa, a nie jacyś tam wygnańcy z wioski czy zwykli rzemieślnicy. Mało który władca czy rządca zdecydowałby się na wypieprzenie jakiegoś utalentowanego inżyniera, prędzej w dyby i do lochu na kilka nocek a jak skruszeje niech wraca do siebie i dalej pracuje dla społeczności!
Z tego wynika, że to musiałaby być ekspedycja naukowa z pełnym przekrojem załogi przez społeczeństwo.
Tyle, że Egipcjanie nie byli znani z dalekich podróży.
No chyba, że wyspa do nich sama przypłynęła!
To raczej oczywiste ;-) Starożytni Egipcjanie (w przeciwieństwie do Fenicjan) nie byli jakimiś wyjątkowymi żeglarzami i praktycznie nigdy nie wyruszali poza Morze Środziemne czy też Morze Czerwone, więc to wyspa musiała się tam ukazać.
Jak patrzę na ten posąg ze sceny początkowej z odcinka The Incident to miał on gdzieś około 45-50 metrów wysokości. Jej kolor i stopień skomplikowania wskazuje, że został wykuty z jakiejś lekkiej skały, typu wapień lub piaskowiec (w ostateczności lekki granit), dodatkowo poddawany procesowi erozji wody morskiej i w takim wypadku to byłby istny cud, że przetrwał on w pozycji stojącej przynajmniej 1850 lat i jego zniszczenie przez Black Rock i falę wcale by nie dziwiło. Skała tego typu, w takich warunkach i po takim czasie kruszyłaby się nam w dłoniach.
Ogólnie, żeby takie przedsięwzięcie zrealizować w czasie ludzkiego życia na wyspie musiałoby mieszkać przynajmniej z tysiąc Egipcjan.
O ile już się czegoś tu czepiać to nie posągu, jego budowy czy rozbicia przez falę i statek, bo teoretycznie jest to możliwe. Ale zupełnie prozaicznego faktu: dlaczego Jacob i MiB mówili po .. angielsku? ;-) Claudia (wcześniej przez pomyłkę napisałem Camilla) i Fałszywa Matka mówiły początkowo łaciną, ale szybko przeszły na angielski, a przecież Rzymianie w tamtym czasie nie wiedzieli nawet o istnieniu Brytów (nie mówiąc o ich podbiciu) więc nie mogli znać angielskiego. Uroda Fałszywej Matki też wskazywała na to, żeby mogła być Brytyjką, więc w takim wypadku angielskiego również znać nie mogła. Tym samym ani MiB ani Jacob. Nie widzieliśmy, aby Fałszywa Matka uczyła też młodych łaciny, więc MiB chodząc później do Rzymian nie miałby jak się z nimi komunikować. Ale wiadomo: docelowy widz był amerykański, co wymuszało na scenarzystach taką bzdurę :]
99,999% zgoda.
Generalnie zostawiłem podobny wątek na następny post dla Ciebie, ale w drugiej części swojej wypowiedzi praktycznie mnie ubiegłeś . . .
Ale przyznasz, że na tej powulkanicznej wyspie raczej nie uraczymy piaskowca ani tym bardziej wapienia!
Nawieźli tyle budulca na wyspę? To by było co najmniej ze 400-500 ton!?
Pamiętajmy, że tylko realna wyspa na której kręcono zdjęcia (czyli Oahu) była wulkaniczna. O tej z serialu trudno cokolwiek powiedzieć pod względem tego jak i z jakich skał była zbudowana, choćby z powodu swojego mitycznego brzemienia.
Myślę, że bardziej analizujemy tę kwestię niż sami scenarzyści :P Gdyby oni mieli obmyślać tak dogłębnie każdy element fabuły jak robią fani serialu to pewnie zabrakłoby im życia na napisanie tych 6 sezonów ;-)
Niemniej jestem dalej pod wielkim wrażeniem, że te fabularne lostowe puzzle przy odrobinie kreatywnego myślenia w 99,9% przypadków da się racjonalnie poskładać w jakiś sensowy obrazek. Gdyby tak zebrać większość takich teorii fanów (z Lostpedii czy for) i poskładać je z tym co widzieliśmy w samym serialu to przedstawiony świat byłby na pewno niemniej szczegółowy niż spisany w przeszło 20 tomach Świat Tolkiena ;-)
To, dlaczego mówią po angielsku akurat zostało wyjaśnione przez producentów. Tłumaczyli to czysto techniczną sprawą. Po prostu byłoby to trudne dla aktorów, zagrać cały odcinek mówiąc łaciną. Dlatego w Across the Sea łaciną mówią tylko na początku, po to aby pokazać w jak dawnych czasach odgrywa się akcja. Angielski dali po prostu dla wygody.
Hmmm... dawno już nie zaglądałem na forum Lost :) Nie sądziłem nawet, że jeszcze się tu coś dzieje ;) A przechodząc do kwestii języka... Z tymi Brytami to trochę nie tak. Rzymianie nie tylko wiedzieli o istnieniu Brytów ale też podejmowali próby podbicia Brytanii już od czasów Cezara. Język angielski natomiast nie ma nic wspólnego z Brytami.
Niestety, LE nie rozwija za bardzo tematu Egipcjan (w ogóle tam raczej nie są opisywane wydarzenia, które nie były przedstawione w samym serialu). Szkoda, bo to fajny temat. Ja w ogóle bym chciała, żeby kiedyś powstała seria TV opowiadająca o dawnych czasach na Wyspie. Ech, marzenie...
Uwielbiam wątki związane z mitologią staro-egipską i zajebiście się cieszyłem, że nie brakowało ich także w Lost... niemniej trochę żałuję, że w 6 sezonie nie stały się one pierwszoplanowymi.
Dla mnie był to wręcz wymarzony sposób na rozwiązanie kwestii Jacob&MiB (i także trochę całej mitologii wyspy) jako kontynuacji walki egipskich bóstw (Horus vs Seth oraz Apophis jako Czarny Dym) . Wiele ciekawych i twórczych teorii padło na ten temat także na tym forum w przerwie między 5 a 6 sezonem.
Jakiś czas temu natknąłem się na tekst, napisany przez admina lostpedii, który świetnie podsumowuje egipskie elementy w serialu. Wydaje mi się, że powinien Cię zainteresować :)
http://www.tvovermind.com/lost/lost-class-2/2/
Bardzo ciekawy artykuł - w ogóle podziwiam ludzi z lostpedii za wyławianie wszelkich odniesień kulturowych w serii.
Nie zgadzam się tylko z fragmentem dotyczącym Eko, tzn. porównaniem "sądu" przeprowadzanego przez Czarny Dym do "ważenia serca" człowieka po śmierci w mitologii egipskiej. Dymek nie ma mocy wysłania człowieka do piekła - chociaż na pewno bardzo by tego chciał ;) Eko podobno miał pojawić się w finale, ale aktor nawalił, więc jego nieobecność nie jest żadnym argumentem.
Ja myślę, że autorowi nie tyle chodziło o to by nas przekonać, że faktycznie tak z tym "ważeniem dusz" było (bo przecież wszyscy wiemy, że ogólny zarys fabuły na taki trop nie wskazywał), co bardziej porównać obie te historie i pokazać jak (chcąc, nie chcąc) bardzo analogiczne one w rzeczywistości okazały się być.
Kamienny posąg się rozpieprzył, a drewniany stateczek nie... a no tak nie mógł się rozwalić bo przecież był na nim biedny Ricardo hehe
Nie no z tym to na prawdę było przegięcie. Zresztą cały ten odcinek to były jakieś jedne wielkie jajca.
Przy okazji - http://www.youtube.com/watch?v=lt3V2L0kPLc ewidentnie mi poprawił ktoś humor tą absurdalną dywagacją :D:D
Tu masz to głęboko wytłumaczone : http://pl.lostpedia.wikia.com/wiki/Pos%C4%85g_Tawaret To chyba nawet więcej niż chciałbyś wiedzieć ;)