Zazdroszczę jak oglądasz pierwsze odcinki i sezony, gdy jeszcze są wszyscy, im dalej tym trudniej było mi się żegnać z bohaterami ;(
ja niedawno odświeżyłem sobie wszystkie sezony po latach - nadal świetny serial, ciężko będzie mu dorównać :)
Właśnie skończyłem 4 sezon - nie powiem żeby był zły, ale już widać spadek "formy" względem dwóch pierwszych sezonów. W pewnym momencie odarto ten serial z tej tajemnicy, która towarzyszyła nam w dwóch pierwszych sezonach. Potem już poznajemy dużo szczegółów o wyspie i ona sama traci swój urok, jednakże na pewno zobaczę wszystkie sezony.
Ty oceniasz, że wyspę za szybko obdarto z tajemnic, bo oglądasz go teraz. Gdy leciał 1 sezon w 1 rok to b. wielu lamentowało, że scenarzyści trzymają tajemnice w nieskończoność ;-) I o to, że zamiast odpowiedzi dostają tylko jeszcze więcej pytań i tajemnic...
Pierwszy sezon ok a później tylk się ciągnie i ciagnie. Powinna być akcja tak jak w pierwszym sezonie i troche drugim. Za dużo wracania poza wyspę. Teraz jestem w trzecim sezonie i nie mogę się zabrać dlatego, że drugi mnie zniechęcił
Oj, zazdroszczę. Nie jestem pewien czy to najlepszy serial jaki powstał, ale chyba żaden mnie tak nie wciągnął i skłonił do powtórki wycięcia kilku dni z życiorysu (właściwie to potrójki w tym momencie ;)
Myślę, że nie ma czego zazdrościć... wręcz przeciwnie. Ominęła Cię cała masa pięknych wspomnień związanych chociażby z powstawaniem przeróżnych teorii spiskowych po każdym odcinku. Do dziś pamiętam jak w oczekiwaniu na każdy kolejny odcinek, rozkładaliśmy z kolegą poprzedni na czynniki pierwsze, żeby wychwycić jakieś drobne smaczki. Obejrzenie tego pięknego serialu po tylu latach "na raz" trochę pozbawia go dawnego uroku.
Oj, pamięta się te niekończące się dyskusje :D Zresztą po dziś dzień Lost jest jednym z liderów jeśli chodzi o liczbę założonych wątków tu na Filmwebie, choć kiedy serial startował (2004 rok) internet w Polsce był znacznie mniej powszechny niż obecnie.
Breaking Bad to swietny serial ale mimo wszystko Lost. Zagubieni to arcydzielo, ktore nie dotrze bezposrednio do ogladajacego, tylko trzeba umiec je zrozumiec.
Wziąłem się jednak za BB.. Jestem w s02e06 i jak na razie pozytywny choć nie wciągnął mnie tak jak by to z opinii wszelkich wynikało.. Troche rozwleczone tempo..
Równolegle oglądam Wikingów i to ten serial mnie miażdży na maxa..
Do LOST mnie zniechęcają komentarze po 3 serii.
zacznij Lost'ów a nie pożałujesz poprostu ten serial ma coś w sobie z każdym kolejnym odcinkiem chcesz wiedzieć co będzię się działo dalej, to prawda po 2 sezonie tempo spada ale nadal jest k, zacznij ogladac a nie pożałujeszs ;p
Napiszę tak. Najsłabsze odcinki/sezony LOST są lepsze od dobrych odcinków innych seriali. Niczym się kolego karlosw nie zniechęcaj. Zagubieni działają na umysł jak narkotyk. To trzeba obejrzeć do ostatniego odcinka.
tak jest dajesz lostow :) najlepszy! lider wśród seriali :) a ogladam bardzo bardzo duzo :)
Tylko i wyłącznie 1 sezon był najlepszy. Później coraz gorzej. Można to było spokojnie dwóch góra 3 sezonów zamknąć
To looknę chyba po BB.. Jestem w 3 sezonie i podsumowując BR Bad to 1 sezon słaby, przełamałem się , 2 sezon świetny, jeszcze 3,4 i 5 i chyba tych Lostów zacznę ;)
Tak akurat dla mnie jest i ogladam niektore odcinki na przewijaniu ale widze, ze np Arow juz po 1 odcinku bedzie chyba lepszy
Ja też ;) W 2 tygodnie obejrzałam 1 sezon, prawdopodobnie zajęłoby to tydzień, ale było się trzeba uczyć xD Zaczynam drugi ^^
Ja właśnie kończę ostatni sezon. Zostało mi 5 odcinków, więc pewnie jutro skończę. Jeszcze duuuużo interesującej przygody przed tobą ;)
Właśnie dlatego jak obejrzę z 15 odcinków na tydzień to potem mam wrażenie, że powinnam przystopować. Szkoda tylko, że jak będę oglądać 2 raz to już nie będzie tej przygody z odkrywaniem czegoś nowego, a jedynie powrót do żyjących bohaterów :(
BARDZO! Ja obejrzałem 3 razy wszystkie sezonu kolejny raz to już raczej nie da rady :(
Jak można oglądać to 3 razy. Wystarczy raz i to 1 sezon reszta to do oglądania na podgądzie
jeden raz na odcinek to za mało. Za każdym kolejny razem odkrywałem kolejne nawiązania, symbolikę, oraz szczegóły których nie da się wychwycić od razu, a są cenne dla całej fabuły :)
A pierwszy sezon nie był najlepszym, więc polecam jednak obejrzeć wszystkie sześć ...
Kolejny raz już pewnie nie będę tego oglądał, bo jaki będzie sens kiedy już będę wiedział jak to się skończy? Zostało mi jeszcze 5 odcinków 6 sezonu.
No i obejrzałem ostatni odcinek. Nie będę zakładał nowego tematu, więc ostrzegam, że w dalszej części mojego posta pojawią się spoilery.
Fabuła:
Generalnie miałem dwie koncepcje na zakończenie i jedna się sprawdziła. Na początku, po jednym z odcinków o Hurley'u, sądziłem, że to wszystko dzieje się w jego głowie, a on siedzi w tym psychiatryku. Okazało się, że to błędne myślenie. Jednak od końcówki piątego sezonu przeważyła druga opcja, która świtała mi w głowie przez większość czasu oglądania tego serialu, ale nie dopuszczałem jej "mocniej" do siebie. W skrócie, ten serial, to taka autorska wizja czyśćca, którego częścią jest wyspa.
Aktorzy:
Na pewno byli tutaj lepsi i gorsi, ale ogółem chyba nie było takiego aktora, który ewidentnie schrzanił by rolę. Z postaci pierwszoplanowych to drażnił mnie w pewnych zachowaniach Hurley, np. wyskakując do obcych ludzi z hasełkiem "ej, koleś". To był totalny outsider, zakręcony gość i znam takich ludzi, ale nie wyskakują do wszystkich z takim tekstem, a już nie wspomnę o jego "rozterkach". Chyba scenarzyści przesadzili trochę z zarysowaniem jego poziomu bycia - nie bójmy się powiedzieć - zakręconym, tępym, grubasem kochającym Gwiezdne Wojny. Cieszyłem się, że w zasadzie na początku zabito Shannon - ta postać też mnie drażniła swoją egoistyczną, roszczeniową postawą i brakiem logiki w postępowaniu. Typowa, nadęta dziunia. No i Michael latający po dżungli niczym oparzony i drący japę "Waaaalt!". Ten to by się dogadał z Daenerys z Gry o Tron, która co 5 minut musiała wykrzyczeć kwestię "Gdzie są moje smoki!?". Bardzo to było irytujące.
Za to błyszczą tutaj postacie Sawyer'a, Lock'e, Linus'a oraz Jack'a. Świetnie poprowadzone, dobrze zagrane - czego chcieć więcej?
Przy Kate czasem mnie zastanawiało, czy ona czasem nie była komandosem, bo taka chudzinka, a strzelała, biła się, tropiła, pływała i Bóg jeden wie co jeszcze, jakby wyszła prosto ze szkolenia "Navy SEALs". Tutaj też scenarzyści jednak trochę przesadzili.
Nie chce mi się już rozpisywać, więc czas na podsumowanie. Na pewno jest to jeden z lepszych seriali jakie widziałem i na pewno zmieści się w pierwszej trójce. Tylko czwarty sezon był jakiś taki słabszy, ale reszta trzymała mnie w napięciu i zawsze chciałem wiedzieć co będzie dalej. To była świetna przygoda przez te ostatnie 1,5 miesiąca. Sądzę, że spokojnie mogę dać ocenę 5+/6. Polecam!
Generalnie się zgadzam z Twoją wypowiedzią. Gra aktorska i znakomite historie postaci to w zasadzie jeden z największych zalet tego kultowego serialu. Różnorodność charakterów pozwala praktycznie każdemu widzowi na odnalezienie swojego faworyta. Dochodzi do tego kapitalny, tropikalny klimat wyspy i szereg wątków z wielu dziedzin.
* 100% zgody co do irytującego stylu, który w pewnym momencie zaczął reprezentować Michael. Z drugiej jednak strony scenarzyści przypisali mu rolę zdesperowanego ojca. Nawet te zabójstwa można uznać za częściowo usprawiedliwione.
* Ze słabszych postaci kompletnie nie przypadł mi do gustu ten chudy naukowiec z Oxfordu. Wyglądał na ekranie jakby nieustannie bolała go głowa. Nie przekonał mnie.
* Jacob - uważam, że to najsłabiej dobrany aktor do roli (biorąc pod uwagę ważność tej kreacji dla fabuły).
* Juliet i Desmond to również jak dla mnie średniaki. Muszę jednak przyznać, że Des i Penny to najlepsza para w całym serialu.
* Do obsady podstawowej znanej od pierwszych odcinków pierwszego sezonu nie mam w zasadzie żadnych zastrzeżeń. Znakomite kreacje. Zapewne taka opinia wynika z faktu, że widz ma po prostu najwięcej czasu na polubienie i zrozumienie tych postaci. Do starych wyżeraczy musi zostać oczywiście zaliczany Ben - fenomenalna rola.
Ja nawet jeszcze nigdy nie oglądałem tego serialu ale niedługo sie zabiore :D
Po oglądnięciu BB i lekkim obecnie przysypianiu w 5 serii TWD właśnie za 5 min biorę się za ten serial.
Muszę jednak przyznać, że BB postawił wysoko poprzeczkę..
Skończyłam go oglądać dziś po raz drugi, robi jeszcze większe wrażenie niż kiedyś... Cudowny.
Potwierdzam. Również skończyłem oglądać Lost po raz drugi (powiedziałem sobie po zakończeniu Lostów, że obejrzę jeszcze raz dla tych wszystkich smaczków, które nie wychwyciłem z oglądania tydzień po tygodniu, z roku na rok..), i było warto. Do tego serialu można chyba wracać i wracać, i się nie znudzi (3 podejście też za parę lat zrobię, a jak xp).