I jakie wrazenia?
Wg mnie troche szkoda, ze Rogelio nie odzyskal jednak wladzy w nogach... tzn. ze nie bylo takiego "dopisku", typu 2 lata pozniej, ze on jednak chodzi a Ana Paula przykladowo jest w ciazy, to by byl juz taki pelny happy end. No ale coz, widocznie tak mialo byc i tyle ;)
Dla mnie jedynym dobrym atutem w tym filmie była Cynthia. Świetnie zagrała i tylko dzięki niej coś się działo. Inne wątki rzeczywiście były jakby niedopracowane, a ogólnie to nic w tej telce się nie działo. Pamiętam jak myślałam na początku, że w końcu jakiś fajny serial, bo spodobał mi się pomysł z trójkątem między Aną, Rogeliem i Gustavo. A tu klops... Żenada jakaś.
Tak Cynthia to bardzo ciekawa postać. Natomiast bardzo polubiłam Gustava. Jose Ron zawsze gra takie dobre , pozytywne role. A co do URPEA to najbardziej się cieszę że gra tam Jessica Coch. To bardzo utalentowana aktorka która potrafi zagrać prawdziwą vilianę z charakterem i nadaje trochę pikanterii telenowelom. Zuria Vega i Gabriel Soto są jacyś tacy mdli, mam do nich neutralny stosunek :D
Ja natomiast nie znoszę Coch. Ma w sobie coś co mnie w niej drażni. Nawet nie chciałam z tego względu oglądać CME, ale jakoś dałam radę. I m. in. z tego względu nie będę oglądała URPEA.
Ja uważam, że może to i lepiej, że Rogelio nie odzyskał władzy w nogach. Szkoda, że nie może mieć dzieci, bo gdzieś czytałam, że podobno miał dziecko z AP, ale to była bzdura.
Mimo, że nie przepadałam za Miguelem, to szkoda mi, że umarł i Danny straciła męża..:( I szkoda, że dopiero śmierć Miguela spowodowała, iż Rosaura przyznała się do układu z Brunem... Nawet,a by bronić swoja skórę wyznała, że to przez Bruna Rogelio nie odzyskał władzy w nogach, bo operacja się udała...
Nie podobało mi się, że to Gustavo powiedział Rogelio, że AP wybrała jego, Rogelia... To powinna powiedzieć AP...
bardzo mi się podobała gra jose rona w ostatnim odcinku..wszystko wyglądało bardzo naturalnie i chwytało za serce
Właśnie w ostatnim odcinku wszystko wyglądało bardzo sztucznie szczególnie szarpanina Gustava z Bruno, postrzał i śmierć. Dlatego tu się z Tobą nie zgodzę. A jak patrzyłam na Anę, jak stoi w miejscu i krzyczy, to aż śmiać mi się chciało.
mnie sie najbardziej podobalo, gdy po postrzale Gustava Rigelio rzucil sie na Bruna, ktory az wyciagna go z wozka, a Ana nawet nie spojrzala... a potem Rogelio trzymal ja za reke, a ona tylko Gustava widziala... jak zaczela wolac "Rogelio!" to myslalam, ze sie walnela w tekscie :D jakas ta scena dziwna byla w ogole, ale jesli spojrzec na jej bohaterow pojedynczo a nie calosciowo to bylo spoko, przynajmniej jesli chodzi o Gustava i Rogelia. A co do zakonczenia to wolalam, zeby Ana Paula zostala z Rogeliem, wiec nie czuje sie tym raczej rozczarowana ;P
Oglądałam, bo oglądałam...ale zakończenie i w ogóle ostatnie odcinki- koszmar! Inna była para protów i taka powinna była zostać. Ogólnie bezsensowne to było...
tak odbiegając od tematu..niedługo wszyscy zapomną tę telenowelę i nie będą pisać :P
Już widzę, że LQNPA było o wiele lepsze niż URPEA. Miało swoje ciekawe wątki, a historia była przynajmniej nie tak przewidywalna jak tu.
Co do tego, zgadzam się z Tobą w zupełności ale mam nadzieję, że jeszcze się rozkręci i spodoba się i oczywiście zaskoczy :)
Ale jakby nie było to pod względem znakomitości czy obsady, akcji i ogólnie całego filmu układają się telki chronologicznie tj.
1.Kiedy się zakocham
2.Zakazane uczucie
3.Ukryta miłość
i myślę, że tak pozostanie, choć mogę się mylić :)
dokładnie zakazane uczucie lepsze od ukrytej miłości..nie podoba mi się to otoczenie w tej drugiej telenoweli i wszystko jakieś takie dziwne , a i w zakazanym ludzie byli ładniejsi :P
a w Kiedy się zakocham jeszcze ładniejsi i wszystko o wiele lepsze :P
Co do Ukrytej miłości to również nie podoba mi się zbytnio otoczenie i jakoś tak film przypomina mi takie starsze czasy i widać odrazu, że telka jest taka jak kręcono je kiedyś. Mimo to mam nadzieje i nawet przeczucie, że zainteresuje nas i będziemy ją oglądać z zaciekawieniem :)
Kiedy się zakocham miało najlepszą scenerię taką pozytywną i słoneczną. Pokazali tam zarówno luksus meksyku jak i życie codzienne uboższych mieszkańców Ensenady. Potem trudno nam było się przestawić na scenerię LQNPA, która była bardziej ponura i ewidentnie jechała XIX wiekiem ale przywiązałyśmy i przyzwyczaiłyśmy się do niej. A teraz w URPEA sceneria powraca do schematu z CME ;) Zgadzam się że fabuła jest trochę oklepana ale według mnie telenowela zapowiada się całkiem nieźle. Najbardziej rozwala mnie niedodziałany pomocnik Aquiles'a ale co do chronologii to na razie zgadzam się ze wszystkimi.
CME nic nie pobije. Taki klimat jak tam nie będzie już w żadnej telenoweli.
Dla mnie URPEA jest bardzo słabą telenowelą jak na razie.
Mnie też się wydaję że URPEA wypada blado LQNPA było lepsze ale może się jeszcze rozwinie Ps. Z URPEA na tą chwilę podoba mi się tylko piosenka nie zła jest :)
Piosenka jest cudna. Slyszałaś tę wersję, którą ten gostek śpiewa z Zurią (Luciana)? :)
Szczerze powiedziawszy myślałam, że to ją puszczą. Jednak solo brzmi równie dobrze.
Corre, corre to sliczna piosenka... mnie sie bardzo podobala. A tej, o ktorej piszecie jeszcze nie kojarze... ale to nadrobie ;)