PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=783982}

Zraniona miłość

Vatanım Sensin
2016 - 2018
7,9 433  oceny
7,9 10 1 433
Zraniona miłość
powrót do forum serialu Zraniona miłość

Utworzyłam ten wątek dla osób oglądających odcinki z napisami. Obecnie nie było odpowiedniego miejsca by podzielić się swoimi wrażeniami z serialu, a do emisji odcinków w naszej rodzimej telewizji pewnie jeszcze długa droga.
Przekopiuję tu część swojej wypowiedzi z innego tematu:
„Pierwszy odcinek średnio mi się podobał, było mnóstwo nonsensów i czuć, że serial jest pisany przez innych ludzi, bo cała "atmosfera" w nim panująca jest inna. Jednak nie był w większości taki zły, oprócz przede wszystkim tej całej historii z Alim Kemalem, a także zmiany Hamiltona i głupiego jej uzasadnienia - jednak w tym drugim przypadku jeszcze poczekam, bo może mieć to drugie dno. Dzisiaj wyszedł drugi odcinek i postanowiłam go obejrzeć, mimo, że nie znam języka, ale nie wydaję mi się, że ta znajomość jest do końca potrzebna, żeby stwierdzić, że był zły. Autorzy bazują na szokowaniu widza bez budowania odpowiedniego napięcia, sceny które w założeniu powinny być bardzo emocjonalne dla mnie wydają się puste, niektóre postacie sprawiają wrażenie, jakby nagle nie były do końca tymi samymi ludźmi, których widzieliśmy w poprzednim sezonie, część wątków jest napisana bez polotu (w pierwszym sezonie też po części występował taki problem, jednak tutaj jest dużo takiego sztampowego stylu pisania). Nie ocenię jednak w pełni tego odcinka bez tłumaczenia.”

Rozwijając kwestię pierwszego odcinka (drugi zostawię już w spokoju do czasu wyjścia tłumaczenia) – początki całkiem nieźle się oglądało, zobaczenie urządzeń służących wówczas do rehabilitacji było ciekawe. Pojawiło się całkiem sporo anglojęzycznych aktorów, a nie tylko Turków, którzy grają obcokrajowców – co prawda wszyscy nie mieli większego znaczenia, a większość grała sztywno (jedynie Mary czyli pielęgniarka opiekująca się Cevdetem była całkiem niezła), ale można to potraktować jako pewne urozmaicenie i dodanie wiarygodności. Na samym początku dużo mówiono po angielsku, nawet sam Cevdet przemówił w tym języku (szkoda, że chyba nigdy nie słyszeliśmy jak mówi po grecku). Jak dla mnie główny bohater mógłby spędzić cały odcinek w tym londyńskim ośrodku, znalazłby sobie coś do roboty, dowiadywałby się o wydarzeniach, które miały miejsce gdy był nieprzytomny, to wszystko sprawiłoby, że obrażenia po wybuchu wydawałyby się dla widza cięższe, a wysiłek Cevdeta w dojściu do sprawności bardziej znaczący. Spodziewałam się raczej, że jego powrót do zdrowia zajmie większość odcinka i dopiero na końcu uzyska sprawność, jednak w moim wyobrażeniu część rehabilitacji miała odbywać się w Izmirze i przy boku Azize, ale wyszło inaczej ;-) Dobrze, że ten George Fynch nie stał się ważną postacią, bo wydawał się być zbyt oczywistym złym charakterem. Przeszukiwanie jego rzeczy przez Cevdeta było tak podobne do zdarzenia, kiedy skradł się do pokoju Hamiltona, nawet pierwsze co znalazł to zdjęcia jakiejś kobiety i już myślałam, że znowu będzie miała miejsce ta sama sytuacja. Oczywiście George był w drodze, by przyłapać Cevdeta – czyli tworzenie sztucznego napięcia ;-) Jednak Cevdet znalazł się w kompletnie innym miejscu, chyba musiał się teleportować.
Hilal znowu jest w więzieniu, jednak jest to kompletnie nieznaczący wątek, mimo, że ten pobyt był zdarzeniem, które pierwsze promowało nowy sezon. Może tak jest jednak lepiej, widzieliśmy ją zbyt wiele razy w więzieniu, nic nowego. Nie wyjaśniono czemu się w nim znalazła? Czy ma to coś wspólnego z pracą w drukarni? Raczej nie dowiedzieli się o Halicie Ikbalu, bo tego chcieli wieszać. To wydaje się być stylem nowych scenarzystów – rzuć jakiś wątek, nic nie wytłumacz, przejdź dalej.
Yildiz pracuje u tej Greczyki, mimo, że mówiła wcześniej, że woli umrzeć z głodu. Jednak prawdziwa bieda ją przycisnęła. Ukazano ją z nieco innej strony, przynajmniej na początku.
Nasi starzy grajkowie z jakiegoś powodu postanowili sobie pograć na greckiej dzielnicy i z pewnością nie prezentowali greckiego repertuaru ;-) Dorwali ich żołnierze, którzy kazali im grać hymn grecki (który najwidoczniej przez muzyków jest dobrze znany i przećwiczony ;-)). Ten kaprys mógłby się źle skończyć, bo grajkowie mogliby się zbuntować i ośmieszyć ich przed samym Filipposem, który i tak nie ma już tak uroczystego przybycia jak poprzednik. Hilal też z jakiegoś powodu się tam zabłąkała i spojrzała na swoich kumpli wzrokiem, który mówił „ja bym wolała pójść do więzienia” ;-)
Filippos ledwo się pojawił przed sztabem i już zażądał pierwszego mordu. Ach, ci źli brutalni Grecy. A i waleczny Turek pobił dwóch Greków.
Drukarnia jest zniszczona… Czy ma to związek z więzieniem? Czemu tylko Hilal w nim była?
Babcia Hasibe całkiem zaniemówiła. Nie przesadzamy trochę? Ten wątek mnie nieco drażnił. W domu nie ma co jeść. Yildiz miała całkiem ciężko w tym okresie, zero wsparcia, jednak ostatecznie na dłuższą metę zbyt wiele jej to nie nauczyło. Powrót Hilal i spotkanie się sióstr było miłą sceną, ale i tak w tym samym odcinku się zaczęły żreć ze sobą ;-)
Jakub jest dość łatwowierny jak na takiego dobrego szpiega, próbuje ukatrupić Cevdeta kierując się fałszywymi informacjami, jednak ten drugi okazuje się być sprytniejszy nawet bez całkowitego odzyskania sprawności i bez wyciągniętej broni. Myślałam, że Cevdet przekona go słowami do zaniechania tych planów, a wyszło trochę dziwnie. Generał jest bardziej litościwy od swojego współtowarzysza (pewnie dlatego, że uważa iż działa ona dla dobra ojczyzny) i zostawia go przy życiu.
Hilal zarzuca Yildiz kradzież pieniędzy, ale czy zabranie ich, by przeżyć byłoby aż takie karygodne? Może co najwyżej trochę nieeleganckie. Yildiz się tak szlachetnie powstrzymywała, aby później wziąć te pieniądze w głupszym celu.
Yildiz nakręca Hilal na niechęć do Leona chyba z powodu własnych kompleksów. Było wyjaśnione czemu Leon przestał pisać? Równie dobrze mogła być to po prostu sprawka zazdrosnej siostry ;-) Nowi scenarzyści przedstawili nowe podejście Hilal do swojego ukochanego. W tamtym sezonie podsycana uwagami siostry już by zaczęła zrzucać na Leona wszystkie winy świata i by się śmiertelnie obraziła, a tutaj próbuje sobie racjonalnie wytłumaczyć sytuację. Widać to też w dalszej części odcinka, nawet mimo munduru jest uszczęśliwiona, gdy po tym chłodnym spotkaniu okazuję się, że jest tu drugie dno. Liczy na rozwiązanie sytuacji, a nie odwraca się na pięcie. Jest to nieco nagła zmiana, choć w dobrym kierunku. Autorzy mogliby ją stopniować, ale można uznać, że Hilal zmieniła się pod wpływem tęsknoty i na tym zakończyć temat, jednak przydałoby się jakieś wyraźniejsze wskazanie na powód tych zmian.
Cevdet wrócił do domu i okazuje się, że wszyscy uważają, że Azize jest martwa. Jak dawno się to zdarzyło? Mnie ta cała żałoba po niej wydawała się taka… sezonowa, tzn. czasem komuś się o niej przypomina i jest smutek, ale nie widzę w tym ciągłości (oprócz babci, która nawet nieco przedobrzyła). Reszta rodziny miała mało konkretnie określony czas, żeby pogodzić się z tą myślą, ale Cevdet dopiero się o tym dowiedział i czasem to przeżywa, a czasem zachowuje się jakby nic się nie stało. Może to tylko moje wrażenia, ale cały czas wyczuwam sztuczność w stylu nowych scenarzystów.
Cevdet kompletnie nie ukrywa swojego przywiązania do rodziny, mimo, że robił to w poprzednim sezonie. Filippos wręcz zapewnia Cevdeta, że jego bliscy będą bezpieczni. Skąd ta troska? Hilal ciągle knuje coś przeciw Grekom, a Azize „zginęła” z ich rąk (więc o jakim bezpieczeństwie tu mowa)? Teraz zadawanie się z nieposłuszną rodziną jest już ok?
Nadchodzi gwóźdź programu, czyli Ali Kemal stał się greckim panem. Według mnie najgorzej napisany wątek odcinka (może i nawet całego serialu) i kiepskie wybrnięcie z rezygnacji aktora. Rozpisywałam się na ten temat gdzie indziej i chyba nie ma sensu tego powtarzać, to po prostu było słabe. Poza tym czemu nikt się nie zastanawiał nad tym, że Ali Kemal nawet nie kontaktuje się ze swoją dawną rodziną?
Reakcja Filipposa na zadziorność Hilal była całkiem zabawna plus niosła za sobą ostrzeżenie i groźbę :-)
Żołnierz, który przeżył postrzelenie i wybuch panicznie wykrzykuje, żeby zatrzymać Cevdeta, ale nikogo to nie obchodzi… ok.
Filippos nie jest fanem „wiejskiego ignoranta” Wasiliego. Wiarygodne, ale czemu jest dumny z jego syna wychowanego na Turka?
Hamilton stał się wybawcą Cevdeta i zajął się tym porucznikiem, który wszystko widział. To jest koniec zagrożenia ze strony tego żołnierza? Przejście Hamiltona na stronę Turków z takiego powodu jaki on podaje jest wyjątkowo głupie, nawet konkuruje z historią o Alim Kemalu, ale cierpliwie czekam na jakiś zwrot akcji, który nadałby temu inne znaczenie. Czemu Cevdet uderzył Hamiltona? Z frustracji? ;-) Okazuje się, że Hamilton zaproponował tamtemu żołnierzowi i jego rodzinie życie w Londynie – najwidoczniej raju na Ziemii, a może prawda jest inna i zagroził jego rodzinie.
Cevdet jest zrezygnowany i sprawia wrażenie, że wolałby umrzeć w tamtym sztabie jako bohater. Dobrze jest zobaczyć, że nie jest maszyną.
Kolejna nowa postać – Dagestanli, sprzeciwia się rozkazom Mustafy Kemala i wiesza żołnierzy, którzy uciekli z frontu. Czyżby przyszły dowódca mordu na Grekach w Izmirze? Może jednak się „nawróci” na jedyną słuszną ścieżkę, czyli na posłuszeństwo Ataturkowi (tak samo jak to zrobił nieco mniej bezwzględny Eszref), a tamte wydarzenia zostaną dla naszego starego czarnego charakteru Tevfika?
Jakub po raz kolejny próbuje zabić Cevdeta i to w przestrzeni publicznej, gdzie w każdej chwili mógłby zostać zauważony.
Kiedy brat Dagestanliego zaczął go wtajemniczać w swoje plany, a ten powiedział, że nie można być litościwym dla tego, który knuje za naszymi plecami, wiedziałam już, że tego brata szybko spotka koniec. Ten rozbójnik nawet nie dał swojemu bliskiemu możliwości na wytłumaczenie się, tylko od razu strzelił mu w głowę.
Yildiz nagle wygadała się siostrze ze swojej wielkiej miłości do przybranego brata. Chwilowy szok, a później kwestia nie była poruszana. Pomyślałabym, że wprowadziłoby to więcej zamieszania. Na początku wydawało mi się, że Yildiz chciała dostać się do Aten, żeby mu wszystko wyrzucić i naruszyć jego reputację, a okazuję się, że chciała go odzyskać ;-) Tylko po co? Myślałam, że miarka się przebrała.
Cevdet ładnie to wymyślił – brat Dagestanliego nie będzie już problemem, a sam zyskał zaufanie Filipposa ratując go. Przez chwilę myślałam, że Dagestanli zajarzył o co chodzi, po tym jak spojrzał na Cevdeta, ale okazało się, że to była tylko chęć mordu ;-)

Ciężko jest omówić całe 2,5 godziny materiału. Tworzenie tak długich odcinków (zwykły trwa 2 godziny, czyli tyle co długi film) jest małą przesadą. Nie wiem jak oni nadążają z produkcją, może to być powód odejścia tylu aktorów – ciężko w takim rytmie wytrzymać. 1,5 godziny byłoby wystarczającą długością, a i tak imponującą. Sporo narzekam, chyba wątki Alego Kemal i Hamiltona tak na mnie wpłynęły ;-) No i ten jeszcze nieprzetłumaczony odcinek, nad którym też się poznęcam.
Co do nowych aktorów – ten grający Filipposa wypadł w moich oczach najlepiej. Tylko problem tkwi w tym, że jego potencjał prawdopodobnie częściowo się zmarnuje, bo odczuwam, że scenarzyści zamierzają robić z tej postaci całkowicie bezwzględnego człowieka, który nie ma za wiele poza tą cechą do pokazania.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Skończyłam oglądać dzisiaj już wszystkie dostępne odcinki i nie tylko mnie zadziwia ta brutalność Cevdeta w stosunku do Tevfika, ale także głupie zabójstwo Spiro przez Hamiltona i upozorowanie samobójstwa. I w ogóle cały sezon drugi jest bardzo zepsuty. Szkoda, że tak zmarnowano całkiem dobry przecież serial. Ciekawe, kiedy Azize zobaczy dziecko i czy rozpozna, że to jej synek, może po tym znamieniu.

AnkaJ_3

Przypomniało mi się, że po koniec tamtego sezonu Cevdet chciał zastrzelić Tevfika, kiedy miał być on w celi. Szedł do niego z bronią, ale okazało się, że znajduje się tam jego rodzina. Nie do końca wiadomo jak ta scena by się dalej potoczyła, gdyby fałszywy przyjaciel jednak tam był, ale wychodzi na to, że Cevdet miał takie skłonności również w wersji poprzednich scenarzystów. Tak czy inaczej, scena śmierci Tevfika mi się nie podobała.
Zabójstwo Spiro akurat mnie nie zadziwia, jednak motywacja Hamiltona ogółem jest beznadziejna, a śmierć tego żołnierza była dość nagła - wydawało się, że będzie miał jakąś rolę.
Azize prawie miała kontakt ze swoim dzieckiem w sierocińcu, chciała podejść do niego gdy płakał, jednak zostało to przerwane (chyba Hamilton ją zawołał).
Jak na razie (z zapowiedzi 44 odcinka) wygląda na to, że Cevdet, w kompletnie niepodobny do siebie sposób, zabił gwałciciela Azize - w biały dzień, przy swoim domu i towarzyszących temu kapitanowi żołnierzach. Trafił przez to do więzienia. Te zastrzelenie było już na końcu 43 odcinka ale myślałam, że to tylko fantazja Cevdeta, a tego gościa załatwi innymi sposobami, po cichu. Od kiedy Cevdet działa tak irracjonalnie i impulsywnie? Kompletnie nie pokrywa się to z jego wizerunkiem z poprzedniego sezonu, kiedy to zachowywał zimną krew w najbardziej ekstremalnych sytuacjach dotyczących jego rodziny.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Czyli Cevdet wykończył Tevfika? Coż jeśli tak, to po tym wszystkim co go spotkało z jego strony, specjalnie mnie to nie dziwi.

A jak tam, układają się relacje Yildiz z Yakubem?

HotChocolate90

Tak, Cevdet zastrzelił go.
Relacje Yildiz z Jakubem są ciągle na podobnym etapie. Ona na niego narzeka, ale jednak nadal próbuje się z nim dogadać, a on ją odrzuca.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Dokładnie, ja też myślałem, że to tylko fantazja Cevdeta, który wyobraża sobie zabójstwo gwałciciela żony, aby sobie ulżyć, gdyż w danej chwili nie może mu nic zrobić dla dobra swojej misji. Cóż, z zapowiedzi 44 odcinka wynika, iż Cevdet zostanie aresztowany za to zabójstwo. Nie wiem, jak zostanie to rozwiązane... W sumie oficer wyższy stopniem zastrzelił niższego stopniem w obronie honoru swojej żony. Za takie coś nie powinno go spotkać nic złego, najwyżej przeniesienie do cywila lub kara pobyty w twierdzy (taki jakby areszt domowy). Tak kiedyś w końcu rozwiązywano te sprawy w korpusie oficerskim. Tylko, że wtedy by musiała ujrzeć światło dzienne prawda o zgwałceniu Azize i jej uczestnictwie w pomocy partyzantom, a to już Fillippos uznałby za podejrzane...

Generalnie wychodzi na to, iż Hamilton miał rację - lepiej byłoby, gdyby Cevdet nie wiedział, że Azize żyje.

Śmieszy mnie pokazanie tej bitwy w 44 odcinku. Ukazano ją, jak średniowieczną batalię, gdzie dwie armie w pełnym szyku stają przeciwko sobie na jakimś polu, a następnie pędzą ku sobie, aby zewrzeć się w boju na miecze i topory ;) A gdzie tu okopy? A gdzie tu ckmy? Dlaczego oni tak swobodnie pędzą przeciwko sobie? Nie ma granatów, wybuchów, ostrej wymiany ognia... Przecież oni powinni chować się za naturalnymi przeszkodami, ostrzeliwać się z umocnionych pozycji i ewentualnie po huraganowym ogniu w kierunku przeciwnika, ruszyć na niego z okopów z bagnetami na broni.

Akurat dziwnym trafem cały czas Hasibe z wnuczkami miała bobasa u siebie w domu, a na dzień przed powrotem Azize postanowiły one nagle zostawić go w sierocińcu - cóż za przypadek ;) Swoją drogą, te dzieci zostają same na noc? I ten bobas też zostaje na noc tylko pod opieką tych 7-9 latków?

Anonimowy_Anonim102

Scena z zabiciem kapitana była tak absurdalna, że ciężko jest mi to traktować poważnie. Przypominało mi to trochę fantazję Cevdeta po aresztowaniu Hilal - wyobrażał sobie jak zabija żołnierzy będących w sztabie i ratuje córkę z opresji ;-) Twórcy nie wiedzą jak budować napięcie. Sprawa z gwałcicielem została załatwiona i już. Co do dalszego losu Cevdeta, uśmiałabym się gdyby w ten sposób zakończyła się jego dotychczasowa misja.

Ta bitwa stała się obiektem kpin ;-) Z tego co pamiętam walka ukazana w samym pierwszym odcinku poprzedniego sezonu wyglądała całkiem przyzwoicie. Prezentowała się nieźle od strony technicznej, a także wyglądała nieco bardziej realistycznie. Co się nagle stało? Mniejsza wyobraźnia i ... budżet?

Gdy w sierocińcu po nocy kręcił się Cevdet z Jakubem, natknęli się na kobietę tam pracującą, więc chyba jednak ktoś nad dziećmi czuwa ;-)

KaminariHana

Skomentuję wydarzenia z odcinków 42, 43.
Tevfik zachowywał się bardzo dziwnie. W tamtym sezonie bał się Hamiltona i rzadko się mu sprzeciwiał, a gdy był w nieciekawych sytuacjach kulił się i próbował załagodzić sytuację, udawał świętego. Teraz, gdy groziła mu śmierć, rzucał sarkastyczne komentarze i ogólnie zachowywał się idiotycznie i prowokacyjnie.
Aleksi i jego rola trochę mnie męczy, ale jego sceny z Filipposem zazwyczaj dobrze mi się ogląda. Ten kompleks Aleksiego z powodu ojca i próby zaimponowania mu są trochę takim kopiuj-wklej relacji Leon–Wasili z poprzedniego sezonu, tylko w wersji przejaskrawionej i wyolbrzymionej.
Jakub pozostawił Hamiltona i Tevfika samych – a co by było jakby się razem dogadali? Co do Hamiltona… Skoro Tevfika już nie ma, może czas na to, aby i on został usunięty z serialu? Jego rola jest pusta i utrzymywana na siłę.
Wizerunek Yildiz jest nie do zniesienia. Nastąpiła próba wytłumaczenia zmiany jej zachowania (a może raczej charakteru) – to wszystko z powodu śmierci matki. Można by było uzasadnić tak pewne zmiany, ale nie o 180 stopni. Poprzedni scenarzyści nie lubili tej postaci i nadmiernie ją pogrążali, nie mając na nią pod koniec żadnej koncepcji oprócz „Yildiz miesza i już”, natomiast ci nowi też nie mają koncepcji, ale za to darzą ją sympatią i próbują z niej zrobić anielicę. Zawsze narzekałam na angażowanie jej we wszystko, co złe, jednak teraz aż czekam na chwilę, kiedy zrobi coś podłego. W dodatku relacja jej i Jakuba naprawdę zaczyna mnie drażnić. Scenarzyści wymyślili sobie swoją własną, nową historię miłosną, ale postanowili wykorzystać do niej postacie, które były stworzone przez kogoś innego i których „nie czują”, a wynikiem jest próba wpasowania ich w role do których nie pasują.
Czemu Hilal zbliżyła się do ojca? Zawsze było ukazywane to tak, jakby mimo wszystko zachowała do niego część ciepłych uczuć i miała nadzieję, jednak mu tego nie okazywała i nie przebierała w słowach. Choć wydarzenia z początku sezonu wskazywały na to, że relacje się pogorszą, to jednak się polepszyły i teraz Hilal potrafi dość otwarcie okazać mu pozytywne uczucia. Hilal nie ma nic przeciwko Jakubowi – tylko kilka razy go skrytykowała, gdy zrobił coś na niby podlizanie się Grekom. Ona z tamtego sezonu przecież nie zdzierżyłaby takiego szwagra i robiłaby mu cały czas docinki.
To, że Filippos zainteresował się jakimiś przypadkowymi więźniami było naciągane, jednak to, że mimo starań Cevdeta, zauważył Dagistanliego i sam postanowił go wypuścić, aby ten mógł siać zamęt ocenię na plus. Filippos, w odróżnieniu od poprzednika, choć trochę orientuje się w wydarzeniach i ma na coś wpływ.
„Spotykaliśmy się w domu Hacer, a teraz w domku pana Filipposa” ;-) Dagestanli mówi o tym, żeby Cevdet pomógł mu zabić Yanika i resztę zdrajców czyli efe, a kilka sekund później na wieść, że Yanik chciał zabić resztę mówi – „Zabić wszystkich efe? Nawet diabeł nie wymyśliłby czegoś takiego”.
Czemu Leon po prostu nie kupił domu poprzez kogoś innego i zamiast przeprowadzać się, nie zaczął się po prostu spotykać tam z Hilal, z którą i tak nie mieszka? W ten sposób nikt by się o tym wszystkich nie dowiedział, a tak stało się to oczywiste. Czemu Aleksi grozi zdradzeniem tej tajemnicy? Po pierwsze - w rodzinie już próbowano ustawić małżeństwo z Turczynką. Hilal ma co prawda na swoim koncie działania podejmowane przeciw Grekom, ale Filippos nigdy nie zwracał na to specjalnej uwagi, w odróżnieniu od Wasiliego. Po drugie, Hilal jest córką greckiego generała, więc można spojrzeć na to z przymrużeniem oka. Po trzecie, Filippos sam jest zainteresowany Turczynką i Aleksi o tym wie. Więc to ma być wielki skandal? Pewnie nagle wyjdzie, że tak. Aleksi mógłby upatrywać co najwyżej szansy na pogrążenie Hilal w oczach jej środowiska i rodziny (co i tak nie miałoby miejsca), a jeżeli chodzi o Leona, to pogrążającym go czynnikiem byłoby udowodnienie mu przynależności do bolszewików, co już przestało być najwidoczniej dla Aleksiego tak kuszące. Co do tego durnego wątku z bolszewizmem, wcisnęli to Leonowi, ale tak naprawdę nie ma to wpływu na cokolwiek, więc do czego to było potrzebne?
Filippos daje tak jakby misję Aleksiemu, co go bardzo uradowało. Czy w takim razie odkryje Jakuba czy tylko zajmie się Leonem?
Tevfik postanawił, że poświęci Azize. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Zawsze kręciłam nosem na to, że dla niej dużo ryzykował, wydawało mi się to nienaturalne. Teraz tak się nie stało, więc niby ok, ale z drugiej strony jest to trochę niezgodne z poprzednimi wydarzeniami.
Prawie że monolog Filipposa skierowany do Havvy (bo jednak pod koniec przemówiła) mnie nie przekonał. Nagle próbuje się pokazać jego drugą stronę poprzez gadkę o samotności, której towarzyszy smutna muzyczka. Czyżby zorientowano się, że wizerunek prostolinijnego tyrana jest na dłuższą metę nudy? Trochę późno. W tym nieprzetłumaczonym odcinku Filippos chyba okazuje współczucie Azize z powodu tego, co jej się stało i wolę taki sposób na ukazanie jego lepszej strony. Co do jego, powiedzmy, pokręconej sympatii do Havvy, to bardziej mnie ciekawi jak wyjdzie ten wątek od relacji Yildiz i Jakuba. Niech scenarzyści zostaną przy własnych postaciach. Tylko niech nie szaleją z tym wątkiem, bo może wyjść niesmacznie, choć może i tak czasem musi być.
Azize została odnaleziona i niemal od razu sprowadzono ją do domu. Jestem zaskoczona tym, ile okazji na przedłużanie pewnych wydarzeń zostało niewykorzystanych ;-) Właśnie, czemu Cevdet od razu nie sprowadził jej do domu, tylko najpierw zabrał do sierocińca?
Ta historyjka o tym jak Azize nie chciała wrócić, bo wstydziła się tego, że niemowlę umarło, jest tak naciągana, że dziwie się temu, że ktokolwiek w to uwierzył. Jedno dziecko umarło, więc postanowiła zostawić resztę?
W którym momencie Cevdet ze swoich podejrzeń o tym, że Azize była przesłuchiwana i przez to ma rany, doszedł do tego, że została także zgwałcona? Nie załapałam momentu, w którym wyszło coś, co mogłoby go na to naprowadzić. Rozumiem, że jednak przyszło mu to do głowy po zastanowieniu?
Skoro Jukub tak prowokował Havvę, to mógł zrobić to tak, że sam miałby rolę sprawdzenia tego czy ona podchodzi wrogo do Filipposa, a kogo innego wykorzystałby do przydzielenia jej zadania (np. podczas wizyty w sierocińcu). W taki sposób nie wyjawiłby się jakieś dziewczynie, która przecież nie jest zaufana, może się nie sprawdzić i jeszcze w kryzysowej sytuacji wydać Jakuba.
Czemu Filippos zostawił Havvę samą w gabinecie z poufnymi danymi? Mało rozsądne zachowanie.
Podobała mi się scena rozmowy Cevdeta z Azize, po tym jak Cevdet się zorientował o co chodzi. Niestety po tym rozpoczyna się ta gorsza część – Cevdet zaczyna się zachowywać idiotycznie. „Ja nie wiem, kto jest winien, czyli wszyscy są winni. Prawda, Jakubie?” Yyy, nie? To kompletnie nie jest sposobem działania Cevdeta. Powinien próbować się dowiedzieć, kto jest winny i wtedy by go po cichu załatwił, może w stylu, w którym skończył z gwałcicielem z poprzedniego sezonu (tylko pewnie gorzej, bo to prywatna sprawa). Do kogo on chciał strzelać? Do Filipposa, do króla? Cevdet zginąłby głupią śmiercią i znowu zostawiłby swoją rodzinę, tylko tym razem na dobre. Nie wykonałby też misji, która była dla niego tak ważna, a jego działanie nie odwróciłoby tego co stało się z Azize.
Aleksi zacznie zajmować się niewolnictwem dzieci? Tak w ogóle, to czemu on jest taki łasy na pieniądze? Chyba mu ich nie brakuje?
Ciekawe czy ekscentryzm króla jest prawdą czy wymysłem Turków.
Ile jeszcze razy Leon będzie mówił o małżeństwie z Hilal, o tym, że są mężem i żoną itd.? Ci scenarzyści są naprawdę infantylni, a sposób, w jaki piszą dialogi nieznośny. W poprzednim sezonie Leona i Hilal nawet nie obchodziło zawarcie małżeństwa, nawet o tym nie wspominali, mieli inne rzeczy na głowie. Teraz małżeństwo na niby stało się tematem numer jeden, cokolwiek by się nie działo. Odnalazła się twoja matka? Hmm, może pozwoli na małżeństwo. To jest pierwsza myśl na tak ważną wiadomość? No dobra, może druga. Najpierw padło – czemu Cevdet nie zainteresował się tym, że Azize przebywała u Dagistanliego. Mogliby pomyśleć o tym dłużej. Przede wszystkim, czemu generał nie próbuje wyciągnąć od swojej żony informacji na temat tego, gdzie to miejsce się znajduje.
Czy Ali Fuat po prostu kazał wysłać telegram, który był poleceniem wyboru odpowiedniego greckiego dowódcy, przy innych ludziach? Czy oni wszyscy są wtajemniczeni czy o co chodzi? To chyba nie jest normalne, że turecki oficer rozporządza grecką armią?
Scena w której Yildiz znowu nabrała wątpliwości co do Jakuba i zaczęła żartować z jego wytłumaczenia, tak dla odmiany była niezła. Później jednak doszło do kolejnej próby zdobycia Jakuba. Czyżby nie było bardziej naturalne, gdyby Yildiz zaczęła myśleć jak wydostać się tego udawanego małżeństwa zamiast dalej to ciągnąć?
Skoro król tak bał się o swoje życie i kazał oficerom zostawić broń przed spotkaniem, to czemu ich nie przeszukano dokładniej, sprawdzając także tamtą walizkę?
Cevdet zamordował kapitana i koniec tego wątku… ok?

Najnowszy odcinek spotkał się z falą krytyki. Po emisji zaczęto domagać się szybkiej zmiany scenarzystów. Ciekawe co takiego tak bardzo zawalili. Za to jeden z poprzednich odcinków był oceniany raczej na plus (42), mnie aż tak nie zachwycił, ale nie był aż taki zły oprócz śmierci Tevfika. Co ciekawe, dodatkowa osoba do ekipy była podobno sprawdzona tylko na ten jeden odcinek. Nie mam pojęcia o co w tym chodzi.
Zapowiada się na to, że Dagistanli i jego przygody dochodzą do końca, co znowu zostało oznajmione przed czasem.

KaminariHana

Aha, jeszcze jedno - tak naprawdę to Cevdet i Azize obecnie nie są małżeństwem. Po rozwodzie się ponownie nie pobrali, chociaż teraz już mogą. Czemu wszyscy tolerują to, że mieszkają razem? W poprzednim sezonie było to skandaliczne i po samym rozwodzie nawet za bardzo nie wypadało im rozmawiać, a Azize powiedziała, że przebywanie pod jednym dachem to teraz grzech (później i tak byli razem, ale nie oficjalnie).

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

W najnowszym 45 odcinku bardzo zniesmaczyło mnie ciągłe nabijanie się ze śmierci greckiego króla, którego ugryzła małpka. To nie wypada. Można kogoś nienawidzić, ale nawet ze śmierci wroga nie powinno się robić sobie takiej szydery.

Pan Isnet prawi coraz większe komunały i jest tak wyidealizowaną postacią, że aż się robi niedobrze.

Dagestanli został całkowicie przekoloryzowany. Nagła chęć przejścia na grecką stronę, zabicie Seher, donos na Cevdeta, chęć zabicia Mustafy Kemala - to zbyt wiele rzeczy jednocześnie. Przez wiele odcinków ta postać była dobrze pisana. Dagestanli był patriotą, ale zadufanym w sobie, z monstrualnym ego, co pchało go ku konfliktowi z Ankarą. Teraz natomiast nagle zapragnął być człowiekiem Fillipposa? Przecież za podobny pomysł zabił własnego brata!!! Gdzie tu konsekwencja? Zabicie Seher było natomiast pozbawione jakiegokolwiek sensu...

Zmarnowano potencjał postaci, jaką jest Yildiz. Naprawdę nasza czarna wdowa postanowiła stworzyć udane małżeństwo z obcym, narzuconym jej facetem?

Czy znowu musimy przerabiać donos na Cevdeta, iż jest tureckim szpiegiem? Czyżby sezon miał się szybciej zakończyć, bo spada oglądalność?

ocenił(a) serial na 7
Anonimowy_Anonim102

Mnie tez wydaje sie ze drugi sezon bedzie ostatni. Scena z wiadomoscia o smierci krola smieszna i zenujaca. Rozczarowala mnie reakcja Hilal i Leona na wiesc o tej smierci. Smieszne bylo to ze ugryzla go malpka. Sama smierc juz nie.

ocenił(a) serial na 7
Anonimowy_Anonim102

Z tego co piszesz wynika, że Turcy zmarnowali potencjał na rewelacyjny serial.

HotChocolate90

Nie potrzebnie kombinowano ze scenarzystami. Jeżeli poprzedni z jakichś powodów sami nie zrezygnowali, to wyrzucenie ich było głupotą. Może poziom serialu nieco spadł pod koniec tamtego sezonu, ale nigdy nie było tak źle jak jest teraz. Tak naprawdę to oprócz tego, że scenariusz jest beznadziejny, to wystąpił brak odpowiedniej kontynuacji pomiędzy jednym, a drugim sezonem, czego się spodziewałam od początku i czego wręcz nie dało się uniknąć w związku ze zmianami w ekipie, które wprowadzono. To po prostu inny serial, inne postacie i ich zachowania, a tylko twarze i imiona te same. Długo przed emisją nowego sezonu stwierdziłam, że będę traktować oba sezony jako oddzielne części i oceniać je oddzielnie, bo wiedziałam, że wystąpią te problemy - nawet jeżeli nowy sezon byłby ogólnie dobry, to i tak inny. Jednak on nawet nie jest bliski do bycia dobrym. Współczuje tylko starej ekipie, której pewnie jest żal, że ich "dziecko" tak skończyło i aktorom, którzy muszą się męczyć grając w tej durnocie.
Poza tym zauważyłam, że serial jest gorszy pod względem technicznym. Nudne kadry (ujęcia były kiedyś ciekawsze), dziwne przeskoki i gwałtowne cięcia niczym z naszej okrojonej emisji. Brakuje mi tych robionych z sercem, wymuskanych scen, które się zdarzały wcześniej i były znaczącym atutem serialu (choć tutaj też się zdarzają czasem lepsze, ale w znacznie mniejszej ilości i nie są tak zapadające w pamięć).
Wątpię w to, że TVP zdecyduje się na emisję drugiego sezonu z różnych powodów, ale w szczególności, z powodu wykreowanego wizerunku bolszewików. Turcy mogą przedstawiać siebie i Greków jak chcą, ale tutaj sprawa z naszego punktu widzenia staję się zbyt personalna ;-) Wiec jeżeli czekasz na emisję w TV, to być może do niej nie dojdzie. Tak czy inaczej, nie polecam. Lepiej odpuścić sobie oglądanie. Ja to robię tylko z sentymentu, przyzwyczajenia i chyba masochizmu ;-)

Anonimowy_Anonim102

Na początku nabijanie się ze śmierci króla wydawało mi się co najmniej niezręczne, ale po zastanowieniu nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Szczerze powiedziawszy, przyczyna zgonu była dość zabawna, a jego odejście dawało szansę na zmianę w polityce Grecji. Kiedy czasami słyszy się o nietypowych zejściach, ludzie śmieją się z nich - to całkiem normalne o ile jest to odległa, niezwiązana z nami osoba. Wydaje mi się, że na którymś kanale puszczali/puszczają program, który w całości poświęcony jest dziwnym zgonom i jest to oczywiście przedstawiane w żartobliwym tonie ;-) Tak to już jest.

Tak, Ismet to nudna postać, a miałam w stosunku do niego nadzieję.

Mam wrażenie, że Dagestanli w zamierzeniu był postacią, która miała dłużej pociągnąć, ale jako, że on i wydarzenia z nim związane nie cieszyły się zbyt dużą popularnością, to postanowili dość ekspresowo się go pozbyć. Oczywiście, to wszystko było durnowate, ale z tą ekipą można liczyć tylko na absurd i chaos.

Yildiz zmieniła zdanie - chce rozwodu, a jak nie to się zabije ;-) Oczywiście trafiła na rozmowę Jakuba z Havvą i przez to tak postanowiła, co za timing. Chociaż nie traktowałabym tego poważnie, pewnie ona i Jakub wkrótce się połącza i będą żyli długo i szczęśliwie.

Donos na Cevdeta to kolejne kopiuj-wklej scenarzystów, którzy są pozbawieni jakichkolwiek nowych pomysłów. Biorąc pod uwagę, że Cevdet został aresztowany, to pewnie się jakoś z tego wykręci.

Aktor grający Leona powiedział, że będą niedługo kończyć drugi sezon, ale ja tego na razie nie widzę. Może trochę przesadził. Wiem, że chciałby, aby tak się stało, bo widocznie męczy się w roli jaką teraz ma(naprawdę rzuca się to w oczy i nie dziwię mu się), ale... ;-) Aktorka grająca Hasibe już dość dawno zdradziła, że sezon drugi jest ostatnim. By zakończyć go szybko musiano by mocno przyśpieszyć, bo koniec wojny jest jak na razie daleki. Może jednak zdecydują się na sezon 3? Chociaż wolałabym, żeby już było po. I tak wszystko zostało spartaczone i jest za późno na naprawę. W dodatku pewnie znowu zmieniliby się scenarzyści i powstałby jeszcze większy chaos.

KaminariHana

PS Ostatnio serial nabrał nieco rozgłosu w świecie, bo Hilal z Leonem zostali wybrani na najlepszą telewizyjną parę roku na najwidoczniej liczącej się stronie/ kanale informacyjnym zajmującym się rozrywką, jako jedyni nominowani z nieamerykańskich produkcji. Ludzie zastanawiają się o co chodzi, bo wcześniej nie słyszeli o tym tytule, pytają się o wersję z anglojęzycznymi napisami. Ciekawe co zrobi z tym producent, wydawca i kanał. Wydadzą wersję z napisami, sprzedadzą serial do dodatkowych krajów czy po prostu pojawi się on na Netflixie? A może zignorują okazję. Osobiście sama byłabym zainteresowaną jakąś dodatkową wersją, bo lubię porównywać tłumaczenia, o ile chciałoby mi się do tego wracać - to jednak dużo materiału. Poza tym, podobno nawet turecka wersja była niepełna, a w pewnym europejskim kraju (nie pamiętam niestety którym) emisja zawierała dodatkowe sceny. Nie wiem czy to prawda, ale biorąc pod uwagę zwyczaje tureckich wydawców tak mogło być. Jednak najwidoczniej nie są to aż takie ważne sceny skoro informacja o tym nie przewija się częściej.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Czesc postaci zwlaszcza mlodych mogla sie zmienic jesli chodzi o ich zachowanie. Nie zapominajmy ze od 1 odcinka 1 sezonu do tych odcinkow co teraz sa minelo poltora roku. Na poczatku Hilal Leon i Yildiz mozna powiedziec byli jeszcze duzymi dziecmi, teraz sa to dorosli ludzie, ktorzy wiele przezyli przez ten czas. Mnie intryguje zachowanie Azize gdy byla na farmie to byla twarda kobieta, ktora potrafila strzelic z zimna krwia do czlowieka, wrocila do rodziny i jest zupelnie inna osoba. Tez mi sie wydaje ze serial nie bedzie juz w naszej tv. 1920 nasz kraj walczyl z bolszewikami a tu sa wychwalani.

myszka4

Czy ja wiem, czy oni byli takimi dużymi dziećmi. Leon miał na pewno 20 lat, Yildiz pewnie około 18, a Hilal raczej nie mniej niż 16 (ją ewentualnie można do tej kategorii zaliczyć). W tamtych czasach szybciej się dorastało. Oczywiście, że w postaciach mogą zachodzić pewne zmiany, nie tylko w tych młodszych, choć przede wszystkim w nich, jednak te zmiany muszą być przedstawione wiarygodnie, nie mogą być ot tak cudownymi metamorfozami jak w przypadku Yildiz, przez jakiś czas Tevfika czy nadal Hamiltona. Ten ostatni ma co prawda podobną osobowość, jednak jego motywacja do przejścia na stronę Turków jest idiotyczna i do niego nie pasuje, a wokół tego kręci się jego postać. Nie chodzi tylko o wyraźnie zmiany cech, ale nawet zwyczajnie dialogi - postacie często przemawiają w inny sposób niż wcześniej. Ogólne podejście Leona do wszystkiego też stoi pod znakiem zapytania - czy to do niego podobne? Przed tym jak przyznał, że jest bolszewikiem, powiedział, że jest zdrajcą ojczyzny. Nie zaczął tego nawet usprawiedliwiać dobrem swojego kraju, dla którego ta wojna jest i będzie wyniszczająca i bardzo ryzykowna. Czy aż tak gwałtownie mógł zmienić podejście bez jakichś znaczących bodźców, o których przecież nie wiemy? Próbował się przecież zabić z tego powodu w poprzednim sezonie.
Co do czasowej różnicy pomiędzy pierwszym, a drugim sezonem, to wiemy dokładnie ile minęło czasu? Wydaję mi się, że półtora roku to za dużo. W przypadku takiej Yildiz przedstawiono ją po tej przerwie dość podobnie jak w pierwszym sezonie (z pewnymi zmianami, ale one były akurat uzasadnione inną sytuacją życiową, więc ok), a dopiero po kilku odcinkach kompletnie ją przemieniono, a nie było na to żadnego wiarygodnego usprawiedliwienia.

Azize według mnie stała się irytującą postacią. Cały wątek z wojowaniem był dla mnie męczący. Ostatnio ta cała akcja z Efsune, która zaczęła ot tak strzelać do greckich żołnierzy i udawane przejęcie Cevdeta, a następnie te zabawnie wyglądające pozbawienie go przytomności przez Azize, które nawet nie było udawane (trafił do szpitala), były najbardziej absurdalnymi wątkami odcinka. Odkąd wróciła, jej życie tak naprawdę kręci się wokół Cevdeta, a po odzyskaniu małego, dodatkowo też wokół niego, no i jeszcze wokół misji. Mam wrażenie, że jej córki poszły w zapomnienie, a ostatnio te szarpanie Hilal wyglądało naprawdę źle, było do niej niepodobne (ona sama żałowała tego, że kiedyś użyła agresji w stosunku do Yildiz, a sprawa była wtedy poważniejsza) i zaprzeczało logice, bo Azize powinna udawać, zgodnie z przybraną wcześniej strategią, że uważa Cevdeta za zdrajcę ojczyzny i rodziny, nie szanuje go. W poprzednim sezonie, już po odkryciu prawdy, wszelkie wtyki skierowane w stronę Cevdeta były przez nią odbierane milczeniem lub próbą zmiany tematu. Czy jej zachowanie nie stało się teraz przypadkiem podejrzane?

Nowi scenarzyści zetknęli się z historią i postaciami, które zostały stworzone przez kogoś innego. Nie mają wglądu w to, co mieli na myśli poprzednicy, po prostu musieli zinterpretować wszystko na swój sposób tak jak robią to widzowie, ewentualnie mięli dostęp do jakiś dodatkowych materiałów. Naturalne jest, że zmieni się kierunek, dlatego byłam tym zmianom przeciwna od początku. To tak jakby ktoś pisał książkę, a w połowie oddał ja do napisania komuś innemu. Jednak oni wyjątkowo przesadzili w niektórych sprawach - przeciętny widz raczej nie nawyczyniałby takich rzeczy z Tevfikiem i Hamiltonem, gdyby od niego to zależało. Oczywiście, ja też interpretuje wszystko na swój sposób i jeżeli coś uważam za niezgodne, nie musi być to prawdą objawioną, jednak wiedza o zmianach, które nastąpiły w ekipie jest dobrą podstawą do zanegowania... wszystkiego.

Co do niezgodności, ostatnio rozbawiła mnie sytuacja, w której Hilal i Leon udawali przed Azize, a ona wyjawiła Leonowi, że wie o nich od dawna jakby to była jakaś niezwykła, przełomowa wiadomość. W poprzednim sezonie zarówno Hilal, jak i Leon przyznali się jej do tego, więc 1. po co te udawanie (dobra, tutaj można na siłę przyjąć, że udawali, że co było to przeszło, a teraz są przyjaciółmi), 2. czemu Azize powiedziała Leonowi, że o tym wie od dawna, a on był zdziwiony (to kompletnie nie ma uzasadnienia). To świadczy już o niedbalstwie i o tym, że albo nowa ekipa nie oglądała poprzedniego sezonu w całości, albo zapomina o poszczególnych wydarzeniach.

KaminariHana

Zorientowałam się, że chodziło Ci o to, że od samego początku minęło półtora roku ;-) Z jakiegoś powodu przyjęłam, że chodziło o różnicę czasową pomiędzy pierwszym i drugim sezonem.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Dla mnie scena z Efsun Azize Cevdetem i zolnierzami tez byla absurdem. Zachowanie Azize wobec Hilal tez bylo dla mnie zaskoczeniem, jeszcze gdyby chodzilo o Yildiz w 1 sezonie czesto na nia krzyczala a do Hilal miala cierpliwosc. Azize z 1 sezonu odeszlaby od zmyslow wiedzac ze grecy wiedza o Cevdecie a Hilal by nie bylo wraz z nia. Wiem ze w tamtych czasach ludzie szybciej dorastali, mialam na mysli ze ta trojka zachowywala sie czasami jak dzieci.

ocenił(a) serial na 7
myszka4

Jeszcze postawa Cevdeta mnie zaskoczyla gdy zastrzelil gwalciciela Azize a w 1 sezonie patrzyl z zimna krwia jak prowadza mu corke na smierc. Nie rozumiem jak to co spotkalo Azize moglo go bardziej dotknac niz grozba smierci corki.

ocenił(a) serial na 8
myszka4

To nie do końca tak było w pierwszym sezonie. On patrzył z zimną krwią na śmierć Hilal tylko pozornie, bo wiedział, że za chwilę Esref Pasza ją uratuje. A tutaj pokazano jak działa impulsywnie, jakimś cudem domyśla się, że to ten żołnierz zgwałcił Azize i strzela do niego jak do kaczki. Trochę go rozumiem, chociaż mogli lepiej pokazać tę scenę, podobnie zresztą jak wiele innych, o których tu jest napisane.

ocenił(a) serial na 7
AnkaJ_3

Nie mogl sie opanowac by zabic zolnierza ktory skrzyedzil Azize, ale potrafil sie w 1 sezonie opanowac jak Wasilij mowil o skazaniu Hilal na smierc. Dziwne dla mmie jest ze "honor" zony byl dla niego wazniejszy niz zycie corki.

myszka4

Cevdet w tamtym sezonie zachowywał zimną krew w ekstremalnych sytuacjach. Odwołanie egzekucji nie było do końca pewne, niewiele brakowało, Cevdet zaczynał się denerwować, ale już nic by nie mógł zrobić. Warto wspomnieć o tym, że po aresztowaniu Hilal fantazjował o zabiciu żołnierzy i uratowaniu córki, jednak nie próbował zrobić tego w praktyce, bo było to głupie i tak naprawdę w niczym by nie pomogło. Tutaj nikomu z jego bliskich nic na obecną chwilę nie zagrażało, a Cevdet postanowił zrobić to dla zemsty i satysfakcji wiele narażając, mimo, że mógłby zabić tego gościa później, nawet w ten sam dzień jakby się postarał. I tak w tym przypadku było to chociaż zachowanie nakierowane na właściwą osobę - to jak zamierzał strzelać niemal na oślep do greckich żołnierzy w tym samym odcinku było znacznie gorsze i nie do odkręcenia, pewnie od razu by zginął i tyle, ale ostatecznie tego nie zrobił (gdyby Azize nie interweniowała, co by się stało?).
Nie tylko ta cała sprawa wygląda dziwnie w porównaniu z zachowaniem Cevdeta w sytuacji, gdy jego córkę skazano na śmierć czy innymi, w których potrafił się opanować, ale także jest to dziwnie w porównaniu z jego zachowaniem na wieść o rzekomej śmierci Azize. Doszła do niego wiadomość, że Grecy ją zabili, ale przecież nie wyszedł z bronią, w zamiarze ukarania wszystkich, którzy się napatoczą. Rozumiem, że gwałt to wyjątkowo paskudna, obrzydliwa sprawa, która zostawia ślad do końca życia i jest czymś bardziej sadystycznym i chorym niż zestrzelanie kogoś, ale ta dysproporcja w reakcjach Cevdeta jest trochę dziwna. Wyglądało to trochę tak, jakby to, że ją zgwałcono go ruszyło, a jej śmierć już mniej na niego działała.

Co do Azize i jej stosunku wobec córek, a właściwie jednej - wspomniałaś o tym jak Hilal nie było z nimi kiedy ich poszukiwano i że zachowanie Azize było nietypowe. Czytałam o tym, jak Yildiz była bardziej przejęta losem Hilal niż jej matka, ale wstrzymam się jeszcze w ocenie, póki nie ma tłumaczenia. Mam wrażenie, że nowa ekipa, w przeciwieństwie do starej, nie przepada za Hilal i próbuje ją "ukarać" poprzez pisanie innych postaci w ten, a nie inny sposób. Na początku Cevdet ją uderzył w twarz, teraz matka szarpie nią i ją ignoruje.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Mnie sie wydaje ze Azize "zbzikowala" na punkcie syna. Gdy Hilal zostala porwana przez Kerima, byla przerazona ze Hilal moze zginac byla gotowa zabic Seher, Kerima i innych by nie doszlo do slubu Hilal i Kerima. Zabila Kerima pozniej by ratowac corke. Gdy odzyskala Mehmeta dziewczyny zeszly na daleki plan.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Odnoszę się do tego, co napisałaś o tym, że naśmiewanie się ze śmierci greckiego króla nie było w sumie niczym złym lub dziwnym. Nie zgodzę się z Tobą. Nabijanie się z takich rzeczy mogłoby wystąpić wśród tureckiej gawiedzi, generalnie prostych, niewykształconych ludzi, którzy nie posiadają większej refleksji nad światem i ludzką egzystencją. Tutaj natomiast mamy do czynienia z Hilal i Leonem, a zatem z postaciami uduchowionymi, wrażliwymi, oczytanymi w literaturze pięknej, które powinny pokazać większą powagę w obliczu śmierci innej osoby, nawet jeżeli szczerze ją nienawidzili. Owszem, trudno nie zareagować mimowolnym uśmieszkiem, gdy słyszy się o tej małpce, ale ten uśmieszek zaraz powinien zostać poskromiony przez nich z tego powodu, iż taka szydera nie przystoi, a tutaj mamy całą celebrację rechotu z powodu zgonu greckiego władcy. To jest niesmaczne i wystawia złe świadectwo Leonowi i Hilal.

Azize ma syna, zatem córki poszły w odstawkę i już nie są dla niej najważniejsze ;)

Wątek Yildiz został zepsuty. Wszystko wskazywało, że będzie ona miała romans z Aleksim, ale mam wrażenie, że twórcy zrezygnowali z tego wątku. Teraz zatem otrzymujemy Yildiz, której nie zależy już na bogactwie, ale na odnalezieniu szczęścia w narzuconym jej małżeństwie, co jest kompletnie niezgodne z I sezonem.

Leon też został zepsuty jako postać. Pisałem o tym już wiele razy, ale powtórzę jeszcze raz. Uczyniono z niego bolszewika i zdrajcę ojczyzny, co jest obrzydliwe. Jeżeli miał poczucie, że ta wojna przestaje być sprawiedliwa i Grecy nie mają słuszności, powinien po prostu złożyć dymisję i odejść z wojska, a nie działać na szkodę własnego państwa.

Anonimowy_Anonim102

Może nieco lepiej to wygląda, gdy żartuje się z takich sytuacji, które są odległe czasowo, a śmierć króla była jednak świeża. Hilal i Leon mogli darować sobie naśmiewanie się z potencjalnych nagłówków gazet informujących o zdarzeniu i poprzestać na komunikacie "przez to może się skończyć wojna" (gdzie Leon zresztą starał się zachować więcej powagi), jednak akurat mnie ta sytuacja za mocno nie zniesmaczyła, jest to w granicach mojej tolerancji. Oprócz nich to samo robili muzycy. W rzeczywistości pewnie ludzie z różnych narodów się naśmiewali, nie tylko Turcy (choć nie było to pokazane), pewnie Grecy także - przynajmniej ci, którym nie zależało na kontynuacji wojny.

Co do Yildiz i Aleksiego, to ciekawe czy sceny pomiędzy nimi z początku sezonu będą miały jakieś znaczenie czy nie. To zapowiadało coś, niekoniecznie romans, ale wydaje się, że zostało to urwane i odeszło w niepamięć.

KaminariHana

Ciekawostka z serialu : Latife - poznana przez Hilal, była symbolem nowoczesnej, dobrze wykształconej tureckiej kobiety i przyczyniła się do reform związanych z ich pozycją. Już po wojnie stała się żoną Mustafy Kemala, jednak ich małżeństwo rozpadło się.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Ugryzienie przez malpe krola bylo dosyc smieszne, ale sama smierc juz nie. Yakup to mimoza, fakt jesli chodzi o jego misje to jest skuteczny, ale jesli chodzi o Yildiz brak slow. Gdyby byl bardziej pewny siebie to juz dawno ich malzenstwo przestalo byc biale. Yildiz jest mezatka a zyje jak panna,Hilal oficjalnie nie jest zamezna a zyje jak mezatka.

myszka4

Jakub po prostu nie zamierzał (nie zamierza? może się to zmieniło) wchodzić z Yildiz w prawdziwy związek. Nie był nią zainteresowany. Teraz wyszło na to, że odkrył prawdziwą, dobrą stronę Yildiz (tak to się widzowi przedstawia) i możliwe, iż zmienił zdanie. Jednak zanim ich małżeństwo przestanie być białe powinni najpierw szczerze się pokochać i przez jakiś czas pobyć ze sobą normalnie. Najlepiej jednak niech śpią w oddzielnych pokojach, bo dzielenie łoża od samego początku, kiedy się dopiero poznali i nic do siebie nie czuli, było i jest niestrawne.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Mysle ze oni cos do siebie czuja, mialam na mysli scene z odcinka 46 gdy Yildiz wygania Yakupa z ich lozka. Gdyby ja pocalowal i ona by sie nie opierala to by do czegos doszlo. Yildiz i Yakup w przeciwienstwie do Leona i Hilal nie ufaja sobie do konca.

myszka4

Ale czemu Jakub miałby ją pocałować skoro ich nawet na razie nie można nazwać przyjaciółmi, a ona w dodatku żąda teraz rozwodu? On dopiero się do niej trochę przekonał. Najpierw powinni zacząć od czegoś drobniejszego. Yildiz też nie wiadomo co sobie myśli mimo, że próbowała z nim się dogadać. Może widzowie mają odebrać to tak, że jest w nim zabójczo zakochana, ale do mnie to nie przemawia, bo wydaje mi się to mało zrozumiałe. Leon i Hilal są na całkowicie innym stopniu zażyłości i znają się już od dawna. Nikt ich też nie zmuszał do rozpoczęcia relacji, a wręcz przeciwnie.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

W najnowszym odcinku znowu wystąpił szereg niedorzeczności, ale w sumie twórcy już nas do tego przyzwyczaili.

Dlaczego Cevdet postanowił udać się na spotkanie z Ismetem, skoro po sytuacji w hangarze z armatami miał już pewność, że jest obserwowany i podejrzewany o szpiegostwo przez Fillipposa i Adonisa? Przecież powinien on w tej sytuacji zaniechać na pewien czas wszelkich działań, aby oddalić od siebie zarzuty i tym samym jeszcze bardziej zyskać zaufanie u greckich przełożonych. I w zasadzie jaki sens miało to spotkanie z Ismetem? Cevdet powiedział mu, że nie mógł wysadzić armat, a Ismet odparł, że działa muszą zostać zniszczone, bo tureccy żołnierze nie podołają Grekom. Przecież o tym wszystkim panowie mogli sobie powiedzieć drogą telegraficzną i w sumie powiedzieli to sobie, zatem w jakim celu to spotkanie? Chyba tylko po to, aby powtórzyć sobie to samo twarzą w twarz, bo innego celu w tym nie widzę... Jeszcze mógłbym to zrozumieć, gdyby Cevdet lub Ismet chcieli sobie przekazać jakieś tajne dokumenty, mapy, ale tutaj nic takiego nie miało miejsca. I jeszcze jeden absurd - jak Cevdet, taki wielki wojownik, nie zdołał dogonić i unieszkodliwić Adonisa? Dlaczego nie podołali temu ochroniarze Ismeta? Przecież tak ważną osobę powinni chronić najlepsi, najsprawniejsi i najwaleczniejsi żołnierze, a oni nie potrafili złapać jednego greckiego oficera...

I dlaczego to Cevdet, nawet za cenę dekonspiracji, musi zawsze wszystko wysadzać, likwidować? Przecież on powinien tylko zdobywać i przekazywać informacje, a od akcji bojowych powinny być inne osoby. W końcu chyba ważniejsze jest posiadanie szpiega w greckim sztabie, który informuje o każdym kroku wrogich wojsk, niż ryzykowanie jego dekonspiracji dla zniszczenia kilkunastu armat, które szybko można zastąpić nowymi.

I jeszcze trochę o wątku Yildiz i Jakuba. Wpierw mamy Yildiz, która zaczyna pragnąć prawdziwego związku z narzuconym jej facetem, którego w ogóle nie zna, a teraz okazuje się, że i Jakub zakochał się w Yildiz, lecz wstydzi się do tego przyznać. Przepraszam, ale kiedy oni się w sobie zakochali, bo jakoś nie widziałem dotąd wydarzenia lub sekwencji zdarzeń, która doprowadziłaby do tego. Czy mam zatem uważać, że Yildiz do zakochania się w Jakubie wystarczyło, że poddusił greckiego żołnierza i przyniósł dzieciom cukierki oraz koce? A co przekonało Jakuba do dziewczyny, która szalała za greckim oficerem, gardziła niepodległością ojczyzny oraz wysłała męża-partyzanta na śmierć? I jeszcze to zachowanie Yildiz wobec Fillipposa, gdy ten odwiedził rodzinę Cevdeta... Od kiedy ona zaczęła się stawiać greckiemu dowódcy? Dlaczego na sugestię Fillipposa, aby urządziła dom według wzorów z zachodnich żurnali, Yildiz odpowiedziała mu, że nie jest tak beztroska jak on? Od kiedy to przestało ją interesować życie na zachodnią modłę, przepych i bogactwo? I jako przyczyna tej zmiany nie przemawia do mnie to, że myślała, ze Azize i Mehmet zginęli, bo wiedziała to od początku II sezonu, a jeszcze w pierwszych odcinkach zachowywała się po staremu.

Anonimowy_Anonim102

Odkrycie Cevdeta było mało emocjonujące (może oprócz samej końcówki odcinka, kiedy nie było do końca jasne co się stanie). Jeżeli to nie jest koniec jego misji, aresztowane jest takim sobie wątkiem zapychaczem, a jeżeli już na dobre popadł w niełaskę Greków, to nie czuję za bardzo powagi sytuacji. To po prostu znowu ta sama śpiewka. Kopiuj-wklej donosu, kopiuj-wklej wysadzania (tym razem tylko próba), a eskalacja sytuacji była w dodatku zbyt szybka (po raz kolejny brak budowania napięcia). Różnica jest taka, że Filippos jest ciupkę bardziej domyślny i ogarnięty niż Wasili, a Cevdet jest znacznie mniej niż był, jego skuteczność w tym sezonie znacznie zmalała. Scenarzystów krytykowano za ich własne wątki, to teraz desperacko próbują odnosić się do pierwszego sezonu, co sprawia, że widać wyraźniej przepaść między umiejętnościami ich a poprzedników na podobnych przykładach.

Może jednak Cevdet i Ismet chcieli załatwić coś więcej? Ich spotkanie zostało w końcu przerwane. Można tak to sobie wytłumaczyć ;-) Jeżeli chodzi o Adonisa, to Cevdet chyba myślał, że Filippos wysłał go tylko do tajnego pilnowania hangaru, ale nie jestem tego pewna, bo szczerze mówiąc nie oglądałam tego odcinka zbyt uważnie.
To, że Cevdet zajmuje się wysadzaniem arsenałów jest uzasadnione tym, że tylko on może tam bezkarnie wejść, ale jest to bardzo ryzykowane i nieopłacalne, więc lepiej gdyby Cevdet zajął się czymś innym.

To, że Jakub się zakochał w Yildiz bazujesz na jego rozmowie z muzykami? Z pewnością coś tam do niej czuje, według zasady tureckich seriali - ukrywaj to i/lub zaprzeczaj temu, ewentualnie sam nie zdawaj sobie z tego sprawy ;-) Uczucie Yildiz nie ma większego sensu, jednak Jakuba jakoś można uzasadnić. Skoro ona mu okazywała zainteresowanie, może mu to mimo wszystko schlebiało.
Zmiana Yildiz oczywiście jest sztuczna i niezrozumiała. Co do sytuacji z Filipposem, nie rozumiem czemu Turcy tak uwielbiają awantury, pyskowanie, bezcelowe stawianie się i uważają to za odwagę. Co tym trzem kobietom dało, że powarczały na Filipposa? Satysfakcję? Wojny tak nie wygrały ;-) Takie zachowanie mogłoby mieć nieciekawe skutki, szczególnie, że Filippos jest impulsywny, a w dodatku okrutny i ma władzę.
Co do niego, to ile można krzyczeć w jednym odcinku? Przez większość swoich scen się wydzierał. Już miałam dość słuchania go. Tak swoją drogą - to czemu on ciągle przyłazi do domu Cevdeta? Ok, tym razem miało to uzasadnienie, ale wcześniej? Czy dowódca wojsk fatygowałby się nawet do generała, czy wysłałby żołnierza? Tak jak... było to w poprzednim sezonie. Wasili nie był ani razu u Cevdeta. Takie wędrówki Filipposa, szczególnie do tureckiej dzielnicy i z małą obstawą, wydają się być dla niego niebezpiecznie.

Jednak mimo zmęczenia wrzaskami, kłótnia Hilal i Aleksiego była jak dla mnie chyba najlepszą sceną odcinka. Nie wiem do końca czemu. Może dlatego, że była intensywna, w miarę ciekawie napisana (sposób w jaki Aleksi z nią rozmawia tylko podkreśla, że ma nie po kolei w głowie; sugestia, że wie o jej relacjach z Leonem była dość naturalnie i niewymuszenie wpleciona w resztę wypowiedzi), a aktorzy nieźle tą scenę odegrali. Oboje są stworzonymi dla siebie sparingpartnerami ;-) Co do całej tej sytuacji z sierocińcem - czemu Hilal nie zwróciła uwagi na związek tego gostka, którego imienia nie pamiętam, z Aleksim? Przecież on był w tawernie, kiedy tam przyszła. Co prawda odwracał się i siedział cicho, a uwaga Hilal była skupiona na kimś innym, ale ona już go znała i powinna go kątem oka zarejestrować, więc jego obecność w sierocińcu nocą nie powinna mu ujść na sucho.

Zapowiedź nowego odcinka wskazuje na to, że sprawy dla Cevdeta nie wyglądają najlepiej. Czyżby był to faktycznie koniec jego misji? Ciężko wyobrazić sobie, że po takich zdarzeń jak tortury i wyprowadzenie go na rozstrzelanie, mógłby wrócić do wojska jakby nigdy nic. Jednak skoro to koniec, to co będzie z nim i rodziną? Pierwsza myśl - Cevdet i rodzinka opuszczą Izmir, a on sam oficjalnie przejdzie na turecką stronę wstępując w jej szeregi jej armii, ale druga - taki rozwój wydarzeń byłby kosztowny i kłopotliwy dla twórców. Lepiej jest wykorzystywać dostępne materiały. Będą ukrywali się cały czas u Latife?
Nagle przypomniano sobie o urazie Leona w stosunku do Cevdeta z powodu tego co stało się jego ojcem, po tym jak ignorowali ten wątek cały sezon. Co prawda po pierwszym spotkaniu tych dwóch wydawało mi się, że wątek zostanie podjęty, Leon był wtedy poddenerwowany jego obecnością, a gdy sprawa ojca została poruszona, jego zachowanie wskazywało, że nadal go to boli. Jednak później poszło to w zapomnienie, oboje się nawet nieźle dogadywali, a Leon okazywał mu szacunek, gdzie na zakończeniu poprzedniego sezonu nie podał mu nawet ręki. Nagłe podjęcie tematu jest znowu sztuczne. Gdyby chociaż trochę na ten uraz wskazywano w poprzednich odcinkach wszystko byłoby ok, bo aresztowanie Cevdeta z zarzutami pomagania ruchowi oporu, z wyrokiem rozstrzelania, jak najbardziej mogłoby doprowadzić do wzmożonego rozmyślania nad tematem. Pewnie z punktu widzenia Leona, jest to karma ;-) To co powiedział w zwiastunie, znowu brzmi jak brak kontynuacji pomiędzy sezonami i bezsens - mówi, że skoro Cevdet należy do ruchu oporu, to jest odpowiedzialny za śmierć jego ojca. A jak nie należy, to nie? Przecież to nie zmienia tego faktu, tylko po części motywacje (bo ratowanie rodziny byłoby wspólną dla obu przypadków, chociaż z jakiegoś powodu nikt o tym nigdy nie myślał). Wstrzymam się z oceną, bo może nabierze to nieco więcej sensu, gdy wyjdzie odcinek (choć wątpię biorąc pod uwagę przeszłe doświadczenia). Z opisu odcinka wynika, że Cevdet najpewniej wytłumaczy Leonowi czemu tak zrobił, tak więc najwidoczniej tajemnice przestaną już kompletnie istnieć.

Według żartów (a może nawet nie żartów, a nadziei) przerwa w emisji odcinków była spowodowana złą reakcją na wycieki, które się pojawiły niedługo po tamtym odcinku, co miało spowodować zmianę scenariusza i wymagało nakręcenia odcinka od nowa. Według nich, Cevdeta miała uratować wojownicza Azize ze swoim fanklubem. Biorąc pod uwagę końcówkę zwiastuna, która nieco na taki obrót spraw wskazuje, wycieki mogły być prawdziwe, tylko że wcale nie postanowiono niczego zmienić, albo nie zrobiono tego do końca (może kto inny będzie pomagał Azize - rodzina, Jakub?). Oczywiście możliwe, że to wszystko jest bzdurą, jednak ostatnio zamieszczone informacje o innym tureckim serialu, podobno okazały się prawdziwe. Może przerwa w emisji była spowodowana utratą głosu przez aktora grającego Filipposa po tym odcinku ? ;-) Sytuacja wprowadzania zmian i ponownego kręcenia, łącznie z przerwą w emisji, podobno miała już miejsce w przypadku 17 odcinka poprzedniego sezonu. Zawsze mi się wydawało, że mają chociaż te 2-3 odcinki nakręcone w zapasie, ale najwidoczniej wszystko jest robione na bieżąco.

KaminariHana

Tym razem przepraszam za nadużywanie w różnych odmianach słowa "być" ;-) Czy doczekam się kiedyś bardziej przejrzystego podglądu swojego postu przed wysłaniem? To okienko jest za małe. Zawsze zauważam, że źle coś napisałam, po tym jak to wyślę i jest już za późno na poprawki. Chyba muszę zacząć pisać o nieco wcześniejszej porze - może to zmniejszy moje roztargnienie ;-)

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Cevdet domyślał się, że Fillippos i Adonis zaczynają go podejrzewać o szpiegostwo. To stwierdzenie pada podczas jego rozmowy z Jakubem, gdy tłumaczy, dlaczego odwołał akcję wysadzenia armat. Cevdet mówi wtedy, że w hangarze zauważył Adonisa, a to oznacza, że Fillippos mu nie ufa i może zaczyna coś podejrzewać. Owszem, Cevdet nie był pewny, czy został zdekonspirowany, ale to, że do strzeżenia hangaru skierowano, w tajemnicy przed nim, również Adonisa, dało mu sporo do myślenia, lecz nie uczyniło bardziej ostrożnym i uważnym, co jest dziwne. Cevdet wiedząc, że traci zaufanie Fillipposa, powinien na pewien czas zawiesić swoją działalność, aby oddalić od siebie podejrzenia, póki nie jest za późno.

To nieprawda, że Cevdet musiał wszystko wysadzać sam, bo nikt inny nie mógłby wejść do tych pomieszczeń. Przecież generał wchodząc do takiego hangaru musiał liczyć się z ryzykiem, że któryś z żołnierzy przeżyje wybuch (jak stało się w przypadku wysadzenia sztabu) lub zauważy go ktoś postronny i zezna w śledztwie, iż go widział. Zresztą, to chyba robi się wielce podejrzane, iż zawsze wszystko za co odpowiada Cevdet, ulega zniszczeniu. Cevdet powinien tylko zdobywać informacje o tym, co i gdzie jest ukryte, a do niszczenia można byłoby przecież wysyłać oddział partyzantów, który unieszkodliwiałby strażników, a następnie wysadzał zawartość magazynów.

Anonimowy_Anonim102

Nie twierdzę, że Cevdet powinien wysadzać cokolwiek, tylko że jego dodatkowe przywileje dają mu tę możliwość. W przypadku gdyby Grecy chronili hangar jak należy, a nie jak przedstawione jest to w serialu, taka akcja partyzantów należałaby raczej do trudnych z małym prawdopodobieństwem odniesienia sukcesu. To w końcu miasto zajęte przez Greków, ich teren. Skoro jednak kiedyś partyzanci dali radę napaść na sztab, może i to by się udało... Tak czy inaczej, Cevdet powinien się zająć czymś innym.
Już wysadzanie, które miało miejsce w pierwszym sezonie, było wyjątkowo podejrzane i tylko usilne wypieranie przez Wasiliego faktu zdrady Cevdeta sprawiło, że uszło mu to na sucho. Jednak z tego co pamiętam, nawet Wasili zaczął wtedy wątpić, po tym jak Leon próbował mu wskazać na winę Cevdeta.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Po emisji najnowszego odcinka w tureckiej telewizji już wiadomo, że mamy do czynienia z odgrzewanym kotletem w przypadku wątku z oskarżeniem Cevdeta o zdradę. Generał znowu oczyści się w oczach przełożonych i powróci do greckiej służby, a całą winę zrzuci na Hamiltona, którego uprzednio zabije. Wszystko to wybitnie naciągane.

Jedyny plus odcinka - Leon nagle przypomniał sobie o swoim urazie do Cevdeta za przyczynienie się do śmierci Wasilija. Szkoda, że ta zadra nie była głównym motywem w relacjach starszego porucznika z generałem przez cały II sezon. Wtedy scena z Leonem celującym do Cevdeta byłaby zwieńczeniem kumulujących się i coraz buzujących w Leonie emocji, a tak otrzymujemy ją bez żadnej ciągłości dramatycznej.

O dziwo, przez tureckich widzów najnowszy odcinek jest oceniany jako najlepszy z II sezonu.

Anonimowy_Anonim102

Powrót Cevdeta do służby wygląda dość absurdalnie po tym co się wydarzyło. Jest on już stałym bywalcem greckiego więzienia, siedział chyba już tyle razy ile jego córka - zdeklarowana turecka patriotka (3 razy, w tym 2 w krótkim odstępie), był torturowany, wyprowadzony na rozstrzelanie. Po pierwsze, po takich dramatycznych zdarzeniach powinno być to trochę niesmaczne dla obu stron. Po drugie, taki miszmasz ośmiesza greckie wojsko. Tak naprawdę, najlepszą opcją z punktu widzenia Filipposa powinno być mimo wszystko zgładzenie Cevdeta. Odpuszczenie mu przy jednoczesnym wycofaniu go ze służby na dobre wiązałoby się z ryzykiem, bo posiada on zbyt obszerną wiedzę. Inny rozwój wydarzeń byłby też powiewem świeżości dla widza, bo ileż można wałkować to samo.
Po Tevfiku, przyszedł czas na Hamiltona, którego obecność w serialu od samego początku drugiego sezonu jest bezcelowa, a szczególnie ostatnio się taka stała. O ironio, został zamordowany w hotelu, jak Eftalia ze swoim ojcem. Coraz mniej tych bohaterów. Ciekawe czy skuszą się na wprowadzenie kogoś dodatkowego. W zwiastunie widać nową postać, ale nie wiadomo czy będzie miała jakieś znaczenie. Twarz wydawała mi się znajoma, ale nie mogłam przypomnieć sobie skąd ją znam. W końcu do mnie dotarło – to aktor, który grał w Grzechu Fatmagul ;-)

Uraz Leona do Cevdeta jest dziwnie przedstawiany. Scenarzyści chyba znowu się pogubili. Mam wrażenie, że porucznik nie czuł żalu do generała po powrocie, jakby końcówka poprzedniego sezonu się nie wydarzyła albo miała inny wymiar niż w rzeczywistości. To, że Leon winił Cevdeta za śmierć swojego ojca było jasne jak słońce, więc nie pojmuję jak scenarzyści mogliby tego nie załapać. Teraz wygląda to tak, jakby Leon zaczął go obwiniać dopiero po potwierdzeniu swoich podejrzeń w kwestii prawdziwej działalności. Zmienia to co prawda obraz generała i jego działań, także (głównie) w stosunku do Wasiliego i to powinno być teraz w tym konflikcie podkreślane, a wydaje się, że zamiast tego jest tworzony na nowo, od podstaw, nie stanowi kontynuacji.
Ostatnia scena wprowadziła chociaż pewien element zaskoczenia. Brawa należą się dla aktora grającego Leona, który w tym odcinku spisał się bardzo dobrze (głównie mam na myśli właśnie tą ostatnią scenę i kawałek jej kontynuacji znajdujący się już w zapowiedzi kolejnego odcinka). Widać, że złapał wiatr w żagle z powodu scen, które teraz otrzymał i wrócił w ten sposób do formy z pierwszego sezonu, kiedy grał z sercem (a przynajmniej takie miałam wrażenie). Nic dziwnego, aktor jest aktorem i musi zagrać co mu każą, ale nie jest w stanie całkowicie oddzielić się od swojej sympatii czy antypatii w stosunku do scenariusza. Warto dodać – akurat ten aktor wyznał, że bardzo zależało mu na dostaniu roli Leona po tym jak przeczytał ogólny zarys scenariusza pierwszego sezonu, chciał przedstawić tę historię.

Z ciekawości, gdzie spotkałeś się z tymi opiniami? Widziałam tylko negatywnie oceniające odcinek jako całość, choć sceny pomiędzy Cevdetem a Leonem chwalono. Kilka razy zetknęłam się z zarzutem, że scenarzyści kpią sobie z inteligencji widza ;-) Zakładam, że głównie chodziło o wydarzenia związane z Hamiltonem i całe to wykręcenie się Cevdeta, ale może dotyczyć to także mniej znaczących wątków. Po ukazaniu się pełnego tłumaczenia, wszelkie mankamenty zostaną ujawnione.

Co do zapowiedzi - Cevdet prosto z mostu powie Leonowi kim jest. Czy oznacza to także koniec wątku ukrywania prawdy przed rodziną? Jeżeli byłby to poprzedni sezon to powiedziałabym, że nie, ale w tym wielokrotnie kończono znaczące wątki jeden po drugim, więc są duże szanse, że tak. Zresztą, co powstrzymuje Leona przed przekazaniem tych wieści Hilal? Tzn. na pewno dałoby się to jakoś uargumentować, ale chyba nie tak działa nowa ekipa scenarzystów.
Mam nadzieję, że Cevdet obierze argument ratowania rodziny jako swoją główną linię obrony przed Leonem, bo miałoby to największy sens, a także jest to czymś, co na porucznika zadziałałoby najlepiej. W końcu Cevdet był szantażowany życiem członków swojej rodziny, Wasili także zapowiedział, że doprowadzi do gwałtu na jego córkach i żonie. Usunięcie dawnego dowódcy można uznać w pewnym sensie za samoobronę, chociaż Cevdet akurat konsekwentnie kopał pod nim dołki i cała ta kwestia należności do tureckiego ruchu oporu jest obszernym temat. Poza tym, co Leon dokładnie zamierza zrobić? Zastrzelić go tu i teraz? W sztabie? Tak czy inaczej, pewnie ten konflikt skończy się tak szybko jak się pojawił i ślad po nim zaginie, a następnie poruszy się kolejny dorywczy temat, może nawet jakiś jeszcze został z dawnego sezonu ;-)

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Z pozytywnymi komentarzami tureckich widzów zapoznałem się na YouTube. Znaczna część wypowiedzi zawierała stwierdzenie, że to najlepszy odcinek II sezonu, ponieważ został utrzymany w klimacie I sezonu i trzymał w napięciu do samego końca przez ciągłe zmiany akcji. Najbardziej spodobała się scena konfrontacji Leona z Cevdetem.

Jeżeli Cevdet nadal będzie ukrywał przez rodziną, że jest tureckim szpiegiem, będzie to naprawdę dziwne i śmieszne i bardzo męczące.

Anonimowy_Anonim102

Nie spodziewałam się tego, ze YouTube będzie miejscem kumulacji pozytywnych komentarzy ;-) Zazwyczaj tam najwięcej narzekano, czasem nawet wydawałoby się w bezpodstawny sposób. Ostatnio rozśmieszyło mnie, gdy ktoś był wręcz oburzony, że Greków przedstawia się w serialu w zbyt pozytywny sposób... taak, szczególnie w tym sezonie. Zbiera się tam najwięcej nienawistników z zabetonowanymi umysłami, którzy nie cierpią Greków i najchętniej oglądaliby krwawą jatkę z ich udziałem.
Fakt, ten sezon nie prezentuje zbyt wielu zwrotów akcji, a jak już się to dzieje, to nie są zbyt emocjonujące i nie wzbudzają zainteresowania. Pierwszy sezon był ich pełny, czasem nawet za bardzo na nich polegał, ale duża część naprawdę przyciągała widza i była skuteczna w budowaniu napięcia.

KaminariHana

Kolejny zwiastun wygląda całkiem porządnie (tzn. przynajmniej coś się dzieje), jednak i tak już bywało, a odcinek okazywał się dużo gorszy. Niestety znowu wykorzystano pierwszy sezon jako bazę do kopiowania, w tym przypadku można byłoby to nazwać odwołaniem czy tworzeniem paraleli, ale zbyt często się takie powtórzenia pojawiają. Chodzi mi oczywiście o scenę przy stole.
Cevdet próbuje przekonać Leona do współpracy powołując się na podobieństwo ideałów. Poza tym zdradza kim jest kolejnej osobie (oprócz samego Leona). Trochę to zabawne, że wie już tak szerokie grono, a rodzina jeszcze nie. I wcale nie jest pewne czy się dowie w tym odcinku. Kanał, który emituje serial, nawet zorganizował głosowanie - czy Leon powie o tym Hilal czy nie ;-) Czyli jest opcja, że nie powie. Taki wątek ma co prawda pewien potencjał, ale wątpię, żeby twórcom udało się coś sensownego z tego wycisnąć. Może dowie się tylko Hilal, a Hasibe i Yildiz już nie (zlitowaliby się nad tą babcią już).
W końcu pojawiła się scena odwiedzin Leona na grobie Wasiliego. Brakowało mi jej, powinna mieć miejsce wcześniej. Skoro znalazł się czas na wiele mało znaczących scenek i dialogów, na to tym bardziej powinien. Przydałaby się teraz jakaś wzmianka o Weronice, np. ukazanie korespondencji pomiędzy nią a Leonem. Na poruszenie tematu Alego Kemala nawet nie liczę, bo z wiadomych powodów wręcz wymazano go z egzystencji. Trochę to jednak sztuczne, że ani Azize, ani Cevdet (szczególnie oni, bo nie zostali poinformowani o jego wyczynach) wcale o nim nie myślą, nie dopytują się.
Poza tym wszystkim - Cevdet przestał wyglądać jak rozbitek na bezludnej wyspie ;-)

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Dla mnie tez jest dziwne ze Azize nie interesuje co dzieje sie z jej przybranym synem. Nie wiem czy to przez zlosc na aktora nie wspominaja postaci. Rozumiem ze Azize moglo byc przykro ze Ali Kemal wyjechal. Z drugiej strony w drugim sezonie Azize czula to samo co Weronika, myslala ze jej syn nie zyje. Azize bardzo kochala swojego przybranego syna, czasami mozna bylo odniesc wrazenie ze bardziej niz swoja biologiczna corke.

myszka4

Nie sądzę, żeby brak wzmianek o Alim Kemalu był spowodowany złością w stosunku do aktora. Jest to raczej unikanie dalszego pogrążania postaci, bo wszelkie odniesienia byłyby niepochlebnie - nie ma w tej sytuacji nic dobrego do powiedzenia o nim. Jako że taki los tego bohatera nie był zamierzony, a spowodowany odejściem aktora i musiano po prostu wcisnąć jakieś uzasadnienie, które nie wydawało się naturalnym obrotem spraw, to stwierdzono, że lepiej jest udawać iż nigdy nie istniał, niż kontynuować temat.
Przez córkę masz na myśli Yildiz? Nie widziałam faworyzowania którejś ze stron. Nie dała po prostu odczuć Alemu Kemalowi, że nie jest jej biologicznym synem, co jest plusem.
Azize w tamtym sezonie raczej nie było przykro z powodu jego wyjazdu, jednak chyba traktowano to jako tymczasowe odejście, a nie całkowite porzucenie rodziny, w której się wychował. Wyszło jak wyszło. Brak komentarza na temat przybranego syna jest jednak nienaturalny. Tak jakby, gdy znalazł prawdziwych rodziców, przestał być uznawany za syna przez dawnych. Został "oddany" i koniec tematu, więzi nie istniały.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Nie rozumiem tez zachowania Azize, w 1 sezonie gdy Yildiz wzdychala do Leona, byla przeciwna temu. Dawala dosc mocno corce odczuc co mysli, tak samo bylo z Hilal chodz ja lagodniej potraktowala. Teraz twierdzi ze w milosci nie liczy sie narodowosc i religia. Jedyne co sie nie zmienilo to sympatia Azize do Leona.
Podobnie zachowywala sie Weronika, byla przeciwko zwiazkowi Yildiz i Leona, ktora byla po stronie Grecji a zaakceptowala zwiazek Hilal i Leona, ktora od samego poczatku mowila co sadzi o greckich rzadach.

myszka4

Jeżeli chodzi o wydarzenia z pierwszego sezonu, to zmiana podejścia Azize została spowodowana przebiegiem wydarzeń. Potencjalny związek Leona i Yildiz należał do sytuacji niedopuszczalnych, szczególnie, że ten pierwszy należał do armii, a jego ojciec był greckim generałem, ale już same pochodzenie i religia stały na przeszkodzie. Yildiz zachowywała się tak jak się zachowywała, a w dodatku jej uczucia nie były brane na poważnie - z tego co pamiętam Azize powiedziała mniej więcej tyle co "nie pozwolę ci zmarnować życia z powodu przelotnej pasji". Gdy okazało się, że to druga córka weszła w związek z Leonem, sytuacja wyglądała poważniej, a także chłopak dużo już dla niej poświęcił. Hilal uszło na sucho (prawie), bo była tą "dobrą" córką patriotką z wielkimi ideami, więc zapewne jej uczucie zostało uznane za czyste i szczere, w odróżnieniu od uczucia Yildiz. Azize miała też trochę czasu, żeby zmięknąć w stosunku do tej rodziny (a przynajmniej Weroniki i Leona) i nieco rozluźnić swoje poglądy.
Weronika zmieniła podejście do związku Leona z Turczynką, po tym jak został postrzelony i walczył o życie. Nie liczyło się dla niej która to będzie, ważne żeby jej syn był szczęśliwy. Najpierw myślała, że chodzi o Yildiz i zaakceptowała to, a w dodatku próbowała im zorganizować zaręczyny na siłę. Później wyszła na jaw prawda i Hilal również została przyjęta. Weronika przechodziła też znaczącą zmianę w czasie trwania serialu - złagodniała.

Co do tego jak Azize zachowuje się w tym sezonie - nie wydaje się to mieć za wiele sensu. Ten tekst o tym jak w miłości nic się nie liczy, kłóci się z jej wcześniejszym wizerunkiem i nie wydaje się to być spowodowane żadnymi zmianami, które w niej zaszły. Po prostu wciska się to widzowi jako jej stały pogląd, a widać było, że dla niej te sprawy choć w jakimś stopniu się liczyły. Mogła co najwyżej je przeboleć, spojrzeć na to z innej strony, zmienić zdanie.

W ogóle podejście wszystkich do grecko-tureckiego związku w tym sezonie jest bardzo liberalne. Już w tamtym takie było, ale teraz przesadzili - i Cevdet akceptuje te relacje, i Azize (musiało się kiedyś zdarzyć, ale oni to zrobili ot tak), a Hilal z Leonem mogą się szwendać razem po ulicy wręcz bezkarnie, co wcześniej nie miało miejsca. Zadziwia mnie, że scenarzyści nie wykorzystali potencjału wątku braku akceptacji otoczenia, zarówno tego bliższego, jak i dalszego - przecież to cała skarbnica dramatyzmu, cierpienia, zwrotów akcji itd. ;-) Biorąc pod uwagę, że w nowym odcinku wyszło na jaw szydło z worka, może jednak postanowią podjąć temat - coś w stylu linczu na Hilal przez turecką ludność? Oczywiście jeżeli ta wieść rozniesie się dalej.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

A jak z wątkiem starszej Cevdetówny? Yakub skonsumował już swoje małżeństwo? Czy jeszcze nie?

ocenił(a) serial na 7
HotChocolate90

Malzenstwo Yildiz i Yakupa wciaz jest biale, w ostatnim odcinku doszlo do pierwszego pocalunku.

ocenił(a) serial na 7
myszka4

Coraz wiecej jest kopiowanych scen z pierwszego sezonu. Kolacja w willi i dyskusja Hilal z Filiposem, ostatnia scena to samo gdy Leon ratuje Hilal przed zolnierzami, tak jak to mialo miejsce w 2 odcinku pierwszego sezonu. Leon ratuje Hilal juz od pierwszego spotkania.

myszka4

Pocałunek niespodzianka ;-) Jak dla mnie ta ich cała historia miłosna jest dziwna, a Jakuba wolałam jako agenta i pomocnika Cevdeta, a nie jako niezręcznego amanta. Nie wszyscy muszą być przecież zaangażowani w te sprawy - jego rola była inna.
Akurat nie skojarzyłam sceny ratowania Hilal z tym co się zdarzyło na początku poprzedniego sezonu. Nieco inne sytuacje, a w dodatku wtedy zrobił to z grzeczności i z powodu znajomości z Yildiz.
Scenarzyści nieźle nawymyślali z Leonem w tym odcinku - dramatyzm dla samego dramatyzmu. Chodzi mi o jego plany powrotu do Aten z tym pokrętnym uzasadnieniem (według którego dla Hilal też byłoby tak lepiej z tego co zrozumiałam, ale to nie ma sensu).
To co kopiują i tak wychodzi lepiej niż ich własne pomysły. W większości. Tylko jaki jest sens oglądania podobnych zdarzeń non stop?

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Najnowszy 48 odcinek bardzo mnie zirytował. Mamy tam turecką propagandę na całego. Otóż ginie w Izmirze Grek (cywil), ale nie zabijają go Turcy, ale człowiek Fillipposa, aby skłócić grecką i turecką ludność miasta. No i wtedy "źli" Grecy wychodzą na ulice, aby palić tureckie domy i bić oraz mordować niewinnych Turków. Zatem mamy już przygotowywany grunt pod usprawiedliwienie przyszłych tureckich zbrodni na greckiej i ormiańskiej ludności Izmiru - oni po prostu zemszczą się albo zostaną zmanipulowani. Zatem, wedle tej wizji, Turcy są zawsze niewinni, a za całe zło odpowiadają Grecy. I jeszcze jedno - Hilal jest zszokowana zamieszkami i śmiercią Greka, ale sama znowu doprowadziła usilnie do rozognienia tych emocji, a teraz się dziwuje.

Irytująca była też Azize. Widzi, co się dzieje w mieście, ale nie myśli o życiu i zdrowiu synka, lecz chce zostać w Izmirze, aby stawiać czoła Grekom, A co robi, gdy znika Efsun? Zostawia synka w demolowanej przez Greków dzielnicy i spieszy po tą dziewczynę na ulice miasta, w stroju, który zdradza, iż jest Turczynką...

Wróciła też pyskata Hilal. Z wypowiedzi tureckich widzów można dowiedzieć się, że bardzo im się to podoba. A mnie postać pyskatej Hilal po prostu irytuje. A wystarczyło, że Fillipos rzucił nazwiskiem Halita Ikhbala, zaraz się uciszyła ;)

Anonimowy_Anonim102

Też niestety mam wrażenie, że wydarzenia z tego odcinka są bazą do późniejszego przedstawienia Turków w lepszym świetle czy częściowego usprawiedliwienia ich działania. Szkoda. Jednak za pożar w Izmirze kończący wojnę nie były przypadkiem odpowiedzialne jednostki, które wkroczyły do miasta, a nie zwykli mieszkańcy?
Natknęłam się na informacje o tym jak postąpiono z greckim biskupem i to była już sprawka cywilów, którym okrutny turecki generał wydał tego człowieka. Wyłupiono mu oczy, obcięto nos, ręce i uszy, itd. Co za miłosierny naród… W serialu z pewnością tego nie pokażą.
W jednym artykule znalazła się wzmianka o tym, że greckie wojsko często obchodziło się w sposób brutalny z ludnością turecką w rejonach zamieszkałych głównie właśnie przez nią. Może więc Turcy mają jakąś tam rację w swoich żalach. Jednak to wszystko się nie umywa do tego co oni sami robili, gdy mieli przewagę. Mordy, rabunki i gwałty (tak, tureccy twórcy – nie tylko Grecy gwałcili) nie były im na pewno obce.
Czemu tego malarza nie mógł zabić Turek? Czemu oni się tak boją ukazania takiego wątku? Przecież nie byłoby to jednoznaczne z tym, że wszyscy Turcy są źli, a wprowadziłoby trochę równowagi i realizmu. W tamtym sezonie, który i tak był pro-turecki (wiadomo), znalazło się miejsce na wspomnienie czasem o okrucieństwach Turków (rzadko, ale jednak), nawet kilka razy Turcy robili zamęt na mieście (i raz Yildiz została prawie zlinczowana przez to, że stanęła w obronie Greków, a tych atakujących ludzi uznała za bezużytecznych zarówno dla Turków jak i Greków). To Grecy zostali oskarżani o coś, czego nie zrobili (zabójstwo oficerów dokonane przez Tevfika, wybuch spowodowany przez Hamiltona), Grecy nie byli zawsze tacy źli, nawet żołnierze (np. pomagali Turkom po wybuchu) choć to pod koniec zaczęło się trochę zmieniać. Sama historia miała być przedstawieniem losów rodzin w czasie wojny po dwóch stronach, (rodzina Cevdeta i rodzina Wasiliego). Teraz strona grecka tutaj praktycznie nie istnieje jako „ludzka”, odczuwająca. Najważniejsi Grecy to Filippos, Aleksi i Leon – dwóch pierwszych to psychopaci pozbawieni głębi, wrogowie w czystej postaci, a Leon, choć jest ostoją wśród greckich postaci, nadmiernie sprzyja Turkom, a jego postać (jak każdą inną) się konsekwentnie psuje. Nie są oni także normalną rodziną. Jedynie Filippos w jakimś stopniu lubi Leona, ale z pewnością by go skazał na śmierć jakby się dowiedział o jego prawdziwej działalności, Leon tylko udaje szacunek wobec wuja, Filippos traktuje swojego syna jak go traktuje z odwzajemnieniem, relacje pomiędzy Leonem a Aleksim można pozostawić bez komentarza. Wasili, Weronika i Leon byli znaczne ciekawszą rodziną do oglądania, mieli swoje problemy, nawet znaczne, ale rodzina Cevdeta pod wieloma względami nie należała do dużo lepszych. Robienie z nowego dowódcy wujka Leona było błędem, lepiej gdyby pokrewieństwo nie występowało, bo Filippos i jego syn do tej rodziny w ogóle nie pasują
Co masz na myśli pisząc - Hilal przyczyniła się do zaognienia sytuacji? Chodzi o pomalowanie tej ściany? Turcy zostali spałowani, a to ich symboliczna zemsta. Nie powinno być też tak, że im nic nie wolno. Śmierć malarza i reszta tych zdarzeń, to nie taka oczywista kontynuacja tego działania, choć można się było podziewać pewnego zamętu. W ogóle jest to nieco zastanawiające, że Greka wysłano aby malował tę ścianę po ciemku, jakby musiał się z tym ukrywać, a przecież rządzą tam Grecy. Powinni wysłać z nim jakąś obstawę i po problemie, przecież wiadomo było, że ten człowiek jest zagrożony. Filippos wszystko ukartował, ale przecież z pewnością nie zajmował się zatrudnieniem malarza bezpośrednio.
Mnie Azize akurat w tym odcinku nie denerwowała, co w tym sezonie jest rzadkością. W końcu wygląda na to, że skończono z tym durnym wojowniczym wątkiem (chociaż na tę chwilę), zajmowała się leczeniem ludzi, jest ogólnie serdeczniejsza, milsza dla swoich dzieci. Moim zdaniem nastąpiła poprawa, powrót do dawnego wizerunku.
Pyskata Hilal wróciła już kilka odcinków temu ;-) A do Filipposa była taka od początku, tylko wcześniej mieli mało wspólnych scen. Gdy padło „Halit Ikbal”, chyba nawet chciała coś jeszcze dorzucić, ale Yildiz ją złapała, a Leon próbował jej mimiką przekazać - już wystarczy i wtedy się wycofała. To oznacza, że jeszcze ma resztki instynktu samozachowawczego ;-) Oglądałam, łącznie z tym, 3 seriale tureckie i w każdym z nich ostry język wydaje się być postrzegany jako zaleta w mniejszym lub większym stopniu. Turcy coś z tym mają…Gadki Hilal nie robią już na mnie wrażenia o ile zdecydowanie nie przesadzi - przyzwyczaiłam się (w sumie nawet dobrze, że to czasem robi, bo przynajmniej wydaje się być tą samą postacią, co z pierwszego sezonu), ale jak taka Yildiz coś zaczyna, to się zaczynam irytować, bo nie ma w tym żadnego sensu i ciągłości.
Co do innych wątków - rozwiązanie sceny kończącej poprzedni odcinek mało satysfakcjonujące i za szybkie jak się tego spodziewałam, ale nie było tak źle. Rozbawiło mnie gdy Cevdet musiał się otrząsnąć po tym jak kula przeleciała mu koło ucha ;-)
Członkowie rodziny Cevdeta są znacznie łagodniejsi w stosunku do niego niż kiedyś. Czy Hasibe powiedziałaby mu wprost, że cieszy się z jego powrotu mimo munduru, bo jest jego mamą? Nieee, przez chwilę by się uśmiechnęła i nawet wyciągnęła do niego ręce, ale szybko by się opamiętała i odwróciła ze złością.
Turcy cieszą się ze zwycięstwa, ale zgodnie z serialowymi realiami ich losy zależą od tego czy ich szpieg nieczystą grą osłabi Greków czy nie zdoła tego zrobić (tak jak ostatnio, gdy przebywał w więzieniu). Trochę głupio wychodzi.
Filippos nazwał Cevdeta przyjacielem? Po tym co się zdarzyło w poprzednim odcinku? Aha.
Gdyby ten konflikt ludności był przedstawiony w bardziej zbalansowany sposób, mogłoby wyjść ciekawie. Niby Turcy zaczynali, szli ulicą krzycząc, jeden coś zrzucił i tyle, ale to oczywiście Grecy wywołali piekło.
Yildiz z pogardą zarzuca Jakubowi zachwyt willą. Ta sama Yildiz, która przez znaczną część poprzedniego sezonu robiła wszystko, żeby w niej zamieszkać… niech przestaną już z tym. Jedyne wspomnienie o tym, że to co najmniej dziwny gest ze strony Filipposa po tym wszystkim, było sensowne. Trochę niebezpiecznie mieszkać u takiego człowieka, sytuacja szybko może się zmienić.
Czy Filippos może być jeszcze bardziej bezczelny w swoich docinkach w kierunku Wasiliego? Robi je przy synu zmarłego, którego on sam w dodatku nazwał w tym odcinku uczuciowym. Nie ma to jak zrażać do siebie ludzi. Emocjonalnie wybrakowanie i pozbawienie podstawowej przyzwoitości tego człowieka, jest tak wyolbrzymione i absurdalne, że trudno nie podnieść brwi.
Żmija Aleksi przechodzi sobie, kiedy Yildiz i Jakub poruszają temat swojej niezgody. Oczywiście. Czy to oznacza, że wątek na linii Yildiz-Aleksi się ruszy czy to dalej kompletnie nieistniejący temat?
Skąd Hilal wie o tym co się stało z Cevdetem w Salonikach? Ten temat nigdy nie był poruszany, a wydaje się na tyle ważny, żeby nie pozostawić go „poza kadrem”.
Adonis jakoś mi nie podpasował. Lepiej w tej roli spisywał się Stavros, a nawet ten sadystyczny kapitan. Nie jestem w stanie stwierdzić czy aktor gra w ten sposób, bo został tak pokierowany (jako postać dziwoląga) czy jest po prostu słaby.
Nie rozumiem o co chodzi Leonowi. Jego tok myślenia jest pokrętny, a tłumaczenie sprawia, że wszystko jest jeszcze bardziej niezrozumiałe, szczególnie monolog przy grobie Wasiliego, który w pewnych miejscach wydaje się nie mieć sensu. Widziałam inne tłumaczenie tej sceny, co poprawiło sprawę, ale tylko trochę. A jego pomysł na wyjazd bierze się stąd, że 1. nie chce patrzeć na Cevdeta i 2. nie chce okłamywać Hilal? Tak? Bo nie jestem pewna. Jeszcze doszło coś o tym - źli ludzie nie mają prawa patrzeć w oczy dobrym ludziom i siebie najwidoczniej uważa za złego. Czy chodzi o bolszewizm, bo trochę tak z tego monologu wychodziło (pewnie przypadkiem), czy po prostu o utrzymywanie tajemnicy o Cevdecie (co zresztą jest głupie moim zdaniem)? Druga opcja nie ma nawet za wiele sensu w tym kontekście, nie jego wina, że tak wyszło. Nie rozumiem jego myślenia i dlaczego uznał wyjazd za dobre rozwiązanie. Na takie manewry jest już zdecydowanie za późno. Oboje z Hilal sobie coś obiecali poprzez to umowne małżeństwo, poza tym wiem, że scenarzyści o tym nie myślą, ale ona z perspektywy tamtych czasów jest już „spalona” i odejście Leona mogłoby przyczynić się do mocnego skomplikowania jej przyszłości. Nie wspominając już o emocjonalnych aspektach, albo o potencjalnej ciąży, w której mogłaby przecież teraz być. Poza tym, następny odcinek jest popisem nieudolności scenarzystów, ich 5 minutowej pamięci, braku konkretnego kierunku i chyba chęci masakrowania każdej postaci. W tym odcinku Leon unika kontaktów, bo kłamanie (raczej po prostu przemilczenie tematu) patrząc w oczy sprawia mu trudność (a także bo ma doła), w następnym odcinku… dodaje do tego kolejne kłamstwo, żeby usprawiedliwić ten cały wyjazd do Aten i kompletnie ma to wszystko gdzieś, nie ma już żadnych wyrzutów sumienia, nie unika kontaktu w celowy sposób, a gdy spotyka Hilal jest uśmiechnięty i z nią flirtuje… Aha. Brawo, scenarzyści, którzy nawet nie potrafią zachować spójności z odcinka na odcinek i najwidoczniej w ogóle już się nie starają. Czy oni mają przypisane odcinki i tylko dzielą się ogólnym zarysem między sobą? Bo mam wrażenie jakby każdy pisał ktoś inny niezależnie od poprzedniego. Ten sezon jest płytki jak kałuża.
Leon w rozmowie z Cevdetem wypiera się bycia zdrajcą i mówi o tym tak „oni nazywali nieprawidłowymi nazwami prawidłowe rzeczy”. Tylko, że w pierwszej scenie, w której poruszonył temat bolszewizmu, rozpoczął od „jestem zdrajcą ojczyzny”. Czy mówił to z przekąsem czy… nie, nie ma sensu w ogóle się nad tym zastanawiać albo zastanawiać się nad czymkolwiek w tym sezonie, bo sami scenarzyści tego nie robią.
Cevdet nawet nie próbuje kłamać udając, że to jak się rozprawił z Wasilim wywołuje w nim jakiekolwiek wyrzuty sumienia, a powinien skoro próbuje przekonać Leona do siebie i nie wspomniał o tej części dotyczącej obrony rodziny poprzez pozbycie się dowódcy. Gdy ta scena pojawiła się w zapowiedzi, myślałam, że Leon zgodzi się na współpracę, a tu nie, odszedł z sarkastycznym uśmieszkiem. Choć jeden plus, ale pewnie w końcu dojdzie do połączenia sił.
Havva jest oczerniana ze wszystkich stron. Aleksi powiedział Yildiz, że jego ojciec się interesuje swoją służącą, a ona z jakiegoś powodu od razu uznała uczucie za odwzajemnione. W dodatku Jakub, aby się wykręcić całkowicie poświęca wizerunek dziewczyny, oznajmiając, że to tylko Havva, ta zła kobieta podrywająca żonatych i kręcąca z greckimi generałami, się nim interesowała, a on jest święty. W następnym odcinku Yildiz (z tego co zrozumiałam) mimo zgody na milczenie w tym temacie pod pewnym warunkiem, poleciała do Filipposa i wszystko mu wypaplała, co doprowadziło do tego, że Jakub się z nią po prostu rozwiódł (scenarzyści znowu zapominają o wymogu obecności świadków czy to tylko symboliczne zdarzenie pod wpływem emocji?). Ogólnie w tym wszystkim uczestniczy za dużo osób – Yildiz, Jakub, Aleksi, Havva, Filippos i zrobiła się z tego niezła opera mydlana.
Jakub swoją szczerość w kontaktach z Yildiz argumentuje tym „jestem żonaty z najpiękniejsza dziewczyną w Izmirze, po co miałbym cię okłamywać?”. Szydził z niej z powodu jej skoncentrowania na własnym wyglądzie i na wyglądzie ogółem, bo i go obraziła, a teraz jej wygląd jest cechą, która go tak przyciąga? Jedyną,o której jest w stanie wspomnieć? I chwilę później ją całuje. Te miłosne sprawy kompletnie nie pasują do Jakuba. Dziwnie mi się to ogląda.
Dzieciak został oszczędzony przez przydupasa Aleksiego, którego gryzie sumienie. Czy to koniec tego wątku? Trochę kiepskie zakończenie dla tego dziecka. Przeżyło, ale jest samotną sierotą. Jak on sobie poradzi?

Kolejny odcinek, ten jeszcze nieprzetłumaczony, to brazylijska telenowela pomieszana z gnojeniem postaci i kompletnie nieprawdziwymi wydarzeniami (rzekomo referendum się nie odbyło). Podobno w serialu już pomieszano ciąg chronologiczny, czas bitew się nie zgadza, wszystko się nie zgadza. Nawet tego nie potrafią się trzymać, a co dopiero prawdy historycznej. Po co to właściwie oglądać? Ani nie zadowala pod względem fikcyjnych zdarzeń, ani tych historycznych.