W młodości pamiętam, że tylko otarłem się o tą grę.
Pomyślałem sobie, że nadrobię teraz zaległości. Może nie miałem wtedy nastroju na ta grę.
Niestety już wiem czemu tylko otarłem się o tą część.
W to nie da się grać. To co się tutaj odpi.rdala przechodzi ludzkie pojęcie. Gdzie się nie ruszysz FAIL. Zero swobody ruchu. Wszystko jest wyśrubowane do granic możliwości. Co z tego, że pomysł na grę jest genialny skoro jej absurdalna liniowość i wyśrubowany poziom trudności zabijają totalnie gameplay. Dopiero twórcy musieli pójść po rozum do głowy za trzecim razem tworząc arcydzieło pod tytułem "Men of Courage" czyli legendarną część drugą, w której gracz czuł się bardziej swobodnie i mógł niektóre rzeczy zrobić po swojemu.
Pomysł, HUD, klimat to cechy, które bez dwóch zdań wyróżniają Commandosa. Niestety nie ma tu wyboru poziomu trudności. Brak tolerancji na najdrobniejszy błąd i konieczność wpasowania się w schemat jaki przewidzieli programiści z Pyro Studios czyni z tej gry frustrujący gniot. Przeszedłem tylko pierwszą misję. W drugiej nie mogłem przetransportować całej załogi na drugą stronę rzeki, gdyż ciągle pływała ta łódź patrolowa i nie starczało mi czasu na drugą turę pontonem. BTW jak się rozłoży ponton nurek nie potrafi go ponownie schować co by mi się w sumie przydało.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby tylko gra była bardziej elastyczna i miała odpowiednie poziomy trudności. No nic na szczęście byli "Ludzie Odwagi". :D
Każdy programista wie, że stworzyć trudną grę jest łatwo. Natomiast stworzyć grę przystępną dla gracza to już inna para kaloszy.
Ja jestem innego zdania. Po prostu nie dałeś jej szansy. Właśnie dziś przeszłem ją od nowa i jak najbardziej uważam że jest świetna. Nie przeszkadza mi jej poziom trudności ani jak zauważyłeś czego ja nie widzę brak elastyczności. Jakby by było tak jak piszesz(z tą elastycznością) to zamiast 6 commandosów był by tylko jeden a tak działamy wszystkimi. Może ci brakowało wyobraźni. Jak kolega wyżej zauważył nie umiałeś pontonu schować nurkiem to jak miałeś całą grę przejść.
Ten ponton to szczegół. Gra jest zbyt wyśrubowana i liniowa i mnie zraziła do siebie maksymalnie. Dałem jej wystarczająco dużo szans. Dwójka (Ludzie Odwagi) była genialna.
Że też chce się Tobie tłumaczyć mu co i jak.
"STAMINA" Commandos 1 ocenił 3/10, a Commandos 2 - 10/10.
Gdy Commandos 1 i 2 mają wszędzie prawie identyczne oceny. Porównywalny poziom.
Każdy kto grał wie o tym, że obie pierwsze części są świetne.
Zauważyłem, że gość w ogóle nie radzi sobie przy świetnych starszych grach i zaniża oceny często bardzo wysoko cenionym grom tylko dlatego, że jest w nich słabiutki. Pewnie 90% gier z lat 90' przygodowych, rpg, zręcznościowych, strategii ocenia między 1/10 , a 3/10 mimo, że powszechnie są w TOP najlepszych gier w historii i są wyznacznikiem jakości dla obecnych gier casualowych pod 10 latków.
Ja mam generalnie tak, że wsiąkam bez reszty przy tych najlepszych grach z lat 1990-2003 obojętnie czy je znam od 20-25 lat i dobrze sobie radzę przy powrotach czy mam z nimi po raz pierwszy styczność. Bardzo szybko odnajduje się.
Natomiast nowsze, nawet najlepsze gry z tych czasów nie są, aż tak grywalne.
Szybciej się o nich zapomni, bo rzadko mają tą oryginalność, klimat i to coś co występuje w starszych, że potrafiły wyróżnić się od innych tytułów pomysłami.
Cóż, Ty nie dałeś szansy tej grze ale recenzenci na całym świecie są innego zdania - w czasach, gdy wychodził Commandos BEL królowały shootery gdzie latało się z bronią i strzelało do wszystkiego, co się rusza. Commandosi złamali ten schemat bo byli pierwszą grą, w której trzeba było MYŚLEĆ.
Pamiętam nieprzespane noce i plucie w brodę, że nauczyłem w nią grać mojego tatę l] Potem nie mogłem dopchać się do kompa i wkurzałem się, gdy na cwaniaka przechodził misje, które dla mnie były nie do przejścia i nie chciał mi powiedzieć, jak to zrobił :D
Wyśrubowany poziom trudności to ATUT tej gry, bo nic nie równało się z poczuciem satysfakcji, gdy w końcu udało ci się zaliczyć diabelnie trudną misję. Niektórzy wolą tytuły, w które będzie się grać prosto, miło i przyjemnie. Inni wybiorą takie gry, które będą stanowić dla nich wyzwanie. Tyle w temacie l]
:)
Nie śledzę rynku na bieżąco ale wydaje mi się, że chyba nie robi się już gier o takim stopniu trudności jak Comandosi
>Nie śledzę rynku na bieżąco ale wydaje mi się, że chyba nie robi się już gier o takim stopniu trudności jak >Comandosi
Dokładnie tak kolego.
Czas kiedy robiono trudne gry minął bezpowrotnie. (Wyjątek "Dark Souls" :>)
Teraz można wybrać sobie poziom trudności. To już norma. Każdy gracz może grac według swoich preferencji i to jest piękne. :)
Widzę zmianę w twoim podejściu - i to się chwali! :)
Za małolata uwielbiałem Commandosów i Warcrafta II Tides of Darkness - bo przy tych grach nie dało się posunąć dalej chociażby o krok bez przygotowania taktyki, zasobów itd, itd, itd.
Kojarzysz Earth 2140? :)
>Kojarzysz Earth 2140? :)
Kojarzę ale nigdy nie grałem...
BTW Teraz ponownie przechodzę Commandosa 2: Men of Courage. Gra jest genialna. Odblokowuje wszystkie misje bonusowe i czasami pykne z bratem po LANie. Najlepsza dla mnie część. :)
Gdyby dzisiejszego nastolatka posadzić przed kompem i dać mu do przejścia Commandosów to załamałby się po pierwszych kilku misjach i od razu poleciałby po ściągawkę z YouTuba :) Jak wychodziły Commanosy to YT był marzeniem, a solucje były jedynie w pismach o komputerach, a i tak nie miało się pewności czy nasza gra będzie omawiana w poradniku - piękne czasy! :)
Na shooterach może niespecjalnie trzeba było myśleć może poza Half Life i jeszcze kilku.
Ale mimo to ponad połowa ludzi grając w shoootery nie potrafiła ich przejść do końca :)
Co do innych gatunków gier to starsze przygodówki, rpg, strategie, a nawet zręcznościówki z okresu powiedzmy 1988-2002 zdecydowanie były grami dużo bardziej wymagającymi i zmuszającymi do używania szarych komórek w porównaniu do gier, które mamy powiedzmy przez ostatnie kilkanaście lat. Commandos w 1999 nie wyróżniał się trudnością na tle gier z lat 90',
a wyróżniłbym się na tle obecnych gier tak jak wiele gier starszych.
Gra jest z 1998 roku, nie ma za bardzo co rozkminiać. Większość osób patrzy na nią przez pryzmat sentymentu, dlatego tak ludzie ją dobrze oceniają. Jakbym nie zagrał w nią kilkanaście lat temu, to też inaczej bym na nią patrzył.