Ogólnie, co kto o kim myśli, kogo postać jest ulubiona i dlaczego, co kto jakie ma odczucia, itp.
U mnie jakoś najbardziej w pamięć zapadła Faith, ale to głównie dlatego, że jest mi jej cholernie żal. Jest trochę jak taka sarenka, która wpadła do nory starego wilka, który swoim ,,pokojowym'', przyjaznym usposobieniem, dał jej poczucie, że jest przy nim kochana i bezpieczna, a w międzyczasie wyprał jej mózg do reszty i odurzył taką ilością narkotyków, że już więcej nie jest normalna. I chyba właśnie sam fakt, że jest tak naprawdę narkomanką jakoś mnie wzrusza w pewien sposób. To co robi, nie robi tego w 1000000% świadomie, kieruje nią Ojciec i dragi, przez co sama jest taką ofiarą, co do końca miałam nadzieję, że da radę się ją uratować (a może da, bo w sumie jeszcze gry nie przeszłam, heh)
Inną postacią, a może raczej jego dialogiem był Marshal. Jak płynęło się z nim łódką na haju, to on mówił sporo prawdy. Całe życie, począwszy od najmłodszych lat jesteśmy okłamywani, że możemy być kim tylko chcemy, ale to pieprzenie o Szopenie. Jeżeli nie masz talentu, a także wiele szczęścia, to nie będziesz sławnym na cały świat aktorem, piosenkarzem, itp. Wielu zostaje zwykłym, szarym człowiekiem, który jest non stop bombardowany tym, że może być, kim chce, jakimiś kołczingowymi pieprzeniami, że bogactwo jest na wyciągnięcie ręki, tylko jesteśmy ślepi i tego nie widzimy. A to guzik prawda. Wielu jest nieszczęśliwymi przez to gadanie właśnie. Bo owszem, każdy chciałby być piękny, młody, sławny i bogaty, ale rozmyślanie o tym non stop nie pozwala dostrzegać tych fajnych rzeczy, których doświadcza się na co dzień, choćby to był zwykły grill z kumplami, czy wypad nad jezioro. Z dialogu Marshala wynika raczej, że żeby być szczerze szczęśliwym, potrzeba uświadomić sobie, że nie możesz być kim chcesz i cieszyć się tymi drobnymi rzeczami, które mamy w zasięgu ręki
Ja nie będę oryginalna, bo moim ulubionym bohaterem jest Joseph. Ogólnie kcham serię FC za tych wyrazistych antagonistów, ale przy Ojcu zaczęłam mieć poważne wątpliwości co do jego "złolstwa". Wiele rzeczy było pokazanych tak jakby rzeczywiscie był wybranym Prorokiem, co tylko podsyciło moje zaintrygowanie. Mogę o tym gadać godzinami i nawet podesłać linki do opowiadań, które udało mi się stworzyć jeśli już skończyłaś rozgrywkę.
O, fajnie by było! Od skończenia gry i zbieraniu kasy na New Dawn czytam wszystko związane z FC5 :D
"Odkupienie" przeczytałaś? Jakiś miesiąc temu wydali w Polsce.
Proszę, moje fanfiki: https://archiveofourown.org/series/1290095
Za komentarze będę wdzięczna
A "New Dawn" skończyłam w niedzielę. Trochę inaczej wyobrażałam sobie zakończenie, ale gra jest super. Jednak tego cudownego plot-twistu będącego zakończeniem piątki nie da sie pobić
Odkupienia nie czytałam, ,,New Dawn'' jeszcze nie ograny, ale wszelkie negatywne opinie mnie nie zrażają. A fanfiki przeczytam jak będę miała czas i o komentarze się nie martw :)
Nie ma się co martwić negatywnymi opiniami, to jest bardzo solidny dodatek. Przyjemnie się grało. Dzięki za komentarze do opowiadań ;)
Przy okazji polecam jeśli jeszcze nie widziałaś film "Far Cry 5 inside eden's gate". Jest na cda z polskimi napisami
Wiem, widziałam i żałuję niesamowicie, że to tylko pół godziny :( Jakbyś znała gdzieś jakieś opowiadania o Faith, albo sama napisałabyś jeszcze jakieś o FC5 to podrzuciłabyś link?
Też żałuje. Powinni z tego zrobić serial, cos w stylu niestety anulowanego po 3. sezonie serialu "Sekta", kochałabym całym sercem.
Jasne, na pewno coś napiszę o zakończeniu New Dawn. Mogę też napisać coś o Faith.
O Faith znam fanfiki, ale po angielsku. Jeśli nie przeszkadza ci ten język to mogę pare podesłać.
Natomiast po polsku z FC5 znam tylko ten o Jacobie, ale jest bardzo fajny i warto go przeczytać.
https://archiveofourown.org/works/17577788
Wybacz, że odpisuję z wielkim opóźnieniem, ale nie siedzę na kompie codziennie. Jeśli napiszesz o Faith to będę Cię wielbić jak kultyści Josepha. Z polskich fanfików nie znalazłam nic o Faith. A ten o Jacobie przeczytałam i miałam takiego banana i buraka na twarzy, że co chwila leciało tylko ,,o kurna, o ja walę, o cholera''
Nic się nie dzieje :) Postaram się coś sklecić i dam ci znać.
Haha, ja miałam przy tym opowiadaniu podobne reakcje.
Tu się z Tobą zgodzę. Też najbardziej do gustu przypadła mi Faith, i tez jest m jej strasznie szkoda, i też do końca miałem nadzieję, że da się ją jakoś ogarnąć i wyrwać z tej sekty. Podczas finałowej walki z nią ona nawet mówiła cos w stylu "Myślisz, ze tego chciałam? On mnie faszerował narkotykami" itd. Czyli tak jakby coś w niej było co mówiło jej, że robi źle, albo chociaż, że nie robi tego w pełni z własnej woli. I dzięki za polecenie filmu, jutro pewnie zobaczę ;)
A co do samej gry to jak na sandbox od Ubi to chyba najlepszy w ich historii, jeśli chodzi o fabułę i całą akcję. FC5 mogę postawić na równi AS2, i nie będzie w tym ani trochę przesady pod tym względem. Misje też spoko, niektóre niby bez sensu, ale każda miała jakieś zaplecze fabularne, ani razu nie miałem wrażenia, że robię coś tylko po to żeby robić, nawet jak rozjeżdżałem byki traktorem, żeby uciąć im jaja ;p. No i w miarę zróżnicowane, nie jest to typowe latanie od punktu do punktu, strzelanie i odznaczanie kolejnych znaczników na mapie.
Generalnie jeśli Ubi w serii FC pójdzie w tym kierunku jeśli chodzi o postacie, fabułę i system zadań to będzie coraz lepiej.
Acha, i wracając jeszcze do postaci Josepha i samego kultu. Pomimo, że ich metody były... No cóż, dość radykalne, że tak to ujmę, to też pierwszy raz miałem wrażenie, że nie mam do czynienia z typowym psycholem jak w innych częściach cyklu. Niekiedy łapałem się na tym, że czytając dialogów "tych złych" przechodziła mnie myśl "kurde, nawet mądrze gada". Dla tego właśnie brawa dla Ubi za tą część.
I tak na koniec chciałem przeprosic, ze tak chaotycznie napisane, ale kiedy dodaję ten komentarz jest prawie w pół do czwartej rano xD.