To ciekawe bo nie grałem w Maxa w dniu premiery tylko jakoś po 2010 roku. Gra na serio nadal robi dobre wrażenie. Jej największą zaletą jest filmowy, noirowy klimat, który wylewa się wręcz z ekranu. Do tego dochodzi narracja, (przyjemna barwa głosu osoby podkładającej głos pod Maxa), śnieg, NY by night i genialne komiksowe przerywniki. Gameplay miodny (bullet-time), strzela się przyjemnie. No i ten finał na szczycie wieżowca. Poezja.