To określenie, które jako pierwsze nasunęło mi się po zakończeniu seansu. Sądząc po wzroku mojej małżonki po zapaleniu światła i jej negatywnej reakcji w drodze do domu, opisującej sposób realizacji filmu i pokazania tematu, wiem, że oglądaliśmy ten sam film. Oboje straciliśmy sporo czasu - film trwał ok. 2,5 godziny. Moim zdaniem może być zaakceptowany tylko przez lubiących rosyjskie klimaty i czujących rosyjskiego ducha.