Nie sądziłam, że z czegoś tak durnego jak Star Wars da się zrobić prawie normalny film. ;D
Całość oceniłabym tak:
I-III polityczne + dziwne stworki dla młodszej widowni
IV-VI przygodowo-awanturnicze, infantylne
FA pseudomroczny, przygodowy, wciąż dziecinny
Łotr - wojenny
I choć nie wszystko się udało to obecnie mój ulubiony Star Wars. :) Reżyser od nowej Godzilli potrafi pokazać duży plan walki.
Co bym zmieniła - przede wszystkim Vadera pokazała dopiero pod koniec, bez wcześniejszego wspominania o nim (wystarczyło pokazać zbiornik). Jego pojawienie się byłoby o wiele bardziej zaskakujące.
Co jest dużą wadą obu nowych Star Warsów to bardzo nieefektowny dźwięk - eksploduje planeta, lecą wszędzie gruzy i odłamki, a prawie nic nie słychać (!).
Film ciekawy od począku do końca. Force Awakens nawet lubiłam, ale Łotr mi go przyćmił. Podczas FA miejscami się nudziłam, New Order jest idiotyczny. Tutaj tempo filmu jest dobre, przyśpiesza i na koniec jest świetna kulminacja.
"I-III polityczne + dziwne stworki dla młodszej widowni
IV-VI przygodowo-awanturnicze, infantylne
FA pseudomroczny, przygodowy, wciąż dziecinny
Łotr - wojenny"
Podpisuję się, mimo że lubię SW to świetnie podsumowałeś.
"Co bym zmieniła - przede wszystkim Vadera pokazała dopiero pod koniec, bez wcześniejszego wspominania o nim (wystarczyło pokazać zbiornik). Jego pojawienie się byłoby o wiele bardziej zaskakujące."
Vader pojawiał się wcześniej.
"Co jest dużą wadą obu nowych Star Warsów to bardzo nieefektowny dźwięk - eksploduje planeta, lecą wszędzie gruzy i odłamki, a prawie nic nie słychać (!)."
Wiesz że w przestrzeni kosmicznej dźwięk się nie rozchodzi xd?
Wiem, ale mi chodziło o planetę, gdzie siedział Forest Whitaker.
Jeszcze dodam, że w Łotrze było za mało wątku mocy (prawie wcale), czyli w sumie sedna Star Wars, ale dzisiejsza zachodnia masowa kultura jest dość rozleniwiona i nie ma w niej miejsca na uczenie panowania nad sobą. :D