Obejrzałem ten film ponownie wczoraj (który raz już nie pamiętam) i od początku do końca był ciekawy jak za pierwszym razem bodaj w 1994 roku.
Ten film różni się od współczesnego kina akcji diametralnie i bardzo dobrze.
Na początek słychać świetną muzykę, która przez cały film trzyma bardzo wysoki poziom nadając smaku całej produkcji.
Historia opowiedziana w filmie nie jest ani banalna ani nazbyt zagmatwana. Napewno malkontenci znajdą jakiś zgrzyt ale oglądając to nie pod kątem szukania kto i gdzie miał rozpięty rozporek zasadniczo wszystko wygląda bardzo realistycznie bez durnego naciągania fabuły.
W filmie nie ma efekciarstwa którym dziś zastępuje się brak jakiegokolwiek sensu. Facet poprostu ucieka, nie demoluje całego miasta jadąc małym samochodem i nie strzela się godzinami z policją przyjmując na klatę kilogramy ołowiu.
Nie ma tu głupawych efektów - spowalniania akcji. Jak Richard stoi na końcu kanału nagle poprostu skacze i o to chodzi (a nie o przedłużanie momentu w nieskończoność).
Wreszcie doskonałe role Forda jak i Tommy Lee Jonesa. Zresztą każdy w filmie grał naprawdę bardzo dobrze.
Ostatnia sprawa nie ma rozgraniczenia na dobrego Richarda i złych policjantów którzy chcą go dorwać. Każdy robi to co musi pozostaje przy tym człowiekiem. Właściwie film przedstawia sprawę w ciekawy sposób z 2 różnych perspektyw.
Kiedyś dałem 9 ale jednak zmienię ocenę na 10. Film w swojej kategorii jest poprostu dziełem pionierskim. Szkoda że dziś wszyscy stawiają tylko na efekty.
Ja też go wczoraj oglądałam, tylko, że dla mnie to był pierwszy raz;) Było kilka fragmentów, chociaż może to za dużo powiedziane, scen, które mi się nie spodobały, były po prostu takie... "amerykańskie", ale poza tym oceniam film jako bardzo dobry. Cieszę się, że udało mi się go oglądnąć.
Zgadzam się z Tobą, to dzisiejsze zamiłowanie twórców filmowych i widzów do efektów specjalnych niekoniecznie wychodzi kinu "na zdrowie", ale takie czasy;)
Pierwszy raz? Gdzieś ty się uchował ? :)
Owszem film jest trochę "amerykański" (domyślam się o co ci chodzi) ale wszystko z umiarem i w rozsądnych granicach.
Chwilami bywa widowiskowy ale nie tylko na tym się opiera.
Problem z efektami i ogólnie dzisiejszym kinem jest taki że jest poprostu schematyczne. Co gorsza w każdym kolejnym filmie autorzy popełniają te same błędy.
Nie uważam żeby "ścigany" był bardzo ambitnym filmem ale jak chodzi o kino sensacyjne jest zdecydowanie świetny. Ma wszystko to co mieć powinien w odpowiednej ilości.