Według mnie jest to bardzo przewidywalny i schematyczny film. Zakończenia domyśliłem się już na początku i spoglądałem co chwilę na zegarek kiedy wreszcie dojdzie do tego zakończenia. No i oczywiście dobro zwycięża jak w każdej hollywoodzkiej produkcji.Szkoda tylko, że historia, która była inspiracją dla tego filmu potoczyła się zupełnie i jej bohater po 10 latach odsiadki umarł jako ćpun i alkoholik dławiąc się własnymi wymiocinami, a jego matka i teść popełnili samobójstwa. No, ale cóż w Hollywood zawsze na koniec musi być miło i słodko.