Na 10 to bym tego filmu nie oceniał, ale fakt, faktem, to doskonałe kino sensacyjne. Za pierwszym oglądaniem, równo 20 lat temu to dech zapierał. Obecnie oglądając dostrzegłem wiele naiwnych lub niepotrzebnych scen, ale mimo wszystko to klasyk i nadal może się podobać.

Które sceny są naiwne?

Najbardziej skok z zapory z którego wyszedł bez zadrapania, do tego sceny w szpitalu gdzie nikt go nie rozpoznaje, a przecież był na wysokim stanowisku, stałe ładowanie się w miejsca gdzie roiło się od policjantów, przeprowadzenie szybkiego śledztwa i wykrycie sprawcy, chociaż to samo mógł zlecić prywatnym detektywom i swoim adwokatom w czasie procesu, opłacony czynsz, zmiana ubrań + zakup jedzenia za te trochę drobnych które dostał jednorazowo od "kolegi", namierzanie skąd dzwonił po odgłosach w tle, chociaż każdy aparat telefoniczny ma swój numer. Do tego zagadka po co najgorszy wróg stale mu pomagał - najpierw finansowo , a potem pozwolił na wgląd do archiwum próbek, co przyczyniło się do rozwiązania "puzzla" , a przecież mógł współpracować z wydziałem pościgowym i łatwo zastawić pułapkę na uciekiniera. Nawet nie powiadomił o tym co się dzieje swojego płatnego mordercę... To tylko przykłady, ale była cała masa takich nielogicznych zachowań ...

Recz jasna, oprócz tych niedociągnięć i wielu mocno przesadzonych momentów to film znakomicie trzyma widza cały czas w napięciu i na pewno należy do czołówki najlepszych filmów sensacyjnych jakie wyszły.

Skok z zapory rzeczywiście jest najmniej prawdopodobny, ale możliwy. Kimble miał szczęście w tej sytuacji. W szpitalu w którym pracował poznają go niektóre osoby. Ta lekarka, woźny, ale nie dzwonią na policję bo uważają że jest niewinny. Poza tym Kimble ogolił się wcześniej i stał się mniej rozpoznawalny :) Gdyby kazał adwokatom przeprowadzić śledztwo i wykryli by całą aferę to nie byłoby filmu. To już szukanie dziury w całym. "opłacony czynsz, zmiana ubrań + zakup jedzenia za te trochę drobnych" nie widzę w tym nic naiwnego. Nie wiemy ile pieniędzy dostał Kimble. Myślę, że 500$ spokojnie by wystarczyło na te wszystkie czynności, a co to za kwota dla bogatego lekarza. Co do poznania miejsca po dźwiękach otoczenia to film musi mieć trochę dramatyzmu :) Sprawdzenie numeru budki zajęło by zapewne więcej czasu. Co do pomocy najgorszego wroga to rzeczywiście wydaje się nielogiczne. Ciekawa kwestia hmmm.... Kimble był powszechnie szanowanym lekarzem i żaden z jego kolegów z pracy nie wierzył w rzekomą zbrodnię. Nichols zapewne nie chciał się wyróżniać i wzbudzać podejrzeń policji. Jego chęć złapania Kimble'a byłaby nieco podejrzana. Nasz bohater i tak by nie przyjął żadnej pomocy bo był sprytny i wszędzie węszył pułapkę.

Wszystko można podważyć i wytłumaczyć, a co do braku realizmu to rzecz oczywista, że film tego typu musi być jej pozbawiony, bo inaczej skończyłby się po 10 minutach - morderca przychodzi z własnym pistoletem i bez zbędnej bijatyki rozwala rodzinkę. Koniec, kropka.
Każdy taki film musi być barwny i oderwany od rzeczywistości, bo "szarą rzeczywistość" to mamy za oknem, a nie na ekranie sali kinowej...
Ale niestety w tym filmie za bardzo przesadzili z tymi nieprawdopodobieństwami i zamiast mocnego dramatu sensacyjnego zrobił się typowy film akcji ... Na szczęście doborowa obsada, a szczególnie Ford i Jones, uratowała sprawę i film fajnie się ogląda. (co nie znaczy że nie wpływa ujemnie na moja ocenę)

Oczywiście, ale IMO większość scen jest logicznych i nie ma się za bardzo do czego przyczepić. Podobny poziom utrzymuje jedynie Gorączka Manna.