W szkołach to może nie, bo ten film niczego takiego nie uczy :D
Tak, czy inaczej to jeden z najlepszych filmów sensacyjnych, jakie kiedykolwiek powstały.
Nie wiem czy to napisałaś ( przypuszczam po nicku, że ta płeć, bo nie ma żadnej strzałki, a przynajmniej ja jestem na takim fazie, że nie widze hehe ) żartem, żeby go w szkołach nie puszczali ( byłem pewny, że żart, ale drugi wers trochę zbił mnie z tropu, nie no to pewne ze to żartem napisane, ale napisze jakbym nie wiedział xD ) , bo niczego nie uczy. Czyli jakie powinni puszczać? Jakieś moralizatorskie banały? Nudne Czarno białe gówna ( bynajmniej mi tu chodzi o kolor obrazu ) na którym w ogóle nie da się wytrzymać i myślisz, czy wytrzymasz do końca, czy może już czas skrócić sobie mękę. Nie wiem, czy ten film czegoś uczy, na pewno pokazuje w realistyczny i prawdziwy sposób, że świat rządzi się swoimi regułami, a reguły te bywają brutalne i za nic możesz usiąść na krześle i już z niego więcej nie wstać ( takich przypadków ponoć nie było mało ), więc jak nadarzy się okazja trza wziąć sprawy w swoje ręce i jak najróżniejszymi sposobami walczyć o siebie. W szkole jeszcze chyba żem ani razu dobrego filmu nie obejrzał, nie no raz na niemcu puściła nam nauczycielka "Biegnij Lola biegnij" po... niemiecku hehe, dobrze że dała chociaż pl napisy. Fajny film tak na marginesie śmiało można polecić.
Ale filmy puszczane w szkołach to bardziej kojarzą mi się z "Panem Tadeuszem", "Lawą" czy ewentualnie "Zakochanym Goethe'em" :) Ja właśnie z takimi filmami się na lekcjach spotkałam. Mało nauczycieli popiera puszczanie filmów sensacyjnych z uwagi na brutalność. "Ścigany" brutalny nie jest, ale gatunkowo i tak odpada.
To na polskim pewnie, nie? W sumie to tylko na tym przedmiocie się cokolwiek oglądało i to tylko ekranizacje lektur jak już. W ogóle to jakiś niedysponowany musiałem być, że ten wątek podjąłem hehe, no bo tak patrząc kiedy niby te filmy paczeć. Oglądanie filmów w szkole to raczej pojedyncze przypadki i to rzadko służące rozrywce ( chyba że jest ostatni tydzień roku, ale wtedy to i tak nikt nie przychodzi ) . Przynajmniej w moim przypadku tak było i jest, a szkoda, bo na takiej historii to se by można parę dobrych filmów obejrzeć, niekoniecznie tematyką związanych z powstaniem Warszawskim.