Kontynuacja to jakiś żart. Nie widzę pozytywów, poza grą murzyna. Jeżeli czarny gra
typowego czarnego to ten plan musi wypalić.
zgadzam sie. i nie dziwie sie tez, czemu Dafoe wystapil tylko w epizodzie w samej koncowce- przeczytal scenariusz i wystraszyl sie;p sporo czasu minelo od I czesci, w kontynuacji jak dla mnie wszystko bylo inne- klimat- trzymany na sile, blond policjantka i jej teksty- na sile, jej proba pozowania na mocny charakter- za wszelka cene. spodziewalam sie urwania dupy, a jedyne co bylo rwane podczas tego filmu to wlosy w mojej glowy....