W 100% zgadzam sie stoba, ten film jest poprostu najlepszy, cieszy mnie ze sa ludzie ktorzy potrafia docenic naprawde doskonale kino. Goraco pozdrawiam.

"mimo, że trup ściele się gęsto czasami nie mogłem opanować spazmów śmiechu" -- doskonale ująłeś istotę dzisiejszego kina dla półgłówków. Gratulację. Choć zdaję sobie sprawę, że wyszło ci to zupełnie nieswiadomie.

Otoz mylisz sie, wyszlo tak jak mialo wyjsc, czyli jak najbardziej swiadomie. Istnieje cos takiego jak czarny humor, ktory ja osobiscie uwielbiam, co pozwala mi sie smiac prawie ze wszystkiego, wliczajac mase martwych cial, walajace sie konczyny, rozbryzgujacy sie na scianie kot etc. Tutaj jest to zamierzone wiec nie czuje sie z tym moralnie zle :P Masa trupow absolutnie nie oznacza ze film jest przeznaczony dla polglowkow, dla polglowkow jest cale multum innych filmow tworzonych w hollywood, typu "dom woskowych cial" ktory stara sie byc horrorem, ale zamiast straszyc wzbudza smiech i politowanie. "Swieci" sa zrobieni w konwencji pastiszu co kaze nam podchodzic do tej produkcji niezbyt powaznie, z przymruzeniem oka. Sam film to po prostu swietna, perfekcyjnie zrealizowana rozrywka dla fanow takiego kina, ktora nie pozwala sie przez chwile nudzic. Coz z tego ze to wszystko juz bylo, coz z tego ze opiera sie to na kinie Q.T. skoro "Swieci z bostonu" maja w sobie tyle polotu ze wystarczy zeby o tej wtornosci zapomniec. :P ps. sorry za brak polskich znakow.