oglądałam go niedawno po raz pierwszy i musze obejzeć jeszcze raz :D Musze, musze, musze !! Podobała mi się gra Willem'a Dafoe i ogolnie postać, którą stworzył.
Muszę się zgodzić z przedmówczynią (tzn. nie muszę tylko oczywiście jak najbardziej CHCĘ! :) Postać jaką kreuje William Dafoe jest tutaj bez wątpienia jedną z wybijających się (chociaż oczywiście wszystkie postacie są genialne). Czy zauważyliście jak jego postać zaczyna ewoluować w trakcie dochodzenia. Jest niby na początku bystrym detektywem, żeby w końcu stać się jakby "natchnionym aniołem" (to takie moje skojarzenia - nie bierzcie tego tak za bardzo do siebie ;) w scenie kiedy jest strzelanina przed domem i on ją relacjonuje. Właśnie ta scena najbardziej chyba zapadła mi w pamięć ze względu na to jak ją właśnie Dafoe zagrał - muzyka, która się potęguje i jego ruchy, mimika twarzy (niewielu aktorów tak potrafi zagrać). Nawet lekko kojarzy mi sie ze sceną z "Plutonu", kiedy Dafoe jest ścigany przez Wietnamczyków - emanuje patosem ;)
Muszę się zgodzić z przedmówczynią (tzn. nie muszę tylko oczywiście jak najbardziej CHCĘ! :) Postać jaką kreuje William Dafoe jest tutaj bez wątpienia jedną z wybijających się (chociaż oczywiście wszystkie postacie są genialne). Czy zauważyliście jak jego postać zaczyna ewoluować w trakcie dochodzenia. Jest niby na początku bystrym detektywem, żeby w końcu stać się jakby "natchnionym aniołem" (to takie moje skojarzenia - nie bierzcie tego tak za bardzo do siebie ;) w scenie kiedy jest strzelanina przed domem i on ją relacjonuje. Właśnie ta scena najbardziej chyba zapadła mi w pamięć ze względu na to jak ją właśnie Dafoe zagrał - muzyka, która się potęguje i jego ruchy, mimika twarzy (niewielu aktorów tak potrafi zagrać). Nawet lekko kojarzy mi sie ze sceną z "Plutonu", kiedy Dafoe jest ścigany przez Wietnamczyków - emanuje patosem ;)
Muszę się zgodzić z przedmówczynią (tzn. nie muszę tylko oczywiście jak najbardziej CHCĘ! :) Postać jaką kreuje William Dafoe jest tutaj bez wątpienia jedną z wybijających się (chociaż oczywiście wszystkie postacie są genialne). Czy zauważyliście jak jego postać zaczyna ewoluować w trakcie dochodzenia. Jest niby na początku bystrym detektywem, żeby w końcu stać się jakby "natchnionym aniołem" (to takie moje skojarzenia - nie bierzcie tego tak za bardzo do siebie ;) w scenie kiedy jest strzelanina przed domem i on ją relacjonuje. Właśnie ta scena najbardziej chyba zapadła mi w pamięć ze względu na to jak ją właśnie Dafoe zagrał - muzyka, która się potęguje i jego ruchy, mimika twarzy (niewielu aktorów tak potrafi zagrać). Nawet lekko kojarzy mi sie ze sceną z "Plutonu", kiedy Dafoe jest ścigany przez Wietnamczyków - emanuje patosem ;)
Muszę się zgodzić z przedmówczynią (tzn. nie muszę tylko oczywiście jak najbardziej CHCĘ! :) Postać jaką kreuje William Dafoe jest tutaj bez wątpienia jedną z wybijających się (chociaż oczywiście wszystkie postacie są genialne). Czy zauważyliście jak jego postać zaczyna ewoluować w trakcie dochodzenia. Jest niby na początku bystrym detektywem, żeby w końcu stać się jakby "natchnionym aniołem" (to takie moje skojarzenia - nie bierzcie tego tak za bardzo do siebie ;) w scenie kiedy jest strzelanina przed domem i on ją relacjonuje. Właśnie ta scena najbardziej chyba zapadła mi w pamięć ze względu na to jak ją właśnie Dafoe zagrał - muzyka, która się potęguje i jego ruchy, mimika twarzy (niewielu aktorów tak potrafi zagrać). Nawet lekko kojarzy mi sie ze sceną z "Plutonu", kiedy Dafoe jest ścigany przez Wietnamczyków - emanuje patosem ;)