PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10213}

Święci z Bostonu

The Boondock Saints
1999
7,8 169 tys. ocen
7,8 10 1 169426
7,1 29 krytyków
Święci z Bostonu
powrót do forum filmu Święci z Bostonu

tyle lat minęło, aż do tego filmu dotarłam. I żałuję. Takim tarantinowskim konwencjom mówimy zdecydowane: TAK! Sprawna akcja, niebanalne pomysły, innowacyjna fabuła, dobre teksty, ogromny humor. Do całości smaczku dodaje wycięta scena z ŚzB, krążąca po forum :)Pokuszę się o stwierdzenie, że film IMO zasługuje na miano kultowego.

starlight_2

No właśnie, skoro już jesteśmy przy Tarantino. Nie miałaś może wrażenia, że nieco za mocno ściągali w "Świętych.." z Tarantino?
Nie mówię, że film jest zły, za pierwszym razem w miarę mi sę podobał, ale nie oszukujmy się, reżyseria(tak samo zresztą jak gra aktorska) do stóp nie dosięga wielkiemu Quentinowi. Ogólnie chwała reżyserowi, że podjął się trudu zrobienia niezwykle trudnego gatunkowo filmu, czyli pastiszu kina akcji, jednak oczekiwałbym więcej samodzielności przy następnych produkcjach, bo niektóre sceny zakrawały wręcz na plagiat(zabicie psa to nic innego jak "dead nigger in my garage").

ocenił(a) film na 10
MorbiD_2

Jako fanatyczka Świętych, powiem tylko, że zabity został kot, a nie pies:)

starlight_2

No właśnie, skoro już jesteśmy przy Tarantino. Nie miałaś może wrażenia, że nieco za mocno ściągali w "Świętych.." z Tarantino?
Nie mówię, że film jest zły, za pierwszym razem w miarę mi sę podobał, ale nie oszukujmy się, reżyseria(tak samo zresztą jak gra aktorska) do stóp nie dosięga wielkiemu Quentinowi. Ogólnie chwała reżyserowi, że podjął się trudu zrobienia niezwykle trudnego gatunkowo filmu, czyli pastiszu kina akcji, jednak oczekiwałbym więcej samodzielności przy następnych produkcjach, bo niektóre sceny zakrawały wręcz na plagiat(zabicie psa to nic innego jak "dead nigger in my garage").

starlight_2

No właśnie, skoro już jesteśmy przy Tarantino. Nie miałaś może wrażenia, że nieco za mocno ściągali w "Świętych.." z Tarantino?
Nie mówię, że film jest zły, za pierwszym razem w miarę mi sę podobał, ale nie oszukujmy się, reżyseria(tak samo zresztą jak gra aktorska) do stóp nie dosięga wielkiemu Quentinowi. Ogólnie chwała reżyserowi, że podjął się trudu zrobienia niezwykle trudnego gatunkowo filmu, czyli pastiszu kina akcji, jednak oczekiwałbym więcej samodzielności przy następnych produkcjach, bo niektóre sceny zakrawały wręcz na plagiat(zabicie psa to nic innego jak "dead nigger in my garage").

starlight_2

Chciałem podziękować rodzicom, trenerowi oraz...dostawcy internetu.
przepraszam za triple-double