film zaliczam do arcydzieła. ponieważ po mimo tego, że film był w dużej części oparty na religii, chrześcijaństwie a ja jestem ateistką i szczerze nie cierpię tych kościelnych bzdur to w tym filmie zupełnie mi to nie przeszkadzało. naprawdę świetnie wymieszanie czarnej komedii z dramatem. świetna rola W.Dafoe czy D.Rocco również bardzo spodobał mi się w tym filmie rola Normana Reedus'a. najbardziej w głowie zapadły mi słowa Murpha na końcu filmu
"Nie zabija,
nie gwałć,
nie kradnij,
oto zasady ,
które powinny być bliskie każdemu,
bez względu na wiarę."
Ten film tak odnosi się do religii jak filmy fantasy do realnego świata i właśnie dlatego ten film mnie rozśmieszył. Już bardziej realne byłyby przygody papieża terrorysty ;-0
Dobrze, że cię rozśmieszył. W końcu jest w nim wiele scen komicznych. Nie wiem skąd oczekiwania, że film będzie nawiązywał do religii. Z wyjątkiem może Starego Testamentu (i tak tylko drobne nawiązania)ten film nie ma najmniejszego związku z religią. To po prostu czysta rozrywka ze scenariuszem który został przez niektórych potraktowany nadto dosłownie.
P.S: Papieża terrorysty nie było. Na pocieszenie polecam komiks "Kaznodzieja":).