Oglądałem film, czytałem książkę, jednak i jedno i drugie nie dało mi odpowiedzi na pytanie dlaczego? Bo w zasadzie to było zwykłe pobicie ze skutkiem śmiertelnym, niedopełnienie obowiązków służbowych i przekroczenie uprawnień. Takie samo jak miało miejsce we Wrocławiu gdy umarł z rąk policjantów Igor Stachowiak, w książce jest to doskonałe opisane w filmie nieco zamglone. Jednak zastanawia fakt czemu to tak się skończyło, film i książka potępiają wyraźnie władze PRLu. Przez tą sprawę wiele życiorysów, rodzin i ludzi zostało zniszczonych. Władza starała się zamieść sprawę pod dywan i się jej udało. Jednak pytanie jakie tu się jawi to dlaczego jedyna pokrzywdzona w tej sprawie czyli Barbara Sadowska tak to zepsuła. Przecież gdyby normalnie bez tłumów pochowała syna, zgłosiła by normalnie sprawę do prokuratury, młody i ratownicy normalnie by zeznali jako świadki to połmózgi z komisariatu na Jezuickiej poszli by siedzieć jak w każdym innym kraju i sprawa by się na tym skończyła. Jednak nie, najlepiej robić ze zwykłego pobicia mord polityczny. Trudno się dziwić reakcji władz komunistycznych, choć też jest przesadzona. Zamiast ukarać tych półmózgów przykładnie i pokazowo, tak żeby zamknąć wszystkim ryje, to tu zostały zaangażowane takie środki jakby komuniści chcieli co najmniej ludobójstwo pod dywan zamieść. Stąd pytanie dlaczego tak?
Bo to nie był normalny kraj. Opozycjonistka do prokuratury?! I ona nic nie rozdmuchała. Społeczeństwo miało dość komunistycznej dyktatury i rządów jedynej słusznej partii.
Prokuratura PRLu była bardziej niezależna od prokuratury dzisiaj i to nie jest tak, że akt oskarżenia musiał zatwierdzić prokurator generalny jak to było chyba pokazane w filmie. Można było jedynie odebrać sprawę prokuratorowi co też się w filmie stało. Nie ma i nie miało znaczenia, kto składa zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Gdyby pani Barbara Sadowska jasno postawiła sprawę, że ma być normalny pogrzeb i sprawa nie ma prawa być rozdmuchana to tak by się stało. Jej zdanie jako matki zmarłego Grzegorza było wiążące. Wbrew Twojej opinii nie całe społeczeństwo miało dość władzy PRLu, duża część społeczeństwa chciała jedynie normalnie żyć, pracować od poniedziałku do soboty, zarabiać, mieć gdzie mieszkać, raz w roku wyjechać na urlop, a w zimie na narty na Podhale i gdzieś miało jakieś biadolenie o komunistycznej dyktaturze. Z resztą to co myślało społeczeństwo jest doskonale widoczne w 21 postulatach gdzie nie ma zdania o jakieś demokracji, jest za to dużo o warunkach życia i pracy, a także relacjach pracodawca - pracownik. Uważam, że tę sprawę dało się normalnie załatwić tylko wystarczyło być normalnym i to się tyczy obydwu stron.
Aha, jeszcze jedno, pewnie mało popularna opinia bo na FW pełno gimnazjalnych wojujących antykomunistów, ale pomijając epokę, kiedy to miało miejsce, to sposób w jaki Przemyk się zachowywał w filmie sprawił, że mnie jakoś specjalnie go żal nie było. Wiadomo, że funkcjonariusze MO przegięli pałę i przekroczyli uprawnienia, ale nie potrafię uciec od przekonania, że on sam się o to prosił. Może nie o śmierć, która była przypadkowa, ale właśnie o porządny łomot. Od samego początku zachowuje się jak narwaniec, to jego gówniarskie zachowanie na Starym Mieście zwraca na niego i Jurka uwagę milicji i to jego bezsensowne pyskówki powodują dalsze konsekwencje. Ma dowód osobisty, ale kłamie, że nie ma, obraża funkcjonariuszy. Jurek zachowuje się jak człowiek i nie ma problemu. Gdyby Przemyk pokazał dowód i się nie stawiał, to pewnie by ich nawet z tej Starówki nie zgarnęli.
Nic nie usprawiedliwia takiego zachowania milicji/policji. Tak wtedy, jak i dzisiaj. To służby, które mają chronić obywateli, a nie realizować politykę jedynej słusznej partii.
Nie twierdzę, że to usprawiedliwia pobicie, tylko że on się o to pobicie prosił. Oni nie realizowali żadnej polityki partii, zatrzymali ich bo zachowywali się jak nawaleni gówniarze i odmawiali wylegitymowania się co generalnie było i jest obowiązkiem. Utopijne myślenie czym powinna być policja nie ma sensu. Dziś jak będziesz policji pyskować i odmawiać wszelkiej współpracy, to też możesz dostać pałą przez książkę telefoniczną albo gonga w brzuch. Kilku moich kolegów się swego czasu o tym przekonało.
Nie!!! Policja nie jest od bicia ludzi. To przez takich jak ty jest przyzwolenie na traktowanie obywateli jak przestępców. Wychowałeś się w Korei Północnej, że sadyzm jest dla ciebie normą?
Uspokój się mała dziewczynko i weź głęboki oddech, a potem naucz się czytać ze zrozumieniem bo póki co nie dojeżdżasz intelektualnie nawet na tak podstawowy poziom. Trzy razy napisałem, że milicja zachowała się źle i przekroczyła swoje uprawnienia, więc nie wiem skąd przeświadczenie, że popieram sadyzm, czy bicie ludzi. Natomiast osobną sprawą jest brak zdrowego rozsądku przez dorosłego już jakby nie było człowieka. Gówno wiesz o świecie dziecko i nie wyskakuj mi tu z Koreą Północną bo za takie zachowanie i w liberalnym USA możesz błyskawicznie wyłapać po zębach/taserem.
Uspokój się mała dziewczynko i weź głęboki oddech, a jak już go weźmiesz, to poproś kogoś starszego żeby cię nauczył czytać ze zrozumieniem bo póki co nie dojeżdżasz intelektualnie nawet na ten podstawowy poziom. Trzy razy napisałem, że milicja zrobiła źle i przekroczyła swoje uprawnienia, więc naprawdę nie wiem skąd przypuszczenia, że popieram sadyzm, czy przemoc. Osobną natomiast sprawą jest zdrowy rozsądek, którym bohater filmu się nie wykazał, a mówimy o jakby nie było dorosłym człowieku. Gówno wiesz i guzik widziałaś, więc nie wyskakuj mi tu z Koreą Płn bo nawet w liberalnym USA za takie zachowanie wobec funkcjonariuszy możesz szybko wyłapać w zęby/taserem.
Odnoszę się do sytuacji z filmu. Wylegitymowali ich nie za śmiechy, tylko dlatego, że jeden podbiegł do drugiego od tyłu, skoczył na niego obalił na ziemię, a ten drugi stękał z bólu. Śmiem twierdzić, że i dziś mogłoby to wzbudzić zainteresowanie policji będącej w pobliżu. Do tego doszła pyskówka. Policja ma cię prawo wylegitymować zawsze i wszędzie, bez względu na kraj, jeżeli uzna to za stosowne. Nie mówię, że mi się to bardzo podoba, ale tak jest i tyle.
Nie ma przepisu mówiącego o tym, że policja ma prawo wylegitymować człowieka na podstawie uznania za stosowne. Musi mieć konkretny powód, odzwierciedlony w przepisach prawa.
Policja zawsze i wszędzie może wylegitymować kogo tylko uzna za stosowne i kiedy uzna za stosowne i robi to. Zachowywanie się wulgarnie/agresywnie jest wystarczającym powodem. Podeszli do Przemyka nie dlatego, że sobie cicho szedł ulicą, tylko dlatego, że zakłócał spokój w miejscu publicznym.
W rzeczywistości to oni obaj po prostu tych dowodów nie mieli - ani Przemyk ani Filozof. W filmie pokazano że jednak je mieli...
Ja mówię o tym co pokazano w filmie i że ogólnie filmowy Przemyk nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. Wiem, że pewnie chcieli pokazać chłopaka, który był wesoły i żył pełnią życia, ale przegięli pałę i z tej niedużej roli wyszedł im krnąbrny buc, który wszystko ma gdzieś, zachowuje się jak naćpany(wyskok na Starym Mieście) i kłóci się z milicją dla zasady 'bo tak'. Może to był zupełnie inny chłopak, ale rola w tym filmie nie wystawia mu zbyt dobrej laurki.
Zwyczajnie. Zachowując się w taki sposób w jaki filmowy Przemyk się zachowywał. Tak samo prosisz się o stratę ręki w Brazylii kiedy wychodzisz na miasto z drogim zegarkiem na niej. Pewnych sytuacji zwyczajnie nie warto prowokować.
Taki sam jak przedmówcy. Wypowiedzi dostosowuję do ich poziomu. Jeżeli z mojej wypowiedzi wywnioskowała coś kretyńskiego, czego tam w ogóle nie ma, to na bardziej rzeczowy komentarz nie zasługuje.
Oczywiście, że dałoby się tę sprawę załatwić normalnie. Nie interesowałem się aż tak dogłębnie jak było w rzeczywistości, ale w filmie to wszystkie kluczowe zdarzenia są dziełem przypadku. Przemyk zostaje zwinięty z ulicy i pobity przypadkiem, bez związku z działalnością swojej matki, a matka decyduje się nagłośnić sprawę poprzez namowę znajomej/znajomego/przyjaciółki?(nie pamiętam już kto do niej wtedy mówił) gdzie padają słowa 'Pamiętasz jak ci powiedzieli, że Tobie odpuszczą, ale Twojego syna dorwą' - taka koleżeńska sugestia stała się katalizatorem dalszych zdarzeń. Gdyby Sadowska nie zrobiła z tej sprawy politycznej, to zapewne proces by się odbył normalnie i skazano by tych dwóch, trzech milicjantów na karę więzienia. To były zwykłe krawężniki, nikt by się za nimi nie wstawiał. To, czego władza nie chciała, to rozgłos polityczny. Dlatego też podjęli się później głębszych działań żeby uciszyć sprawę bo bali się, że dopiero co uspokojona sytuacja i zniesienie stanu wojennego pójdą w cholerę i sprawa ponownie wskrzesi masowe protesty i zdestabilizuje sytuację w kraju. Trudno się dziwić ich działaniom, ryzyko było zbyt duże. Trochę powątpiewam natomiast w rozmach ich działań jak to pokazano w filmie, a z Kiszczaka zrobiono niemalże Bondowskiego złoczyńcę.
Ja sie tylko zastanawiam czemu w 2010 roku SAD NAJWYZSZY W NIBY WOLNEJ POLSCE UZNAL TA SPRAWE ZA PRZEDAWNIONA SKORO ZBRODNIE KOMUNISTYCZNE SIE NIE PRZEDAWNIAJA ? NO TO TYLKO FAKT ZE NIGDY OD 2 WONY WOLNEJ POLSKI NIE BYLO MOZE JAK BRAUN ZACZNIE ICH WIESZAC NA LATARNIACH COS SIE ZMIENI OBY <3