PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=853563}
7,3 20 tys. ocen
7,3 10 1 20303
7,0 53 krytyków
Żeby nie było śladów
powrót do forum filmu Żeby nie było śladów

Mój wpis może być odebrany jako kontrowersyjny dlatego zacznę od tego, że całkowicie potępiam nadużywanie władzy i łamanie prawa w jakimkolwiek kraju przez jakiekolwiek służby, ale...

1. Co jest nie tak z tymi 18-25 latkami ? Co oni mają w głowach, że tak się "wożą" ? Milicjant w 1983r. żąda dowodu osobistego, a koleś mu przytacza paragrafy ???? Dzisiaj to się nie kończy pobiciem, ale albo przejażdżką po mieście albo na dołek. Prawnicy wciąż mówią, że nie ma podstaw do żądania dowodu, a policja powołuje się, że zawsze może i tak w koło macieju

2. Mamy już wolną Polskę i we Wrocławiu IDENTYCZNIE dzieje się z Igorem Stachowiakiem

3. Mamy wzór prawa i praworządności czyli USA, a wszyscy słyszeliśmy co się działo jak biały policjant zabił Afroamerykanina... A w tym samym roku 1983 w USA takich historii było pełno... Już widzę jak w Alabamie Afroamerykanin tak się zachowuje jak bohater filmu...


Prawda Proszę Państwa jest taka, że z policją na całym świecie SIĘ NIE DYSKUTUJE bo w zależności od kraju i okresu historycznego może się to skończyć bardzo źle. W USA nawet redaktor Wrona tłumaczył, że jak podchodzi do ciebie gliniarz MUSISZ z nim UMIEĆ ROZMAWIAĆ. Bohater filmu (celowo używam tego słowa, a nie Grzegorz Przemyk, bo to jednak film, a mnie tam wtedy nie było w tym komisariacie) dwa razy na żądanie milicji odmówił pokazania dowodu, a w komisariacie zaczął się mądrzyć. System państwa, a szczególnie nasz jest taki, że każdy kto ma choć odrobinę władzy leczy swoje kompleksy przez to jak się nią popisuje. Władzę ma Pani sprzedawczyni, władzę ma Pan cieć, władzę ma Pan kierowca, że o sądach dających alimenty po kilka tyś i urzędnikach skarbowych dających grzywny po dziesiątki tysięcy - nie wspomnę. A co dopiero milicja w 1983 r. ! Bohater filmu podejrzewam, że nawet dzisiaj w pewnych specyficznych sytuacjach i miejscach w Polsce mógłby też oberwać. Każdy kto kiedykolwiek miał styczność z milicją czy policją jako podejrzany, oskarżony lub osadzony wie w jaki sposób się oni zachowuję. Nie tylko u nas, ale i na całym świecie.

Oczywiście za każdym razem należy coś takiego piętnować.

Natomiast zupełnie inna sprawa to już dochodzenie swoich racji po fakcie i to w PRL, jak pokazuje film, była iluzja... Nawet jak część osób chciała dobrze to i tak wypaczono całe postępowanie tak, że w końcu za kratki trafiła osoba niewinna.

Sam film zagrany bardzo dobrze. Popisy aktorskie czołówki aktorów polskich. Mały zgrzyt to nazwanie Barbary Sadowskiej "solidarnościową rewolucjonistką" przez jej syna. Każdy kto wtedy żył wie, że Solidarność była nazywana przez obóz władzy "kontrrewolucją" i nikt z solidarności raczej nie mówił o sobie , że jest "rewolucjonistą" bo nimi byli: Marks, Engels, Stalin i Jaruzelski... No, ale film zrobił facet co miał 5 lat jak komuna się skończyła. Zresztą niestety co i róż rażą takie kwiatki jak ten kiedy filmy robią osoby nie żyjące wtedy.

Najbardziej podobała mi się jak zawsze rewelacyjna gra Więckiewicza i generalnie wielki atut filmu to aktorstwo, ale czy akurat ten temat był najlepszy żeby pokazać opresyjność PRL ? Nic chyba nigdy nie dorówna w sile wyrazu "Przesłuchaniu" Bugajskiego gdzie rzeczywiście skatowano zupełnie bez powodu kobietę z ulicy. Prawda jest taka, że w okresie stanu wojennego i po nim opresyjność władzy w Polsce np. w porównaniu do RPA była mniejsza i lepszym okresem do pokazania takich nadużyć był stalinizm. Film oczywiście - polecam.