Jest to pierwszy film z Deppem, gdzie naprawdę się go bałam, bo zwykle to on wywołuje
mój śmiech a nie strach :P Film dobry, końcówka trochę mnie zawiodła- za mało realna.
To fakt, wielu tu pisze, że film słaby. ale Depp jak zwykle mnie nie zawiódł. O ile zawsze stawałam po stronie bohatera którego on grał, to tu było nieco inaczej.
Końcówka..typowa, bo z happy endem, no ale to tego już trzeba się przyzwyczaić, to i tak dobrze, że Spencera uśmiercili, ja raczej się spodziewałam , że to coś z Niego ucieknie, a on na nowo stanie się sobą i będzie żyć, no bo tak powinno być wedle typowo amerykańskich scenariuszów..
W sumie masz rację, choć też nieco źle mnie zrozumiałeś .. Mówiąc o ,,happy endzie" miałam na myśli to, że ona jednak przeżyła. Spodziewałam, się po prostu śmierci obojga..cóż nie przewidziałam, że pani Jilian będzie tak sprytna i na tyle odważna, by zabić kogoś kogo kochała..
To już nie był jej mąż, chciała zabić to coś, a happy end-u tu w ogóle nie widzę bo dość że jej mąż nie żyje, dość że zabito tego gościa i jej siostrę to jeszcze dzieci się urodziły a ją opanowało to coś.
[SPOILER] radzę się jeszcze zastanowić czy główna bohaterka filmu przeżyła, ta kwestia + ewentualne plany tej "istoty" wobec Ziemi = k....... daleko od happy endu :D
Obcy "sygna"ł który w przestrzeni wykasował człowieczeństwo bohatera, przeszedł podczas śmierci jego ciała na żonę i dalej kontynuował swój plan. Nie widzę żadnego happy endu...