Podczas robót w oświęcimskiej żwirowni w 1941 roku, zawala się ziemia. Ten incydent stwarza jednemu z więźniów szanse ucieczki. Janowi udaje się wydostać z obozu; po przemierzeniu wielu kilometrów osiedla się w końcu w klasztorze w Alwerni. Tam właśnie dowiaduje się, że karą za jego ucieczkę była śmierć głodowa dziesięciu oświęcimskich więźniów. By uratować jednego z nich, na ochotnika zgłosił się brat Maksymilian Kolbe.
Po obejrzeniu tego filmu naszła mnie taka refleksja i smutek zarazem.
Mianowicie jak to jest, że taki film jak DEADPOOL z 2016 r. ma na Filmweb ok. 279 tysięcy głosów i średnią ocenę 7,6.
Zaś film ŻYCIE ZA ŻYCIE o ojcu Maksymilianie Marii Kolbe nakręcony 1991 r. ma głosów zaledwie 2 855 i średnią ocenę 6,8....
Strasznie trudno było mi się przyzwyczaić do głosu Adama Ferency. Jeszcze trudno mi uwierzyć, że
Franciszek Pieczka, Krzysztof Kowalewski i reszta polskich aktorów była na planie z Christophem
Waltzem. Chociaż w tedy nikt się nie spodziewał, że Waltz będzie jednym z najlepszych aktorów w
Hollywood.