PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1099}

Żywot Briana

Life of Brian
7,9 185 468
ocen
7,9 10 1 185468
8,3 33
oceny krytyków
Żywot Briana
powrót do forum filmu Żywot Briana

Pomyślcie.

ocenił(a) film na 10

Przy całej wielkości filmu,najistotniejsze jest to czego większość nie wiem czemu nie chce dostrzegać,nie wyśmiewa on religii,Boga i ogólnie jego idei,tylko naszego skrzywionego sposobu jego interpretacji oraz przede wszystkim powierzchowności wiary.

ocenił(a) film na 9
zweistein

Zasadniczo wyśmiewa od początku do końca, pokazując żywot analogiczny do jezusowego, w całości w konwencji prześmiewczej. Tłumaczyć jeszcze rolę Jezusa w chrześcijaństwie?

hyrkan

Fajnie, a jak przedstawiono w filmie samego Jezusa? Wiesz, bo to może jednak mieć jakieś malutkie znaczenie, nie sądzisz? ;)

ocenił(a) film na 9
zweistein

Nie sądzę. To tylko pozór. Uważasz, że jeśli wyśmieje się X, ale zmieni mu imię na Y, a doda jeszcze jedną postać, tym razem niewyśmianą, o imieniu X, to już się X nie wyśmiało? Nieźle trollujesz, ale mało subtelnie, w filmie pośmiali się inteligentniej.

hyrkan

Mógłbyś uczyć logiki tytanie intelektu, fantastyczne są przemyślenia wyrośniętych gimnazjalistów:)

ocenił(a) film na 9
soplic68

Uczę logiki, drogi rozmówco.
Mógłbym nawet Ciebie uczyć, ale do tego etapu edukacji chyba jeszcze trochę Ci zostało. :)

hyrkan

Serio mogłeś uwierzyć iż jesteś w stanie uczyć logiki?! Może w Tworkach:) Gorzej będzie jak kolegę wypuszczą i świat nie pozna się na geniuszu.

ocenił(a) film na 9
soplic68

Bardzo ładnie obrażasz. Co jeszcze potrafisz? Aportujesz?

ocenił(a) film na 10
hyrkan

"Uczę logiki, drogi rozmówco."
Taaa, bo uwierzę... Jedyne czego ty możesz uczyć to gimnazjalistów jak wciągać mefedron XD.

ocenił(a) film na 9
papierToaleotwy

No i co, że nie uwierzysz? Czy sądzisz, że zmieniam pracę, odkąd nie wierzysz? :)
Bardzo merytorycznie odpisałeś. Jestem pod wrażeniem. Nie nauczę Cię, jak wciągać.

użytkownik usunięty
zweistein

O choroba, nie miałem powiadomienia o odpowiedzi, albo byłem na wakacjach, i teraz dopiero widzę, że przeze mnie wdałeś się w szarpaninę z jakimś Diabłem... ;-)

Nie, nie przez ciebie, z własnej inicjatywy i z powodu niemądrego uporu strony przeciwnej. ;)

użytkownik usunięty
zweistein

Fakt, akcja była ostra...

Z tego co widzę, zapewne niejako w reasumpcji, zakończona została użyciem papieru Toaleotwowego ;-)

ocenił(a) film na 9
NickAnonimus

Z miejsca mi się przypomniało jak tłum biegł z tym sandałem, bo niby był mesjasza czy coś.

ocenił(a) film na 7
NickAnonimus

Gorzej! To nie jest film o powierzchownej, ułomnej wierze, ale o ułomnej naturze ludzkiej, tak podatnej na zacietrzewienie, ideologiczne zaczadzenie i po prostu, głupotę...

ocenił(a) film na 10
NickAnonimus

niestety źle odebraliście film i doszukujecie się w nim coś czego nie ma. Ten film ewidentnie wyśmiewa absurdalność wiary oraz pokazuje prawdziwą historię tego jak powstało chrześcijaństwo. Min. dowodem na to jest fakt, że było on cenzurowany przez kościół.

Abraxus

Organizacja która w swoim mniemaniu wie najlepiej co Jezus chciał przedstawić, ci którzy manipulują jego słowem i zmieniają zawartość na swoją korzyść, nawet nieprzestrzegający wszystkich reguł dekalogu - To że był przez nich cenzurowany to największy dowód że film jest antyreligijny, a nie ukazujący skrzywienie ludzkie.

movies_2

Czy istotnie w filmie jest zawarta krytyka Chrystusa i jego nauki?

zweistein

Nie. :)

movies_2

No właśnie. Bo to jednak istotne.
Kolega wyżej twierdzi wręcz, że Brian jest Chrystusem. Bo jak się chce psa walnąć, to kij się zawsze znajdzie.
A przecież krytyka - jeśli ma być przekonująca - powinna opierać się na faktach, nie na fantasmagoriach.

ocenił(a) film na 9
zweistein

Z utożsamieniem to przesada i tyle. Nie trzeba cytować ewangelii z dużym "haha", żeby się z chrześcijaństwa ponabijać. Może brakło ci wyobraźni, wiedzy, intuicji? Chyba takie hasełka mi raz zaserwowałeś przy okazji swojego trollowania.

hyrkan

Mniej bicia pianki, więcej konkretów. Więcej (dla odmiany, może z sensem?) o filmie, mniej o mnie. Co może być trudne, bo chyba cię niechcący zafascynowałem... Niestety, nie mogę odpowiedzieć zwrotnie, nie miej żalu.

ocenił(a) film na 9
zweistein

No szkoda, ale ja i wcześniej wiedziałem, że konkretami i z sensem nie możesz odpowiedzieć zwrotnie i że sam wątpisz w możliwość zafascynowania kogoś, więc twoje przyznanie się do szczylostwa mnie jakoś nie zaskakuje.

hyrkan

Oj, jednak za trudny tekst ci zafundowałem. Postaram się poprawić. ;)
Masz chyba niejakie problemy ze znalezieniem belki, prawda?

ocenił(a) film na 9
zweistein

Nie, dzieciaczku, choć nazwałbym cię raczej kołkiem niż belką, choć subtelności tej klasy będą dla ciebie niedostępne. Zaczęliśmy rozmowę od tego, że przylazłeś i piszesz jak troll. Postaraj się poprawić, postaraj.

ocenił(a) film na 10
zweistein

Wszystko jest kwestią interpretacji...

Skoro zapisany w dekalogu zakaz kłaniania się "wszelkim podobiznom" nie jest sprzeczny z modleniem się do świętych obrazów, to dlaczego (pomimo co najmniej trzykrotnej informacji w filmie że tak nie jest), nie można przyjąć że Brian to Jezus?

Skupiając się tylko na wątku religijnym odcinamy się od całego spektrum możliwych interpretacji...

YouzeQ

Muszę przyznać, ze nie bardzo rozumiem jak wspomniana przez ciebie kwestia "modlenia się - bądź niemodlenia - do świętych obrazów", ma mieć wpływ na uznanie, ze Brian jest - bądź nie jest - Jezusem. Bo skoro w filmie postać Jezusa jednak się pojawia - a nie jest nim Brain - to raczej wynika z tego, że Brian i Jezus to dwie różne postacie, prawda?

ocenił(a) film na 10
zweistein

Jeśli ktoś potrafi zinterpretować polecenie "nie rób czegoś" jako "należy to coś robić" nie powinien mieć również problemu połączenia dwóch różnych postaci w jedną...

No i co z tego że Briana pomylono z Jezusem, że słuchał on jego błogosławieństw i spotkał trędowatego uleczonego przez Jezusa, skoro ktoś wierzy, że to jedna osoba?

Jednak tak jak już wspomniałem, skupianie się wyłącznie na wątku religijnym sprawi, że ucieknie sporo "niereligijnego" przesłania.

YouzeQ

"Jeśli ktoś potrafi zinterpretować polecenie "nie rób czegoś" jako "należy to coś robić" nie powinien mieć również problemu połączenia dwóch różnych postaci..."

Kim konkretnie jest ten "ktoś", o którym mówisz? Wierzyć można w różne rzeczy, tylko nie zawsze ta "wiara"znajduje potwierdzenie i uzasadnienie.
Jak, w świetle twoich interpretacji, należy rozumieć wypowiedz Pythonów, w którym twierdzili, ze w filmie pokazali Chrystusa (Chrystusa, który nie jest Brianem, rzecz jasna ;) w pozytywnym świetle?
Czyżby oni też "pomylili" Chrystusa z Brianem?

ocenił(a) film na 10
zweistein

Takich ktosiów znajdziesz na pęczki w dyskusjach o tym filmie. I nic na to nie poradzisz "ten typ tak ma". Jednak jest to raczej mniejszość. Dlatego nie należy dopatrywać się tej postawy w każdym rozmówcy.

PS. Jakieś dwa lata temu John Cleese powiedział, że twórcy religii to zazwyczaj wyjątkowo inteligentni ludzie, niestety ich naśladowcy już niekoniecznie, stąd biorą się wszelkie problemy na tle religijnym.

Myślę, że mniej więcej to chcieli Pythoni pokazać w "Żywocie Briana". Jednak skandalicznym niedomówieniem byłoby gdyby uznać, że tylko to mieli nam do przekazania.

YouzeQ

Dla jasności: o co się spieramy?
To, że są ludzie, którzy mogą prezentować opinie wzięte z Księżyca, nie mające uzasadnienia w filmie, będące wyrazem "widzimisię"? To chyba oczywiste.
Czy ja gdziekolwiek twierdziłem, że film jest jedynie refleksją religijną, "skupia się wyłącznie na wątku religijnym"? Przecież nie.
Tematem, który podjąłeś, była kwestia autentyczności Jezusa pokazanego w filmie. A w tym przypadku nie ma "kwestii interpretacji", o której piszesz, bo twórcy ukazują Chrystusa w sposób jednoznaczny, zgodny z ikonografią religijną/chrystologiczną i nie pozostawiający widzowi pola do podważania autentyczności tego wizerunku. Wiec twoje rozważania, że Chrystus może być Chrystusem, - ale tez może Chrystusem nie być - w zależności od oceny widza, są niestety fantasmagorią - bo nie znajdują umocowania w filmie.
Nie skomentowałeś ani słowem mojego odniesienia do wypowiedzi Pythonów. Celowo, bo bardzo nie pasuje? ;)

ocenił(a) film na 10
zweistein

Po raz trzeci i ostatni informuję, że o nic się nie spieram. Po prostu dorzuciłem swoje do już istniejącej dyskusji.

Pozdrawiam

YouzeQ

Serio? Miałem wrażenie, że opowiedziałeś się po stronie kolegi, i jego prawa do tego, żeby Briana rozumieć jako Chrystusa ("bo wszystko jest kwestia interpretacji") - chyba się zgadza?
Więc faktycznie, dorzuciłeś.

zweistein

Kolega wyżej to jakiś niedorobiony intelektualnie więc poważnie go traktować nie wypada, ten poniżej je zresztą też, ot tacy przedstawiciele jasełkowego satanizmu.
Wystarczy popatrzeć choćby na avatar naszego miśka i to co pisze o swoich zainteresowaniach "filmy, ksiazki, podroze, motocykle i HEAVY METAL! F.CK ALL RELIGIONS!" czy "złoooo szatan, szatan, szatan".
Człowiek z którym trudno dyskutować, ale nie z powodu potencjału intelektualnego, bo ten jak widać jest mizerny, lecz z powodu fanatyzmu i infantylizmu. Z fanatykiem nie da się rozmawiać, inteligentny ateista nie napisze "F.CK ALL RELIGIONS!" czy "szatan, szatan, szatan", to pokazuje nam że mamy do czynienia z jednostką raczej niedojrzałą emocjonalnie czy raczej durniem

soplic68

Zgadzam się, że dyskusja tego typu jest zazwyczaj bezpłodna i niemądra nawet, ale czasem człowiek chce dać odpór, szczególnie tam, gdzie irracjonalność wywodów wydaje się szczególnie dołująca (we wszystkich tego słowa sensach).

Abraxus

Abraxus, wystarczy obejrzeć dokładnie niecałe 5 początkowych minut filmu, by wiedzieć, że tytułowy Brian to nie jest Jezus :P Twórcy ewidentnie to pokazują w prologu, specjalnie na początku, aby niektórzy zluzowali , no ale cóż

MaverlCKY

Kolega nie dość, że idzie w zaparte, to jeszcze nawrzuca temu,kto uprzejmie zwróci mu uwagę, że biedak plecie androny.

ocenił(a) film na 9
zweistein

Bo innego bohatera nazwali Jezus. Innymi słowy gdyby tylko w każdym przypadku wyśmiania kogokolwiek NIE WPROST dodano jakieś miłe słowa wprost, w rodzaju "a pan X to osoba światła i kulturalna", to wcześniejsze wyśmianie zostałoby anulowane? :)

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Nie rozumiem...

Choć ludzi z imieniem Jezus było a nawet wciąż jest* (głównie w Ameryce Pd.) całkiem sporo, to wiadomo, że ten "inny bohater" to ten właściwy Jezus po tym, że uzdrowił trędowatego.

*Krążył swego czasu taki dowcip, że jak złapią cię w Brazylii na przemycie narkotyków to poznasz zupełnie nowe znaczenie wyrażenia "być dotkniętym przez Jezusa".

ocenił(a) film na 9
YouzeQ

Chodzi tylko o to, że mój rozmówca niegdysiejszy dał się zmylić.
W rzeczywistości z reguły jest tak, że jakiś konkretny człowiek się nie powtarza, zatem gdy mamy TEGO Jezusa, to obok nie mamy tego samego Jezusa ukazanego inaczej.
Natomiast film pozwala na zabawę, można zatem umieścić Jezusa stereotypowego w filmie, a obok reinterpretację motywu tego samego Jezusa w postaci wykpionej. (Zresztą, to prosty ale przyjemny żart - właśnie tak porównać wersję mitologiczną, stereotypową, z odczytaniem motywu na nowo, przez pryzmat przypadków, nieporozumień)

Chwyt jest dość łatwy i nie wiem, dlaczego są ludzie, którzy potrafią pisać, a nie zorientowali się, że w Żywocie Briana jednak kpina z chrześcijaństwa jest.

ocenił(a) film na 10
zweistein

Nie trzeba mieć w domu wielkiej księgi imion żeby wiedzieć, że Brian to nie żaden skrót od imienia Jezus. Skoro na początku filmu Jezus się pojawia, to znaczy że nasz tytułowy Brian nie może być Jezusem tak dosłownie, to chyba logiczne. Jezus został pokazany tak, jak współcześnie jest postrzegany przez znaczną część naszej populacji. Za to Brian, to postać chłopa, na którym przedstawiono prawdopodobną historię Jezusa, ponieważ użycie do roli głównej wizerunku samego uzdrowiciela wywołałoby jeszcze większą agresję wśród kościelnego bydła niż zrobiło to ostatecznie;)Jeszcze jakieś wątpliwości-jestem otwarta na spokojne dyskusje.

SnowPantera

Po co w ramach tej postulowanej "spokojnej dyskusji" używasz jątrzącego określenie "kościelne bydło"? Pasuje jak pięść do nosa.
To nie mi musisz tłumaczyć, że Brian nie jest Jezusem. ;)

ocenił(a) film na 10
zweistein

Wyrażenie "kościelne bydło" nie było być może nad przyjemne, ale lżejsze niż wypowiedziałby to zaewne nie jeden, oraz niezbędne by nadać sens wypowiedzi;)Z tego co tam poczytałam powyźej, wywnioskowałam, że nie możecie dojść do porozumienia co do roli Briana i Jezusa w tym filmie. Moja wypowiedź nie była skierowana bezpośrednio do ciebie, tylko tak ogólnie, ale pod kogoś trzeba było się podczepić;)

SnowPantera

Nasze argumenty i słownictwo należy do nas i każdy sam o nich decyduje. Nie mam wrażenia, że kościelne bydło jest sformułowaniem lekkim, koniecznym tym bardziej nie.
Proponowałbym jednak podczepić się pod kolegę, bo przecież nie ja mam problem z oczywistym odróżnieniem Jezusa od Briana.

ocenił(a) film na 10
NickAnonimus

Myślę, że ten film generalnie wyśmiewa poddawanie się ideologiom. I bezkrytyczną wiarę w dogmaty serwowane przez kościół, i ideologie nacjonalistyczne, i wszelkie zastraszanie tłumów przez wygadane jednostki fundujące pranie mózgu.

TangoAndWaltz

"...i ideologie nacjonalistyczne..."

O lewicowo-rewolucyjnych zapomniałeś wspomnieć.

ocenił(a) film na 10
zweistein

Być może, być może. Chociaż ja mam wrażenie, że Monty bardziej na lewo idą czasami.

TangoAndWaltz

Żywot Braiana nabija się z żywotu Jezusa, nawet scena z krzyżowaniem to istna groteska z wiary. Albo słynne kamienowanie. Nabija się też z ludzi którzy za tym podążają słynny rzut sandałem czy też tłum ludzi siedzący przed domem Braiana.

Ja lubię ten film nie tylko ze względu na humor ale że sam też mam takie poglądy na ten temat.

NickAnonimus

Ty, jak i reszta bzdury piszecie.
Jak ktoś wyżej wspomnial, dali postać jakiegoś Jezusa, byście właśnie myśleli,że Brian nie jest Jezusem... ot i tyle.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones