007 Quantum of Solace

Quantum of Solace
2008
6,7 166 tys. ocen
6,7 10 1 165999
5,8 46 krytyków
007 Quantum of Solace
powrót do forum filmu 007 Quantum of Solace

Muszę przyznać, że jestem fanem całej serii Bondów, ale zupełnie nie pojmuję jak można fascynować się takim tanim aktorem jak Daniel Craig – najgorszym odtwórcą tej szpiegowskiej roli ever!

Oczywiście wiem, że wszyscy dostrzegają miernotę, jaką reprezentuje Craig i wiedzą, że padli ofiarą dennych Hollywoodzkich gierek, do których wyniku widzowie zawsze muszą się dostosować. Nie rozumiem jednak, dlaczego nikt się nie przyzna do tej animozji. Ja nie mam zamiaru siedzieć cicho i udawać, że wszystko jest ok. Nie przeczę, może Quantum of Solace będzie dobrym filmem, ale wydaje mi się, że obecność Craiga jest dobrym powodem by ten film zbojkotować i zrezygnować z seansu w kinie.

Dosyć zniewieściałych drewnianych Bondów typu Craig! Fanom Bonda należy się coś więcej. Zasługujemy na prawdziwego szpiega, a nie tego niesubtelnego świńskiego blondyna.

ocenił(a) film na 5
Redgard

Dodam, że Casino Royale było świetne, bo miało odpowiednią ilość akcji jak i scen typowo Bondowskich, budowanych na klimacie czy bardziej spokojnych. Zdecydowanie bardziej podoba mi się tam druga połowa filmu:)

Redgard

Nie zgodzę się. Ostatni film z Piercem. B. (zakała tej litery) w roli głównej wypadł mniej więcej jak "Mali agenci".

Twórcy postanowili nieco odświeżyć wizerunek Bonda (i chwała im za to!), i z lalusia zrobili Agenta (tak, przez duże 'A'), który nie wyrywa panienek na piękną buźkę, ale na inteligencję (pewnie dlatego do CR wzięta nie tępa pipa z Hollywood, tylko typowa Paryżanka), a zagadki rozwiązuje nie na fart (bo szczęście to domena głupiego), a dzięki (wrodzonemu, czy tam nabytemu) cwaniactwu. I pewnie jest jakiś aktor, który zagrałby takiego Bonda lepiej. W tym problem, że nikt takowego nie zna, a kreacja Craiga jest w tej formie arcyfenomenalna!

Abstrahuję od wielu głosów (z którymi z resztą się zgadzam), aby ani CR, ani QoS nie traktować jako osobnych całości, tylko jako część (zapowiedzianej) trylogii, i nie mówić, że Bond to nie Bond, ponieważ wątek fabularny wyraźnie podkreśla ten dyferencjał.

Pozdrawiam, i życzę wybuchowego sylwestra!

The_Original_Dark

ahahahahhahhahaha Pirce najlepszym bondem o losie. Zero gustu i jeszcze Moore - tragedia. Do Craiga uważałem całą serię o Bondzie za niewarta oglądania dopiero teraz jest to prawdziwe kino akcji z prawdziwym bohaterem. I tyle lub aż tyle.

gen_Zer0

Jakoś Craig tak z twarzy mi nie pasuje do Bonda, Conory - ok, Lazenby - średnio, Brosnan - ok, Moore - średnio, Dalton - ok i Craig - średnio. Zastanawia mnie jak wypadłby George Clooney. Myślę, że dałby radę przestawić się z komedii na film akcji. Gra zazwyczaj podrywaczy z klasą, którym nie brak sprytu. Craig nie do końca oddaje ten spryt choć, Cassino Royale i Quantum of Solace nie mają aż tak zagmatwanej fabuły (że Bond bez przerwy wpakowywał się w problemy i dzięki sprytowi i gadgetom, których w obu filmach prawie nie ma, wydostawał się z opresji), a Cassino Royale ogólnie nuda - pół filmu gra w karty.

V126

Gdyby MI6 robiłoby casting na agentów, i werbowało najśliczniejszych, to Madagaskar i Kambodża miałyby 16-sto-krotnie lepszy wywiad.