PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=181520}

12 lat i koniec

Twelve and Holding
2005
7,2 3,1 tys. ocen
7,2 10 1 3102
6,3 3 krytyków
12 lat i koniec
powrót do forum filmu 12 lat i koniec

Dawno nie pisałem nic nowego na filmwebie, ale po obejrzeniu tego filmu i ku mojemu zdziwiniu tak wysokim ocenom musiałem napisać cokolwiek krytycznego.
Nie będę się rozwodził nad scenariuszem i grą aktorską, zadam jedno pytanie.

Czy nie wydaje wam się, że ten film nie ma sensu?

ocenił(a) film na 10
Kapiszczur

Sensu nie ma co najwyżej Twoja wypowiedź, jak zwykle w takich wypadkach poparta odpowiednimi argumentami.

użytkownik usunięty
Kapiszczur

Może nie zrozumiałeś po prostu, nie trafił do Ciebie. Zdarza się.

Oto moje argumenty, jeśli są takie ważne.
Gruby dzieciak ma debilną rodzinę, sam postanawia się zmienić, cholera wie dlaczego, czy z tego powodu, że zrozumiał, że jest gruby i niesprawny, czy dlatego, że nie czuje już smaku potraw i mu wszystko jedno, oczywiście chodzi o opcję pierwszą. Wrócę do rodziny grubego dzieciaka, zachowanie tych ludzi jest przejaskrawione, nie obija się o żadną rzeczywistość. Karanie go za brak apetytu itp. Matka, którą prawie zabił i głodził w piwnicy po wyjściu wprowadza wszystkim dietę, ten cały wątek jest bezsensowny, acz śmieszny w prostacki sposób. Wątek małej Chinki[?], brakuje jej ojca, zwykła fascynacja dorosłymi, ale już podtekst seksualny, zupełny szok, dzieciak jeszcze nie wie co i jak, a już leci do sypialni faceta. Gość, który nie jest pedofilem, [choć mordercą dzieci] widzi co się dzieje i nie mówi nic matce, matka też jakaś z kosmosu, w ogóle nie wie co się dzieje nigdzie albo pracuje albo drze się przez telefon, ja rozumiem co się dzieje w filmie, ale to nie ma żadnego morału. Historie te są po to by były, nie wiąże ich z niczym, bo do niczego nie pasują. Ostatnia i główna historia z tym dzieciakiem i jego zabitym bratem. Przez cały film w końcu chyba dociera do niego, że śmierć jest straszna i w końcu wydaje się, że rozumie biednego chłopaka, który przecież nie chciał zabić jego brata, sam stracił własnego, nie ma gdzie się podziać i co zrobić...Myślałem, że to w miarę oczywiste, ale film mnie zaskoczył może i nawet pozytywnie, ale znowu wydaje mi się to bez sensu. Jak dzieciak może zaplanować taki mord, bo mówimy o zaplanowanym mordzie. Zwabił do lasu, zastrzelił i zakopał chłopaka w miejscu gdzie mieli lać beton. Żart.
Czy zrobił to dlaczego, że jego matka życzyła śmierci i chciała pomsty?
Film fajnie zrobiony, dobra gra aktorska, ale podkreślam wszystko to co zawarłem w jednym pytaniu retorycznym.

Czy nie wydaje wam się, że film nie ma sensu?

ocenił(a) film na 10
Kapiszczur

Argumenty są trochę ważne, zwłaszcza kiedy wypowiada się zdanie zupełnie odmienne od pozostałych.
Przynajmniej Twoje argumenty są sensowne. Tylko że dla mnie wszystko było pokazane tak, jak naprawdę jest. Według mnie to właśnie w filmach rzeczywistość jest naginana, "unormalniana". Realny świat to burdel, pełen nieprzewidywalnych ludzkich zachowań, dziwnych gustów i pokręconej psychiki.
Mamy XXI z wszystkimi jego chorobami. Dziecko to teraz osoba,która nie skończyła około 10-11 roku życia. Ja nie widzę nic dziwnego w tym, że 12-latka myśli o seksie (tym bardziej o seksie z dorosłym mężczyznom). Nie widzę nic dziwnego w tym, że 12-letni chłopak sięga po pistolet i zabija z zimną krwią rówieśnika, jeśli wcześniej nasłuchało się opowieści swojej własnej matki (a więc w pewien sposób autorytetu) o tym, jak to życzy temu dziecku śmierci i widząc jej stan psychiczny.
Co w tym dziwnego, że 12-letni grubas zaczyna się odchudzać, kiedy już nie tylko rówieśnicy, ale nawet nauczyciele mu to sugerują? A że zamyka matkę w piwnicy, żeby pozwolić jej zrozumieć parę rzeczy? Przecież dzieci rzucają się teraz na rodziców z nożami kuchennymi w dłoni.
Tak więc według mnie ten film jest jak najbardziej życiowy a służy właśnie pokazaniu, że coraz mniej dbamy o dzieci. Coraz mniej obchodzi nas, żeby ich dzieciństwo trwało jak najdłużej. Modne jest teraz, żeby nawet małe dzieci zachowywały się jak dorośli, ale przecież z tego nie płynie nic dobrego! Bo jeśli nie pozwolimy dziecku samemu dorosnąć, czerpiąc wzorce z rodziców, to pod presją społeczeństwa zacznie ono naśladować wszystko, czego doświadczyło: w domu, szkole, na ulicy, oglądając telewizję.
I takie mamy teraz realia, smutne, ale prawdziwe...

dreamhunter_5

"Ja nie widzę nic dziwnego w tym, że 12-latka myśli o seksie (tym bardziej o seksie z dorosłym mężczyznom). Nie widzę nic dziwnego w tym, że 12-letni chłopak sięga po pistolet i zabija z zimną krwią rówieśnika"

- BOŻE UCHOWAJ

ocenił(a) film na 9
Kapiszczur

Może nie wszystko trzyma się kupy, ale idąc tym tropem myślenia co Ty nie miało sensu wiele innych obrazów, których celem było pokazanie jak "gnije Ameryka", niech tu wspomnę o oscarowych "American Beauty", "Crash" czy też genialnym "Mysterious Skin". W tych filmach natężenie chorych indywidualnych przepadków jest równie duże co w "12 and holding". Też można powiedzieć, że są naciągane, naiwne, niemożliwe. Ale są po to, żeby czegoś nauczyć, wyciągnąć trudne tematy zza kurtyny milczenia ale nie usprawiedliwiać (od tego są filmy duńskie i szwedzkie).
Nie oglądałeś zbyt uważnie chyba bo odchudzanie grubasa to wynik jednego zdania trenera. W tym filmie, dla tych 12-letnich jeszcze dzieci jedno zdanie potrafi zmienić wszystko..

użytkownik usunięty
jasiekneo

ja z kolei mam co do tego filmu mieszane uczucia... rzeczywiście przesłanie i gra aktorska stoją moim zdaniem na odpowiednim poziomie, za co oceniłbym ten film na 8/10, jednak nie mogę przeboleć faktu, że obraz jest mocno przejaskrawiony (w zasadzie do pewnego stopnia można to potraktować jako metodę przekazu autora) ale dlaczego są do tego użyte dzieci? moim zdaniem jest to zwykłe pójście na łatwiznę przez odwołanie się do podstaw psychologii społecznej, co w mojej ocenie obniża jego wartość i daję 6/10... no może 7

ocenił(a) film na 8
Kapiszczur

1) Gruby dzieciak ma debilną (powiedziałabym chorą) rodzinę, fakt. Postanawia się zmienić dlaczego? Sam przecież mówił: kocha futbol i chce grać. Wie też, że otyłość zabija (stąd też "piwniczna" próba uratowania matki przed śmiercią).
Czy zachowanie rodziny jest przejaskrawione? Nie zgodziłabym się z tym argumentem. Sama znam rodziny, w których tuczy się dzieci, które upasione niczym prosiątka są karmione nawet wtedy gdy siedzą na nocniku, co by nie "zmarniały" i tak!, są one karane właśnie za brak apetytu np. zakazem wyjścia na dwór (ale chipsy dostępne są w każdej z szafek). Ja tu niestety nie mogę zauważyć żadnego przejaskrawienia.

2) Ktoś już wcześniej na forum podjął ten wątek. Podtrzymam go jednak. Zauważ, że Malee jest bardzo dojrzała na swój wiek. Składa się na to wiele czynników, m.in. brak ojca, zabieganie matki, a także podsłuchiwanie jej rozmów z pacjentami, jak zdążyłeś(-aś) zauważyć. Już początek filmu, w którym bohaterka dostaje pierwszą miesiączkę i jej słowa o tym, że może mieć już w związku z tym dzieci świadczą o jej innym, niż w większości dziewczynek w jej wieku, myśleniu. Niestety, to też życie. Znowu poprę się przykładem z życia: ja w wieku lat dwunastu nie wiedziałam prawie nic o fizjonomii mężczyzny (bo to przed wojną było, hehe), ale kilka moich koleżanek właśnie w tym wieku (!) traciło już swe dziewictwo. Jedna z nich w wieku trzynastu lat została dumną mamą... Wszystko jest więc możliwe jak widać.
3) Dlaczego Jim nie mówi o tym matce dziewczynki? Wytłumaczył to. Malee była bardzo zagubiona i samotna, a dla niego była to swoista terapia. Nie skrzywdził jej! Wysłuchał, był przy niej, a co za tym idzie, pomógł jej i jej matce.
4)Jacob niestety zrobił to dla matki. Ostatnie jej słowa o tym, że jest chrześcijanką, ale pragnie śmierci "mordercy" jej syna, są ponownie punktem zapalnym. Coś za coś. Ona powiedziała mu, że go kocha, on zrobił dla matki przysługę.
Czy to chore? Zgadzam się z Tobą, jak całe realne życie, gdy czegoś nam brak, gdy chcemy coś uzdrowić, gdy coś się kończy...

Ja daję 8/10 i niczym głuchy telefon podaję dalej, bo warto

ocenił(a) film na 5
Negatywna_2

Fizjonomia to twarz :D Przepraszam, musiałam ;) Może autokorekta Cię tak urządziła ale wyszło to komicznie.

Kapiszczur

zgadzam sie calkowicie, film bardzo wysoko oceniany przez widzow mnie zupelnie nie zachwycil, dzieci majace 12 lat zachowuja nienaturalnie, rezyser chcial dokonac analizy psychologicznej, a wyszla mu farsa

ocenił(a) film na 7
jacku1988

kazdy ma prawo do wlasnego zdania. zaczales niezle... "mnie nie zachwycilo", ale przed "wyszla mu farsa" nalezalo dodac "moim zdaniem". pomijajac ze absolutnie sie z tym zdaniem nie zgadzam. pozdrawiam.

jacku1988

Nie ma w tym nic nienaturalnego, to jest zycie: swiat pelen porypow, idiotow, hipokrytow, mieczakow, nienawisci, milosci i przyjazni. Ten film jest wlasnie o tym, pokazuje iscie zyciowe problemy, nie ma w tym ZADNEJ kontrowersji! Przykladowo posluze sie paroma przypadkami z zyzia wziete:
Trzynastolatki/laty bezproblemowo zdobywajace w sklepie paczke fajek i fajke wodna, smarkacze z bronia w reku jak do kroliczkow strzelajacy do uczniow i zas*aniec dominant dmuchajac wlasnej corce brzuch rzecz jasna wbrew jej woli. To sa ludzie, zakompleksieni, z problemami. Patalogia to nie jest tylko ojciec pijak bijacy zone i dzieci.
12 letnie dzieci zaczynaja w tym wieku dostrzegac swiat z roznych perspektyw i zaczynaja tworzyc swoje wlasne ja, nabywaja charakteru. To nie jest dziwne, to jest norma.

Wiecej takich filmow, wlasnie takowe roznia sie od innych tym, ze sa wieczne i nie popadaja w monotonie i rutyne, gdyz zawsze na tym swiecie pojawi sie skur***stwo w roznych postaciach, tudziez problemy rodzinne i osobiste.

Kapiszczur

"Dawno nie pisałem(...)" - i mamy nadzieję, że już długo nie napiszesz

renegatt

Renegat przez dwa "t", naucz się pisać poprawnie. Gdzie tutaj składnia i odpowiednie użycie czasu? "Mamy nadzieję, że już długo nie napiszesz" -
gdyby było "nie popiszesz" to życzyłbyś mi źle, w najgorszym wypadku śmierci. Gdyby było "znowu długo...", byłoby poprawnie. A jeszcze gdybyś napisał "mam" a nie "mamy" byłoby już w ogóle super [chyba, że Ty i Twoja mama razem tak sądzicie].
A tak groch z kapustą, niestety. Czasem w dyskusji można użyć jednego zdania, o ile potrafi się je poprawnie zbudować.

Kapiszczur

Więc... My mamy nadzieję że pomimo, że się odezwałeś, to już teraz przez DŁUGI czas nic nie napiszesz na filmwebie. Dlaczego? Bo piszesz bzdury. Nie oglądałem jeszcze tego filmu, ale prawda jest taka, że czytając recenzję (m.in. twoją) mogę stwierdzić że ten film jest bardzo realistyczny jak na nasz świat. W tych czasach te sytuacje są zdecydowanie bardziej realne, niż ci się wydaje, a zatem...

... NA JAKIM ŚWIECIE TY ŻYJESZ???

MojeGBA

Moim zdaniem żyje w prostym świecie, w którym nie widzi problemów (innych), albo... od imprezy do imprezy ^.- Film z chęcią obejrzę. Pozdrawiam.

hitmanov47

Ostatnie dwie wypowiedzi skłaniają mnie do innego stylu pisania.
Jakie [to do właśnie tych dwóch forumowiczów] macie prawo tępe gnojki do oceniania mnie? Pierwszy rzecze o filmie którego nie widział, więc automatycznie dla rozbudowanej w mózgi części tego świata - stajesz się kretynem. Do kretyna zaraz wrócimy. Forumowicz numer dwa, który daje sprawozdanie o trybie mojego życia jest jeszcze lepszy. Jak Ty mózgu żeś na podstawie 3 moich wypowiedzi to wyciągnął, to ja nie wiem. Oczywiście, moje życie jest proste i nieskomplikowane nie jak Twoje...
Ty to masz ciężko, wstajesz pewnie rano idziesz do studni po wodę niesiesz 3 kilometry, potem czyścisz obornik, płyniesz tratwą do szkoły, gdzie Cię biją i wrzucają do śmietnika. Przykro mi, faktycznie nie mogę z Tobą konkurować.[Oczywiście widzę, też nie widziałeś filmu, więc wiesz już kim jesteś] Wrócę jeszcze tylko do kretyna. Proszę szanownego kretyna, wnioskowanie się opiniami innych ludzi i na ich podstawie atakowanie innych, to jest sprawa tak żenująca, że jak podrośniesz do obrzezania to obetną Ci całego byś się nie rozmnażał.
Wysłucham kolejnych opinii i postaram się w miarę kulturalnie na nie odpowiedzieć, jeśli będą one w tonie.

użytkownik usunięty
Kapiszczur

nic dodać, nic ująć! ostatnio na forum FW nie można już wyrazić żadnej krytycznej opinii o filmie... widocznie ludzie pozapominali, że o gustach się nie dyskutuje

ocenił(a) film na 9
Kapiszczur

Nie wiem dlaczego o gustach się nie dyskutuje? To pewnie wynika z równie prawdziwego przekonania, że diabeł jest czarny? Jeżeli ktoś lubi filmy porno to jest erotomanem i mogę go tak nazwać. Jeżeli lubi filmy akcji to brakuje mu adrenaliny we własnym życiu, natomiast jeżeli ktoś obejrzał ten film i twierdzi, że to kicha, to w wieku 12 lat siedział jeszcze u mamy na kolanach albo po prostu ma 12 lat i siedzi właśnie na kolanach u mamy.

użytkownik usunięty
marsond

z tegoż względu, że nie wszyscy ludzie są identyczni i nie wszyscy mają takie same gusta, ergo nikt nie ma prawa krytykować kogoś tylko za to, że ten ma odmienne gusta niż on sam. Może Ty uważasz, że wszyscy powinni wyglądać tak samo, tak samo się zachowywać i może nawet myśleć... w takim razie równie dobrze ja mogę nazwać Cię ignorantem, w dodatku nietolerancyjnym. Na dodatek Twój brak zrozumienia podstawowych kwestii socjologii owocuje tak durnymi porównaniami... co tu ma dorzeczy jakieś przekonanie o kolorze diabła? (które zresztą samo w sobie jest idiotyczne) i skąd ta pewność, że ktoś komu nie podobał się ten film, siedzi właśnie na kolanach matki??? ciekawe wnioski wysuwasz (szkoda, ze bezpodstawne) a właśnie o tym była mowa powyżej

Kapiszczur

Hmm tak się zastanawiam bo ostatnio oglądałem film:. I film "12 lat i koniec" będę odnosił do "Lotu". "Lot nad kukułczym gniazdem" według szerszej opinii mający status ambitnego kina.
Ale moim zdaniem "Lot" zalicza się również do kina komercyjnego ale tutaj w pozytywnym znaczeniu słowa "komercyjnego". Komercja nie działa tutaj negatywnie na walory artystycznego tego filmu. "Lot" jest jednak filmem komercyjnym ponieważ ten ambitny morał jest bardzo skrzętnie i sprytnie zrealizowanym morałem który zwykłego Kowalskiego od razu poruszy. Wyraźnie wykreowane dobre i złe postacie fajny film z morałem dającym do przemyśleń cóż chcieć więcej, co chwile można przeczytać jaki to fajny film.

W przypadku "12 lat i koniec" nie ma już tego znakomitego morału, nie ma dobrych i złych bohaterów jest po prostu pokazane w przejaskrawiony sposób normalne życie:)

Wydaje mi się że brakło Ci właśnie takiego spójnego przesłania, żeby ten film uznać za sensowny. I dlatego zadajesz to pytanie. Mam racje ?

Podsumowując mnie też czegoś brakło, szkoda że ten dzieciak na końcu został zabity. Fajnie jakby gdzieś na końcu uciekli z tego chorego świata.

ocenił(a) film na 9
Kapiszczur

Kolego! nie zrozumiales filmu xD wiec po co piszesz komentarz? to film dla wymagającego widza. widac takim nie jestes.

ocenił(a) film na 6
Dejzi

Dejzi po czym wnisoskujesz ze autor watku nie jest wymagajcym widzem? Mnie ten film rowniez nie powalil na kolana, przewidywalny i jednak troche przejaskrawiony. Morału jednego spojnego tez nie zauwazylem. Film dla mnie Niezły, moze 6.5. Po ocenie bliskiej Rewelacji spodziewalem sie lepszego kina.

"wiec po co piszesz komentarz?"- ano po to napisal, by podzielic sie swoja opinia, uzasadnil swoja wypowiedz wiec za co masz mu za zle? wolny kraj (:

pzdr

ocenił(a) film na 9
stanio

autor nie uzasadnil swojej wypowiedzi. napisal, ze film nie ma sensu. a film go ma. on nie napisal, ze nie powala go na kolana ani nic takiego, napisal po prostu bezsensowny komentarz, rozwodzac sie nad tym, ze dawno tu nic nie pisal i ze po obejrzeniu filmu musi napisac cos krytycznego. jego krytyka jest jednozdaniowa i nie ma uzasadnienia :]
a wnioskuje po tym, ze film przedstawia kilka aspektow ludzkiego zycia - po doswiadczonej tragedii, jaka jest morderstwo brata/syna/przyjaciela, przedstawia problem ogromnej samotnosci odczuwanej przez nastoletnia osobe, ktora desperacko probuje zwrocic na siebie uwage, by ktokolwiek okazal jej glebsze zainteresowanie, bo przez cale zycie stala "obok", dojrzala w wieku lat 12, zamiast cieszyc sie dziecinstwem, problem tłumionej nienawisci, checi zemsty za niesprawdliwa i bezsensowna zbrodnie, problem pogodzenia sie z utratą dziecka, problem postrzegania siebie jako tego gorszego, bezwartosciowego, wzbudzającego odrazę, problem otyłości i chęci walki z tym,... dalej wymieniac? w filmie poruszonych jest wiele problemow - niby banalnych, zwyczajnych - ale przezywanych przeciez przez 12-13letnich dzieciakow! i o to własnie chodzi. na tym polega tu dramat. czym wiekszosc z was sie przejmowala majac tyle lat? tym, zeby pojsc na podworko pokopac w pilke, poplotkowac o bzdurach i nowych serialach z kolezanka na trzepaku? a tutaj bohaterowie majac tyle lat, ile maja - stawiaja czola sytuacji, ktora zmienia całkowicie ich zycie, popycha do tego, by cos zrobic. wiekszosc z nas prawdopodobnie by cos takiego przeroslo. takie sytuacje jak przedstawiona w filmie - nie zdarzają sie na co dzien, ale zdarzyc sie moga kazdemu. a autor komentarza nie widzi sensu w filmie. no prosze..!

Dejzi

Uzasadniłem w drugim poście [to raz :)]. Napisałem najważniejsze to w formie PYTANIA, a nie stwierdzenia, a za drugim razem użyłem słów "dla mnie" [TO DWA!!]. Wydaje mi się, że potem pisałem coś więcej niż tylko rozwodzenie się, że dawno nie pisałem [TO TRZY]. [3-0 przegrałaś :)]
A teraz na poważnie, takie same kłopoty dostrzegam w klanie, TAM SĄ PRZECIEŻ uniwersalne aspekty życia...To samo jest w złotopolskich, w plebanii i w całej rzeszy wielu wielu wielu innych hmm produkcji, ale NIE O TO CHODZI. Co z tego, [i mówię 100% poważnie] co z tego, że film ma jakieś treści do przekazania? To jest kino, tu nie chodzi o intencje, przecież każdy film w zamierzeniu był wielki. Film musi też nieść rozrywkę, oczywiście, zaraz wszyscy będą sypali, że pewnie jestem fanem Rambo i nie znam się na niczym tylko na oglądaniu tanich filmów akcji itp... Ale do jasnej cholery PO co oglądać film o życiu, jeśli nie jest w ogóle ciekawy?!?! Życie mam codziennie, w domu i poza nim. I do jasnej cholery lubię ambitne filmy, które faktycznie coś ze sobą niosą, ale nie lubię takiej amerykańskiej taniej papki, która udaje coś czym nie jest.
Czytałem w dyskusji porównanie do "Lotu na k. g.". Wiem, że nie o to chodziło, ale DLA MNIE 12 i koniec wygląda jak coś w stylu połączenia Requiem dla snu i cudowne lata [serial z kevinem arnoldem], rzecz jasna...nieudanie.

ocenił(a) film na 9
Kapiszczur

Mój bład, nie czytałam pozniejszych postów, bo sie lekko zbulwersowalam po 1 ;) zwracam więc honor.
jednak dla mnie film ma sens. nie porównuj go do polskich telenowel, bo tam wszystko jest pokazane dosc powierzchownie i sztucznie. 12 lat i koniec - jest dla mnie o niebo głebszy niz klan. Pokazuje te problemy w dramatyczny sposob. Własnie - ten film jest dramatem. Nie sadze, by taki prawdziwy dramat (gatunkowo - bez mieszania z komedią czy filmem akcji, tylko dramat w 100%) - mogl niesc 'rozrywke', z samej racji, ze jest takim gatunkiem, a nie innym. Dramat nie jest komedia, zeby bawic, dramat nie jest filmem akcji, by byly nagłe zwroty tejze akcji. Dramat jest filmem refleksyjnym, sklaniajacym do pewnych przemyslen. Jesli wolisz filmy, ktore niosa ze soba rozrywke... to moze nie jestes fanem 100%-owych dramatow. Ja jestem. Poza tym jest wiele innych czynnikow, ktore wplynely na to, ze film naprawde mi sie spodobał. I nie uwazam go za tandete. Jestem osoba dosc empatyczna, jesli chodzi o ludzkie problemy, co zapewne sklonilo mnie od wyboru kierunku studiow. Z racji, ze studiuje psychologie - pewnie inaczej patrze na tresc tego filmu. Nie bede przepraszac za to, ze film mi sie podobal. I nie zmienie zdania, ze film byl dla mnie naprawde dobry.

ocenił(a) film na 6
Dejzi

tu sie zgodze z kolei z Dejzi, dramat przede wszystkim powinien sklaniac do refleksji. Zgodze sie tez co do watku smierci i zmian ktore za soba niesie, ale wlasnie w tym tkwi sek. Ja wiecej widzialem tam braku kontaktu, dyskusji/konwersacji, zrozumienia miedzy dziecmi a ich rodzicami.

Smierc zmienila na dobre zycie brata zmarlego i to bylo pokazane w porzadku.

Jednak co do wplywu na zycie dziewczyny (bodaj jedna wzmianka o smierci) i otylego (przepraszam, nie mam pamieci do imion) wypadlo to srednio. W moim mniemaniu wieksza role odegral tu brak zainteresowanie ze strony rodzicow problemami swych dzieci.
Ten film moglby byc wielki.. gdyby nie trwal niecalej godziny trzydziesci!! W takim czasie zmiescic tak glebokie przeslanie troche trudno. Czy Michael Cuesta nie mogl sie wyklocic o ciut lepszy kontrakt? (:

pzdr

stanio

Ja filmu nie ogladalem ale co do wczesniejszego komentarzu dziecko 12 letnie moze myslec o zabojstwie bo nie zna skutkow ani innych spraw z tym zwiazane
kazdy ma prawo wypowiedzi i danie argumentow wiec po co sie bluzgac
a tak pozatym mysle ze z 40 % osob kieruje sie ocena
co do zakladajacego temat szacun bo nie jest kolejna osoba ktora mowi " jaki film zal.pl " tylko daje argumenty ;)
pzdr

ocenił(a) film na 9
Bartus_bw2

tu do konca bym sie nie zgodziła, gdyz 12letnie dziecko wg Piageta ma rozwiniete juz myslenie logiczne i abstrakcyjne, wiec jest w stanie przewidziec skutki swoich działań (na czym własnie polega myslenie abstrakcyjne i przyczynowo-skutkowe).

Dejzi

Piaget( 1 raz onim slysze i moze sie po prostu o nim jeszce w szkole nie uczylem) ale wg mnie wszystko zalezy od roznych czynnikow
wiec moze zmienie swoje zdanie ze niekotrzy 12 latkowie sa bardziej rozwinieci od innych emocjonalnie jak to w zyciu bywa

ocenił(a) film na 9
Bartus_bw2

Piaget byl psychologiem rozwoju :D badal rozwoj intelektualny człowieka - od narodzin, nie bede sie wglebiac w jego teorie teraz :D fakt, ze wszystko zalezy od wielu czynnikow, ale zdolnosc do rozumienia skutkow na tym etapie rozwoju, na jakim byli bohaterowie filmu, byla juz uksztaltowana. :P ale to tylko dygresja, nie ma co sie rozwodzic.

stanio

Piszesz ze "wieksza role odegral tu brak zainteresowanie ze strony rodzicow problemami swych dzieci" i sie zgadzam, bo wierze, ze rezyser wlasnie to chcial nam przekazac. Jak napisalem wczesniej swiat to niewyobrazalne zbiorowisko hipokrytow i egoistow, latwiej uzalac sie nad soba (matka tej chinki; rowniez przepraszam, ogladalem film przed chwila i juz wylecialy mi z glowy imiona, co dowodzi sklerozy) i olewac wlasne problemy, obrazowo mowiac: nie dostrzegac belki w wlasnym oku (otyla matka). Takie przypadki rzadko sklaniaja do dyskusji, wlasnie przez dume i egoizm. Radykalne sposoby byly lekiem na rozwiazanie i wyjasnienia pewnych rzeczy (zamykanie matki w piwnicy) zmieszane w duzej mierze z "reka Boga", ktora przyczynila sie do zatracenia koncentracji syna-grubaska z wiadomym efektem: zapominajac zakrecic gaz trafil do szpitala razem z matka, ktora w pore interweniowala (dajac tym samym dowod na to, ze duza masa ciala niekoniecznie jest zla i zawsze sie sprawdza do obalenia zakreconych drzwi w kazdej sytuacji ;)).

nooo... W chwili obecnej niczego wiecej do dodania nie mam.

ocenił(a) film na 7
Kapiszczur

Ten flm nie ma sensu? A co wolisz oglądać kolejne komedie romantyczne, typu "Dziewczyna mojego chłopaka" "Moja dziewczyna wychodzi za mąż" "27 sukienek" itp itd? Bardzo dużo jest takich filmów, a takiego jak ten "12 lat i koniec" jeszcze nie widziałem, i nawet mi się spodobał... Nie jest taki jak wszystkie, jest inny, niepowtarzalny.

7/10

Kapiszczur

Wlasnie skonczylem ogladac ten film i musze przyznac, ze podobal mi sie. Ogladalem go z przyjemnoscia, bylem ciekawy, co bedzie dalej i wogole sie nie nudzilem. Krotko mowiac, nie zaluje straconego czasu.
Glowne pytanie jest nastepujace: ''Czy nie wydaje wam się, że ten film nie ma sensu?''. Odpowiedziec nie jest latwo, ale skoro rozgorzala taka dyskusja, to smialo moge rzec: Tak, ten film ma sens, bo sklania do refleksji i do dyskusji, a ze zdania sa podzielone, tym lepiej. Jesli film uznamy za dzielo sztuki, to wlasnie brak odzewu i zainteresowania widzow moze spowodowac, ze pytanie o sens bedzie jak najbardziej adekwatne. Przeczytalem powyzsze komentarze, od solidnych argumentacji, az po rozne porownania i psychologiczne analizy, wiec moze i ja dorzuce pare zdan od siebie.
Jedno jest pewne, film nie jest kolejna, standardowa familijna opowiastka ze szczesliwym zakonczeniem. Jest to historia o dzieciach, dorastaniu, samotnosci, wplywie rodziny i przyjaciol. Jednak nie to najbardziej zwrocilo moja uwage, zaczalem myslec o tym, jak rozne zdarzenia losowe wplywaja na nasze zycie, od zupelnie drobnych, az po tragiczne wypadki. Kazdy z nas robi rzeczy, ktorych potem zaluje. Co ma na to wplyw? Nasz charakter, nasze srodowisko, wychowanie? A moze wszystko po trochu i dodatkowo zdarzenia losowe, ktore sie przydarzaja nam codziennie. To wlasnie zauwazylem w tym filmie, wiec jak dla mnie ma on sens, poniewaz dal mi chwile zastanowienia, a to juz calkiem niezle. A ze byl o dzieciach, a kto z nas nie byl dzieckiem...?

Kapiszczur

Muszę się zgodzić z tym, że wiele momentów było strasznie naciąganych, aż denerwujących.

12 latek nie może z zimną krwią zabić rówieśnika. Zabicie człowieka zapewne łączy się z ogromnym przeżyciem, a ten chłopak zrobił to, jakby to było coś normalnego. Nawet, jeśli dajmy na to długo planował mord, to na pewno stchórzyłby po oddaniu strzału, a jeśli nie wtedy, to nie zachowywałby się tak spokojnie po morderstwie. Dajcie spokój, on ma 12 lat, to nie jest normalne, jego psychika dopiero się rozwija, żaden 12latek nie byłby w stanie zapanować nad swoimi nerwami po popełnieniu morderstwa! Ok, może i są przypadki, o których mi nie wiadomo, ale ten chłopak nie jest bandytą, nie sprawiał problemów. Takie dzieci nie popełniają morderstw i jak gdyby nigdy nic nie zakopują ciała ofiary. Już wszystko inne przeboleję, ale końcówka mnie wybitnie rozczarowała i zepsuła cały film.

Co do 12latek chcących uprawiać seks - również naciągany motyw. Może i myślą czasami o seksie, ale nie są jeszcze na tyle dojrzałe, żeby pragnąć bliskości mężczyzny. A już na pewno nie dojrzały, żeby stać bez uczucia wstydu nago przed starszym facetem. Fakt, film jest o wczesnym dorastaniu, ale bez przesady...

Sam pomysł filmu jest dobry, ale niestety kilkoma wątkami po prostu go skopali.

ocenił(a) film na 9
snowdog

12letnia bohaterka - ona nie chciala uprawiac seksu, bo byla na to gotowa lub po prostu zlapala ja chcica. ona miala swiadomosc, ze mezczyzna, ktorym sie 'zauroczyla' byl doroslym, dojrzalym mezczyzna, a ona w ciemię bita nie byla - i wiedziala, ze dorosli mezczyni lubia seks i tak moga chciec okazac bliskosc kobiecie. ona byla w stanie dac mu to, czego pragną mezczyni, byla w stanie oddac swoja niewinnosc - nie dla wlasnej przyjemnosci, nie dla zaspokojenia swoich popedow - ale po to, by w zamian w koncu ktos okazal jej czulosc, cieplo, bliskosc, zainteresowania, czyli wszystko to, co od innych ludzi nie dostawala, a potrzebowala. bliskosc i czulosc - nie w sensie fizycznym oczywiscie... a jako, ze miala 12 lat - nie przyszlo jej na mysl, ze dorosly facet nie zechce przespac sie z dzieckiem. ona chyba tak do konca siebie jako 'dziewczynki' nie postrzegala. chciala widziec w sobie kobiete (dumna byla gdy dostala okres - scena rozmowy z kolega, jak sie tym chwalila - nie pamietam juz dobrze, ale chyba wtedy okreslila, ze juz stala sie kobieta). Dziewczynce w toku jej rozwoju - nie dano tego, co kazde dziecko potrzebuje, by prawidlowo sie rozwijac - poczucie bezpieczenstwa, stabilnosci i zrozumienia. matka byla zapracowana, ojciec ich opuscil. tak naprawde mala sama sie uczyla jak rozumiec swiat .

Co do chlopaka - on od malego pielegnowal w sobie duzo zlosci, frustracji, goryczy. przeciez zawsze byl tym DRUGIM bratem, tym gorszym, w dodatku oszpeconym, mniej przebojowym, mniej odwaznym,... mniej mniej mniej wszystkiego. stad cala masa negatywnych emocji w nim. a potem nagle w niby wypadku zginal jego brat, ktory mimo, ze sprawial, ze sie czul gorszy - byl dla niego bardzo wazna osoba... kolejna dawka gniewu, poczucia niesprawiedliwosci... --- i tutaj konkluzja - owszem, byl w stanie zamordowac - ale bardziej w afekcie... a nie po tak dlugim czasie (przeciez jezdzil do poprawczaka do tego gowniarza...) dla mnie tez jest nieco malo wiarygodne, ze wszystkiego tak dopial na ostatni guzik. ale byc moze nie znam az tak dobrze psychiki mlodego chlopaka, ktory w zyciu doswiadczal raczej tych zlych emocji...

ocenił(a) film na 9
Kapiszczur

Zupelnie nie zgodze sie z autorem. Swietny film polecam kazdemu.

ocenił(a) film na 8
Amator_Filmowy

może ten film był dla Ciebie po prostu zbyt ambitny.. żeby nie powiedzieć że za trudny

ocenił(a) film na 6
M_divine

ale czego tu nie rozumieć? nie był ani specjalnie trudny ani ambitny.

ocenił(a) film na 9
Dzeny

film byl ambitny, ale byc moze nie kazdy to dosrzega. trudny? zalezy - jesli ktos potrafi sie wglebic w psychologiczne aspekty, to fakt, banalnie prosty. ale tu wystarczy wykazywac cechy dobrego obserwatora i nieco empatii... - a jesli ktos nie potrafi, to film bedzie i bez przekazu, i bez glebi... :]

ocenił(a) film na 6
Dejzi

na początku trzeba by zdefiniować pojęcie "ambitny film"...
ja nie mówię, że jest bez przekazu. ma przekaz, i to całkiem wyraźny i łatwo zauważalny. dlatego mówienie że film jest "za trudny i za ambitny" komuś komu się nie spodobał, uważam za przesadę. Nie trzeba być Freudem żeby odgadnąć o co chodizło bohaterom.

Dzeny

Wracam do tego filmu...Po około roku tego, co leciało w kinach muszę przyznać, że film jednak nie jest taki zły do końca, to po prostu kino upada :)
Ostatnio obejrzałem Boy A i zdziwiłem się, czemu film zupełnie nieznany, a tak świetny i w pewnym sensie mający coś wspólnego z 12...a o niebo lepszy.

Co do reszty...
Tak jasne, nie zrozumiałem filmu, myślałem, że zaraz samochody zamienią się w roboty i będą kurde walczyć, albo ten mały czarny przygarnięty będzie rapował, albo super tańczył i stanie się gwiazdą itp.
Albo ten gruby zostanie Karate Kid i wyćwiczy go jakiś Pan Mijagi...
Ostatecznie, że w tym lesie mieszka Robin Hood i będzie walczył o to, by nie zabierali lasu...a tak bez tego, to nie, film mnie przygniótł, za bardzo ten tego skomplikowany.

Kapiszczur

Ja tam się z Tobą zgadzam, dla mnie film był kiepski. Pomysł dobry, ale mogli się bardziej postarać ze scenariuszem.

snowdog

Mnie nie odpowiadal motyw koncowy, z ta nagla odmiana Jacoba.. ten nagly zwrot spowodowany tylko i wylacznie rozhisteryzowana gadka matki byl malo przekonujacy, szczegolnie, ze w trakcie filmu widac bylo zmiane jego stosunku do poprawczakowego chlopaka (rowniez mam skleroze ;) ). I przenaiwny motyw z rekawica polozona na koniec adoptowanemu przez jego rodzicow dzieciakowi, jako oczywiscie wyswiechtany symbol tego, ze pogodzil sie z jego obecnoscia w domu i zrozumial, bla bla.. Film ogolnie podobal mi sie, dalam ocene 7/10, nie uwazam go w caloksztalcie za obraz przejaskrawiony. Po prostu koncowe zachowanie Jacoba wydaje mi sie zlym zabiegiem fabularnym. W sumie wiedzialam, ze tak bedzie, ludzilam sie troche, ze motyw z bronia bedzie wykorzystany do jakiejs innej, przypadkowej tragedii - ale w sumie to byloby tez nieciekawe rozwiazanie, bo za bardzo by namotalo. Niemniej, fakt, ze motyw broni nie zostal jeszcze do niczego uzyty (a wiadomo, ze po cos wprowadzony, na pewno nie dla samej chinki), a film coraz bardziej zbliza sie do konca, sprawial, ze zakonczenie latwiutko dalo sie przewidziec. Szkoda, ze bylo wlasnie takie. Naiwnie w sumie skonczyla sie historia dla kazdego z bohaterow.
Zeby nie bylo, ze krytykuje, chcialam tylko dodac cos od siebie odnosnie tego co mi przeszkadzalo, jako ze slowa pochwalne zostaly juz tutaj w pelni wykorzystane i zgadzam sie z nimi, nie majac w tej materii nic do dodania. ;)

Kapiszczur

mnie się wydaje, że ten film nie ma sensu. z jednej strony to jego urok, z drugiej wada... nie ulega wątpliwości, że film ten jest bardzo, bardzo ciekawy, oryginalny, pokazuje trzy, wielce pouczające historie. nie podobało mi się to, jak te historie (nie)zostały połączone. Bo to, że są przyjaciółmi jest połączeniem nijakim, za małym i banalnym.
Sam pomysł na scenariusz naprawdę godny wielkiego podziwu. jednak jego wykończenie, jak i reżyseria pozostawia wiele do życzenia. właśnie dlatego, jak mi się zdaje, film nie powalił mnie na kolana, nie myślałam o nim następnego dnia, choć zdecydowanie twórcy filmu mieli możliwość popisu.

w zasadzie za sam pomysł reżysera, no i oczywiście muzykę (!) 7/10.

lubudubu

I tu się zgadzam. Pomysł dobry, ale wykonanie do bani. Szkoda, bo fabuła mnie zaciekawiła i byłam przekonana, że sam film będzie świetny. Niestety wady przysłoniły mi zalety.